W roku 1918 dobiegła końca I wojna światowa. W ciągu czterech lat, w konflikt zbrojny zaangażowały się 33 państwa. W czasie trwania wojny życie straciło ponad 10 milionów ludzi, z kolei blisko 20 milionów, doznało uszczerbku na zdrowiu, stając się inwalidami.

Dla Polski wybuch wojny, po trwającej blisko 119 lat niewoli zaborczej, stwarzał realną szansę na odzyskanie niepodległości. Tak bowiem oto, na polu zbrojnej konfrontacji w roku 1914, stanęli przeciwko sobie wszyscy trzej zaborcy narodu i państwa polskiego. W obozie państw Ententy znalazła się Rosja, zaś NiemcyMonarchia Austro-Węgierska zasiliły blok państw centralnych. Każde z wymienionych państw, liczyło na zwycięstwo, i każdemu zależało na tym, aby do walki zwerbować Polaków. Byli gotowi obiecać narodowi polskiemu wiele swobód i wolności, byle tylko uzyskać ich poparcie oraz zbrojny udział w rozpoczynającej się wojnie. Polacy doskonale zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji, jak również z okoliczności, w jakich padały kolejne zaborcze propozycje. Wiedzieli także, że umiejętne rozegranie zaistniałej sytuacji, może oznaczać reaktywację państwa polskiego oraz odzyskanie upragnionej od tak wielu lat niepodległości i narodowej wolności.

Tym samym, rozgrywanie tzw. sprawy polskiej, stało się jednym z ważniejszych elementów trwającej w latach 1914-1918, wojny.

Pierwsze, przełomowe dla przyszłej wolnej i niepodległej Polski wydarzenia, zaistniały w roku 1916 i 1917. I tak, w roku 1916, cesarze niemiecki oraz austriacki, wydali tzw. Akt 5 listopada, którym umiędzynarodowili problem państwa polskiego. Kolejny istotnym wydarzeniem, było orędzie wygłoszone w dniu 22 stycznia 1917 roku, przez prezydenta Stanów Zjednoczonych - Woodrow Willsona. Podczas przemowy w amerykańskim Senacie, prezydent nakreślił wizję Polski, jako kraju niepodległego, wolnego, samodzielnego, jak również zjednoczonego. Nie bez znaczenia dla interesów przyszłego państwa polskiego, były także rosyjskie rewolucje, lutowa i październikowa (1917 rok), oraz towarzyszące im deklaracje oraz oświadczenia.

W trakcie trwania wojny, wielu polityków świata zachodniego, doszło do przekonania, że restauracja państwa polskiego jest swoistą koniecznością, dziejowym wymogiem. Jednym z pierwszych, który stanowisko w tej sprawie przedstawił już w grudniu 1917 roku, był szef dyplomacji francuskiej - Stephen Pichon. Podczas przemowy w Izbie Deputowanych powiedział: "(...) chcemy Polski jednej, niepodległej, z wszelkimi gwarancjami swobodnego rozwoju politycznego, gospodarczego, militarnego, jakie stąd mogą wyniknąć." W podobnym tonie, dnia 5 stycznia 1918 roku, wypowiedział się także premier Wielkiej Brytanii, David Lloyd George. Jego słowa skierowane do delegatów Trade Unison, brzmiały: "(...) niepodległa Polska obejmująca wszystkie rdzennie polskie żywioły, które zechcą wejść w jej skład, stanowi naglącą konieczność dla stabilizacji zachodniej Europy." Trzy dni po wystąpieniu brytyjskiego premiera głos zabrał prezydent USA. W wygłoszonym wówczas (8 stycznia 1918 roku) orędziu, w tzw. trzynastym punkcie, Woodrow Willsona stwierdzał: "Należy stworzyć niezawisłe państwo polskie, które winno obejmować terytoria zamieszkane przez ludność niezaprzeczalnie polską, któremu należy zapewnić swobodny i bezpieczny dostęp do morza i którego niezawisłość polityczną, gospodarczą oraz integralność terytorialną należy zagwarantować paktem międzynarodowym." Wreszcie, w dniu 3 czerwca 1918 roku, szefowie rządów trzech państw, Francji, Wielkiej Brytanii oraz Włoch, w stosownej uchwale stanowili: "Utworzenie zjednoczonego i niepodległego państwa polskiego, z wolnym dostępem do morza, stanowi jeden z warunków sprawiedliwego pokoju oraz panowania praw w Europie."

Zbliżał się listopad 1918 roku. Wojna na kontynencie europejskim dobiegała końca. Rosja borykała się ze skutkami dwóch kolejnych rewolucji roku 1917, Monarchia Austro-Węgierska chyliła się ku rozpadowi na dwa niezależne państwa, zaś Niemcy nie mogły się już uchronić przed wojenną przegraną. Zaistniały więc okoliczności polityczne oraz międzynarodowe, sprzyjające sprawie polskiej, okoliczności na które tak wiele lat czekali Polacy, i które mogły oznaczać tylko jedno, a mianowicie odbudowę własnej państwowości. W chwili próby i walki o to, co dla tożsamości narodowej polskiej, było najważniejsze, Polacy musieli zewrzeć szyki i wykonać wielką pracę. Potrzeba bowiem było w trybie niemal natychmiastowym, powołać reprezentację polską na zbliżającą się konferencję pokojową, oraz powołać rząd posiadający w parlamencie większość, oraz cieszący się społecznym zaufaniem. Jak się miało wkrótce okazać, szczególnie drugie z zadań, natrafiło na wiele trudności.

We wspomnianym okresie (schyłek wojny), polska scena polityczna była niezwykle podzielona i zróżnicowana. Na jednym krańcu politycznych oraz ideologicznych postaw, znajdowały się Rady Delegatów Robotniczych, powstających z inicjatywy tak partii politycznych jak: PPS Lewica, SDKPiL, PPS, Ogólno-Żydowska Organizacja Robotnicza "Bund", Poale-Syjonu, Narodowy Związek Robotniczy i inne. Pomiędzy poszczególnymi radami zachodziły wyraźne różnice programowe, powodując tym samym rozbicie ideologiczne wśród zwolenników ruchu robotniczego. Spośród wspólnych postulatów, głoszonych przez rady warto wymienić: żądanie rozdziału ziemi obszarniczej na wsiach oraz przekazania władzy w ręce robotniczych mas.

