W pierwszym wieku naszej ery literatura rzymska przezywała swój złoty okres rozwoju, właśnie w tym czasie tworzył słynny poeta Horacy (65 r. p.n.e. - 8 r. p.n.e.). obok Wergiliusza i Owidiusza należał on do najwybitniejszych twórców liryki rzymskiej. Horacy poprzez swe dzieła głosił pewien system filozoficzny, oparty głównie na nauce stoików i epikurejczyków. Od Epikura zaczerpnął przede wszystkim pogląd na temat radości w życiu, przejął zasadę używania chwili, którą wyraził w słowach "Carpe diem". Ślady stoicyzmu są widoczne przede wszystkim w pochwale spokoju, rozsądku i równowagi. Naczelną zasadą tej filozofii jest umiar, czyli zachowanie złotego środka.

Oczywiście jest wiele racji w tym, co postuluje Horacy, jego program zakłada słuszne idee, jednak nie mogę się z nim zgodzić do końca. Nie sposób odmówić słuszności moralnej doktrynie Epikura, która podkreślała znaczenie przyjemności w życiu człowieka, jednak nakazywała zachować umiar w dążeniu do szczęścia. Człowiek ma prawo do własnej radości, jednak nie może jej osiągać kosztem innych. Należy umieć cieszyć się z rzeczy małych. Epikureizm to pochwała cnoty umiaru, to także pean na cześć spokoju. Szczęśliwe życie, to życie spokojne, z dala od zgiełku, oparte na codzienności i małych przyjemnościach powszedniego dnia. Właśnie ta gloryfikacja spokoju kłóci się z moimi przekonaniami. Życie spokojne, to życie nudne, życie z dnia na dzień, nie prowadzi do dzieł wielkich. Taka postawa kojarzy się z mitycznym Dedalem, który wszak osiągnął cel, ale niczego nie zaryzykował. Dotarł na suchy ląd, ale nie zakosztował wolności. W życiu człowieka musi być też miejsce na szaleństwo, na przekraczanie granic, oczywiście często płaci się za to wielką cenę. Mimo to uważam, że warto w życiu poszukiwać nowości, łamać stereotypy, odkrywać nowe lady, robić rzeczy, które mogą doprowadzić do czegoś naprawdę ważnego. Codzienność nie jest atrakcyjna sama w sobie. Epikura, która głosiła, iż człowiek powinien dążyć do radości, zabawy, przyjaźni, spokoju, ale nie za wszelką cenę.

Także stoickie akcenty Horacego tej twórczości są z jednej strony atrakcyjne i słuszne, rozsadek jest koniecznym elementem ludzkiego życia, nie można go lekceważyć, jednak natura ludzka nie jest Horacego pełni racjonalna, nie można rozumem ogarnąć uczucia. Cierpienie jest irracjonalne i mimo filozoficznych postulatów nie sposób go nie odczuwać. Nie można się na nie nawet przygotować. Stoicyzm to filozofia o głębokim podłożu duchowym, postuluje umiarkowane korzystanie z dóbr materialnych, cieszenie się ich dobrem, lecz bez przesadnego przywiązania. Fakt, nie straci ten, kto nie miał, jednak człowiek powinien mieć marzenia i dążyć do ich realizacji ze wszystkich sił, nie można pozwolić, by strach przed utrata tego, co cenne, paraliżował pragnienia.

Życie pełne umiaru pod każdym względem jest bezpieczne, ale nie jest pełne. Człowiek nie jest tylko rozumem, w jego życiu najpiękniejsze są uczucia, a te nie poddają się kontroli woli. Życie bez szaleństwa byłoby nudne i niepełne. Człowiek, którego spotyka wielkie szczęście, powinien się nim cieszyć, a nie rozważając zmienności losu i oczekiwać, kiedy wyroki fortuny się od niego odwrócą. Ponieważ, kiedy dotknie go życiowa katastrofa, rozsadek również mu nie pomorze. Cierpienie trzeba przeżyć, nie można go opanować za pomocą logiki i filozofii.

Doceniam poglądy, jakie głosił poeta, umiar i opanowanie to ważne wartości, jednak uważam, ze bezwzględne ich przestrzeganie jest wręcz niemożliwe, ponadto ograniczałoby znacznie ludzkie życie i możliwości. Znacznie bliższy jest mi Ikar, który zginął, ale zaryzykował. Gdyby nie tacy jak on, świat nie posuwałby się do przodu.