„NOC LISTOPADOWA” Stanisława Wyspiańskiego- streszczenie szczegółowe

SCENA l. Ma miejsce w nocy z 29 na 30 listopada w Szkole Podchorążych w Warszawie. Korytarz skąpany jest w zielonym świetle księżyca wpadającym przez okno. Pośrodku korytarza znajduje się brama, a nad nią umieszczone są cztery chorągwie. Pod ścianami w dwóch rzędach stoją sztuki broni palnej (w utworze: „giwery”). Na kozłach ustawione są bębny, dwa moździerze, stos kul i szpada. Z pod ziemi wyłania się Atena (później też nazywana Pallas). Na głowie ma spiżowy hełm w kolorze czerwonym w jednej ręce trzyma przerażającą tarczę Egidę, a w drugiej długą włócznię. Wbiwszy pikę w ziemię woła wcielenia bogiń zwycięstwa Nike. Zjawiają się różne odzwierciedlenia jednej bogini, które są związane z najważniejszymi wygranymi bitwami, są to: Nike spod Maratonu, Nike spod Termopil, Nike spod Salaminy, Nike Trojańska i Nike Napoleonidów. Pallas Atena tłumaczy boginiom, że Zeus nakazał jej rozpoczęcie krwawej wojny. Zwraca uwagę na Aresa, który przybył do Warszawy i jadąc w swoim rydwanie nawołuje do walki. Bogini mądrości przywołuje dajmony- Kery i Harpie. Nike Napoleonidów wzorowana na „Nike wiążącej sandał” otrzymuje od Pallas zadanie poprowadzenia Belwederczyków w ich misji porwania Wielkiego Księcia Konstantego. Ta jest jednak przeciwna podstępom i woli, aby Polacy walczyli „twarzą w twarz”. Zgadza się z nią Nike Trojańska związana z podstępną wojną i zwiastuje upadek powstania. Atena straszy Nike Napoleonidów Egidą i próbuje nagiąć ją do swojej woli. Bogini odmawia posłuszeństwa i nie bierze „patronatu” nad żołnierzami tym samym skazując ich na porażkę, ponieważ mogą wygrać tylko ci, nad którymi czuwa bóstwo zwycięstwa. Pallas bagatelizuje problem i uznaje, że powstańcy sami zdołają wykonać zadanie. Inne zdanie na temat porwania ma Nike spod Termopil, która uważa, że nieuczciwa gra jak najbardziej może być stosowana, jeśli szybciej przyniesie zwycięstwo i nie jest hańbiąca. Nike spod Salaminy sądzi, że po zwycięstwo trzeba sięgać przez krwawą, bezwzględną walkę. Pallas głęboko wierzy w powodzenie powstania pod wodzą „chmurnego jak noc” Chłopickiego. Zdradza, że przyszły dowódca przebywa aktualnie w teatrze, gdzie bawią go satyrowie (chodzi oczywiście o Teatr Rozmaitości). Atena zezwala Nike Napoleonidów na odwiedziny w teatrze i przekonanie Chłopickiego do udziału w powstaniu i nakazuje potem ukryć przyszłego wodza w Arsenale. Nagle na scenę wchodzi ponura Nike spod Cheronei (uosobienie przegranej bitwy pod Cheroneą w wyniku, której Grecja utraciła niepodległość), która w rękach niesie choinowe wieńce (pogrzebowe) i ubrana jest na czarno. Zapowiada ona, że śmierć za wolność będzie konieczna, a powstanie w końcu upadnie. Wspomina bitwę pod Maciejowicami- klęskę powstańców podczas insurekcji kościuszkowskiej. Pallas mimo strasznej przepowiedni nawołuje do rozpoczęcia walk i w tym momencie na korytarz wchodzi Piotr Wysocki. Zamachuje się szpadą i zaczyna przemawiać do młodzieży cisnącej się do drzwi. Rozmawia z Ateną i wspólnie zagrzewają młodych powstańców do walki. Wysocki podkreśla, aby zapamiętali ten dzień. Rozkazuje spiskowcom uzbroić się i napaść na koszary na Solcu, gdzie już pali się szopa (browar), co jest sygnałem do rozpoczęcia zrywu. Trzeba również „rozbroić trzy pułki ułanów, most zająć, omylić straże” potem ma nastąpić przejście przez miasto. Wspomina atak na Belweder i Arsenał. Na Belweder ma napaść 16 studentów i literatów, a Arsenał ma zdobyć Józef Zaliwski. Pallas szeptem pyta Wysockiego, czy nie zazdrości Zaliwskiemu sławy, którą posiądzie, ten jednak nie odpowiada i kontynuuje wydawanie rozkazów. ROZPOCZYNA SIĘ POWSTANIE, a Wysocki wie, że powstańcy zapiszą się na kartach historii.