Na przeciwnym krańcu politycznych przekonań, stała Narodowa Demokracja. Zwolennicy Endecji postulowali potrzebę sięgnięcia po władzę w kraju, na drodze dialogu z państwami Ententy. Ponieważ Narodowa Demokracja była frakcją polityczną o charakterze trójzaborowym, przyszłą powojenną Polskę, widziała ona jako kraj złożony ze wszystkich trzech, zjednoczonych ziem. Ustrój państwa miał mieć inklinacje republikańskie, oraz parlament składający się z dwóch izb. Czołową postacią Endecji był Roman Dmowski.

W dniu 28 października 1918 roku, powołano w Krakowie Polską Komisję Likwidacyjną, na czele z działaczem PSL "Piast", Wincentym Witosem. PKL ogłosił się tymczasowym rządem dzielnicowym, a w dniu 31 października, dokonał realnego sięgnięcia po władzę tak w Krakowie, jak i całej Galicji Zachodniej.

Tymczasem, z inicjatywy Edwarda Rydza-Śmigłego w Lublinie została powołana do życia Komenda Wojsk Polskich. Podporządkowano jej jednostki POW, jak również byłych legionistów. Działania Edwarda Rydza-Śmigłego zmierzały do próby przejęcia władzy w kraju przez tzw. lewicę niepodległościową, a ich kontynuacją było zorganizowanie w dniu 2 listopada 1918 roku, w mieszkaniu Artura Śliwińskiego, tajnego spotkania. Śliwiński był działaczem oraz przywódcą Stronnictwa Niezawisłości Narodowej, zaś poufna narada dotyczyła składu przyszłego rządu polskiego. Uczestnicy spotkania ustalili, że do rządu należy zaprosić działaczy PPS-u oraz ludowców z Galicji, zaś miejscem jego powołania winien być Lublin.

I faktycznie, w nocy z 6 na 7 listopada 1918 roku, w Lublinie doszło do utworzenia Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej. W rządzie lubelskim, na czele którego stanął działacz PPSD - Ignacy Daszyński, znaleźli się przedstawiciele PPS, PPSD, PSL "Wyzwolenie" oraz radykalnej inteligencji. Daszyński został nie tylko szefem rządu, ale także ministrem spraw zagranicznych. Na ministra spraw wewnętrznych nominowano Stanisława Thuguttema z PSL "Wyzwolenie". Ministrem oświaty został działacz PSL "Piast" - Gabriel Dubiel, Wincentemu Witosowi (PSL "Piast") powierzono ministerstwo aprowizacji, a Bronisławowi Ziemięckiemu z PPS, ministerstwo przemysłu. Poza wymienionymi, ministerstwo komunikacji przypadło Jędrzejowi Moraczewskiemu z PPSD, a ministerstwo wojny - Edwardowi Rydzowi-Śmigemu z POW.

7 listopada 1918 rok, rząd lubelski wydał Manifest "Do ludu polskiego". Deklarował w nim przejęcie przez siebie całej władzy w państwie, aż do czasu zwołania Sejmu Ustawodawczego. Zapowiedział także przeprowadzenie szeregu radykalnych reform, wśród nich między innymi: reformy rolnej i nacjonalizacji kluczowych sektorów gospodarki.

Reasumując, w listopadzie 1918 roku, na ziemiach polskich funkcjonowały aż cztery ośrodki władzy: Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej (Ignacego Daszyńskiego) w Lublinie, Polska Komisja Likwidacyjna w Krakowie (Wincentego Witosa), oraz nieopisane wyżej: Rada Regencyjna w Warszawie i Naczelna Rada Ludowa w Poznaniu. Od samego początku pomiędzy wymienionymi strukturami dochodziło do szeregu starć i nieporozumień, a o szeroko rozumianym porozumieniu, zwyczajnie nie mogło być mowy. Dopiero fakt powrotu Józefa Piłsudskiego z magdeburskiej twierdzy, w dniu 10 listopada 1918 roku, stwarzał szansę na nawiązanie dialogu i pokonanie wszelkich dotychczasowych politycznych animozji. Chodziło przecież o dobro i najwyższy interes odradzającego się kraju. W tej sytuacji, poszczególne ośrodki podporządkowywały się Piłsudskiemu (poza Poznaniem).

W dniu 16 listopada 1918 roku, Józef Piłsudski powierzył misję tworzenia nowego gabinetu, socjaliście Jędrzejowi Moraczewskiemu. Skład rządu w dużej mierze odpowiadał składowi gabinetu lubelskiego. Ministerstwo wojny powierzono samemu Piłsudskiemu. Na ludowe rządy Moraczewskiego z dużą dozą niechęci patrzyli Endecy. Na marginesie, skrajną postawę przyjął jeden ze zwolenników Romana Dmowskiego, niejaki Januszajtis, który usiłował przemocą doprowadzić do ustąpienia gabinetu.

W dniu 22 listopada 1918 roku, premier wydał Dekret o najwyższej władzy reprezentacyjnej Republiki Polskiej. Na jego mocy, nie tylko określił on ustrój państwa do czasu zwołania Sejmu Ustawodawczego, ale także, do czasu wyłonienia wspomnianego Sejmu, powierzał on Józefowi Piłsudskiemu władzę Tymczasowego Naczelnika Państwa. Dekretem z 22 listopada, Piłsudski zapewnił sobie ogromny wpływ na rządy w kraju, mógł bowiem mianować oraz odwoływać radę ministrów, desygnować urzędników na stanowiska państwowe, a nawet zatwierdzać budżet.

W listopadzie 1918 roku do czynnego udziału w organizowanie odrodzonego państwa polskiego, zaangażowało się także społeczeństwo. Przejmowało ono w poszczególnych dzielnicach oraz zaborach, tamtejszą administrację, jak również organizowało jednostki w postaci Kompanii Straży i Bezpieczeństwa lub Straży Ludowej.

