Jacek Malczewski jeden z najbardziej lubianych i cenionych po dziś dzień malarzy polskich urodził się w Radomiu w roku 1854. jego przyszłe poglądy i sposób i widzenia świata ściśle są powiązane z czasami, w których przyszło mu dojrzewać, z ludźmi których wtedy poznał. W wieku dziesięciu lat jest wszak świadkiem powstania styczniowego, zaś później wychowuje go i uczy Adolf Dygasiński, świetny pozytywistyczny pisarz naturalista.

Już w latach młodzieńczych uczęszcza do Szkoły Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie jego profesorem jest Jan Matejko, mający wtedy na jego rozwój największy wpływ. Tematyka ściśle historyczna, w duchu akademickim meczy go jednak i postanawia wyjechać do Paryża, by tam zapoznać się z najnowszymi osiągnięciami w sztukach plastycznych. Po przyjeździe do kraju powraca do tematyki narodowej, ukazywanej jednak nie jako opowieści z dawnych dziejów Polski, lecz tej najnowszej. Maluje płótna zaliczane dzisiaj do cyklu sybirackiego. Jednym z najważniejszych i najpiękniejszych płócien z tego okresu jest monumentalna Śmierć Ellenai, wystawiana obecnie w Sukiennicach. Jak głosi legenda, było to jedyne płótno, przed którym zatrzymał się i pozytywnie skomentował, Picasso, w czasie zwiedzania galerii. Po paru latach jednak zaczyna się ewolucja i palety malarskiej i tematyki, podejmowanej przez Malczewskiego. W miejsce szarobrunatnych "monachijskich sosów" pojawiają się żywe i świetliste kolory. Malczewski zaczyna malować walorowo, dochodząc od silnych kontrastów barwnych, w miejsce wcześniejszego światłocienia, w duchu Carravagia, jak to można obserwować na obrazie Umywanie nóg. Zamykającymi okres twórczości wyraźnie powiązanej ściśle z tematami patriotycznymi, są dwa wielkie płótna MelancholiaBłędne koło. Wyłania się z nich pesymistyczna wizja historii, jako siły budzącej w ludziach wielkiego ducha, potrzebę walki, lecz prowadzącej ich ku nieuchronnej porażce i śmierci. Melancholia, to wspaniale namalowany wielki krzyż, z układających się w jego figurę walczących, krzyczących ludzi, którzy wiedzeni są przez i do śmierci. Malczewski nie zerwał jednak z tematyką dotyczącą Polski, lecz zaczął ja prezentować w sposób symboliczny. Od tego momentu anioły, powracający zesłańcy, chimery, pastuszkowie, zapełniające jego płótna stają się wyrazicielami takich uczuć jak samotność, zwątpienie, niepewność. Są to tez figury gniewu, niebezpieczeństwa, cierpienia kłamstwa i fałszu.

W swojej pracy chciałbym omówić obraz Jacka Malczewskiego zatytułowany Wiosna - krajobraz z Tobiaszem, pochodzący z jego późnego okresu malarskiego. Jest on pod wieloma względami oryginalnym i w twórczości malarza, jak i w całej ówczesnej sztuce malarskiej. Jest to jedno z najznakomitszych płócien Malczewskiego prezentujących krajobraz, któremu podporządkowane są postaci go zapełniające, które stanowią tylko szafarz, a nie są jak w innych głównym elementem obrazu. Malczewski podsumował nim nie tylko cała swoją dotychczasowa twórczość, tematykę wypowiedzi malarskich i swój charakterystyczny styl, ale sztukę modernizmu. Na tym płótnie pojawiają się odniesienia i do sztuki japońskiej, i do symbolizmu i do romantyzmu.

Na początku chciałbym zanalizować samo ujęcie tematu, kompozycję obrazu i sposób doboru barw, by następnie w interpretacji dojść sensu takiego a nie innego zrealizowania tego tematu i pokazania jak poprzez to łączy się on z dawną i współczesną Jackowi Malczewskiemu tradycja malarską.