{notka!- Podczas czytania sceny 1 pojawia się wiele wartych uwagi symboli i powiązań. Zwycięstwo symbolizują wieńce z wawrzynu/lauru, róż i dębu. Porażkę: wieniec z choin, czyli po prostu wieniec pogrzebowy, jaśmin (jego owoce przypominają łzy). Widoczne, (choć nie jestem pewna) jest też nawiązanie do szpilek Napoleona, z których miał być stworzony w „Kordianie” Chłopicki. Wówczas nie jest dziwne, że generał powiązany jest przez cały utwór z Nike Napoleonidów. Uzupełnienie wiedzy o starożytnych bitwach, które reprezentują Nike jest konieczna, ponieważ ich przebieg bezpośrednio wpływa na charakter i przekonania każdej z nich J.}

SCENA II. Belweder. Z lewej i prawej strony para drzwi, na ścianie w głębi pokoju jest sięgające do podłogi potrójne okno. Z okien widać park Łazienkowski i posąg Jana lll Sobieskiego na koniu. Do pokoju wchodzi Księżna Joanna, która zauważyła na zewnątrz łunę pożaru (to płonie browar na Solcu- znak rozpoczęcia powstania). Zaraz po niej wpadają Gendre i Kuruta donosząc, że coś w oddali płonie, a wojska carskie już zostały o tym powiadomione i w miejsce potencjalnego zagrożenia wysłano dwa szwadrony (pododdziały kawalerii). Księżna wychodzi z pokoju, Gendre pragnie szykować konia dla Wielkiego Księcia Konstantego, ten jednak postanawia zostać w pałacu i ignoruje ewentualne zagrożenie. Kuruta chce uświadomić mu, że ogień może być znakiem do rozpoczęcia zrywu narodowowyzwoleńczego, co może się dla nich wszystkich fatalnie skończyć. Wielki Książę mówi, że w wypadku konfliktu należy pozostać wiernym carowi. Gendre wychodzi z pokoju, a Konstanty zdradza Kurucie, że sam pragnie zostać carem, ten jednak zaczyna się śmiać. Zdenerwowany Książe wyrzuca go za drzwi, w tym samym momencie wchodzi Joanna. Konstanty pokazuje jej list od cara i stwierdza, że car mianował go katem. Jest widocznie zły z powodu treści listu i oznajmia swojej żonie, że chce „przez krew” (w sposób brutalny) zostać królem Polski. Ona nie zgadza się z jego pomysłem i obraża nazywając kłamcą i posądzając o „łaszenie się”. Wielki Książe Konstanty kontynuuje obiecując jej, że uczyni ją carową, kiedy sam zyska władzę. Ma przeczucie, że wybuchnie powstanie i porównuje Polaków do lwów. Zdradza czytelnikom, że Joanna jest Polką. Księżna czyta list, a tymczasem jej mąż naigrawa się z niej, sugeruje, że boi się mu przeciwstawić, przedstawia ją, jako lalkę i świętość, którą ukradł Polsce. Nazywa ją służebnicą i chce pocałować. Joanna odbiega i nagle za oknem zauważa grupkę cieni zgromadzonym w pobliżu posągu Jana lll Sobieskiego. Nie jest pewna, czy to, co zobaczyła jest prawdziwe i ostrzega Konstantego, który ignoruje ją i kontynuuje rozwody nad władzą. Uważa, że zauważone przez jego żonę sylwetki to wytwór jej wyobraźni i spowodowane są lekturą romantycznych książek. Księżna coraz bardziej zwraca uwagę na stojący nad jeziorem posąg i chce wyjść do ogrodu. Jej małżonek źle interpretuje sytuację i wydaje mu się, że Joanna jest zakochana w figurze. Najpierw chce zrzucić postać króla z konia, a potem wścieka się na Joannę: nazywa ją dumną, przepełnioną pychą, „bańką lichą”. Znów chce ją pocałować jednocześnie krzycząc i obrażając Joannę, która jest przerażona małżeństwem z tym człowiekiem. Znów słyszy podejrzane odgłosy, jednak ponownie jej ostrzeżenia są ignorowane. Księżna przewiduje bunt, mówi „Tam są gotowi wszyscy już!—Powstali!”. Książe myśli, że żona go zdradziła, obraża ją. Joanna mdleje. Wielki Książe rozmawia z kimś w drzwiach, tymczasem do pokoju wchodzi Gendre i przekazuje informacje o śmierci jednego z generałów. Jest bardzo smutny i pragnie swojej śmierci. Jedyne, co widzi w życiu to „podłość, brud i męt”. Książe uznaje załamanie podwładnego za romantyczne skłonności do dramatyzowania i proponuje Gendrowi zakup lutni, a następnie wyprasza go. Wchodzi Kuruta z Makrotem, który jest szpiegiem. Zdradza, że zaczęło się powstanie i garstki ludzi zbierają się na Świętojurskiej.  Odkrył spisek i podsłuchał informacje o zamachu na Księcia, który ma się odbyć dziś. Opowiada, że podsłuchuje spiskowców i spisuje nazwiska na cmentarzach, gdzie Polacy gromadzą się w dni żałoby narodowej. Książe zauważa, że listopad to ważny i niebezpieczny miesiąc dla Polaków. Nie boi się spisku, jest pewny, że rano plany powstańców znikną jak koszmary za dnia. Kuruta przyznaje, że wcześniej pod drzwiami słyszał plany Księcia o zamachu na cara. Konstanty wyrzuca obu z pokoju i przez okno zauważa jak pożar gaśnie. Chwilę później oficer służbowy powiadamia go o ugaszeniu pożaru. Palił się browar na Solcu, jednak nikt nie zna powodu pożaru. Wielki Książe nakazuje całemu pałacowi gasić światła i iść spać.

