Na pierwszy rzut oka Kurtz jest postacią negatywna, wręcz uosobieniem zła. Okrutny i zachłanny, egoista w każdym calu, a do tego hipokryta, który morduje i grabi pod hasłami postępu i miłosierdzia. Najważniejsza dla niego jest ambicja, pragnie coraz więcej, żąda ludzkiego uznania, potrzebuje podziwu.

Jednak relacja o nim nie jest jednoznaczna, obraz Kutza wyłania się stopniowo z różnych często sprzecznych relacji. Do końca nie można stwierdzić, jaki był. Autor unika ostatecznego osądu, podaje fakty, opinie innych, ale sam nie chce wydawać wyroku. Choć, kiedy poznaje go osobiście, ta nie wyrażona bezpośrednio ocena jest zapewne negatywna. Nie chodzi o to, że Marlow chce go usprawiedliwić, po prostu uznaje swoją bezsilność w poznaniu. Nikogo nie można poznać do końca, tym bardziej postaci tak pełnej sprzeczności.

Ważną prawda wyrażoną przez charakterystykę Kurtza jest też względność ocen. Nikt nie ocenia Kurtza obiektywnie, tylko przez pryzmat własnych interesów. Dla szefów i agentów handlowych jest człowiekiem wybitnym, bo jest skuteczny, bo dostarcza dużo towaru, a im właśnie o to chodzi. Dla przeciwników i tych, którzy mu zazdroszczą jest wyzyskiwaczem i karierowiczem. Czyj punkt widzenia przyjąć, skoro żaden nie jest obiektywny? Najbardziej stara się Marlow, ponieważ nie ma w tym żadnego interesu, działa z czystej ciekawości, ale właśnie on przyznaje się do niewiedzy ("pragnę jedynie sam zrozumieć … zrozumieć… kim był pan Kurtz… kim był jego cień")

Charakterystyczne jest też to, ze wszyscy mówią o nim w sposób ogólnikowy, szumnymi słowami: "emisariusz miłosierdzia", "wyjątkowy człowiek", "całkowicie oddany sprawie". Jednak te określenia można traktować w zależności od kontekstu jako wyrazy uznania lub krytyki.

Prawdą, jaka płynie z oceny tej postaci, jest niemożność poznania i jednoznacznej oceny drugiego człowieka. Nawet jeśli z pozoru ktoś wydaje się zupełnie zły.