Powstanie węgierskie w roku 1956
Odwilż po XX Zjeździe KPZR znalazła swoje odzwierciedlenie także w sytuacji na Węgrzech. W atmosferze odprężenia, ale i oporu wobec partyjnego betonu premierem został w 1953 r. Imre Nagy. Uważany za zwolennika liberalizacji nowy premier zlikwidował obozy pracy będące oznaką wyjątkowej represyjności węgierskiego stalinizmu, zwiększył produkcję dóbr konsumpcyjnych, wstrzymał brutalną kolektywizację rolnictwa, dał szansę na rozwój prywatnej inicjatywie. Przeprowadzone zmiany okazały się jednak nietrwałe, a Nagy został usunięty najpierw z urzędu premiera a następnie z Węgierskiej Partii Pracujących. Społeczeństwo jednak zachęcone poczynaniami Nagy'a oczekiwało dalszych reform. Stąd, gdy następcy Nagy'a na urzędzie I sekretarza nie przeprowadzili oczekiwanych zmian powstała opozycja, napięcie w kraju wciąż narastało a jego widomym znakiem stał się w początkach października 1956 r. pogrzeb zrehabilitowanego Laszlo Rajka i trzech innych ofiar procesów politycznych, w którym wzięło udział około 150 tys. ludzi. Na fali tych wydarzeń członkostwo w WPP przywrócono Nagy'emu. W kilkanaście dni później doszło jednak w Budapeszcie do ogromnych manifestacji zapoczątkowanych przez studentów, w trakcie, których domagano się demokratyzacji systemu, zorganizowania wolnych wyborów oraz usunięcia z Węgier wojsk radzieckich. Manifestanci solidaryzujący się z postanowieniami VIII plenum KC PZPR w Polsce przeszli spod pomnika gen. Bema pod radiostację, gdzie zostali zaatakowani przez siły bezpieczeństwa AVH, co doprowadziło do ostrych starć zbrojnych rychło przekształconych w powstanie. Nastrojów społecznych nie schłodził nawet wybór na stanowisko premiera Nagy'ego. On sam zresztą początkowo próbował opanować sytuację i zdławić powstanie wprowadzając stan wyjątkowy, a także podtrzymując wcześniejszą decyzję o wezwaniu armii radzieckiej. Odniosło to skutek odwrotny do zamierzonego i walki przeniosły się z Budapesztu także na inne miasta. Powstańcy uzbrojeni jedynie w broń palną i butelki z benzyną atakowali radzieckie czołgi. Zaskoczone oporem siły interwencyjne ostrzeliwały domy mieszkalne i szpitale powodując tym samym liczne ofiary wśród ludności cywilnej. Coraz liczniej organizowały się oddziały powstańcze, coraz lepiej były też uzbrojone. Grupowały one licznych żołnierzy pochodzących jeszcze z faszystowskich oddziałów węgierskich z okresu II wojny światowej. To głównie z ich inicjatywy dochodziło do samosądów na znienawidzonych działaczach partyjnych i członkach służb bezpieczeństwa, rewizji, szerzenia terroru.
W tej sytuacji zdecydowano o zmianie na stanowisku I sekretarza, odwołano Gerő a urząd powierzono represjonowanemu w 1951 r. Jánosowi Kádárowi. Zahamowano interwencję radziecką, ale ceną za utrzymanie się przy władzy było stopniowe wprowadzenie zmian. Najpierw Nagy ogłosił likwidację AVH i systemu jednopartyjnego a następnie utworzył rząd koalicyjny z udziałem m.in. członków Partii Drobnych Rolników - Zoltanem Tyldy'm i Belą Kovacsem. Nowy rząd zyskał poparcie kościoła katolickiego i uwolnionego z więzienia kardynała Mindszenty'ego. Ogłoszony został kres rządów monopartyjnych i wycofanie armii radzieckiej z terenu Węgier. Prawdopodobnie tym posunięciem Nagy przekroczył granice ustępstw, które była w stanie zaakceptować Moskwa. Decyzja o ponownej interwencji nastąpiła zapewne, gdy oświadczono, że Węgry zamierzają wystąpić z Układu Warszawskiego i przyjąć status kraju neutralnego. To postanowienie z kolei podjęto pod naciskiem społecznym na skutek masakry, jakiej dokonano na obrońcach Komitetu Miejskiego WPP w Budapeszcie tuż po wycofaniu wojsk radzieckich. Gdy 3 listopada minister obrony w rządzie Nagy'a Pal Malater wraz z delegacją udał się do kwatery radzieckiej w celu ustalenia szczegółów, co do wycofania wojsk radzieckich został aresztowany i