Znając wcześniejsze płótna malarza, to zadziwia wręcz zgrzebnym potraktowaniem pejzażu. Przedstawione są w nim tylko zaorane pola, na których w wąskiej miedzy rosną trzy drzewka, wręcz kalekie - z poobłamywanymi gałęziami Są one słabe i nie mają zbyt dużo liści. Na polach nic nie rośnie. Dopiero w dalekim planie, zza pagórków wyłaniają się zabudowania folwarczne, same dachy, jakiegoś majątku. Ożywiają ten obraz bociany, lecące ponad nimi, oraz postać anioła z prowadzonym przez niego Tobiaszem. O wiele bardziej skomplikowana jest kompozycja. Dzieli ona obraz na kilka poziomych planów. Na pierwszym mamy opadający w głąb zagon, z zaznaczonymi zoranymi skibami. Może to przywodzić na myśl obraz Ruszczyca Ziemia, na którym w podobny sposób wprowadzane są kolejne. Drugi "pas" przecina w centrum obrazu ukośnie zielona miedza, i pojawiają się postaci, kolejno wraz z podnoszeniem się doliny widzimy zabudowania. Zaś niebo, chmurne, burzowe zajmuje około jednej trzeciej płótna. Na scenę patrzymy z lotu ptaka, perspektywa powietrzna powoduje poczucie zamknięcia przedstawionego krajobrazu, którego to wrażania nie osłabia ukazane niebo, a wręcz je pogłębia z racji ciężkich, zapełniających je chmur. Kompozycje współgra z kolorystyką, plan pierwszy i ten dalszy są malowane ciemnymi, zgaszonymi barwami. Niebo jest stalowo szare. Dopiero centrum obrazu, a tym samym dno doliny jest rozświetlone przez łagodne róże i pastelowe kolory. Najżywszym fragmentem jest soczysta zieleń wąskiej miedzy, namalowana jakby na zasadzie wysadzonego cekinami pasa. Ta ścieżka pojawia się nagle zza wzgórz i niknie w tym pierwszoplanowym. Postaci ukazane są w momencie, gdy za moment maja zniknąć z oczu oglądającego. Jednoczesne zamkniecie pejzażu w tym obrazie, nie szkodzi temu by perspektywa była daleka, a ścieżka potraktowana tylko jako delikatny szlaczek wśród pól, wydawała się niezmiernie daleka. Takie prezentowanie pojawiało się już o wiele wcześniej w obrazach Breugla Starszego, który na przykład w płótnie Polowanie na śniegu, pokazał w podobny sposób niezmierzone obszary zasypanych pól. Drzewa zgrupowane po lewej stronie płótna załamują symetrię poziomą obrazu, przecinają kolejne plany i tworzą opozycje lewej strony, na która składają się one same i postaci, z prawa której dominantę stanowi łososiowy zagon. Może to przywodzić na myśl japońskie obrazy opierające swoją kompozycje na asymetrii i ornamentycznym, a nie naturalistycznym traktowaniu natury. W okresie modernizmu w Polsce, jak i w całej Europie panowała moda na japońszczyznę w sztukach plastycznych. Wydaje mi się, że i Malczewski jakoś ją w tym obrazie przetworzył i malując kalekie drzewa do niej się odniósł. Sumując barwy użyte w tym pejzażu można powiedzieć o swoistej, rewolucji pod tym względem, u Malczewskiego. Nie znajdujemy bowiem na nim użytych dysonansów i kontrastów kolorystycznych, tak wyraźnych w jego wcześniejszych płótnach. Malarz użył bowiem w przedstawieniu ziemi raczej jednej barwy, rozpisanej tylko na kilka jej tonów, zaś niebo to jednolite pasmo chmur, malowanych fioletami i głębokimi błękitami.

Warto się następnie zastanowić, jaki cel przyświecał Malczewskiemu, w takim a nie innym doborze barw i komponowaniu obrazu. Pierwsza wybijającą się cechą charakterystyczną tego płótna jest cisza i towarzyszące jej skupienie. Kolory nie są agresywne dla odbiorcy, tworzą spokojne płótno. Patrząc na niego ma się wrażenie, że postaci anioła i tobiasza są w nim zamknięte. Jakby w szkatułce. Są tez bardzo małe w stosunku do całości obrazu. Namalowane ciemnymi kolorami, niewyraźne, z opuszczonymi głowami, zdają się jakby uciekać przed wzrokiem widza. Można się domyślać, ze pejzaż ma oddawać ich kondycje i stanowi niejako wyjaśnienie ich kondycji , myśli, dążeń. Świetnie scharakteryzował ten aspekt twórczości malarskiej Jacka Malczewskiego Adam Heydel, w swojej monografii (wydanej w Krakowie w 1933 roku) zatytułowanej Jacek Malczewski człowiek i artysta. Pisał on: "tajemnicze, olbrzymie perspektywy nastroju i zadumy, prawdziwe okna na nieskończoność, otwierają się przed nami (...). Odbywa się jakieś misterium. Chce się cicho mówić. Źródło tego działania sztuki Malczewskiego leży, obok emocjonalnego napięcia, które z niej promieniuje, w wieloplanowości motywów jego dzieł. Każdy jego symbol, podsuwający pozornie tylko jedno jego tłumaczenie, nawiązuje do najgłębszych kompleksów myśli i uczucia".

