Okres Młodej Polski to czas szczególnego zainteresowania naturą i ludnością wiejską ze względu na charakteryzującą ją bliskość ze światem przyrody. Znajdowało to wyraz także w różnych dziedzinach sztuki - zwłaszcza w malarstwie i literaturze, ale również istotnie wpływało na sposób życia - rozwijała się turystyka górska, zaczęto doceniać walory Podhala, wielu artystów przenosiło się na wieś, modne stało się zawieranie związków małżeńskich z chłopkami. Reprezentanci ludu mieli być skarbnicą wartości kulturowych istotnych dla narodu. W świecie zakłamania wieśniacy postrzegani byli jako ludzie szczerzy i pełni prostoty i uczciwości.
W literaturze tendencje te szczególnie wyraźnie doszły do głosu w twórczości Władysława Stanisława Reymonta i jego nagrodzonej nagrodą Nobla powieści: "Chłopi". Do zaprezentowania zwyczajów i relacji w tym mini społeczeństwie tworzy autor wieś Lipce, której pierwowzór realny umiejscowić można na terenie dawnego Księstwa Łowickiego. Zaznaczyć jednak należy, że jest to miejsce reprezentatywne, przykładowe. Niektóre mechanizmy zachowań, schematy myślenia były bowiem uniwersalne dla wszystkich tego typu społeczności bez względu na nazwę wsi i jej położenie.
W powieści mamy więc do czynienia z bohaterem zbiorowym, prezentowanym z dwóch perspektyw: szerokiej, gdy przedstawia się całą wieś - jej prace i rozrywki, a także sytuacje, które przez sposób reagowania grupy, ukazuje jej wartości i mentalność. Perspektywa ta zawęża się jednak niejednokrotnie, gdy autor skupia się na prezentacji losów Borynów. Powieść można odczytywać jako realistyczny obraz życia wsi polskiej przełomu wieków i jej problemów - wewnętrznych, wynikających z różnic majątkowych podziałów oraz zewnętrznych - powodowanych przez dwór i zaborcę. Jednak utwór można odczytywać także symbolicznie - w odwołaniu do cyklu życia natury.
Mieszkańców Lipiec nazwać można wspólnotą, bowiem naturalną rzeczą jest wytwarzanie wśród ludzi przebywających blisko siebie więzi, hierarchii wartości, ważności, wspólnych obyczajów, sposobu myślenia, zależności kulturowych, ale i interesów, gdy trzeba się bronić przed wspólnym wrogiem i walczyć o swoje. Aby tego dowieść przypomnijmy sytuację zabicia świniaka w gospodarstwie Hanki przed Świętami Wielkiej Nocy - było to wydarzenie publiczne, ważne dla całej wsi i na swój sposób celebrowane: schodzili się sąsiedzi, aby pochwalić dobytek gospodarza, napić się wódki i przyjąć mięso w podarunku. Według zwyczaju bowiem stanowili oni jedną rodzinę, z którą dzielono się dobrami.
Jednak tylko zewnętrznie jest to sielankowe, zgodne społeczeństwo. Jak zwykle wśród ludzi,, żyjących w grupie działają pewne mechanizmy stada - wyłaniają się przywódcy, przewodnicy, ustala się wewnętrzna hierarchia i stosunki międzyludzkie. Wyznacznikiem jest oczywiście bogactwo, a to było wówczas jednoznaczne z posiadaniem ziemi. Była ona skarbem najcenniejszym - była żywicielką. Jak przedstawia się więc hierarchia społeczna w tym środowisku? Pierwsze miejsce zajmuje ksiądz, za nim wójt, kowal i najbogatszy chłop Maciej Boryna. Kolejne pozycje wyznacza ilość posiadanej ziemi, dlatego występuje wewnętrzny podział na warstwy: od średniozamożnych chłopów aż do biedoty, która nie ma nic.
Mimo takiego wewnętrznego rozwarstwienia mieszkańców wsi cechuje także silne poczucie więzi, której wyznacznikiem jest "swojskość" chroniąca przed tym, co zewnętrzne, obce, a więc niebezpieczne. Wyraża się także w umiejętności zsolidaryzowania w sytuacji zagrożenia wspólnych interesów i wartości na przykład, kiedy wywiązuje się spór z dworem o las, czy z władza zaborczą, która kolonizuje niemieckich osadników albo chce zbudować rosyjska szkołę. Świat Lipiec to jednak w pewnym sensie świat zamknięty, ograniczony, żyjący swoim własnym rytmem, w pewnym sensie odizolowany, niechętny obcym - "innym", informacje ze świata docierają tu jedynie przez innych ludzi (wędrownych żebraków i chłopaka, służącego w wojsku), ale nie są jakoś szczególnie pożądane, bo życie ludu ogranicza się do tu i teraz, do ich typowych zajęć, nie odczuwają oni potrzeby poszerzania horyzontu.