porwany. Formalnego pretekstu do rozpoczętej 4 listopada interwencji wojsk radzieckich dostarczyła prośba Kadara - premiera utworzonego oficjalnie w węgierskiej miejscowości Szolnok faktycznie zaś w Użgorodzie na Ukrainie Węgierskiego Rewolucyjnego Rządu Robotniczo-Chłopskiego o pomoc w walce z kontrrewolucją. Walki sił węgierskich z oddziałami radzieckimi trwały ponad tydzień i nabrały charakteru wojny partyzanckiej. W starciach zginęło 2,5 tys. powstańców oraz kilka tysięcy cywilów, specjalne trybunały w trybie doraźnym wydawały wyroki śmierci, na mocy ich decyzji stracono ponad 2 tys. osób, ponad 6 tys. ludzi wywieziono do ZSRR, przed represjami masowo uciekano do Austrii. Nagy wraz z najbliższymi współpracownikami schronił się w ambasadzie jugosłowiańskiej, kardynał Mindszenty poprosił o azyl w ambasadzie amerykańskiej. Za zorganizowanie spisku mającego obalić władzę Imre Nagy i czterech jego współpracowników zostało skazanych przez węgierski Sąd Najwyższy na terytorium Rumunii na karę śmierci. Wyroki wykonano, zaś na rehabilitację trzeba było czekać do 1989 r. Po stłumieniu powstania władzę na Węgrzech przejęła ekipa Kadara, która sprawowała przez następne 32 lata względnie liberalne rządy aczkolwiek zgodne z dyrektywami Moskwy.
Zasadniczo różne rezultaty dały wydarzenia polskiego i węgierskiego października 1956 r. Wypadki węgierskie po raz pierwszy, jednak tak bezwzględnie udowodniły istnienie radzieckiej strefy wpływów oraz unaoczniły, iż jest to sankcjonowane przez Zachód, który nie kwapił się z pomocą powstańcom węgierskim.
Kryzys karaibski
Kuba będąca kolonią hiszpańską, stała się obiektem zainteresowania USA w połowie XIX wieku. Zrzucenie zależności Hiszpanii pod koniec XIX wieku oznaczało przejście w orbitę wpływów USA. Od 1940 r. władzę nad wyspą sprawował Fulgencio Batista, początkowo jako prezydent, a od 1952 r. jako dyktator. W 1953 r. pierwszą próbę przejęcia władzy podjął Fidel Castro atakując koszary Moncada w Santiago de Cuba, za co zapłacił 18-miesięcznym więzieniem. Po przygotowaniach przeprowadzonych w Meksyku, gdzie powstał Ruch 26 lipca, kolejną próbę przeprowadził w 1956 r., jednak i ona zakończyła się niepowodzeniem. Wraz ze zwolennikami, Castro zbierał siły w górach Sierra Maestra, gdzie został zaatakowany przez wojska rządowe w 1958 r. W wyniku przeprowadzonego kontrataku udało się Castro obalić rząd Batisty w 1959 r. Nowy rząd niekontrolowany przez nikogo wziął się za przeprowadzenie reform w duchu głęboko socjalistycznym, których sztandarowym przykładem była reforma rolna. Dzięki takim działaniom Castro zdobył sobie poparcie ZSRR. USA z kolei zaangażowały się po stronie kontrrewolucjonistów.
Castro początkowo nie piastował żadnego stanowiska, dopiero, gdy z funkcji premiera zrezygnował José Miró Cardona zajął on jego urząd. Wraz ze swoim głównym współpracownikiem argentyńskim rewolucjonistą, lekarzem i autorem "Wojny partyzanckiej" Ernesto "Che" Guevarą zajmującym stanowisko ministra przemysłu, Castro przystąpił do zrywania zależności gospodarki kubańskiej opartej na eksporcie cukru jak i całej Kuby od USA. Starano się zaciągnąć za granicą kredyty i znaleźć nabywców, by zneutralizować wpływy USA. W 1960 r. zawarto z ZSRR kontrakt handlowy na zakupy radzieckiej ropy, następnie nawiązane zostały stosunki dyplomatyczne, a Kuba zaczęła kupować także radziecką broń. Castro zaczął kwestionować prawo Amerykanów do bazy Guantanamo, a gdy amerykańskie i brytyjskie rafinerie odmówiły przerobu rosyjskiej ropy znacjonalizowano je. Nacjonalizacji poddano także infrastrukturę turystyczną. W tej sytuacji Eisenhower wprowadził wstrzymanie importu kubańskiego cukru, a w czerwcu 1960 r. ogłosił bojkot handlowy wyspy, by w końcu 3 stycznia 1961 r. zerwać z Kubą stosunki dyplomatyczne. W tej sytuacji z pomocą gospodarczą pospieszył Kubie ZSRR i państwa demokracji ludowej.