{notka!- Akcja sceny 2 jest bardzo szybka i chaotyczna. Ciągle różni ludzie wchodzą i opuszczają miejsce akcji, a postać dramatu sprawia, że wciąż zmieniają się rozmówcy. Nie możliwe jest uniknięcie częstych powtórzeń (proszę o wyrozumiałość). Warto zwrócić uwagę na dynamikę nastrojów Wielkiego Księcia Konstantego- wciąż przeprasza Joannę tylko po to, aby chwilę później eksplodować gniewem. Nie udało mi się też podkreślić jak nieczuły i chciwy jest Makrot. Każdą informację o spisku traktuje on jak walutę, którą za chwilę będzie mógł wykorzystać. Nie widoczne jest też jak drobne, ale pewne spostrzeżenia Joanny są ciągle ignorowane do momentu, kiedy stanowczo stwierdzi istnienie spisku. J}

SCENA lll. W ogrodzie przed Belwederem spiskowcy już od dwóch godzin czekają na sygnał do rozpoczęcia ataku i obserwują jak światła w pałacu powoli gasną.  Mały oddział składa się z 16 studentów i literatów w tym Goszczyńskiego i Nabielaka. Powoli zaczynają wątpić w nadejście kogokolwiek, a każdy szelest liści wydaje im się być albo krokami przyjaciół albo nadejściem rosyjskich żołnierzy. Na ziemi powoli kładzie się mgła. W pobliżu kryjówki powstańców znajduje się posąg Jana lll Sobieskiego, który oświetla światło księżyca. Cienie i błyski padające na figurę sprawiają, że wygląda jakby się poruszała. Grupie wydaje się, że posąg i jego koń są żywi. Sobieski zdaje się wskazywać drżącą ręką pałac, jakby wydawał rozkaz do ataku. Blisko młodych powstańców przechadzają się Demeter i Kora (Persefona). Matka i córka żegnają się, ponieważ Orkus (Hades) zabiera Korę do podziemia. Bogini wiosny nie boi się ślubu z Hadesem i potajemnie jest w nim zakochana. Demeter rozpacza nad utratą córki i jest zdziwiona jej ukrywaną radością. Kora tłumaczy, że nie trzeba ratować jej z więzów (małżeństwa), ponieważ wróci na powierzchnię ziemi wiosną. Ostatni raz wspomina życie w słońcu i ponownie zwiastuje swój powrót: „z wiosną, gdy pierwsze lody spłyną, gdy pierwsze wichry powioną, wrócę i żywot zacznę nowy”. Zdradza Demeter, że idzie do podziemia, aby wynieść stamtąd ziarna, który jest tam pełno i przynieść je na świat. Podziemna kraina jest też pełna wielkiej siły, która tylko czeka na moment, aby się uwolnić. Mówi: „Umierać musi, co ma żyć…”. W końcu odchodzi z orszakiem weselnym do podziemia, a Demeter znika w ogrodzie. Nagle wbiega 1 Podchorąży i powiadamia o zmianach w planie: Wysocki wysłał go, ponieważ sam udał się zdobywać koszary kawalerii dopóki ich załoga śpi. Przybiega kolejny Podchorąży i wszyscy razem omawiają pomysł ataku. Podchorąży jest zdziwiony małą liczebnością oddziału i tłumaczy, że on i przybyły znają wejścia i korytarze pałacu. Radzi pilnować wszystkich drzwi, aby Książe nie uciekł. Podczas rozdzielania między siebie nabojów z oddali słyszą wystrzał- to Wysocki daje sygnał do rozpoczęcia porwania. Kłaniają się Sobieskiemu i wybiegają w stronę Belwederu. Ponownie pojawia się Demeter rozpaczając po stracie córki. Wzywa Hekate- boginię skarg, porodów i rozstajnych dróg. Bogini zjawia się na wezwanie i otrzymuje prośbę odszukania Kory. Po zniknięciu Demetry woła Eumenidy (Erynie) i każe pomścić im krzywdy.

