Spory o idealny, wymarzony kształt państwa ciągną się od zarania historii świata cywilizowanego. Dyskusja na temat kształtu państwa ciągną się właściwie od czasu, kiedy powstała pierwsza zorganizowana grupa społeczna, jakikolwiek odpowiednik państwa. Wtedy już zawsze znalazł się ktoś, kto miał wystarczająco duży dystans do całej sytuacji, by potrafić zmierzyć się z zastanym ustrojem i zaproponować nową, swoją wersję układów stosunków między ludzkich. Często jednak tym propozycjom przyświecały nie interesy ogółu, dobro ogółu, ale to, co byśmy nazwali prywatą i interesami wyjątkowo prywatnymi. Nie można powiedzieć, żeby władza pomagała komukolwiek utrzymać zainteresowanie tymi, którzy nie są z nimi bezpośrednio związani. Zatem Wszyscy ci, którzy windują się na same szczyty władzy, bardzo często bardzo szybko zapominają o tych, których zostawili trochę niżej w drabinie społecznej i przestają się troszczyć o ich dobro. Jednak nie dzieje się tak we wszystkich przypadkach. Zdecydowanie można powiedzieć i o takich spośród wszystkich zajmujących się problemem, zagadnieniem władzy, którym leżało na sercu dobro ogółu i zależało im na tym, by ogólne stosunki w państwie dało się ułożyć tak, by dochodzili swoich praw i korzystali ze wszystkich możliwych dóbr również ci, którzy nie mają bezpośredniego wpływu na władzę. Takimi ludźmi, którzy troszczyli się o wygląd państwa, o to, żeby ono funkcjonowało lepiej, sprawniej i sprawiedliwiej , byli bardzo często myśliciele. Jednym z nich był zdecydowanie Platon. Był on greckim filozofem, który wsławił się w historii filozofii tym, że stworzył podwaliny idealizmu, czyli nauki o ideach. Platon jednak nigdy nie miał udziału we władzy politycznej a mimo to miał zawsze wiele uwagi dla wszystkiego, co się z ową władzą wiązało. Ciekawe jest zatem pytanie o to zainteresowanie, o jego źródła. Przecież ktoś, kto na co dzień zajmuje się etyką i logiką nie i powinien zajmować się sprawami aż tak przyziemnymi jak rozkład stosunku władzy w państwie i wpływu tego rozkładu na wszystkich obywateli. Ktoś, kogo zainteresowania skupiają się na tym, co najbardziej abstrakcyjne, co może znaleźć się wyłącznie w naszym systemie pojęciowym, nie powinien - teoretycznie - zająć się tym, co - jak się dziś mówi - brudne i hańbiące wręcz, czyli polityka. A jednak zajął się z bardzo konkretnych przyczyn.
Czasach, na które przypada okres życia Platona, nie należą już do czasów, w których Ateny świeciły pełnią blasku i chwały. Ich świetność powoli, ale nieuchronnie zbliżała się ku końcowi. Narodziny filozofa przypadły na okres wojen peloponeskich, które zostały wszczęte po to, że sława Aten, jaka przypadał im ze względu na to, co osiągnęli ich obywatele pod względem kulturalnym i naukowym, miała swoje poparcie również i w aspekcie politycznym, czyli w dyskursie władzy. Ateny były gwiazdą, ale wojskowo stały dość słabo - nikt im nie zagrażał, ale powoli rosły apetyty na to, żeby Ateńczycy byli poważani i mieli swoje kolonie w całym ówczesnym świcie. Aby stało się zadość takim marzeniom, wszczęto wojny (w sumie były aż trzy i wszystkie zakończyły się niesławą dla Grecji). Nie ma żadnej przesady w twierdzeniu, z którego wynika, że Grecja w czasach życia Platona chyliła się ku upadkowi. Poświadczą to twierdzenie fakty. Cheronea, słynna bitwa, rozegrana 10 lat po śmierci Platona, byłą gwoździem do trumny tego potężnego państwa. Niezależność, niezawisłość polityczna od czasów Cheronei właściwie przestała istnieć w przypadku Aten. Wojny więc zamiast przynieść kolonie, przyniosła kolonizację, przy czym to Ateny zostały skolonizowane a nie na odwrót, jak to był w zamyśle organizatorów wojny. Państwem, pod którego protektoratem znalazły się Ateny, była Macedonia. Dla Platona obserwacja tego upadku