Amerykanie do walki z reżimem Castro postanowili wykorzystać liczną, bo około pięciuset tysięczną a wrogo nastawioną do niego emigrację kubańską. W ośrodku uchodźców kubańskich na Florydzie powstał komitet polityczny, który docelowo miał się przekształcić w rząd kubański, natomiast w Gwatemali pod patronatem CIA powstał obóz szkoleniowy dla 5 tysięcy Kubańczyków. W Nikaragui zorganizowano bazę dla szesnastu bombowców, które w razie interwencji miały ją osłaniać z powietrza.
Początkowo Amerykanie nie zamierzali czynnie angażować się na Kubie, ale z czasem powstał plan inwazji. Nowy prezydent USA John F. Kennedy nie popierał inwazji, ale też nie wstrzymywał do niej przygotowań. Zwolennikami przeprowadzenia akcji byli przede wszystkim głównodowodzący siłami zbrojnymi USA i główni doradcy prezydenta. Ostatecznie po tym jak 21 marca 1961 r. utworzono Radę Rewolucyjną z odsuniętym od władzy byłym premierem Cardoną i po ostrzeżeniu przed umacnianiem reżimu komunistycznego ze strony USA, 15 kwietnia rozpoczęto przedsięwzięcie nazwane później "lądowaniem w Zatoce Świń". Najpierw do akcji wkroczyły startujące z lotnisk w Nikaragui bombowce, których celem było zniszczenie lotnictwa kubańskiego. Cel ten nie został w pełni osiągnięty, co jak się okazało miało duży wpływ na dalszy bieg wypadków. Właściwy desant Brygady 2506 złożonej z 1400 przeważnie słabo wyszkolonych cywilów nastąpił dwa dni później w Zatoce Świń - Playa de Giron oddalonej od Hawany o 150 km i zakończył się spektakularną porażką, m.in. na skutek ataku samolotów kubańskich, które przetrwały wcześniejsze bombardowanie. Powstańcom nie udało się pociągnąć za sobą Kubańczyków a szybkie kontrdziałanie sił Castro doprowadziło do powstrzymania inwazji i aresztowania ok. 1000 jej uczestników. 120 osób zginęło, a nieliczna grupa zdołała wrócić na Florydę. Do dymisji podał się ponoszący odpowiedzialność za fiasko akcji z Zatoce Świń dyrektor CIA Allen Dulles. Natomiast dzięki temu sukcesowi Castro umocnił swą pozycję zarówno na Kubie jak i na arenie międzynarodowej. Rozprawił się także z opozycją zamykając w więzieniach około sto tysięcy ludzi.
W 1961 r. Castro zadecydował ostatecznie i ogłosił, że jest marksistą. Oznaczało to fuzję Komunistycznej Partii Kuby i castrowskiego "Ruchu 26 lipca" oraz oficjalny akces do bloku państw komunistycznych. Jednak to Castro a nie partia rządziła państwem, utrzymywał on pozycję podobną Ticie czy Mao tse Tungowi. Komuniści objęli eksponowane stanowiska, ale najważniejszy z nich - Anibal Escalante uciekł do Czechosłowacji.
Amerykanie, by ratować swój prestiż i pozycję w Ameryce Łacińskiej zdołali przeforsować w styczniu 1962 r. na konferencji Organizacji Państw Amerykańskich (OPA) w Punta del Este w Urugwaju rezolucję potępiającą reżim Castro i wykluczającą Kubę z organizacji a w lutym nałożyli embargo handlowe nieobejmujące jedynie żywności i leków.
Dla opiekuna państw komunistycznych - ZSRR wspieranie reżimu Castro miało swoje wady i zalety. Szczególnie odczuwalna była pomoc gospodarcza, bowiem na Kubie w 1962 r. zapanował ostry kryzys znamionujący się strajkami chłopów, ogólnym niezadowoleniem, racjonowaniem żywności, postępującym ubożeniem ludności. Z drugiej jednak strony Kuba posiadała dla Moskwy niepodważalny walor - stanowiła oddalony zaledwie o 160 km od USA przyczółek radziecki w Ameryce Łacińskiej, uzbrojoną z inspiracji Chruszczowa w wyrzutnie rakiet i odrzutowce bazę. Na krok ten Chruszczow zdecydował się po niepowodzeniu inspirowanej przez USA akcji w Zatoce Świń. Niepokoiła go także rysująca się coraz bardziej dysproporcja na korzyść USA w kwestii broni strategicznej. O ile, bowiem w 1961 r. Amerykanie posiadali połowę z 38 radzieckich rakiet o tyle rok później z 63 wyprzedzali ZSRR o 13. Ponadto Chruszczow uznawał Kennedy'ego za nowicjusza, ignoranta w sferze polityki międzynarodowej oraz słabego przeciwnika w rozgrywkach światowej polityki. Swoją opinię na temat nowego prezydenta USA Chruszczow potwierdził sobie w trakcie spotkania w Wiedniu w czerwcu 1961 r. To po tych rozmowach postanowił postawić na kartę kubańską i berlińską nie obawiając się reakcji USA. W lipcu 1962 r. w trakcie wizyty delegacji kubańskiej w Moskwie postanowiono o wsparciu wojskowym Kuby, a już pod koniec miesiąca na wyspę zaczęły docierać pierwsze dostawy radzieckiej broni.