SCENA IV: W pałacu ciemno, na kanapie leży pijany Gendre, a Lubowidzki chodzi po salonie. Obaj mężczyźni kłócą się ze sobą, Gendre natrętnie pyta Lubowidzkiego, jakie ma informacje dla Księcia. Ten nie chce odpowiedzieć, ponieważ obawia się, że Gendre będzie chciał wyłudzić z tą informacją pieniądze. Docinki obu panów przerywa łoskot wyważanych bram. Lubowidzki biegnie, aby obudzić księcia, a Gendre nie zwraca uwagi na zagrożenie. Kamerdyner Frieze powiadomiony o konieczności zbudzenia Konstantego wyciąga go wpół ubranego z sypialni i wlecze do innego pokoju. Nabielak i Goszczyński wpadają do pałacu. Z sypialni gdzie przebywa Lubomirski słychać jego wołanie o pomoc. Spiskowcy spotykają Gendra, który z miejsca mówi, że nie jest winny i pragnie, aby powstańcy „rozważyli jego śmierć”. Nabielak uderza go bagnetem i wraz z towarzyszem biegną przeszukiwać pokoje. Z wielkim trudem otwierają drzwi do pokoju Księżnej. W drzwiach stoi Joanna. Mężczyźni mówią jej, że poślubiła łotra i ukrywa tchórza (chodzi oczywiście o Konstantego). Mówią, że pozostawiają jej męża, aby mogła stać się Judytą i wskazują gdzie leży raniony Gendre. Z oddali słychać nadciągających kirasjerów (ciężka jazda), a powstańcy zdają sobie sprawę, że tylko oni zostali jeszcze w pałacu- wszyscy inni już dawno uciekli. Joanna pomaga zbiec Belwederczykom, a ci bez przeszkód wydostają się do ogrodu i uciekają nadjeżdżającym oddziałom. Z ukrycia wychodzi Wielki Książe Konstanty i szydzi ze swojej żony, twierdzi, że żal jej, że to on nie zginął jak zginęli Gendre i Lubowidzki. Na wiadomość, że Belwederczycy uciekli Konstanty pyta, czy uciekł tez posąg Sobieskiego, którego panicznie się boi. Obrazy figury na koniu i zapach siarki sprawiają, że Konstanty mdleje. Kiedy odzyskuje przytomność oskarża Joannę o zmowę z posągiem, nie może pogodzić się, że jego żona jest Polką, a spiskowcy to jej bracia. Chce ją uderzyć, ale Księżna mdleje. Kuruta donosi o tym, że generał Stanisław Potocki idzie im z pomocą. Kiedy generał wchodzi do pokoju otrzymuje rozkaz zniszczenia Warszawy: (tł. z franc.) „Wydaj rozkaz mój poczciwy-, aby Polska umarła.! Marsz- na Warszawę- i zmasakruj wszystko!”. Potocki milczy.

SCENA V: Scena Teatru Rozmaitości. Widoczne są dekoracje od tyłu i spuszczona kurtyna. Satyry mające za chwilę odegrać balet zajęte są przytwierdzaniem kulis. Za kurtyną Aktor w kostiumie do wodewilu (komediowe przedstawienie) zapowiada widowisko z Kudliczem w roli Mefistofelesa. Kurtyna podnosi się, ale publiczność nie jest zainteresowana sztuką. Na scenie odgrywany jest akt w laboratorium Fausta. Główny bohater pracuje i rzuca czary, a spod ziemi wyłania się Mefisto. Diabeł sprawia, że pojawia się Venus-Helena z pucharem w dłoni. Faust pije z czary i staje się młody. Spada kurtyna i następuje zmiana scenografii. Satyrowie zastanawiają się jak skupić uwagę widowni na scenie. Decydują się odegrać komedię na Wielkiego Księcia Konstantego i jego podwładnego. Tymczasem wodewil gra: nowe dekoracje przedstawiają plac przed kościołem, na który wychodzi Małgorzata. Faust zaleca się do niej, ta odrzuca jednak jego zaloty i oboje oddalają się. Na sam środek sceny wbiegają Satyrowie naśmiewający się z Konstantego. Udający Księcia Satyr 1 rozwodzi się nad tym jak bardzo lubi polskie dziewczyny, jego „zausznik” (Satyr 2) opowiada mu przyśpiewkach, które mają polki na jego temat, „Że Wielki Książę taki, siaki… (…), Że Wielki Książę kiep”. Zdenerwowany „Książę” pyta, kto to powiedział, a jego towarzysz wskazuje na miejsce, gdzie siedzi Chłopicki zwracając uwagę całej Sali na generała. Wściekły Aktor wbiega