Aten, które przecież były największym greckim polis była pretekstem do zastanowienia się nad odpowiedzią na pytanie: jak to możliwe, że to możliwe, jak to możliwe, że możliwy był upadek takiego kolosa. Przed kilkudziesięcioma laty słynny ateński wódz Perykles miał prawo mówienia o ustroju ateńskim jak o wzorcowym ustroju dla innych polis. Jednak trzeba było - i Platon wydawać się mogło, że to zrobił - zaakceptować, że wszystko mija, nawet największa świetność mija i trzeba reagować to to, co przynosi nam teraźniejszość, zaś przestać, stanowczo, nurzać się w przeszłości, która choćby i była najbardziej świetlana, jednak już nigdy nie wróci. Platon zauważył, że to, co był idealne, teraz ideałem przestało być a co więcej wywołało wiele zbyt wiele zła, aby można było przejść do porządku dziennego nad nieporządkiem, który zapanował w idealnym kiedyś polis ateńskim. Sam Platon poczuł aż za mocno niewydolność demokracji ateńskiej, i to odczucie było wyjątkowo dotkliwe, ponieważ przez zaburzenia w jego funkcjonowaniu stracił ukochanego nauczyciela, mistrza, ojca współczesnej filozofii, Sokratesa. W odczuci Platona demokracja definitywnie skończyła się w roku 399 p.n.e. Co więcej, po wykonaniu wyroku również nie oszczędzono samego Platona, który przez pewien czas musiał przebywać poza rodzinnym miastem.
Dzieło, w którym zawarł Platon wszystkie swoje sugestie dotyczące zmian ustrojowych w Atenach i projekt idealnego państwa, który zapobiegłby, zdaniem Platona, wszelkiemu złu, które ma miejsce w jego rodzinnym polis było dziesięcioksięgowe "Państwo". W "Państwie" Platon krytykuje panujące porządki, nie zostawia suchej nitki na tym ustroju, w którym przyszło mu żyć. Nie poprzestaje jednak na tym, idzie dalej wysuwając daleko idące projekty, które z kolei zakładają daleko idące zmiany. Przyczyną, dla której polis ateńskie upada w oczach, zdaniem Platona jest takie postępowanie elit polis, tych ludzi, którzy bezpośrednio wpływają to, co dzieje się w państwie. Zdaniem Platona to właściwie nie tyle zatem system władzy jest zły, ale ludzie, których rękoma ten system działa. Choć może nie jest tak do końca - jeśli uważnie przyjrzeć się temu, co Platon pisze o demokracji, to widać jak na dłoni, że nie jest to jego ulubiony system rządzenia. Demokracja powinna być takim systemem rządzenia, w którym nie powinno dziać się nic złego, ponieważ przecież to władza ludu, przecież ludzie sami maja wpływ na to, co się z nimi dzieje. I to prawda - to ludzie sami sobą rządzą, ale robią to w sposób, który pozostawia wiele do życzenia. Ateńscy urzędnicy byli skorumpowani, źle wykorzystywali publiczne pieniądze oraz decyzyjnie trafiali jak kulą w płot. Wniosek wysnuty przez Platona wyglądał następująco: najczęściej ci, którzy rządzą kierują się w swoim działaniu własnym interesem, więc nie tym, czym powinien się kierować ktoś, kto a na celu dobro państwowe, ogólne (nie ma co ukrywać: najczęściej to, czego oczekuje jednostka z grupy trzymającej władzę mija się z tym, co tak naprawdę potrzebne jest całemu państwu i pozostałym jego obywatelom). Najciekawszym spostrzeżeniem, jakie zanotował Platon po szeregu obserwacji ustroju demokratycznego polis ateńskiego, było to, że obywatelom właściwie wcale nie przeszkadzało to, że ludzie, którzy powinni zajmować się ich dobrem, dbać o ich interesy właściwie zajmują się robieniem interesów na ich potrzebach. Trasymacha postać, która występuje w pierwszej księdze "Państwa" stanowczo uważa, że taki stan rzeczy jak najbardziej mu opowiada, nie ma nic przeciwko temu, że urzędnicy zajmują się robieniem pieniędzy na ich nieszczęściu. Nie widzą nic złego w takiej sytuacji. Uważa nawet ją za coś najbardziej naturalnego na świecie. Platon pokazuje, że nie ma jednak nic interesującego w tym że