26 grudnia rozpoczęło się na Wielkopolsce powstanie zbrojne. Tak bowiem oto, kiedy wspomnianego wyżej 26 grudnia, w Poznaniu pojawił się Ignacy Paderewski, ludność niemiecka w akcie prowokacji, przystąpiła do znieważania polskich i alianckich flag, jak również do atakowania ludności polskiej. Kolejnego dnia grudnia (27) zamieszki w Poznaniu, przerodziły się w powstanie. Już w pierwszym dniu walk, powstańcy opanowali najważniejsze punkty strategiczne, zaś 6 stycznia 1919 roku, zdobyto ostatni punkt niemieckiego oporu, tj. lotnisko w Ławnicy. W tych miejscach Wielkopolski, gdzie Polacy przeważali liczebnie nad Niemcami, walki przebiegały szybko i kończyły się polskimi sukcesami. Znacznie gorzej było w takich miejscowościach jak, Chodzież, Inowrocław czy Nakło. W dniu 8 stycznia 1919 roku, rządy nad wyzwoloną Wielkopolską objęła Naczelna Rada Ludowa, rezydująca w Poznaniu.

Wydarzenia poznańskie, skłoniły dyplomatów polskich w Paryżu, do wynegocjowania przedłużenia pokoju z Niemcami, nie tylko na kolejny okres czasu, ale także na kolejną historycznie polską ziemię, a mianowicie na Wielkopolskę właśnie. Zabiegi te były na tyle skuteczne, że pomimo niemieckich animozji oraz wyraźnej niechęci ich militarystów, podczas rokowań w Trewirze, marszałek Foch, narzucił przegranym nadmienione wyżej warunki. Teoretycznie, Niemcy posiadali wystarczająco dużo siły aby z sukcesem stawić czoła polskim powstańcom na Wielkopolsce. Niemniej jednak, przedłużające się walki w dzielnicy, mogły skłonić państwa Ententy do poparcia zbrojnego polskich interesów, a tym samym, do włączenia się w konflikt. W takiej sytuacji o wygranej niemieckiej nie mogło być już mowy.

Powstanie wielkopolskie odegrało ogromną rolę podczas negocjowania rozwiązań wersalskich. Otworzyło także szeroką dyskusję polityczną, której przedmiotem stała się walka o trwałe włączenie Wielkopolski w skład państwa polskiego.

U progu konferencji pokojowej paryskiej, sytuacja polityczna w państwie polskim, stała się niezrozumiała dla dyplomatów zza granicy. Z jednej bowiem strony, obcowali oni z KNP, uważając go za oficjalną reprezentację polskich interesów w świecie. Z drugiej zaś strony, mieli świadomość istnienia w Polsce opozycyjnego w stosunku do KNP, rządu Moraczewskiego. Podczas gdy w kraju realna władza pozostawała w rękach Józefa Piłsudskiego, tak na forum polityki europejskiej (a także międzynarodowej) interesy kraju reprezentowała prawicowa KNP. Taka sytuacja nie mogła trwać dłużej. Polacy bowiem narażali się na śmieszność, a co za tym idzie, nie mogli liczyć na sprawiedliwe i rzetelne potraktowanie podczas zbliżającej się konferencji pokojowej.

Z beznadziejności opisanej wyżej sytuacji politycznej Polski, w odpowiednim momencie zdał sobie sprawę Piłsudski. W celu jej poprawienia, odwołał on gabinet Moraczewskiego, a misję tworzenia nowego rządu powierzył Ignacemu Paderewskiemu. Powołana przez Paderewskiego rada ministrów miała charakter ponadpartyjny. Wśród ministrów znaleźli się między innymi: Stanisław Wojciechowski (ministerstwo spraw zagranicznych), Kazimierz Hąc (ministerstwo przemysłu i handlu), Józef Englich (ministerstwo skarbu).

Zmiana przeprowadzona 16 stycznia 1919 roku zaowocowała niemal natychmiast. Rząd został umiędzynarodowiony, a tym samym uznany przez państwa Zachodu, jako gabinet wiarygodny i przygotowany merytorycznie do prowadzenia polityki europejskiej najwyższej rangi. Poza tym, od momentu powołania rządu Paderewskiego, Polska mogła liczyć na pożyczki zza granicy, czy na misje gospodarcze oraz wojskowe.

W dniu 26 stycznia 1919 roku, odbyły się wybory do Sejmu Ustawodawczego, przynosząc zwycięstwo Endecji (za którą uplasowały się kolejno: PSL "Wyzwolenie", PSL "Piast" oraz socjaliści).

Dzień wyborów opisał w swym pamiętniku Wincenty Witos. Czytamy w nim: "(...) Warszawa cała przybrana flagami, tu i ówdzie powiewają chorągwie francuskie i amerykańskie. W całym mieście ruch ogromny, ale uroczysty. Ulice prowadzące do katedry i zamku królewskiego, zapełnione tłumami ludzi wprost nieprzejrzanymi. Na twarzach widać radość i zadowolenie. Przez całą drogę jaką przechodzimy, odbywały się gorące manifestacje na cześć Odrodzonej Ojczyzny, Sejmu, posłów, Paderewskiego, Piłsudskiego. Bardzo często wywoływano też nazwisko posła Korfantego."

Sejm Ustawodawczy miał się składać z 526 posłów, niemniej jednak na skutek braku ustaleń co do przebiegu granic państwa na wschodzie i zachodzie, w dniu otwarcia izby, w poselskich ławach zasiadło jedynie 340 posłów. Pozostałych miano wybrać w wyborach uzupełniających.

W dniu 10 lutego 1919 roku, uroczystego otwarcia obrad Sejmu, dokonał sam Piłsudski. Powiedział on wówczas: "(...) Półtora wieku walk, krwawych nieraz i ofiarnych, znalazł swój tryumf w dniu dzisiejszym. Półtora wieku marzeń o wolnej Polsce doczekało swego ziszczenia w obecnej chwili. Dzisiaj mamy wielkie święto narodu, święto radości po długiej, ciężkiej nocy cierpień".

W dniu 20 lutego, Piłsudski zrzekł się urzędu Tymczasowego Naczelnika Państwa, mówiąc: "(...) Zgodnie ze swym zasadniczym celem i głębokim przekonaniem, że w Polsce XX wieku źródłem praw może być jedynie Sejm, wybrany na podstawach demokratycznych - obu rządom, które do życia powołałem, stawiałem jako główny warunek, by uznawały siebie za rząd jedynie tymczasowy, a pracę swą jedynie za załatwianie tylko konieczności państwowych i nie regulowały zasadniczych spraw życia politycznego i społecznego za pomocą dekretów, nie uświęconych uchwałą wybrańców narodu. Również zgodnie z tym celem wojsko polskie, któremu mam zaszczyt przewodzić, złożyło jednobrzmiące uroczyste ślubowanie, że się podda wszystkim prawom, wynikającym z uchwał i postanowień Sejmu."