na scenę i złorzeczy na osobę odpowiedzialną za opuszczanie kurtyny. Zdaje mu się, że ktoś grał i każe statystom ustawić się do baletu. Znów zmiana dekoracji: scena zamieniła się w plac publiczny, po którym chodzą ludzie. Jeden z satyrów idzie na publiczność i przystaje za krzesłem Chłopickiego. Przypomina mu sytuację na placu Saskim, gdzie w absolutnej ciszy szeregów wojska stojących przed Wielkim Księciem Konstantym on chrząknął. Książę speszony uciekł wtedy z placu. Na scenie rozgrywa się opisane przed chwilą zdarzenie- wbiega Konstanty z szablą i zauważywszy, że jeden z jego żołnierzy ma polski kask zdziera mu szlify. Nagle pojawia się postać przebrana za Chłopickiego i chrząka. Książę ucieka w popłochu. Cała publiczność wybucha śmiechem, a na scenę ponownie wpada wściekły Aktor wygrażając grającym satyrom. Żali się, że przez to przedstawienie zamkną teatr. Mitologiczne stworzenia wykłócają się z Aktorem, ale przerywa im początek kolejnej sceny. Rozgrywa się ona w piwnicy Auerbacha. Na ławkach wśród beczek z winem siedzą pijani studenci i śpiewają. Pojawiają się Faust i Mefistofeles. Diabeł tłumaczy protagoniście, że aby zdobyć kobietę trzeba być bogatym. Przywołuje Pandorę, która wręcza Faustowi kasetę z klejnotami. Faust pyta Mefista ile dusz przekonał do zawarcia z nim układów za pomocą swoich zdolności i darów. Wśród studentów odzywają się satyrowie mówiący „Orderów, co dzień spada deszcz”. Rozmawiają o zamachu na Księcia „Tyrana mieczem w krwi powalę, dzień zemsty przyszedł i dzień kar!!”. Wchodzi Aktor przerażony rozwojem wydarzeń, grozi satyrom, że im nie zapłaci. Na jego nieszczęście stanął na zapadni i satyrowie po prostu zrzucają go pod parkiet. Rozpoczyna się kolejna scena mająca miejsce w ogródku Małgorzaty. Faust zostawia na oknie otrzymane wcześniej kosztowności, którymi Małgosia jest zachwycona. Faust jest w końcu kochany przez Małgorzatę, razem oddalają się za kulisy. Pozostaje Mefistofeles grany przez Kudlicza. Publiczność wiwatuje mu, a na scenie pojawiają się satyrowie. Kudlicz śpiewa, jako car:, że obrania Polaków, zostawia ich przy życiu, chroni oszustwo i jeśli będą lojalni zaprosi ich na dwór. Satyrowie wtórują mu słowami cara Aleksandra II „Żadnych marzeń”. Publiczność jest zaniepokojona odważnym przedstawieniem. Kudlicz pod wpływem satyra mówi: ”Przyzwyczaić się można czasem do niewoli. Przyzwyczaić się można do rany, co boli; tańcować, gdy car każe… Śmiać się, gdy pozwoli”. Nagle drzwi do teatru otwierają się i wpada Nike Napoleonidów wołając, aby chwytać za broń, tuz za nią wbiega oficer Zajączkowski i krzyczy „Na mieście naszych mordują!”. Nike staje przed Chłopickim wykrzykuje, że teraz nadszedł czas jego sławy. Zachęca go, aby objął przywództwo nad powstańcami, jednak generał rozkazuje wojskom rozejść się do domów. Oficer Dąbrowski też wchodzi do budynku i rozkazuje aresztować znajdujących się tam rosjan. Chłopicki bierze wroga pod swoją opiekę i kłóci się ze spiskowcami. Armia Polaków i publiczność opuszczają teatr, a Nike wygania satyrów. Bogini klęka przed Chłopickim tłumaczy mu, że to on ma objąć przywództwo nad powstaniem, a on twierdzi, że zryw nie ma szans i jest tylko zabawą. Nike przekonuje go, aby zagrał z nią o przebieg wydarzeń i jego dokonania. Zasady są proste: czerwone karty oznaczają zwycięstwo, czarne przegraną. Chłopicki rzuca karty, a Nike wróży: trzeciego dnia powstania- wygrana, później znów zwycięstwo, jednak potem dwie przegrane- ucieka książę, za piątym razem powrót do zwycięstw. Każda kolejna i ostatnia karta ukazuje porażkę. Nike ucieka zostawiając generała samego w teatrze.