Obok spokoju obrazu wyrażona wszak jest w nim groza i brzydota. Wszak tak naprawdę ukazany pejzaż nie niesie sobą wielu "ładnych" typowych dla wiejskiego obrazu wsi, elementów. Ziemia jest naga, drzewka rachityczne, zaś niebo ciemne i niskie. Zabudowania, bociany i ścieżka tylko jakby przebijają, z trudem, przez ten prawie księżycowy krajobraz i zdają się domalowanymi później. Spokój obrazu, jego milczenie zastanawia i prowadzi czytającego go, do poczucia pustki, osamotnienia, a jednocześnie świadomości czegoś nieprzyjemnego, groźnego. Przez tak zrealizowany pejzaż idzie człowiek, mały tobiasz prowadzony przez anioła. Ten czule się nad nim nachyla, uzbrojony jednak w miecz, co świadczy jednak, ze sytuacja w której się oboje znajdują nie jest wcale sielska i bezpieczna. Miecz jest obnażony, w każdej chwili gotowy do zadania ciosu tajemniczemu wrogowi. Wydaje mi się, ze można uznać ten obraz za symboliczną wizje drogi ludzkiej. Nie znamy jej początku, nie wiemy gdzie dusza bytowała przed wcieleniem w ciało, wszak ścieżka, która pojawia się na obrazie nagle, w swoim wcześniejszym biegu zakryta jest przez pagórki. Nie widzimy również jej końca, celu do którego zmierzają postaci. Takie też jest i ludzkie życie, w którym najważniejszymi pytaniami, jednocześnie charakteryzującymi cała istotę człowieczeństwa, jest to "Skąd przychodzimy? Dokąd idziemy? Kim jesteśmy?". Droga przez, która idzie chłopiec jest niebezpieczna, smutna i jakaś nieprzyjazna dla niego. Miecz anioła powala się domyślać niebezpieczeństw, jakie mu w niej towarzyszą. Właśnie jego postać najwyraźniej wprowadza tematykę metafizyczną, starającą się wyjaśnić ludzkie bytowanie, poszukiwanie sensu i znaczenia życia. Moment w którym ukazany jest świat na obrazie to wiosna, chwila budzenia się natury, rodzenia, rozwijania. Obraz pokazuje jak życie ludzkie jest z jednej strony samotne i trudne, zaś z drugiej jak nieodzowna koniecznością jest jakaś siła wyższa pomagająca mu przez nie przejść. Sam chłopiec, bez anioł mógłby wszak się zgubić w tej wielkiej przestrzeni. Nie trafić na tę nikłą, wąziutką ścieżkę, może i wiary, przegapić ja i na zawsze już być zagubionym. Przypomina się tu często cytowany w obrazach poprzez Malczewskiego motyw zaczerpnięty z wiersza Teofila Lenartowicza Za aniołem:

"Aniele! Pójdę za tobą,

Matkę i ojca zostawię,

I brata, z którym się bawię,

Nic a nic nie wezmę ze sobą".

To jakby spełnienie przykazania zawartego w Ewangeliach, gdzie Jezus mówił o tym, ze człowiek by żyć prawdziwie, wiernie i móc dążyć do szczęścia wiecznego, musi zdać się na pomoc i łaskę Boga. Musi przyjąć, że sam jest za słaby na stanowienie o sobie i zawsze powinien działać w odniesieniu i zapamiętaniu Boga.

To także obraz mówiący o niezmiennym rytmie przyrody. Sugeruje on myśl o duchowym odradzaniu się człowieka. Wpisuje się przez to w jeden z najbardziej charakterystycznych dla Malczewskiego motywów, a mianowicie dialektykę życia i śmierci.

Z jednej strony nie można zapominać o realistycznym planie tego obrazu. O tym, że pokazuje on w niezwykle syntetyczny sposób Polskę, jej krajobraz. Jednak patrząc na niego poprzez perspektywę egzystencjalną, wydobywa on z siebie wiele znaczeń uniwersalnych i ponad narodowych. Mówi o człowieku, o jego kondycji i stosunku do boga. Pokazuje, niebezpieczeństwo, ale i swoiste piękno i radość w pokonywaniu przeszkód, jakie stawia nam życie.

To płótno, jak i większość twórczości malarskiej Jacka Malczewskiego, można uznać za swoiste zobrazowanie jego mistycznych wizji. Próbę przeniknięcia Absolutu, ujrzenia świata od jego drugiej, ponadzmysłowej strony. Jest to twórczość bardzo intymna, powiązana z subiektywnymi doznaniami twórcy, konfesyjna i wynikająca z potrzeby ekspresji własnego "ja". Jacek Malczewski przestał malować na kilka lat przed swoja śmiercią nie tylko z powodu tego, iż zaczął tracić wzrok - nie dostrzegał świata zewnętrznego, ale także i dlatego, ze skończyły się jego "duchowe sny, wizję", czyli zamknął się sposób widzenia wnętrz swojej duszy, poprzez nią świata metafizycznego. Na omawianym płótnie, Wiośnie - krajobraz z Tobiaszem, Malczewski dochodzi chyba do szczytu swoich możliwości artystycznych i malarskich. Wspaniale buduje pejzaż, o którym każdy bez zastanowienia może powiedzieć "a to Polska właśnie", oraz wprowadza odbiorcę tego dzieła w świat głębokich przemyśleń natury duchowej.

W ten sąd wpisuje się jeden z ostatnich wierszy Jacka Malczewskiego, który wypowiadał się czasami również w twórczości literackiej:

"Niech przed śmiercią z dziecinną prostotą

Spojrzeć zdołam na powaby rodzimego kraju

I odczuję, że sztuką mą była -

Polska widziana przez pryzmat rodzinnego kraju".