Co ważne, Sejm podjął Uchwałę o powierzeniu Piłsudskiemu dalszego sprawowania urzędu Naczelnika Państwa, stanowiąc jednocześnie, że będzie on pełnił swoje obowiązki do czasu uchwalenia Ustawy Zasadniczej. Uchwała o której mowa, określana była mianem Małej Konstytucji. Poza wspomnianymi wytycznymi, uchwała stanowiła dodatkowo: 1) organem suwerennej władzy ustawodawczej w kraju jest Sejm, 2) Naczelnik Państwa pełni władzę wykonawczą w stosunku do uchwał Sejmowych, 3) z ramienia Naczelnika powołuje się rząd, 4) rząd jest odpowiedzialny przed Naczelnikiem, 5) dokumenty wydawane przez Naczelnika wymagają kontrasygnaty ministra stosownego resortu. Mała Konstytucja ograniczając dotychczasowe uprawnienia Piłsudskiego, wprowadziła w kraju ustrój republikański, o charakterze parlamentarno-demokratycznym.

Z nadejściem dnia 18 stycznia 1919 roku, w Paryżu zainicjowano obrady konferencji pokojowej. Miała ona ustalić w Europie (oraz na świecie) nowy powojenny ład polityczny oraz wynegocjować warunki zakończenia wojny. Choć w konferencji brało udział 27 państw oraz dominiów, to o ostatecznym kształcie wszelkich decyzji, zapadających podczas konferencji decydowały: Francja (na czele z Georgem Clemenceau), Wielka Brytania (na czele z Davidem Lloydem Georgem), Włochy (z Vittorio Orlando), Stany Zjednoczone oraz Japonia.

Uroczysty akt sygnowania traktatu pokojowego odbył się w dniu 28 czerwca 1919 roku, w pałacu w Wersalu. Z ramienia państwa polskiego, traktat podpisali Roman Dmowski oraz Ignacy Paderewski. Akt wersalski wytyczał przebieg polskiej granicy zachodniej, włączając w granice naszego kraju obszar Wielkopolski, część Pomorza Gdańskiego (z pasem wybrzeża rzędu 70 kilometrów) oraz prawy brzeg Wisły (w okolicach Kwidzyna). Poza tym w traktacie ustanowiono, że miasto Gdańsk (wraz z okolicami), uzyska statut Miasta Wolnego, nadzorowanego przez Komisarza Ligi Narodów. Na ziemiach Górnego Śląska, Warmii, na Mazurach oraz na Powiślu - miano przeprowadzić plebiscyty, określające przynależność wymienionych obszarów, bądź do Polski, bądź do Niemiec. W dniu 11 lipca, przeprowadzono głosowanie na Warmii, Mazurach oraz na Powiślu. W okolicznościach zagrożenia radzieckiego, ludność wspomnianego obszaru opowiedziała się za włączeniem do Niemiec. O podziale Górnego Śląska zadecydowała ostatecznie Rada Ligi Narodów. Decyzję tę poprzedziły kolejne powstania organizowane przez Polaków na Śląsku, ich determinacja oraz upór o narodową tożsamość dzielnicy. W dniu 12 października 1921 roku, Rada nadała Polsce około 30% terenu plebiscytowego (śląskiego), wraz z zapleczem przemysłowym w postaci: kopalń, hut oraz fabryk. Pozostała część przypadła Niemcom.

Walka o kształt granicy wschodniej trwała jeszcze dłużej. Zakończyła się dopiero 18 marca 1921 roku. Na mocy pokoju ryskiego, strony (Rosyjska oraz Ukraińska SSR z Polską) ustaliły linię graniczną: Dzisna - Dokszyce - Słucz - Ostróg - Zbrucz.

W dniu 17 marca 1921 roku uchwalono Konstytucję Marcową. W zakresie zasad tzw. naczelnych, Konstytucja wprowadzała republikańską formę ustroju, trójpodział władz (tj. władzę ustawodawczą, wykonawczą oraz sądowniczą). Mówiła także o jednolitości państwa, zwierzchnictwie narodu, demokracji reprezentacyjnej oraz systemie rządów parlamentarnych. W istocie władza ustawodawcza dominowała nad wykonawczą. Władza ustawodawcza znajdowała się w ręku 444 osobowego sejmu oraz 111 osobowego senatu, wybieranych na kadencję 5 letnią, w toku 5 przymiotnikowych wyborów. Władza wykonawcza należała do prezydenta oraz rządu. Prezydent był wybierany na kadencję 7 letnią, przez Zgromadzenie Narodowe, bezwzględną większością głosów. Sądy zgodnie z brzmieniem Konstytucji miały być w pełni niezawisłe. W Ustawie z marca 1921 roku, rozpisano także szeroki wachlarz praw i obowiązków obywatelskich. Prawa społeczeństwa podzielono na: polityczne (np. prawo wyborcze), obywatelskie (np. ochrona życia i wolności, równość wobec prawa, ochrona mienia, wolność słowa, sumienia czy wyznania), socjalne (np. prawo do ubezpieczenia społecznego). Do obowiązków obywatelskich należał zaś: obowiązek służby wojskowej, wierność Rzeczpospolitej czy poszanowanie prawa.

Wraz z zabiegami o budowanie wiarygodnego (tak na forum polityki wewnętrznej, jak i zewnętrznej) rządu, wraz z wysiłkami o ustalenie przebiegu polskich, powojennych granic, w kraju prowadzono batalię o skonstruowanie nowoczesnego systemu nauczania. Z dniem 7 lutego 1919 roku, wydano Dekret o obowiązku szkolnym oraz o kształceniu nauczycieli szkół podstawowych. Na jego mocy, dzieci pomiędzy 7 a 14 rokiem życia, miały obowiązek pobierania nauki i uczęszczania do szkoły.