można czerpać zyski z tego, co ogólne i powinno służyć uniwersalnym a nie partykularnym interesom. Postawa, jaką filozof zabiera w stosunku do demokracji widoczna jest najbardziej w ósmej księdze, w której wyzyskując możliwości, jakie daje ironia zwraca uwagę na zdecydowanie najważniejsze uchybienia tego typu ustroju. Zdecydowanie zatem nie zgadza się ze zbyt dużą wolnością obywatelską, która obejmuje wszystkich, nie wykluczając tych, którzy praw obywatelskich, zgodnie ze wszystkimi standardami powinni zostać pozbawieni. Platon zwraca też uwagę na doskwierający brak odpowiedniego systemu edukacji, zgodnie z którym można tak wychować dzieci, aby stały się z czasem dobrymi, porządnymi, odpowiedzialnymi i światłymi obywatelami, na barkach których można złożyć odpowiedzialność za wszystko to, co nazywa się przyszłością narodu. Platon jednak widzi wokół siebie tylko chciwców i rozpustników - nie wydaje się, żeby byli tymi rozpustnikami i chciwcami tylko dlatego, że takimi mieli się w stać w przyszłości, bo taka jest ich natura. Platon nie cechuje się naiwnością. Wie, że takie są rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie. Postanowił - po obserwacjach, które dopiekły mu do żywego, jako obywatelowi i jako człowiekowi, który nie chce żyć w takim państwie, które tak źle traktuje wszystkich obywateli. Platon postanowił - dzięki sile własnego rozumu - zrobić wszystko, żeby takim sytuacjom zapobiec w przyszłości, co więcej, aby doprowadzić do takiej sytuacji, w której z takimi zjawiskami nie będzie stykać się już nigdy.
Państwo, które wyłania się z koncepcji przedstawionej w dziele zatytułowanym "Państwo" właśnie, rozmiarowo nie jest zbyt imponujące. Platon zatem może nie koncentrował się na rozmiarach państwa, ale bardzo go interesowała go jakoś tego systemu politycznego, na którym skupił swoją uwagę. Ilość mieszkańców, jaka zamieszkiwała idealne państwo Platona, to 5040 osób. Spośród tej grupy Platon wyodrębnił trzy, które zróżnicował pod względem zdeterminowania, zajęcia, ważności i odpowiedzialności za postępowanie. Tymi podgrupami społecznymi o charakterze właściwie kastowym była grupa władców, strażników oraz robotników. Ci, którzy mieli rządzić państwem, mieli być rekrutowani spośród tych, którzy na drodze eliminacji zostali uznani za najwybitniejsze jednostki, czyli takie, o których można powiedzieć, że ich dusze w przeważającej części są rozumne, czyli są "miłośnikami mądrości". To dość enigmatyczne określenie kryje filozofów, jednak nie takich, którzy wówczas funkcjonowali, w czasach Platona. Wtedy filozofowie wyglądali jak "wielkie dziwaki, żeby nie powiedzieć: typy w ogóle do niczego". Dla Platona tacy filozofowie, którzy charakteryzowali się tym, że absolutnie nie mieli nic wspólnego z rzeczywistością, nie byli warci zainteresowania,. Platon uważał, że wiedza, którą nabyli powinna zostać użyta w działaniu. Platon za skandal i nieporozumienie uważał taką sytuację, w której człowiek nazywający siebie kochającym mądrość jest niemądry tak naprawdę, czyli nie zna się na podstawowych sprawach w życiu. Platon uznał, że wręcz obowiązkiem każdego filozofa jest używać swojej mądrości, swojej wiedzy na rzecz państwa, którego jest obywatelem. Całe życie filozof powinien poświęcić na rzecz państwa, a filozofia rozumiana jako roztrząsanie abstrakcyjnych, nic nie mających wspólnego z rzeczywistością polityczną zagadnień zostawić na późną starość, kiedy będą już na tyle słabi, żeby nie móc wykonywać żadnych innych czynności. Filozofowie przez to, że umiłowali mądrość, nie pozwolą sobie na to, by prywata wzięła nad nimi górę w procesie w rządzenia. Platon ufał, że będzie można zawierzyć tej kaście losy innych ludzi, ponieważ tylko oni będą w stanie spojrzeć na otaczającą ich rzeczywistość