Jedna z najważniejszych i najbardziej poważanych w tym środowisku osób to Maciej Boryna. Jego sytuacja jest jednak dowodem na to, że w takim otoczeniu jest się cały czas narażonym na ocenę ludzi i zależnym od ich opinii. Krytycznie odnosi się społeczność wsi do planów poślubienia Jagny przez Borynę. Kobieta ta, choć niewątpliwie piękna, wzbudza niechęć ludzi przez swoje prowadzenie się. Krążą historie na temat jej niepohamowanych popędów erotycznych. Wszyscy jednak przekonani są, że Boryna jako silny człowiek i prawdziwy gospodarz poradzi sobie z tą sytuacją. Jednak żona właściwie bezkarnie kompromituje go.
Jak każdy jednak mimo powszechnie panującej solidarności dba przede wszystkim o swoje sprawy. Robiąc interesy z dworem ryzykuje swoje miejsce w gromadzie. Nie decyduje się też na pomoc innym mieszkańcom wsi. ,,Mam co innego w głowie. To i płakał nie będę, że tam który Wojtek albo Bartek nie ma co do gemby włożyć księdzowa to sprawa, nie moja! (...) Już takie urządzenie boskie jest, to widzi mi się i ostatnie, że jeden ma, a drugi wiater po polu łapie" - wyznaje bezwzględnie. Z drugiej jednak strony widzimy, jak mimo wzajemnie narastającej niechęci staje na czele mieszkańców Lipiec, broniących swojego prawa do lasu. Wie, że może wiele stracić, ale poczucie więzi z resztą wspólnoty wiejskiej jest w nim głęboko zakorzenione i kieruje jego czynami.
Antek, syn Boryny znajduje się w sytuacji, która sprawia, że występuje on przeciw powszechnie obowiązującym zasadom. Jego sytuacja jest bardzo skomplikowana - toczy z ojcem spór o ziemię, a później wplątuje się w romans z Jagną, czym upokarza ojca i szkodzi swojej rodzinie. Znajomość z córką Dominikowej sprawia, że traci całkowicie skrupuły i zostawia swoją żonę Hankę na pastwę losu.
Maciej Boryna zraniony przez borowego umiera. Jednak przed śmiercią udaje mu się pożegnać z wierną ziemią. Odchodzi więc, jak człowiek zjednoczony z naturą, należący do niej i współżyjący z nią przez wiele lat. Bo zaznaczyć należy, że ziemia była dla tych ludzi wartością najwyższą, była wszystkim, bo decydowała o wszystkim - od zaspokojenia głodu zaczynając na pozycji społecznej kończąc.
Wbrew temu, na co wskazywałoby wcześniejsze zachowanie Antka po śmierci ojca zaczyna respektować zasady obowiązujące w gromadzie. Posiada teraz największy majątek, dlatego liczy się z opinią powszechną. Dla zachowania godnego miejsca w tej społeczności wyrzeka się także Jagny, manifestując obojętność na jej los: ,,W gromadzie żyję, to i z gromadą trzymam! Chceta ją wypędzić, wypędźta; a chceta se ją posadzić na ołtarzu, posadźta! Zarówno mi jedno". Konformizm jest w społeczności wiejskiej podstawą, a przemiana syna Boryny jest tego najlepszym dowodem. Wobec zdania wspólnoty mało ważne stają się osobiste uczucia i namiętności. Jeśli nie są one aprobowane przez ogół nie ma na nie miejsca.
Samosąd wykonany nad Jagną jest przykładem szczególnej pozycji księdza w tym lokalnym społeczeństwie. Ze względu na charakterystyczną dla ludności wiejskiej zabobonną wiarę ksiądz to Boży zwierzchnik, dlatego ma zawsze rację. Ale, co ciekawe on także musi liczyć się ze zdaniem większości. Jako naśladowca Chrystusa nie może pozwolić na tak brutalne potraktowanie Jagny, dlatego na czas wykonania kary wyjeżdża, jakby czynił gest umycia rąk, a tym samym ucieczki przed opinią powszechną, bo to jej się bał. Bo ona - czyniła go jednym z lipieckich gospodarzy, członkiem wspólnoty i ważniejsza była niż funkcja, jaką w tej społeczności spełniał.
Cała sytuacja ukazuje także negatywne cechy chłopów: ograniczenie, brak wykształcenia, impulsywność, ciemnotę - pozwalają one łatwo nimi manipulować. Wystarczyło, że przeciw Jagnie wystąpił organista, a więc człowiek związany z kościołem, powszechnie poważany, znający Pismo Święte, które wykorzystał, aby dowieść, że Bóg potępia Jagnę, a wszyscy zbiorowo postanowili ukarać grzesznicę.