Z nadejściem roku 1918, zainicjowano działalność Uniwersytetu Lubuskiego, a w maju roku następnego, 1919 - otworzono Uniwersytet Poznański. W 1919 roku, w październiku rozpoczęto także kształcenie młodzieży na Uniwersytecie Wileńskim im. Stefana Batorego, oraz na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

W grudniu 1922 roku, zgodnie z zapisem konstytucyjnym, Zgromadzenie Narodowe (z udziałem przedstawicieli Sejmu i Senatu) miało dokonać wyboru głowy państwa (prezydenta).

Zwolennicy tzw. lewicy parlamentarnej w roli prezydenta chcieli widzieć Józefa Piłsudskiego, niemniej jednak ten ostatni nie zgodził się kandydować, twierdząc, że w warunkach określonych przez Konstytucję Marcową, sprawowanie przez niego władzy prezydenckiej, jest zwyczajnie niemożliwe. Swojego kandydata zgłosiło natomiast PSL "Wyzwolenie". Był nim Gabriel Narutowicz. Stanisław Wojciechowski był reprezentantem PSL "Piast", Ignacy Daszyński - przedstawicielem socjalistów, Maurycy Zamoyski - kandydatem prawicy, zaś profesora Jana Baudouina de Courtena, wystawił do rywalizacji o fotel prezydencki Blok Mniejszości Narodowych.

Ostatecznie decyzją Zgromadzenia Narodowego, prezydentem wybrano Gabriela Narutowicza. Niestety wybór ten nie przypadł do gustu prawicy, która bojkotowała wiążącą decyzję Zgromadzenia, organizując na ulicach stolicy wiece oraz demonstracje o charakterze skrajnie nacjonalistycznym. Z inicjatywy Endecji, rozpoczęła się w kraju kampania nienawiści skierowana przeciwko prezydentowi, mająca na celu niedopuszczenie do jego zaprzysiężenia. W szeregach endeckich nierzadko stawali duchowni, oraz znane osobistości (jak chociażby generał Haller). Prawica zarzucała Narutowiczowi, iż wiele lat przebywał poza krajem (w Szwajcarii), oraz że nie był katolikiem. I choć Narutowicz na urząd prezydencki został zaprzysiężony, to akcja, będąca wyrazem prawicowego szowinizmu i ksenofobi, wydała swój owoc. W dniu 16 grudnia 1922 roku, prezydent Narutowicz zginął, z rąk orędownika koncepcji i ideologii endeckiej, niejakiego Eligiusza Niewiadomskiego. Do czasu wyboru nowego prezydenta, funkcję tę powierzono Marszałkowi Sejmu, tj. Maciejowi Ratajowi. Z czasem, tj. 20 grudnia 1923 roku, nową głową państwa, został Stanisław Wojciechowski.

Na polecenie Rataja, kolejną radę ministrów sformował generał Władysław Sikorski. Decyzja Rataja pokrzyżowała plany Józefa Piłsudskiego, pewnego objęcia funkcji premiera po śmierci prezydenta Narutowicza. W rządzie generała Sikorskiego tekę ministra do spraw wojskowych, oddano zaufanemu człowiekowi Piłsudskiego, niejakiemu generałowi Kazimierzowi Sosnowskiemu. Sosnowski z kolei, Szefem Sztabu Generalnego, uczynił Piłsudskiego.

Podstawowym problemem z jakim musiał zmierzyć się rząd Sikorskiego, były kłopoty finansowe państwa. Swoistym lekarstwem na zaistniałą bolączkę, było powierzenie Władysławowi Grabskiemu teki finansów. Niemniej jednak, przygotowane przez Grabskiego reformy miały charakter doraźny, i nie doprowadziły do długotrwałego polepszenia się sytuacji finansowej państwa. Co więcej, marka polska traciła na swej wartości w zastraszającym tempie. Rzutowało to na rosnące zadłużenie Skarbu Państwa. Przeciętny obywatel odczuł natomiast spadek wartości pieniądza, poprzez drożejące z dnia na dzień ceny artykułów konsumpcyjnych oraz towarów użytkowych.

Następcą Sikorskiego na stanowisku prezesa rady ministrów, został Wincenty Witos. W niedługim czasie, skompromitowany w oczach opinii publicznej (między innymi nieumiejętną walką z hiperinflacją) gabinet, zmuszony został do ustąpienia. Zastąpił go ponadpartyjny rząd Władysława Grabskiego (od grudnia 1923 do listopada 1925 roku).

W grudniu 1923 roku Władysław Grabski przygotował plan rekonstrukcji polskiego skarbu narodowego. Plan miał być realizowany w okresie trzyletnim, i miał składać się z pakietu starych ustaw, oraz z tzw. ustaw nowych. Do grupy tych pierwszych weszły: Ustawa o podatku przemysłowym, Ustawa o podatku majątkowym, oraz Ustawa waloryzacyjna. W ramach planu, przystąpiono także do realizowania polityki oszczędnościowej (głównie w sektorach szkolnictwo oraz wojsko). Poza tym, miano przeprowadzić pakiet reform finansowo-skarbowych, skierowanych przeciwko osobom najzamożniejszym w kraju. Decyzją premiera i ministra skarbu, przyspieszono terminy spłaty podatku majątkowego, zmieniono politykę celną kraju, oraz powołano do życia Bank Emisyjny.

Rząd Grabskiego przystąpił także do realizacji reformy walutowej. Polegała ona na podniesieniu stawek podatków bezpośrednich.. Do obiegu dopuszczono nową walutę - złotego polskiego, którego wartość wynosiła dokładnie 9/31 grama złota. Wartość złotego polskiego równa była wartości franka szwajcarskiego. Przeliczając dotychczasową markę polską na nowego złotego, sytuacja przedstawiała się tak, że za jednego złotego trzeba było zapłacić 1800000 marek. W dniu 1 lipca 1923 roku, markę wycofano z obiegu.

W wymiarze doraźnym, podobnie jak za czasów rządów Sikorskiego, reformy Grabskiego przyniosły oczekiwane skutki. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy, wartość pieniądza w Polsce została zrównoważona, spadały ceny towarów żywnościowych oraz codziennego użytku, wielu ludzi ponownie znalazło pracę.