SCENA VI: Rozgrywa się w pokoju na pierwszym piętrze z żółtymi ścianami i dużą ilością regałów, na których stoją nieoprawione książki. W pokoju są stół, kanapa i parę krzeseł. Na biurku różne przybory i artefakty. Joachim Lelewel analizuje jedną ze starych monet, gdy do pokoju wpada Ksawery Bronikowski, a za nim wchodzi Hermes i zostaje przy drzwiach. Bronikowski przekazuje Lelewelowi, że wybuchło powstanie. Lelewel tłumaczy mu, że za drzwiami umiera jego ojciec i musi przy nim być, dlatego nie dołączy się do powstania. Bronikowski mówi, że jego obecność jest konieczna i złożył przysięgę. Radzi mu zostawić sprawy osobiste i przewodzić powstańcom. Lelewel ponownie odmawia, twierdzi, że jego obowiązkiem jest pozostać przy ojcu, a Bronikowski jest załamany. Myślał, że Lelewel wykaże się rozumem, że w jego domu gości Pallas (nie w sensie dosłownym). Joachim po raz ostatni mówi, że nie wspomoże zrywu i zrzuca winę za tą decyzję na okoliczności. Bronikowski wychodzi. Lelewel wraca do biurka, a tymczasem Hermes idzie po duszę Ojca Lelewela. Razem (tj. Hermes i duch) przystają przy krześle Joachima i Ojciec próbuje przekonać syna do dołączenia do rewolty. Wyjaśnia, że jego śmierć była nieunikniona i naturalna, a Lelewel będzie jutro czuć się winny, ponieważ nie uczestniczył w walkach. Żegna się z synem, który rozważa partycypowanie w czynie, ale z drugiej stronie czuje powinność wobec ojca. Nie wyobraża sobie opuszczenia mieszkania zaraz po jego śmierci. Ojciec Lelewela odradza mu plamić się krwią, choć jego syn tego pragnie. Zmarły odchodzi wraz z Hermesem, a w tym samym czasie wchodzi Siostra Lelewela. Joachim mówi jej o śmierci ich ojca. Chwilę potem wpada brat Lelewela- Prot z radosną miną i wiadomościami o powstaniu, jednak zobaczywszy smutne rodzeństwo zatrzymuje się. Zaraz za nim wbiega Nike spod Cheronei i wyrzuca wieści, które zamarły w gardle Protowi. Mówi o odzyskaniu wolności, walce i sukcesach. Krzyczy, że śmierć zabrała jedyną przeszkodę, jaka stała Lelewelowi na drodze do dołączenia do powstania.

SCENA VII: Dzieje się w jednej z uliczek odchodzących od Krakowskiego Przedmieścia. Ulica rozgałęzia się na dwie kolejne, a na rozstaju stoi latarnia. Wojsko maszeruje przez ulicę prowadzone przez Pallas do Arsenału. Dowodzi im Czechowski, któremu Atena później wróży sławę. Nagle wojska Czechowskiego przecinają żołnierze prowadzeni przez Żymirskiego i Aresa do Belwederu. Bóg wojny oszalał i wprowadza zamęt- bez powodu prowadzi żołnierzy na pewną śmierć, a towarzyszą mu Nike. Pallas planuje pozwolić myśleć bogu wojny, że zwyciężył i uwięzić go w pałacu, gdzie zatrzyma go niewiasta. To jedyny sposób na to, żeby Polskie wojska zdobyły arsenał. Wbiega Wysocki raniony w twarz przez kirasjera. Zdobył on wcześniej zaatakowane koszary. Atena rozkazuje Wysockiemu iść na Arsenał, ponieważ w jego stronę zmierza też jeden ze słyszących ją ludzi z oddziałem. Belwederczycy dołączają się do oddziału. Ze strony ulicy głównej zbliża się Stanisław Potocki. Wysocki wraz z Podchorążymi błaga go o dołączenie do powstania na kolanach, ale Potocki odmawia. Żołnierze odchodzą w stronę Arsenału, a Potocki zostaje w uliczce. Atena zastanawia się, kim jest ten człowiek, którego pomocy wszyscy tak pragną. Potocki nie odpowiada. Pallas karci go uderzając po głowie włócznią, uświadamia mu ile mocy mają w sobie powstańcy. Wchodzi oddział prowadzony przez Zaliwskiego również idący na Arsenał. Dowódca rozpoznaje Potockiego i przez chwilę pozwala mu prowadzić oddział, jednak, kiedy orientuje się, że zmierzają w stronę Belwederu odkrywa zdradę. Nagle na oddział natyka się patrol żandarmów rosyjskich. Zaczyna się walka, w której Potocki pragnący powstrzymać ogień ginie. Żandarmi zostają odparci, a oddział Zaliwskiego znika ze sceny. Pojawią się mieszkańcy Warszawy, którzy pojmali Makrota i dowiedziawszy się, że jest szpiegiem chcą go powiesić. Wchodzi Młody Gendre i ratuje Makrota od śmierci. Wdzięczny szpieg czepia się nóg wybawcy i dziękuje mu, ale nagle zdradza tożsamość Gendra, aby odwrócić od siebie uwagę skazując swojego wybawcę na śmierć. Młody Gendre ginie z rąk tłumu, a Makrot wie, że niedługo ponownie może znaleźć się w niebezpieczeństwie. Nadjeżdża kareta, której woźnica krzyczy, że pasażerem jest generał Nowicki (za powstańcami). Makrot kłamie, że jedzie nią Lewicki (przeciw powstańcom) i doprowadza do jego zastrzelenia. Warszawiacy orientujący się jak straszną zrobili pomyłkę odszukują winowajcę- Makrota i wieszają go. Trzy Kery ssą krew umarłych Potockiego (wielki pan), Młodego Gendra(nędzarz) i Makrota(szpieg). Z jednej z furtek do ogrodu wychodzi otulony w płaszcz Książę Adam Czartoryski. Pragnie korony. Zatrzymuje się na chwilę, aby przyjrzeć się umarłym.