nie tylko jak na zestaw okazji do zrobienia kariery lub pieniędzy, ale jak na organizm, w którym wszystkie części muszą być zgrane, wszystkie części muszą być zdrowe i funkcjonować w jak najlepszym porządku. Strażnicy muszą charakteryzować się zupełnie innymi cechami charakteru. Muszą być przede wszystkim znacznie bardziej energiczni, czyli muszą wykazywać się tym, co byśmy nazwali popędliwością lub żywiołowością właśnie. W odróżnieniu od filozofów, których siłą rzeczy musi charakteryzować wyważenie sądów i umiejętność zdystansowania się do wszystkiego, co dzieje się wokół nich, strażnicy powinni potrafić zareagować najszybciej, jak to tylko możliwe. Ich zadaniem jest pilnowanie porządku oraz obrona państwa przed zagrożeniami zewnętrznymi. W takim przypadku nie można sobie pozwolić na to, żeby ktoś kto ma do wykonania tego typu zadania, w żadnym wypadku nie może sobie pozwolić na najmniejsze wahanie, ma być człowiekiem działającym, przede wszystkim działającym. Są jednak i tacy, których nie można zaliczyć ani do jednej grupy ani do drugiej, Co zrobić z takimi osobami? Gdzie je umieścić? Jaką rolę im przeznaczyć? Platon nie miał zbyt dużego kłopotu - te grupę, dla których tylko cielesne żądze są najważniejsze, skazał niejako na wykonywanie prac fizycznych i pracowanie w ten sposób na utrzymanie klas wyższych, które nimi rządzą i bronią ich raz ewentualnymi zagrożeniami. Zatem rzemieślnicy i rolnicy nie mieli zatem zbyt wielkiego poważania w społeczeństwie, ale z drugiej strony odgrywali w nim rolę nie do podważenia. Państwo Platona nie jest państwem, w którym wszystko może się zdarzyć. Państwo Platona jest oparte na pewnych ściśle określonych założeniach, na ściśle określonych podstawach, których w żadne sposób nie można zmienić. Specjalizacje, które charakteryzowały poszczególne grupy społeczne, pozwalały na to, żeby prace w państwie przebiegały sprawnie i bez większych zgrzytów. Każdy ma swoje miejsce i nie trzeba się zastanawiać nad tym, gdzie kto powinien się znaleźć, ponieważ każdy z obywateli, jeśli znajduje się w odpowiedniej warstwie społecznej, która ma odpowiednie zadanie. Jeżeli już mowa o organizacji, to warto zauważyć, że w państwie Platona powszechnie stosowana jest taka forma własności, który w pewien sposób przypomina komunizm. Nie można w jego projekcie mówić o jakiejkolwiek formie własności prywatnej, ponieważ idea, która przyświeca całemu projektowi za nadrzędną wartość uznaje ogół nie jednostkę, jeśli więc ogół jest wartością nadrzędną, wtedy własność prywatna musi ustąpić jej miejsca. Co ciekawe, w państwie Platona nie ma podziału na kobiety i mężczyzn (trzeba pamiętać, że w antycznej Grecji kobiety nie miały praw obywatelskich), ponieważ zależało mu wyraźnie na tym, żeby w życiu kraju brali udział wszyscy obywatele, nie tylko ich część. To równouprawnienie nie miało wiec podstawy w tym, że Platon w jakiś szczególnym, wyjątkowy sposób chciał potraktować kobiety, bo uważał, że dzieje się im krzywda, ale dlatego doprowadził w swoim projekcie do równouprawnienia, żeby państwo miało więcej sił do pracy - i tyle. Niby wszystko się ładnie wyjątkowo składa, ale gdy zastanowić się głębiej nad tym, co proponuje w swojej wizji Platon, wtedy można łatwo dojść do wniosku, że nieszczególnie chciałoby się mieszkać w takim państwie zbudowanym zgodnie z dyrektywami platońskimi. Bo właściwie to nie jest projekt, w którym mają zmieścić się ze swoimi marzeniami, pragnieniami i planami ludzie, ale jest to totalitarne zamierzenie, w myśl którego w imię jakiejś abstrakcyjnej idei państwa trzeba zredukować swoją osobowości i dostosować ją ku chwale ojczyzny. Można to właściwie nazwać ten projekt bardziej hodowlą niż dawaniem szans na godny rozwój - a przecież państwo po to właśnie funkcjonuje, żeby