Niemniej jednak, w wymiarze długofalowym reformy premiera Grabskiego doprowadziły do osłabienia polskiej gospodarki. Polityka eksportowa kraju uległa zmniejszeniu, wyraźnie dawała o sobie znać nadprodukcja, jak również zmniejszenie się płac pracowniczych. Już w II połowie 1924 roku, nastąpił spadek rezerw budżetowych, zmniejszeniu uległo wydobycie węgla, ponownie dawała o sobie znać inflacja. Aby pokryć sięgający rzędu 170 milionów złotych, deficyt budżetowy (za rok 1924), trzeba było zlikwidować Polską Krajową Kasę Pożyczkową. Wyprzedawano także na ten cel polskie mienie narodowe. Do tego wszystkiego doszedł jeszcze spór celny z Niemcami. W sytuacji całkowitego niepowodzenia oraz klęski polityki finansowo-skarbowej państwa, gabinet Grabskiego został zmuszony do ustąpienia.

W sytuacji dysfunkcji ekonomicznej oraz gospodarczej kraju, jak również wobec komplikacji na forum polityki zagranicznej, społeczeństwo polskie coraz wyraźniej odczuwało tęsknotę za rządami Piłsudskiego z czasów wczesnej niepodległości. I choć Piłsudski odsunął się od czynnego udziału w życiu politycznym swego kraju, to doskonale zdawał sobie sprawę z bolączek polskiego społeczeństwa, z rozczarowania oraz zawiedzenia kolejnymi, nieudanymi rządami. Wiedzieli o tym także bliscy współpracownicy Piłsudskiego, którzy goszcząc u marszałka w Sulejówku wyrazili swoje bezwzględne wobec niego posłuszeństwo.

Położenie polskiego społeczeństwa ulegało pogorszeniu z dnia na dzień. Na nic zdały się rządy sprawowane przez Skrzyńskiego, oraz przez Witosa.

Sytuacja na forum wewnętrznym kraju dojrzewała do ostatecznego rozstrzygnięcia. Doszło do niego w maju 1926 roku. Przewrót majowy, bo o nim mowa, rozpoczął się w dniu 10 maja, kiedy minister do spraw wojskowych, generał Lucjan Żeligowski, wydał rozkaz koncentracji specjalnie dobranych jednostek wojskowych w rejonie Rembertowa. Do dnia 15 maja, udało się Piłsudskiemu oraz jego zwolennikom doprowadzić do dymisji rządu Witosa oraz do ustąpienia prezydenta Wojciechowskiego. Marszałek Sejmu - Maciej Rataj ponownie został głową państwa, by z kolei na wyraźną sugestię Piłsudskiego, misję tworzenia rządu powierzyć niejakiemu Kazimierzowi Bartlowi.

W dniu 31 maja 1926 roku, decyzją Zgromadzenia Narodowego, Józef Piłsudski wybrany został na urząd prezydencki. Odmawiając przyjęcia stanowiska, Piłsudski zaproponował kandydaturę Ignacego Mościckiego. Zgromadzenie Narodowe, idąc za wskazaniem marszałka, powierzyło Mościckiemu sprawowanie urzędu prezydenckiego w dniu 1 czerwca.

Choć po dokonaniu przewrotu majowego Piłsudski nie rozwiązał parlamentu, to miał w stosunku do niego własne palny. Doskonale zdawał sobie bowiem sprawę, że notorycznie zastraszany, będzie skutecznym narzędziem w realizacji planów obozu piłsudczyków, planów zmierzających do radykalizowania sytuacji politycznej w kraju.

Formalnym wyrazem zmiany sytuacji politycznej w kraju, było uchwalenie przez Sejm, w dniu 2 sierpnia 1926 roku, tzw. noweli sierpniowej. Nowela była niczym innym jak tylko nowelizacją Konstytucji Marcowej. Celem jej uchwalenia było ograniczenie roli Sejmu i rozszerzenie kompetencji prezydenta i rządu.

Cztery dni po uchwaleniu noweli sierpniowej, prezydent wydał Dekret o organizacji najwyższych władz wojskowych. Dekret powoływał do życia urząd Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych (GISZ). Specyfika tego urzędu polegała na tym, że GISZ będąc wyłączonym spod odpowiedzialności tak sejmowej, jak i rządowej, podlegał jedynie prezydentowi. Pierwszym Generalnym Inspektorem Sił zbrojnych został w dniu 27 sierpnia 1926 roku, mianowany na podstawie prezydenckiego dekretu, Józef Piłsudski. Tym samym od wspomnianego dnia 27 sierpnia 1926 roku, aż do dnia śmierci, tj. do 12 maja 1935 roku, Józef Piłsudski pełnił funkcję ministra spraw wojskowych oraz GISZ. Co to oznaczało w praktyce? Otóż, łącząc wspomniane stanowiska Piłsudski pozbawił rząd oraz parlament możliwości kontrolowania oraz monitorowania wszelkich spraw związanych z polską armią.

Z rokiem 1926 nastąpiła poprawa koniunktury w polskiej ekonomice oraz w gospodarce. Fakt ten nie wynikał jednak z żadnych błyskotliwych rozwiązań finansowych lub produkcyjnych, wprowadzonych przez ekipę rządową związaną z Piłsudskim. Ożywienie w gospodarce kapitalistycznej państw zachodnich, rzutowało na fakt, iż Polska mogła liczyć na wzrost eksportu, zwłaszcza w sektorze zboża oraz węgla. Nie bez znaczenia była także pożyczka udzielona Polsce przez Międzynarodowe Konsorcjum Bankowe, w roku 1927. Kwota 62 milionów dolarów pozwoliła ustabilizować gospodarkę, a w konsekwencji także znacznie ją ożywić.

Wyraźny wzrost koniunktury gospodarczej w późnych latach 20-tych wpłynął na zwiększenie inwestycji, obniżenie stopy bezrobocia oraz polepszenie się warunków życia przeciętnego polskiego obywatela. Dzięki ożywieniu gospodarczemu możliwe było przystąpienie do realizacji projektów budowy: portu w Gdyni (w latach 1926-1930), połączeń kolejowych z Gdyni na Górny Śląsk, fabryki związków azotowych w Mościcach, jak również fabryki produkującej samochody ciężarowe Ursus. We wspomnianym okresie powstały także zakłady zbrojeniowe w Warszawie, Radomiu, Skarżysku czy Poznaniu.

