Na świecie, wkrótce po jego powstaniu, nie było tak dużo gatunków zwierząt, jak dzisiaj.

Pewna mała śliczna dziewczynka bardzo chciała mieć swoje zwierzątko, ale wszystkie były zbyt duże, aby zmieściły się w maleńkim domku , w którym mieszkała.

Zosaja , bo tak miała na imię ta dziewczynka całymi dniami przyglądała się dinozaurom i innym olbrzymim zwierzętom, które były tysiące razy większe od niej. Nie mogła ich nawet karmić, ani głaskać, gdyż była tak mała, że żadne z tych zwierząt nie mogłaby jej zauważyć i zapewne niechybnie by ją zadeptało.

Matka Zosaji nie mogła mieć dzieci, dlatego długo prosiła bogów, aby wreszcie znalazła się w błogosławionym stanie . Bogowie, którzy nie byli wtedy w dobrych humorach postanowili czym prędzej ją zbyć i podarowali jej ziarenko, z którego po kilku dniach wyskoczyła dziewczynka. Bogowie zakpili sobie z kobiety , gdyż dziewczynka była tak mała, że nie sposób było się nią opiekować bez obawy, że wyrządzi się jej krzywdę. Musiała zrobić dla niej specjalną chatkę , którą umieściła na stole , nie chciała, żeby ktoś nieopatrznie skrzywdził jej pociechę.

Mimo dobrych chęci sprawiła, że Zosaji czuła się w tej chatce, jak w więzieniu.

Jedynie bogini piękności zlitowała się nad kobietą i dziewczynką. Nie mogła jednak zbyt wiele zdziałać, jedyną rzeczą , którą mogła uczynić było obdarzenie Zosaji niezwykłą urodą.

Dziewczynka była tak śliczna, że każdy kto na nią spojrzał był zachwycony cudem jej urody.

Mimo to , że wszyscy zachwycali się nią , Zosaji była bardzo samotna, wszyscy byli od niej kilka razy więksi, dlatego nie mogła się z nikim bawić. Matka bardzo ją kochała, jednak obawiała się nieustannie, że jednym nieostrożnym ruchem może swoją córeczkę bardzo skrzywdzić. Dlatego rzadko ją przytulała. Największym marzeniem dziewczynki było posiadanie małego zwierzątka, które mogłaby głaskać i przytulać i wreszcie nie czułaby się taka samotna.

Nie mogła wyruszyć w świat w poszukiwaniu, gdyż wiedziała, że nie wróciłaby już do domu, a wtedy jej ukochana mamusia bardzo by się martwiła, a tego Zosaji bała się najbardziej , gdyż miała bardzo dobre serduszko i nigdy nie chciała wyrządzić komukolwiek przykrości swoim zachowaniem.

Nie pozostało jej nic innego, jak tylko usiąść i zacząć płakać nad własnym losem .

Jej maleńkie łezki spadały na podłogę i błyszczały, niczym diamenciki. Nieszczęśliwa dziewczynka płakała , tak długo, aż pojawiła się przychylna jej bogini piękności, która uważała urodę dziewczynki za najpiękniejszy wytwór swoich niezwykłych mocy.

Zanim pojawiła się w chatce dziewczynki musiała oczywiście zmniejszyć , dzięki czarom swoją postać.

W końcu zapytała się Zosaji, dlaczego tak płacze, wtedy dziewczynka powiedziała jej o przyczynie swojego smutku. Bogini nie potrafiła patrzeć się na cierpienie tej ślicznej istotki, dlatego postanowiła jej sprawić niespodziankę.

Wzięła do ręki jedną z łez, które spadały spod powiek Zosaji. Dosypała do niej jakąś substancję o jasno zielonym kolorze, dmuchnęła w rękę, z której wyskoczyło jakieś dziwne zielone stworzenie, o cieniutkich nóżkach i dość dużym tułowiu . Bogini powiedział Zosaji, że nie będzie już nigdy więcej samotna, od dziś będzie dzieliła chatkę z tym oto osobnikiem, który będzie umilał jej czas swoją grą na skrzypcach. Powiedziała , że powinien zostać jakoś nazwany, ale to zadanie zostawia jej , małej ślicznotce.

Nagle dziewczynce przyszło do głowy, że mogłaby go nazwać Świerszczem, choć sama nie potrafiła powiedzieć skąd ta nazwa.

Od tej pory zostali najlepszymi przyjaciółmi, dziewczynka karmiła świerszcza, a on umilał jej każdą noc swoja grą.