Właściwie każda mitologia przedstawia dzieje stworzenia świata. Każda z nich inaczej przestawia dzieje świata, począwszy od pierwszych momentów jej istnienia. Ja też mam swą wizję.

Początek ziemi to wielka pustka. Gdzieś w przestworzach znajdowała się planeta o nazwie Marun. Mieszkała tam istota, której tak naprawdę nikt potem nigdy nie widział i nie poznał. Był to bóg Marusu. Wokół niego nie było nikogo, dlatego też Marusu zapragnął stworzyć coś, co mogłoby jakoś wypełnić sobą kosmos, a jemu zapewniłoby towarzystwo.

Na samym początku Marusu musiał stworzyć kształt swojej nowej planety. Pomyślał, że musi to być coś zupełnie innego, niż do pory - dlatego też postanowił, że będzie ona miała kształt kuli. Dał też tej planecie nazwę - Ziemia. Na ziemi nie było nic innego za wyjątkiem wody, która zalewała całą jej powierzchnię. Marusu chciał koniecznie oddzielić wodę od innych zjawisk, które stwarzał. Tak więc Ziemia pokryła się zieloną trawą. Na sklepieniu Marusu usytuował dwa okrągłe zjawiska - jedno nazwane zostało Słońcem, drugie zaś Księżycem. Pierwsze świeciło w dzień, a drugie w nocy. Dzięki temu można było odróżnić jasność od ciemności.

Marusu chciał cały czas udoskonalać planetę, dlatego też wymyślił bardzo różnorodne rośliny, które miały na Ziemi rosnąć. Były one cały czas zielone. Wszystko zaczęło tętnić życiem, ale nie było tam żadnych innych istot oprócz roślin. Marusu długo rozmyślał, aż wreszcie długo unosił się w powietrzu - tam zaczęły wkrótce latać ptaki; na Ziemi pojawiły się zwierzęta - żyły one w każdym z miejsc - zarówno na ziemi, w lasach, jak i w wodzie. Wówczas było na Ziemi mnóstwo stworzeń, które musiały żyć ze sobą w zgodzie.

Marusu wrócił niedługo po tym na swoją planetę. Zastanawiał się, co może jeszcze nowego wnieść na stworzoną przez siebie. Postanowił, że będą tam mieszkać jeszcze inne istoty, bardzo wyjątkowe, różniące się od pozostałych. Tak właśnie powstał w jego myślach człowiek. Marusu powrócił wiec na ziemię i zaludnił ją. Ludzie mogli korzystać ze wszystkich dobrodziejstw Ziemi.