Psalm
Skarga na otaczających mnie wrogów
Boże, mój nakłoń swe ucho na głos mojej modlitwy,
Boże mój wysłuchaj mnie kiedy do Ciebie wołam.
Zwróć ku mnie Twe święte oblicze,
I proszę Cię wysłuchaj mnie.
Wybaw mnie Panie w imię swoje.
Swoją mocą broń mojej sprawy,
I zbaw mnie w imię swoje.
Bo powstają na moje życie pyszni
A gwałtownicy nastają na życie moje!
Ty Panie podtrzymujesz me życie!
Szamocę się w swej niedoli
Jęczę kiedy nieprzyjaciel mnie dręczy!
Bo napastują mnie w gniewie
I sprowadzają na mnie niedolę.
Przychodzą do mnie smutek i boleść
Strach i drżenie
Jestem jak małe zwierzątko
Otoczone przez stado wilków
I mówię sobie, gdybym był gołębiem
To bym uleciał
I spoczął - to bym odszedł daleko.
Mógłbym zamieszkać na pustyni
Z dala od moich wrogów.
O Panie Ty jesteś sprawiedliwy!
Ty możesz rozproszyć me lęki i strachy.
Ty możesz splątać im języki
Podzielić ich myśli i słowa.
Złość i przemoc jest ich udziałem
Towarzyszy im krzywda i ucisk.
Ich zachowanie to krzywda i podstęp.
Boże mój miłosierny!
Gdyby dręczył mnie mój wróg
Z pewnością bym to znosił cierpliwie
Gdyby dręczył mnie ten, który mnie nienawidzi,
Ukryłbym się przed nim,
Lecz Panie to dręczy mnie mój przyjaciel.
Przyjaciel mój, zaufany,
Z którym żyłem w słodkiej przyjaźni.
Razem chodziliśmy po domu Bożym
Razem składaliśmy Tobie ofiarę.
Niechaj śmierć na nich spadnie
Żywcem niechaj wstąpią do Szeolu.
Bo są oni nikczemni i podli!!
A ja wołam mego Boga i Pana
I wiem, że Pan mnie ocali!
Rankiem, wieczorem i nocą wołam
Wołam do Pana i wiem, że on mnie ocali!!
Wieczorem, rano i w południe
Narzekam i jęczę
I wiem, że Pan mego głosu wysłucha
Ześle swą łaskę i pokój
Uratuje me życie od wrogów
Od tych co na mnie nastają
Od tych co mnie jak sfora psów otaczają
Bo wielu mam przeciwników.
Usłyszy Bóg mój płacz usłyszy mój jęk
I przyjdzie mi z pomocą.
Poniży mych wrogów Ten, który
Zasiada na tronie od początku wieków.
Bo nie ma dla nich opamiętania i ratunku.
Bo oni nie boją się Pana.
Kto podnosi rękę na domowników
Wygląda gniewu Pana
Jego twarz gładka jak masło
Lecz serce gotowe do walki
Jego słowa łagodniejsze niż masło lecz
Czyny to obnażone miecze.
Zmiłuj się nade mną Panie
Bo czyha na mnie zły człowiek.
Uciska mnie w nieustannej walce
Dręczy mnie i przeraża.
Przez cały dzień mi uwłacza
Przeciw mnie obracają swe zamysły.
Godzą na moje życie
Boże to Ty zapisałeś me życie tułacze
Przechowywałeś łzy moje w swym bukłaku
Bo zapisane są również w Twej księdze.
Zmiłuj się nade mną Panie
w Twych rękach schowam swoje życie tułacze
schronie się pod cień Twoich skrzydeł
Aż przejdzie moja męka.
Bądź uwielbiony mój Panie
Uwielbiam Twoje święte słowo
Podnieś mnie kiedy mnie trwoga ogarnie
Bo w Tobie pokładam mą wszelką nadzieję
Twoje słowo uwielbiam na wieki
Tobie ufam i bać się nie będę
Cóż może uczynić mi człowiek?
Panie ocaliłeś me życie od śmierci
I nogi moje od upadku
I chodzić mogę przed Bogiem
W światłości życia.
Zrzuć swe troski na Pana On cię podtrzyma
Wesprze cię swym boskim ramieniem.
Nigdy Cię nie opuści
Nie dopuści by zginąć miał sprawiedliwy.
Ty Boże ich wrzucisz do studni zapomnienia
Do studni zatracania wpadną wszyscy niesprawiedliwi.
Nie dożyją połowy dni swoich
Ja zaś nadzieja swą pokładam w Panu
Ja zaś swą nadzieję pokładam w Tobie.
Serce moje już jest mocne
Serce moje mocne jest w Tobie!
Zaśpiewam Ci Panie i zagram.
Zbudź się moja duszo
Obudź się harfo i cytro!
Będę chwalił mego Boga
Wśród ludów będę go chwalił!!!
Twa łaska aż do niebios sięga
Twa wierność chmur dosięga!
Twa miłość do mnie jest wieczna
Twa łaska przy mnie zawsze obecna.
Bądź wywyższony Boże ponad niebo
A Twoja chwała na całą ziemię!
Będę śpiewał Tobie moja mocy!
Mocy moja Ciebie będę wychwalał!
Bo Ty Boże jesteś mą warownią,
Mą tarczą łaskawy Boże!
Tobie ufam i bać się nie będę!