Reymont, w przeciwieństwie do większości współczesnych mu twórców nie ogranicza się do przedstawienia tylko miłych i ładnych aspektów życia w gromadzie wiejskiej. Prezentuje jednocześnie typowe - do dzisiaj - przywary ludzi, żyjących w małych, zamkniętych środowiskach, gdzie wścibstwo natrętów łamie wszelkie granice prywatności. Dlatego wszyscy w Lipcach mają szczegółową wiedzę na temat romansów Jagny i komentują jej niewierność wobec męża.
Niewątpliwie budzi to opór - uważamy, że każdy ma prawo do swoich spraw, a nawet problemów. Tymczasem mieszkańcy wsi Lipce, jak zapewne wielu innych pokazują, że żyjąc w gromadzie trzeba się wyrzec jakiejkolwiek inności, w pewnym sensie siebie, bo trzeba wszystko dzielić, wszystko jest wspólne, okazuje się nawet jednostkowa intymność.
Bezwzględność postępowania z Jagną jest właściwie przerażająca, bo zachowanie mieszkańców wsi przypomina instynktowne zachowanie stada, które wyklucza wszystkich odmieńców. Pozbawienie Jagny prawa do bycia w granicach wsi dokonane jest w sposób godzący w podstawowe ludzkie wartości, zapomina się tu o jakiejkolwiek godności ludzkiej, o prawie człowieka do decydowania o sobie. Scena samosądu bardzo sugestywnie ukazuje, ze związek z naturą ma też drugą stronę, że ludzie często zachowują się jak bezmyślne stado. Reymont pokazuje, że od podziwianej przez młodopolskich inteligentów prostoty do prostactwa jest bardzo niedaleko.
Na krytykę zasługuje też sposób postępowania z ludźmi starszymi, którzy nie mogą już być pomocni w gospodarstwie, a często stają się wręcz obciążeniem. Jak sobie z tym radzono? Po prostu wypędzano takie osoby z domu i musiały one sobie radzić same. Doświadczyła tego losu Jagustynka i Agata. Zauważmy, że na takie czyny pozwalano sobie zwykle po przekazaniu przez rodziców dzieciom ziemi. Postępowanie takie było oczywiste i naturalne. Jednak z dzisiejszego punktu widzenia jest to nieludzkie. Gdzie miejsce na szacunek dla starszych, który przecież i wtedy był głoszony?
Pamiętać jednak należy, że ludzie ci potrafią też zorganizować pomoc dla tych, którzy jej potrzebują - wieś działa więc, jak organizm - należy dbać o wszystkie jej elementy. Dlatego ludność postanawia pomóc młodemu małżeństwu - Szymkowi i Nastce przy zdobywaniu ziemi i budowaniu domu.
Na uwagę zasługuje również poczucie wspólnoty między chłopami w ogóle. Widoczne w momencie, gdy chłopi z okolic Lipiec przybywają do wsi, aby pomóc kobietom w pracy, gdy ich mężczyźni trafiają do więzienia. Kolejny to przykład wzajemnego zrozumienia, wypływającego z jedności, wspólności losów, ze wzajemnej znajomości życia. Chłopi są więc w stanie zjednoczyć się dla wspólnej sprawy - pokazuje Reymont.
Rytm życia chłopów wyznacza dotyczący wszystkich rytm życia ziemi, przyrody, a także kościelny rok liturgiczny, który jest głównym wyznacznikiem życia obyczajowego dla mieszkańców wsi. Według niego układają się główne święta i uroczystości oraz związane z nimi tradycje i obyczaje. Jest to bardzo ważny czynnik integrujący tą społeczność. Zewnętrznie wygląda to na bardzo zgodną, barwną społeczność. Ale ta powierzchownie zgodna, harmonijna i jednolita masa okazuje się wewnętrznie podzielona i pełna wzajemnych urazów, silnie doświadczona przez egoizm. Ludzie są wścibscy i ograniczeni. Poczucie więzi ze społecznością, zależność od niej okazuje się czasem zwykłym konformizmem; z jednej strony popycha do szlachetnych czynów i ogranicza te złe, a z drugiej przyzwala na kierowanie się instynktem stada. Prawda ta w bardzo trafny sposób wyrażona została przez jednego z bohaterów powieści słowami: ,,Człowiek jeno z biedy da czasem folgę ozorowi, ale w sercu co inszego siedzi, że czy chce, czy nie chce, a z drugimi radować się musi albo smucić. Nie poradzi żyć z osobna, nie..."