W roku 1928 swoje egzystowanie zakończył Sejm pierwszej kadencji. W marcu tegoż roku odbyły się kolejne wybory, które przyniosły zwycięstwo piłsudczykom oraz szeroko rozumianej lewicy. Funkcję Marszałka Sejmu powierzono Ignacemu Daszyńskiemu. Zaraz po przeprowadzeniu wyborów parlamentarnych, Piłsudski zrezygnował z funkcji prezesa rady ministrów, zaś prezydent Mościcki - Waleremu Sławkowi powierzył misję tworzenia nowego gabinetu.

Niestety z początkiem lat trzydziestych Polska ponownie stanęła przed problemem kryzysu gospodarczego. Wspomniany kryzys ekonomiczno-gospodarczy dotknął jednak nie tylko Polskę, ale i inne państwa europejskie. W kraju ponownie dała o sobie znać nadprodukcja, niemożność zbycia wytworzonych towarów, bezrobocie, zmniejszanie inwestycji, jak również wycofywanie kapitału oraz jego lokowanie za granicą. Już w październiku 1932 roku, Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów przygotował program "ratunkowy" z wdrożeniem którego, spodziewano się poprawy w polskiej ekonomice oraz gospodarce. Program przewidywał między innymi: obniżenie cen towarów przemysłowych, oddłużanie gospodarki rolnej, zatrudnianie bezrobotnych w sektorze robót publicznych. W skrajnych przypadkach, tj. w przypadku przedsiębiorstw znajdujących się na skraju upadku, rząd miał wchodzić w posiadanie części ich udziałów.

Dostosowywanie sceny politycznej do własnych potrzeb, reformowanie, jak również ratowanie polskiej gospodarki w chwili kryzysu, było jedynie wstępem do zasadniczego działania, do którego sanacja przygotowywała się od dłuższego czasu. Działaniem tym była chęć zmiany konstytucji. Na przełomie roku 1932 i 1933, prace w tym kierunku znacznie przyspieszono. Było to spowodowane stale pogarszającym się stanem zdrowia Józefa Piłsudskiego.

Konceptorem tez nowej konstytucji był Stanisław Car. Z nadejściem stycznia roku 1934, zostały one przedstawione izbie poselskiej. Zmiana konstytucji nie interesowała posłów opozycji, którzy nie tylko wyrażali swój kategoryczny sprzeciw, ale w dniu przedłożenia tez w Sejmie, demonstracyjnie opuścili salę posiedzeń. Zwolennicy sanacji wykorzystując nieobecność swych politycznych oponentów, poddali tezy konstytucyjne jako projekt ustawy, drugiemu, a potem trzeciemu czytaniu, a następnie je przegłosowali. Z sejmu w styczniu 1935 roku, projekt konstytucji trafił do Senatu. Senat naniósł stosowne poprawki i skierował projekt ponownie do Sejmu. Ostatecznie, w dniu 23 kwietnia 1935 roku, prezydent Ignacy Mościcki, podpisał nową ustawę zasadniczą, zwaną od tejże daty, Konstytucją Kwietniową.

Konstytucja Kwietniowa wprowadzała w kraju fundamenty ustroju autorytarnego. Podkreślała ona wyższość interesu publicznego (ogólnego) na prywatnym (jednostkowym). Państwu stwarzano okazję ingerowania w sferę funkcjonowania społecznego, ekonomicznego oraz kulturowego obywateli. Bardzo istotną zmianą w stosunku do regulacji z Konstytucji Marcowej, było pozbawienie narodu władzy zwierzchniej i przekazanie jej osobie prezydenta. Utrzymano zasadę, że głowę państwa wybiera Zgromadzenia Narodowe (wciąż na kadencję 7-letnią). Prezydentowi przydano także prawo wydawania dekretów z mocą ustawy, oraz do bycia odpowiedzialnym przed nikim i niczym innym, ja przed Bogiem i historią.

Z kryzysu gospodarczego Polska zaczęła wychodzić w latach 1934-1935. Wówczas to ponownie wzrosła koniunktura na polskie zboże na rynkach światowych, powodując zwiększenie się cen wspomnianego zboża. Z inicjatywy wicepremiera oraz szefa finansów, Eugeniusza Kwiatkowskiego, w roku 1936 przystąpiono do realizacji 4-letniego planu gospodarczego. W wyniku jego wprowadzenia w życie, zwiększeniu ulec miała produkcja w sektorze przemysłowym, oraz ogólna koniunktura gospodarcza. Najistotniejszą inicjatywą planu gospodarczego, autorstwa Kwiatkowskiego, było powstanie Centralnego Okręgu Przemysłowego (popularnie nazywanego COP). W ramach budowanego COP, rozbudowie ulec miał przemysł ciężki, zbrojeniowy, samolotowy, czy radiotechniczny. W widłach Wisły i Sanu, powstały między innymi następujące zakłady przemysłowe: elektrownia w Rożnowie, huta w Stalowej Woli, fabryki samolotów w Rzeszowie i Mielcu, zakłady chemiczne w Dębicy.

W ramach przedsięwzięć gospodarczych lat 30-tych, podjęto także stałą rozbudowę portu przeładunkowego w Gdyni (największego nad Bałtykiem). Na rok przed wybuchem II wojny światowej, zapowiedziano przystąpienie do realizacji 15-letniego planu gospodarczego. Realizację planu podzielono na pięć mniejszych odcinków, z których każdy miał być wdrażany w życie przez 3 lata. Najpierw miano usprawnić przemysł zbrojeniowy (pierwsza trzylatka), później miano zająć się budownictwem dróg, rozbudową telekomunikacji, na końcu zaś, miano zacierać różnice pomiędzy dobrze prosperującą gospodarczo Polską A, a słabiej rozwiniętą - Polską B. Niestety wybuch wojny w dniu 1 września 1939 roku, uniemożliwił realizację planu 15-letniego.

Reasumując powyższe rozważania pragnę zwrócić uwagę na kilka niezwykle istotnych kwestii.

