Izabela Łęcka jest główną bohaterką powieści Bolesława Prusa zatytułowanej "Lalka".
Należy ona do sfery arystokracji, jakkolwiek mocno zubożałej, gdyż jej ojciec, Tomasz Łęcki jest życiowym nieudacznikiem i za cokolwiek się nie weźmie, to zrealizuje z opłakanym skutkiem. Nasza bohaterka jest dwudziestopięcioletnią kobietą, o której urodzie krążą legendy po całej Warszawie, zresztą nie bezpodstawne. Jest wysoka i gibka, posiada piękne włosy koloru blond, a jej wyrazista, o regularnych rysach, twarz mogłaby służyć za model dla jednej z madonn Correggia.
Niestety piękno jej ciała nie szło z pięknem jej charakteru, jakkolwiek była ona przekonana, że właśnie tak jest. Jeśli rzeczywiście tytuł tej powieści odnosi się do jej postaci, to jest on zupełnie adekwatny, była bowiem Izabela lalką salonową, która co prawda umiała się pięknie wyrażać i stwarzać pozory niezwykłej głębi charakteru, lecz tak naprawdę nic za tym się nie kryło. Od wczesnego dzieciństwa rozpieszczano ją niemiłosiernie i wyrabiano w niej przekonanie, że nie jest zwykłą osobą, lecz kimś więcej, kimś, komu inni powinni oddawać hołdy i wielbić bezwzględnie.
Będąc arystokratką w pogardzie ma pracę ludzi ją wykonujących. Uważa ona, że skoro nie musi pracować, to już samo to potwierdza jej niezwykłość. Robotnicy robią na niej wrażenie hordy barbarzyńców, gotowych w każdej chwili ją skrzywdzić, nic zatem dziwnego, że się ich boi. Także Wokulski nie robi na niej dobrego wrażenia, gdyż jest człowiekiem, który się para pracą, w dodatku zaś kupiectwem, co w opinii naszej bohaterki jest rzeczą niegodną prawdziwego człowieka.
Izabela jest również osobą, która nie potrafi odróżniać pozorów, fałszywej maski, jaką przywdziewają niektórzy ludzie, od charakteru prawego. Nic zatem dziwnego, że fascynuje ją Starski, typowy salonowy bawidamek, które życie składa się wyłącznie z bezustannych podbojów miłosnych, a w pogardzie ma Wokulskiego, człowieka prostolinijnego i uczciwego. Ten pierwszy jest dla niej człowiekiem wyższym, uosobieniem ideału dżentelmena, ten drugi zaś to kupiec i dorobkiewicz, jakaś nędzna kreatura, która wypełzła niewiadomo skąd.
Nie posiada ona również swego rodzaju dumy, która pozwoliłaby jej odmówić wyjścia za mąż za człowieka, którym się brzydzi. Jednakże dla niej ważniejsze są pieniądze, wygodne życie, gdyż nie potrafi wyobrazić siebie w innej roli niż subtelnej arystokratki. Skoro zaś już się sprzedała, to nie widzi powodu, aby być wierna swemu "kupcowi", stąd romans ze Starskim. Przy jego okazji możemy zauważyć jeszcze jedną jej niezbyt chwalebna cechę. Nie potrafi ona doceniać innych ludzi, szczególnie zaś tych, których zakwalifikowała jako gorszych od siebie. Dlatego też uważa, że skoro Wokulski jest tylko kupcem, to na pewno nie zna angielskiego, a zatem może się spokojnie naigrywać się z niego wspólnie ze Starskim.
Niewiele można znaleźć dobrego w tej postaci, zatem jej ocena wydaje się być jednoznaczna i nie podlegać żadnej dyskusji. Izabela była głupiutką, rozkapryszona panną, która w pełni zasługiwała na swój marny koniec (skończyła w klasztorze). Zastanawiające jest tu tylko jedno, a mianowicie co takiego w niej dostrzegł Wokulski, że aż tak się zakochał?