Pewnego, ciepłego dnia, gdy Herakles wypełnił dwunastą misję, niespodziewanie, Eurysteusz wysłał do niego Hermesa.

- Witaj Heraklesie - powiedział Hermes.

- Dzień dobry - odpowiedział mu heros, - co cię tu sprowadza?

- Król Eurysteusz prosił abym ci przekazać, że jutro po południu czeka na ciebie.

- Ach... No, więc dobrze będę. Dziękuję ci za wiadomość.

- Polecam się! Do zobaczenia - odparł Hermes i wrócił do domu.

Następnego dnia heros tak jak mu kazano przybył pod dom swego zleceniodawcy.

- Ding! Dong! -Słychać było głośny dzwonek u drzwi. Otwiera je Eurysteusz mówiąc:

- Witaj przyjacielu! Wejdź proszę, przecież nie będziemy rozmawiać w drzwiach.

- Dzień dobry - odpowiada Herakles wchodząc do domu - a więc, o co chodzi tym razem?

- Nie złość się, lecz usiądź proszę- wskazał ręką miękki fotel - mam dla ciebie ostatnie zadanie.

- No, ale przecież ja już wykonałem moje ostatnie zadanie i nie zamierzam wykonywać ich więcej.

- Obiecuję, że po wykonaniu tego zadania dam ci spokój na wieki.

- Dobrze zamieniam się w słuch.

- Masz mi przynieść Zeusowy piorun.

- Ależ jak to? Mam okraść własnego ojca?! -krzyknął Herakles tak głośno, że nawet

Eurysteusz podskoczył ze strachu.

- Tylko nie krzycz - mówi spokojnie król - nazywaj to jak chcesz, ja ci daję ostatnie zadanie, a ty musisz je wykonać...

- Ale to już będzie ostatnie zadanie? - przerwał nagle Herakles.

- Oczywiście!

- Dobrze - niechętnie zgodził się heros i kierując się do drzwi powiedział - przyniosę ci ten

piorun a później dasz mi spokój.

- Ależ oczywiście mój przyjacielu! Do zobaczenia.

Herakles wyszedł bez pożegnania. Wracając do domu myślał nad zadaniem. Całą drogę nic mu do głowy nie przychodziło. Gdy usiadł do kolacji przyszedł mu do głowy genialny pomysł.

- Porozmawiam z ojcem na ten temat może on będzie miał pomysł jak mi pomóc - powiedział głośno do siebie

i położył się spać.

Rankiem, gdy wstał pośpiesznie zjadł śniadanie i ruszył w drogę na Olimp.

Wędrował siedem dni i siedem nocy. Gdy dotarł na miejsce ogarnął go pierwszy raz w życiu paniczny strach. Wziął głęboki oddech i poszedł do Zeusa.

- Witaj ojcze - powiedział nieśmiało.

- Dzień dobry - odparł Zeus, a widząc jego lęk w oczach zapytał, - co cię tu sprowadza? Czy 

coś się stało?

- Ach ojcze... - Herakles opowiedział Zeusowi całą historię. Zeus słuchał uważnie, co jego

syn ma do powiedzenia. Drapiąc się po swojej długiej, siwej brodzie od czasu do czasu marszczył czoło ze zdziwienia. Kiedy Herakles zakończył swą opowieść Zeus rzekł:

- A to niegodziwiec z tego Eurysteusza. Nic się nie martw Heraklesie mam pewien pomysł - 

pocieszył syna i kazał posłać po Hefajstosa. Nie upłynęło dziesięć minut, a Hefajstos zjawił się przed Zeusem i Heraklesem.

- Witam cię Panie. Wołałeś mnie oto jestem- skłonił się nisko.

- Dobrze, bardzo dobrze, że już jesteś. Mam do ciebie pytanie. Widzisz mój piorun?

- Tak, widzę Mój panie - spojrzał ze zdziwieniem na Zeusa- ale co mogę dla ciebie zrobić?

- Czy możesz zrobić mi kopię?

Hefajstos nie kryjąc jeszcze większego zdziwienia zapytał nieśmiało:

- Czy mógłbym obejrzeć go z bliska?

- Oczywiści, proszę cię bardzo - Zeus podał kowalowi swój piorun a ten z kolei dokładnie go obejrzał ze wszystkich stron, po czym rzekł:

- Panie wiesz, że jestem kowalem i taka robota to dla mnie drobnostka. Na kiedy mam ci go dostarczyć?

- Jeśli możesz to na jutro.

- Oczywiście. Czy mogę już odejść by zabrać się do pracy?

- Tak- odparł Zeus.

Gdy nazajutrz Hefajstos dostarczył kopię, Zeus obdarzył ją chwilową mocą, po czym wręczył synowi i nakazał wrócić do Eurysteusza jeszcze tego samego dnia.

- No nareszcie jesteś - rzekł do herosa otwierając mu drzwi - myślałem, że już nie przyjdziesz. Wykonałeś swoje ostatnie zadanie?

- Tak, mam. Oto i piorun, ale zanim ci go dam zastanów się czy jesteś pewien, że chcesz go mieć?

- Cóż to za pytanie? Oczywiście. Jestem tego całkowicie pewien!

- Jeśli tak to proszę weź go sobie - Herakles podał piorun chciwemu królowi i wrócił do domu. Nie wiedział jednak, że ojciec rozmawiał z Hadesem. Podstęp polegał na tym, iż w chwili, kiedy Eurysteusz będzie chciał użyć pioruna Hades zabierze go i jego żonę do świata podziemnego. Zresztą na efekty nie trzeba było długo czekać. Jeszcze tego samego dnia Hades pojawił się u progu drzwi Eurysteusza.