dawać swoim obywatelom więcej możliwości niż te, które mogą sobie zapewnić we własnym zakresie. Nie jest dobrze czytać u Platona, że obywatele nie są właściwie obywatelami, ale trzodą, stadem (tak nazywa część obywateli, którzy pracują fizycznie), natomiast strażników nazywa psami a filozofów pasterzami. Nic dobrego takie porównania nie robią, ponieważ w ten sposób - przez porównywanie ludzi do zwierząt dehumanizujemy ich, odczłowieczamy przez co możemy ich potraktować tak, jakby naprawdę nie byli ludźmi, czyli można zrobić im wszystko, co najgorsze. Konsekwencje takiego odczłowieczenia były następujące: Platon zakazywał ludziom bezmyślnego rozmnażania się - wręcz wskazywał tych ludzi, którym pozawalał na to, żeby rozmnażali się i tych, którym tego rozmnażania zakazywał twardo i wprost. Ci, którzy mieli jakiekolwiek braki fizyczne, którzy byli w jakikolwiek sposób ułomni, którym brakowało czegokolwiek tak fizycznie jak umysłowo nie mogli mieć dzieci. Jeśli natomiast urodziło się - nawet zdrowym ludziom mogły urodzić się chore dzieci - wtedy ono nie miały szansy na przeżycie, żadne chore dziecko nie miało prawa przeżyć, prawo do życia miały tylko te spośród narodzonych dzieci, które wykazały całkowite zdrowie i przydatność dla państwa. Wzorem do naśladowania w praktykach tego typu był dla Platona system funkcjonujące w Sparcie, gdzie każde dziecko, tuz po narodzeniu, było poddawane szczegółowym badaniom i kiedy przeszło je niepomyślnie, wtedy było zrzucane ze skały do morza. Platon nie widział niczego złego w takim postępowaniu - przecież każdy z obywateli powinien mieć na myśli przede wszystkim dobro całego państwa a nie jedynie dobro jednostki, która wobec państwa właśnie nic przecież nie znaczy. Chromy, kaleki niepełnosprawny obywatel jest jedynie przeszkoda na drodze rozwoju państwa - takim człowiekiem trzeba się opiekować i nie ma żadnego pożytku, Dlatego lepiej nie inwestować w niego, bo nie ma szans na to, że zwróci inwestycje, gdy dorośnie, ale trzeba zabić go już w niemowlęctwie, żeby nie ponieść żadnych strat. Co gorsze, te dzieci, które spełniły warunki, aby przeżyć, czyli były zdrowe, sprawne i dobrze zapowiadające się, nie mogły mieć normalnego, czyli na łonie rodziny, dzieciństwa. Dzieci nie miały mieć swojego prywatnego życia ze swoimi prywatnymi rodzicami, ponieważ takie praktyki zbyt odsunęłyby je od życia społecznego - a ono było przecież najważniejsze. Platon nakazywał oddawanie dzieci na wychowanie specjalistom, którzy z pewnością nie popełnią błędów wychowawczych i zrobią wszystko, aby dzieci poczuły, ze ich największym, najświętszym i najważniejszym obowiązkiem jest służba ojczyźnie i nic poza tym. Zaskakujące może być i to, że dla Platona nie było niczym dobrym czytanie literatury (dla człowieka, tu trzeba zaznaczyć, który sam zajmował się pisaniem, zajmował się nauczaniem), ponieważ ona mąci umysły ludzkie i sprawia, że człowiek ten nie może się odnaleźć w rzeczywistości, bo myli mu się z fikcją literacką, która co prawda jest piękna, ale nieprawdziwa. Na indeksie ksiąg zakazanych był Homer, cała mitologia - można więc posądzić Platona o jakieś wręcz herezje... W końcu mitologia nie była takim zwyczajnym zestawem opowieści niesamowitych, ale świadectwem religijności starożytnych Greków (nie można zapominać o tym, że przecież za bezbożność między innymi został zamordowany Sokrates). uznał, że mity, które mówią o życiu pozagrobowym są nieprzyzwoite, nie robią nic poza rozmiękczaniem mózgu obywateli, którzy powinni być twardzi, nie mogą się przestraszać wizjami, którymi nie powinni zaprzątać sobie głowy. Władysława Witwickiego zastanowiło to, że jeśli takie fragmenty wprawiały Platona w gniew i zabraniał ich czytania, to co zrobiłby z o wiele bardziej drażliwymi