Uważam, że są dwa przykazania dekalogu, które należy uznać za uniwersalne, czyli obowiązujące każdego człowieka bez względu na jego kolor skóry, przekonania polityczne, upodobania seksualne, a przede wszystkim wyznanie.
Pierwsze z nich to przykazanie piąte: "nie zabijaj". To dla mnie zakaz najważniejszy, bezdyskusyjny. Jest to nie tylko zakaz pozbawiania życia, ale także nakaz szacunku dla życia w każdej postaci, który powinna respektować każda istota żywa uważająca się za Człowieka. Najbardziej jednak irytujące jest to, że właśnie powyższe przykazanie jest dziś chyba najczęściej łamane. Dzieje się tak podczas każdej wojny, kiedy nie tylko przestaje ono obowiązywać, ale wręcz zostaje zastąpione przez: "zabijaj!", "niszcz!". Piąte przykazanie ma głęboki sens zwłaszcza dziś, kiedy na świecie doszło do zaostrzenia tak wielu konfliktów. Wykluczając prawo siły, może można by je rozwiązywać w sposób "ludzki, cywilizowany". Powstaje jednak pytanie, czy w takim razie słuszna jest kara śmierci, czy też należy ją, w myśl piątego przykazania wykluczyć? Podtrzymuję swoje zdanie, że zakaz z dekalogu powinien być przestrzegany, ale uważam też, że ktoś kto już zabił (morderca, na którym ciąży wyrok kary śmierci) przestaje być człowiekiem i powinien być wykluczony ze społeczeństwa, jako zagrażający bezpieczeństwu innych. Niektórzy twierdzą, że nakaz "nie zabijaj" już dawno stracił aktualność, bo cała historia ludzkości opiera się na konfliktach i wojnach. Trzeba burzyć, by można było budować, by napędzać handel, przemysł, gospodarkę. Pokój to zastój, wojna otwiera nowe możliwości. To stanowisko wydaje mi się absurdalne. Według mnie wojna niesie ze sobą przede wszystkim śmierć niewinnych ludzi, cierpienie, strach, łzy, tragedię i rozpacz. Dziwi mnie wygłaszanie podobnych sądów, zwłaszcza po dwóch wojnach światowych i zagładzie narodu żydowskiego. Przy okazji nasuwa mi się na myśl paradoks: Żydzi zamordowali Jezusa, więc zostali zlikwidowani, jako rasa niegodna, by żyć. Zrobili to chrześcijanie, których obowiązuje dekalog, a więc i piąte przykazanie "nie zabijaj!". Jeszcze raz powtórzę, że ten nakaz dekalogu jest dla mnie uniwersalny. Pokój oznacza brak wrogości, radość, spokój, bezpieczeństwo, a to są wartości, o których marzy chyba każdy człowiek. Te marzenia mogłyby się ziścić, gdyby przestrzegać tylko tego jednego przykazania spośród dziesięciu przekazanych przez Boga Mojżeszowi.
Kolejnym ważnym nakazem jest "Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu". Uważam, że współczesnym ludziom żyłoby się o wiele lepiej, gdyby byli wobec siebie szczerzy i mówili sobie prawdę. Uważamy, że kłamstwo bywa korzystniejsze, dzięki niemu unikamy kłopotów, dlatego go nadużywamy. Jednak na dłuższą metę jest ono bardziej szkodliwe niż najgorsza prawda.
Na koniec chcę stwierdzić, że nawet ludzie, którzy z racji swej wiary powinni stosować na co dzień dekalog, nie robią tego. A przecież gdyby wykluczyć z naszych wad choćby jedną wpisaną w dekalog w formie zakazu, byłoby na świecie więcej radości, bezpieczeństwa i spokoju, a mniej krzywdy.