Po pierwsze, dla wielu państw zaangażowanych w działania zbrojne I wojny światowej, lata 1914-1918 kojarzyły się z cywilizacyjną traumą. Dlaczego? Otóż, odpowiedź na to pytanie wydaje się być niezwykle prosta. Podczas wojny państwa tak Centralne, jak i Ententy wykorzystywały szereg nowinek technicznych z zakresu prowadzenia działań zbrojnych, wcześniej niestosowanych na tak wielką skalę. Prawdopodobnie nie spodziewano się, w jak wielkich męczarniach umierać będą żołnierze tak na froncie wschodnim, jak i zachodnim, porażeni przez Niemców iperytem czy chlorkiem fosgenu. A może przewidzieli to twórcy śmiercionośnej broni, ale wiedząc, że sami na froncie walczyć nie będą narazili tak swoich rodaków, jak i inne narodowości, na konieczność oglądania agonii setek tysięcy ludzi. Czy podobny obraz nie siał spustoszenia w ludzkiej psychice, nawet tej najbardziej niewzruszonej czy opornej? Oczywiście, że tak. I oczywiście, że nie na rok, czy dwa, ale na całe życie. Podobnie rzecz się miała z zastosowanymi przez państwa Ententy miotaczami ognia, ciężką artylerią czy pułapkami minowymi. Jeden z uczestników walk o cieśniny tureckie pisał: "I zebrali tych rannych, kalekich i ślepych na statek do Australii. Gdy statek zawinął do portu, spojrzałem tam, gdzie miałem nogi... Dzięki Bogu, nikt nie czekał na mnie z powitaniem i żałobnym płaczem."

Po drugie, ci spośród żołnierzy, którzy przeżyli wojnę, w obliczu powojennego kryzysu gospodarczego oraz chaosu o podłożu ekonomicznym, kolejny raz wystawiani byli na ciężką próbę. Nie mogli znaleźć pracy, a konflikty graniczne toczące się we wschodniej i środkowej części Europy czy więzi gospodarcze zerwane w czasie wojny pomiędzy wieloma krajami, nie pozwalały mieć nadziei, że dobrobyt i ekonomiczna stabilizacja szybko nadejdą. Na zachodzie Europy sytuacja także nie przedstawiała się lepiej. Niemcy zmuszone były do wielkiego wysiłku finansowego, z tytułu spłacenia powojennych kontrybucji, zaś Francja i Wielka Brytania, były dłużniczkami Stanów Zjednoczonych.

Pozostaje zadać sobie pytanie: Jak na tym smutnym powojennym tle, rysowało się położenie Polaków i ich państwa?

Otóż, w kontekście politycznym najważniejsze zagadnienia oraz problemy zostały przedstawione powyżej. Scena polityczna w ciągu dwudziestolecia międzywojennego w Polsce, była rozbita, istniało na niej szereg partii i frakcji politycznych, z których każda chciała mieć swój udział w sprawowanej władzy. Rządy zmieniały się w zawrotnym tempie, niejednokrotnie nie posiadając stosownej większości parlamentarnej, niezbędnej do skutecznego sprawowania władzy. Można jednak powiedzieć, że osiągnięcia Sejmu Ustawodawczego czy pierwszego parlamentu, poprawiają ten niezbyt korzystny na pierwszy rzut oka, wizerunek polskiego parlamentaryzmu oraz polskiej demokracji, okresu dwudziestolecia międzywojennego. Pamiętać także należy, że po 123 latach niewoli, Polacy musieli na nowo nauczyć się czym jest rządzenie i odpowiedzialność prawna oraz polityczna za państwo.

W sensie społecznym i gospodarczym, Polacy dzielili wiele kłopotów, z którymi borykały się w dobie powojennej, inne państwa oraz społeczeństwa Starego Kontynentu.

Problemy, które miały charakter typowo polski to: przeludnienie wsi, rozczłonkowanie gospodarstw rolnych, brak lub nierównomierny przebieg dróg oraz linii kolejowych pomiędzy dawnym ziemiami zaborowymi. W tę panoramę wpisuje się także brak lub ogromna słabość powiązań gospodarczo-handlowych z Europą czy stosunkowo niewielki kapitał inwestycyjny. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że za taki stan rzeczy odpowiadała rzeczywistość rozbiorów, w którą Polacy byli uwikłani przez 123 lata, i z której dopiero się "budzili".

Jest rzeczą oczywistą, że wszechobecny kryzys ekonomiczno-gospodarczy lat 20-tych, nie pomagał państwu polskiemu, dopiero co powstałemu, "budzić się" z rzeczywistości w której tkwiło ono przez ponad wiek. Kryzys nie ułatwiał więc Polsce walki z tzw. kapitalizmem wyspowym (który jej przypisywano, i który oznaczał dysproporcje w uprzemysłowieniu poszczególnych ziem, wcześniejszych zaborczych) czy budowy brakujących połączeń kolejowych pomiędzy Poznaniem, Warszawą i Krakowem.

W kontekście gospodarczym, realne ożywienie na ziemiach polskich nastąpiło dopiero na chwilę przed wybuchem II wojny światowej. Wówczas to w produkcji osiągnięto poziom z roku 1913.

Wielki postęp odnotowano w powojennej Polsce, w dziedzinie kultury i obyczajowości. Polacy "odkrywali" bowiem czym jest radio, a także jakim dobrodziejstwem jest kino. Zwiększano nakłady wydawanych książek oraz drukowanej prasy, tym samym czyniąc je bardziej powszechnymi i dostępnymi dla przeciętnego Polaka.

Kończąc pamiętać należy, że społeczeństwo polskie dwudziestolecia międzywojennego, w wielu aspektach było podobne do innych europejskich społeczeństw. Obok ludzi wielkich i cenionych, egzystowali nikczemnicy. Obok wybitnych polityków, prawdziwych mężów stanu, stali zachłanni na władzę karierowicze. Obok przestrzegających zasad demokratycznego państwa, pojawiali się (choć z całą pewnością rzadziej niż w Niemczech czy Rosji) zwolennicy totalitarnych idei. Można by tak wymieniać bez końca.

Co jest jednak najważniejsze, to zrozumienie, że wybuch I wojny światowej stworzył polskiemu narodowi szansę na odbudowanie własnej państwowości. Prawdopodobnie dlatego kojarzy się ona Polakom inaczej niż innym zaangażowanym w konflikt zbrojny państwom i społecznościom. Polacy wykorzystali swoją szansę. Reaktywowali państwo. Przez kolejne lata walczyli zaciekle o każdy skrawek swojego kraju, o narodową tożsamość. Budowali swój kraj tak jak potrafili, i tak jak pozwały im na to warunki polityczne, gospodarcze, a także zewnętrzne.