SCENA VIII: Rozgrywa się w przedsionku pałacu Stanisława Augusta otoczonym kolumnami. Nike prowadzą Aresa jak zwycięzcę do wnętrza budynku. Gdy otwierają drzwi ukazuje się im Eros, który strzela w boga wojny strzałą miłości. Boginie przyprowadzają wtedy Joannę ubraną w biały welon i białą suknię w gwiazdy. Oboje zakochują się w sobie. Idąc w stronę pałacu Joanna zatrzymuje się, ponieważ zauważa, że boginie zwycięstwa składają skrzydła i idą spać. Rozumie, że Niki nie będą już walczyć, jest tym faktem przerażona i zaczyna płakać. Pojawia się Kora, jako królowa pałacu.  Joanna zauważa jak piękna jest bogini, ale Kora mówi jej, że to jedynie jej część, ponieważ piękno straciła w podziemiu. Bogini bierze od orszaku złote klucze i mówi: „zamykam nimi serca, zamykam nimi dusze”. Przepowiada, że przegrane powstanie nie jest zmarnowane. Wspomnienia zrywu będą przekazywane kolejnym pokoleniom, które doprowadzą do wyzwolenia kraju. Ostrzega, że jeszcze wiele złego czeka Polaków, ale w końcu odzyskają wolność. „Krwi przelanej nie zmarnię. Krwią pola użyźnię i synów z krwi tej dam- kiedyś- Ojczyźnie”. Każe Joannie i Aresowi wejść do pałacu i zamyka drzwi na klucz. Obiecuje śpiącym boginiom Nike, że kiedyś doświadczą obiecanego przez Pallas zwycięstwa.

SCENA IX: Odbywa się w teatrze (theatrum) Stanisława Augusta na Ostrowie w parku stanisławowskim. Na kamiennej scenie otoczonej wodą, wśród blasku księżyca o północy gromadzą się duchy poległych w powstaniu. Przemawia duch Generała Gendre. Żałuje on, że walczył przeciwko Polakom i pragnie pogodzić się z Potockim. Ten odrzuca jego propozycję nazywając go wrogiem. Opowiada generałowi o swojej śmierci, o tym, że zabił go brat i złorzeczył mu syn. Tłumaczy, że znalazł się pod rozkazami rosjan, ponieważ pragnął zapobiec rozlewowi krwi. Przyznaje, że w ostatnich momentach swojego życia pomyślał o ojczyźnie i teraz żałuje swoich decyzji i tego, że za późno chciał pomóc powstańcom. Gendre martwi się o swojego jedynego syna- ma nadzieje, że przeżył pierwszy dzień zrywu. Potocki nie rozumie swoich win. Gendre poznaje pośród umarłych swojego syna. Młody Gendre rozumie swoje złe postepowanie wobec Polaków, nazywa siebie samego zabójcą. W zaświatach chce się stać równy i bliski innym. Najbardziej żałuje, że nigdy nie kochał i był okrutny wobec dużej ilości ludzi. Chce uzyskać przebaczenie Polaków, z którymi znajduje się teraz w zaświatach. Do opisania świata żywych używa podobnego sformułowania, co jego ojciec w akcie II. Generał Gendre żałuje, że popychał syna do niemoralnych czynów, sam rozumie, że był złym człowiekiem. Pojawia się Pallas i mówi o przebiegu dalszych walk uwzględniając działania swoje i Aresa. Ostrzega przed rychłym uwolnieniem się boga wojny z pałacu. Gendre przerywa jej mowę, tłumacząc, że Hermes ma dla niej wieści, a wszyscy znajdujący się na wyspie są umarłymi czekającymi na łódź Charona. Wchodzi Hermes i przekazuje Atenie rozkaz od Zeusa-, ponieważ Ares jest usatysfakcjonowany wojną bogini ma wracać na Olimp. Dowiaduje się, że zastosowany przez nią podstęp, czyli udawanie, że Ares zwyciężył i uwięzienie go w pałacu został wykorzystany przez bogów i Mars nie zostanie już uwolniony. Pallas jest oburzona takim rozwojem