kwestami, które pojawiają się w o wiele bardziej frywolnych dziełach literackich, które jednocześnie są skarbami kultury narodowej - Witwicki miał tu na myśli oczywiście "Pana Tadeusza", który bądź co bądź nie ustępuje wybornym dziełom kultury popularnej pod względem zawartości fabularnej, czyli nie jest tak, że opowiada wyłącznie o miłości do ojczyzny i potrzebie umierania dla niej, ale przede wszystkim opowiada o przyjemnościach, jakie powinniśmy czerpać z życia. Takie dzieło z pewnością nie zostałoby epopeją narodową, ale zostałoby wpisane (bez dwóch zdań) na listę ksiąg zakazanych. Choć kasty wewnątrz społeczeństwa modelowego państwa Platona różniły się od siebie statusem i stopniem ważności - tak to ujmijmy - i strażnicy oraz filozofowie znaczyli znacznie więcej od kasty robotniczej, to były również plusy związane z przynależnością do ten najniższej warstwy. Otóż jeśli nawet strażnik i filozof znaczył więcej, to z tym jego znaczeniem wiązały się również konkretne obowiązki. Od najniższej warstwy nie wymagano tak wiele samodyscypliny, jak od tych wyższych. To paradoks, ponieważ wydawać by się mogło, że im wyżej w hierarchii tym lepiej, jednak to tylko złudzenia, ponieważ w związku z wysoką pozycją związana jest wysoka odpowiedzialność ze wszystkie poczynania, czyli od tych, którzy znajdują się wyżej w hierarchii również więcej się wymaga. Jednak poza tym, że robotnikom czyli "stadu", "trzodzie" Platon nie poświęcił wiele miejsca. Niewiele prawdę mówiąc o nich wiadomo. Choć opisy w "Państwie" zdeterminowały sprawy związane z wojskiem i elitą rządzącą, to jednak sposób traktowania największej ilościowo części społeczeństwa tak, jak traktuje się zwierzęta, czyli intrumentalniej wyłącznie celu uzyskania do konkretnych celów, bez zwracania uwagi na wszystko to, co wiąże się z uczuciami, ze sferą duchową, ponieważ po prostu ta warstwa z założenia miał być tej warstwy pozbawiona. Mieli zajmować się praca i tylko pracą. Taki sposób podejścia do innych ludzi (tym aspekcie ludzkości zapominać bynajmniej nie można) odnajdujemy bez trudu w totalitaryzmie XX wieku, w których masa nie miała prawa do uczuć a ci, którzy na tę masę mogli wpływać, mogli decydować o ich losach, nie zawracali sobie głowy tym, że to są ludzie. Warto przypomnieć sobie hitleryzm czy stalinizm, w których ludzka jednostka była niczym. Można było posłać tysiące ludzi na śmierć, bo przecież narodzą się nowi. W pismach Karla Poppera czytamy, że robotnicy dla Platona "byli [oni] dlań ludzkim bydłem, którego jedynym zadaniem było zaspokajanie potrzeb materialnych klasy rządzącej".
Jak to możliwe, że głowie wrażliwego skądinąd filozofa, powstał tak makabryczny pomysł; jak to możliwe, że ktoś, kto zajmował się etyką, wysnuł projekt w przyszłości zrealizowany w formie totalitaryzmu? Najprawdopodobniej na zrębie logiki, czyli w powiązaniu z ideą państwa, którego dobro usprawiedliwia niesprawiedliwość, wszelkiego rodzaju niesprawiedliwość poczynioną poszczególnym obywatelom.
Ta neospartańska metoda zarządzania państwem nie spodobała się wielu wówczas (na nieszczęście trafiła na podatny grunt znacznie później). Dionizjos I, król Syrakuz, przyjął na swój dwór Platona w charakterze doradcy, jednak ta przygoda skończyła się dla Platona prawie tragicznie: nie tylko został zwolniony z wykonywania obowiązków, ale i prawie sprzedany jako niewolnik (czyli teoria w praktyce niebyła najlepszą stroną Platona). Gdyby nie pomoc Annikerisa z Cyreny, myśliciel skończyłby jako niewolnik na targu niewolników.
Dopiero w XX wieku Platon doczekał się, godnych następców, czyli hitlerowców i stalinistów, choć raczej nie powinien się cieszyć, gdziekolwiek teraz jest - na Polach Elizejskich czy w innym miejscu - że akurat te opcje wybrały go sobie na patrona.