wydarzeń, ponieważ obiecała walczącym sławę, a teraz otrzymuje nakaz opuszczenia ich w walce. Powstańcy zostają pozostawieni bez opieki bogów i mogą walczyć dopóki dadzą radę. W końcu bogini leci z powrotem na olimp wzywając po drodze Nike. Boginie są zawiedzione, wiedzą, że czar wiążący Aresa pryśnie rano, a Pallas kłamała odnośnie zwycięstwa. Z góry skrzydlate boginie widzą płynącą do zaświatów łódź Charona. Znów mówi Potocki. Przyznaje, że wydawało mu się, że jest wielkim człowiekiem, kiedy w rzeczywistości był nikim. Żałuje, że miał wszystko za życia: statki, włości, a nie posiadał jedynie litości i odwagi, żeby przyłączyć się do powstania i walczyć ramię w ramię z Polakami. Przygniata go ciężar winy i błaga o przebaczenie. Łódź odpływa do krainy umarłych. Na scenie ponownie pojawia się Pallas zwiastuje, że „Naród będzie walczył z narodem”. Dała powstańcom dzień zwycięstw i szczęścia, a „nieszczęść dopełnią sami, gdy krokiem pójdą wstecz”. Wszystkie boginie odlatują.

SCENA X: Noc. Aleje Ujazdowskie pokryte opadłymi liśćmi. Konstanty przechadza się po zaścielonym listowiem chodniku. Wydaje mu się, że drzewa i liście mówią coś o nim. Kuruta przekazuje mu informacje o przybyciu generała Krasińskiego i czterech pułków jazdy. Książę każe im czekać, ponieważ nie chce teraz wydawać rozkazów. Kuruta ostrzega go, że ludzie będą myśleć, że Wielki Książę się boi. Konstanty tłumaczy, że boi się Boga i czeka aż ten wskaże mu drogę. Kuruta wspomina o tym, że przebudziła się Joanna, lecz duchem wydaje się nadal nieprzytomna i mówi dziwne rzeczy. Księcia jednak nie obchodzi los żony. Wchodzi wpółubrana Joanna, która myśli, że wciąż jest z Aresem. Nuci ostatnią zwrotkę hymnu Polski. Wydaje jej się, że panny w jej orszaku to Niki. Zdaje się słyszeć boga wojny i próbuje ostrzec go przed podstępem Pallas, ale on opuszcza ją. Księżna odjeżdża na saniach z Alei. Pojawia się Krasiński, którego Konstanty oskarża o zdradę i chce uwięzić. Przyznaje, że boi się Polaków i dlatego nie ufa generałowi. Krasiński zaprzecza oskarżeniom. Książę widzi swoją porażkę, wie, że nie może przekonać Polaków do współpracy, pragnie więc ich upokorzyć. Mówi Krasińskiemu, że zdrajcy pod jego rozkazami nie wierzą w Polskę, ale on jak najbardziej tak. Krasiński mówi o uległości niektórych Polaków wobec rosji i ich walce z własnym narodem. Według niego to poświęcenie w celu zatrzymania rozlewu krwi. Opowiada o stratach w szeregach sympatyków rosji: Potockiego, Blumera, Trębickiego, Siemiątkowskiego. Konstanty nazywa Krasińskiego psem. Chce obniżyć morale walczących pokazując im więźnia z Belwederu. Prosi o przyprowadzenie go po czym zdziera ordery dane mu przez cara i depcze je. Wspomina śmierć swojego ojca- zamach w którym on nie brał udziału i zdradza, że poprzedni car został zamordowany przez jego brata. . Chwyta Krasińskiego za mundur na piersi i śmieje się mu w twarz wskazując wprowadzanego więźnia. Jest nim skuty i ślepy „Polski Prometeusz” Łukasiński. Straże wiążą więźnia do armaty po czym oddalają się. Łukasiński mimo więzów czuje się swobodny, czuje, że nadeszła chwila wolności. Zaczyna śpiewać troszkę zniekształconą „Odę do Młodości” Adama Mickiewicza. Krasiński zakrywa twarz dłońmi, a pochód z więźniem rusza.