Pierwsze informacje dotyczące rozmieszczenia na Kubie radzieckich wyrzutni rakiet średniego zasięgu z możliwością zainstalowania głowic nuklearnych dostarczyła emigracja kubańska we wrześniu 1962 r. Informacje te potwierdził następnie wywiad amerykański dokumentując je zdjęciami wykonanymi przez amerykańskie samoloty zwiadowcze. Zgodnie z raportami amerykańskiego wywiadu do połowy października okręty radzieckie dostarczyły na Kubę ponad czterdzieści wyrzutni rakiet balistycznych typu "ziemia-ziemia", ponad sto czterdzieści wyrzutni rakiet "ziemia-powietrze", ponad osiemdziesiąt myśliwców oraz obsługujących je żołnierzy i specjalistów radzieckich. Rakiety "ziemia - powietrze" mogły być użyte w każdej chwili na rozkaz dowódców radzieckich bez zgody Moskwy. W ten sposób terytorium USA znalazło się w bezpośrednim zagrożeniu i w zasięgu rakiet ZSRR.
Początkowo administracja amerykańska działała ostrożnie obawiając się kroków odwetowych ze strony ZSRR w Berlinie Zachodnim czy Ameryce Łacińskiej. Poza tym uznała, że radziecka broń ma służyć jedynie uzbrojeniu wyspy na potrzeby Kubańczyków, nie podejrzewano, że istnieje jakiś plan radziecki mający realizować cele ofensywne ZSRR. Kennedy w wystąpieniu telewizyjnym ostrzegł Castro przed podejmowaniem działań zagrażających interesom amerykańskim jak i przed dalszym rozmieszczaniem pocisków typu "ziemia-ziemia" na terenie Kuby. Spowodowało to z kolei odpowiedź ZSRR w postaci ostrzeżenia USA przed podjęciem interwencji na Kubie wyrażonego za pośrednictwem ambasadora radzieckiego w Waszyngtonie - Anatolija Dobrynina. Równocześnie strona radziecka wciąż zaprzeczała jakoby miała instalować swą broń na Kubie. Gdy amerykański samolot zwiadowczy wykonał zdjęcia zmontowanych już wyrzutni rakiet średniego zasięgu typu "ziemia-ziemia" w rejonie San Cristobal, USA czując się bezpośrednio zagrożone postanowiły działać. W Waszyngtonie 16 października zwołano specjalne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem Deana Ruska - sekretarza Departamentu Stanu, Roberta McNamary - sekretarza Departamentu Obrony, John'a McCone'a - szefa CIA, członków ścisłego sztabu i jego przewodniczącego Maxwell'a Taylor'a, prokuratora generalnego Roberta Kennedy'ego oraz sekretarza skarbu Douglas'a Dillon'a. Rozpatrywano różne warianty działania, od powstrzymania się od wszelkiej aktywności poprzez naciski dyplomatyczne po zbombardowanie wyrzutni i inwazję na Kubę. Istniały bardzo duże obawy przed podjęciem otwartej konfrontacji militarnej jak i przed użyciem broni jądrowej. Ostatecznie Kennedy za namową McNamary i swego brata - Roberta zdecydował się na blokadę wojskową wyspy mającą uniemożliwić kolejne dostawy broni. Tymczasem wbrew udowodnionym ponad wszelką wątpliwość faktom radziecki minister spraw zagranicznych Andriej Gromyko w przeprowadzonej 18 października osobistej rozmowie z Kennedy'm nadal utrzymywał, że na Kubie nie ma rozlokowanych żadnych wyrzutni rakietowych pochodzących z ZSRR. W kolejnym wystąpieniu telewizyjnym 22 października Kennedy poinformował Amerykanów o istniejącej sytuacji jednocześnie odrzucając radzieckie zapewnienia. Ogłosił blokadę morską Kuby i zapowiedział możliwość podjęcia prewencyjnego ataku na wyspę.
Napięcie rosło z minuty na minutę, zarówno radzieckie jak i amerykańskie siły zbrojne postawiono w stan podwyższonej gotowości. ZSRR i Kuba zwróciły się do Rady Bezpieczeństwa ONZ o zwołanie specjalnego posiedzenia. Zimnowojenna konfrontacja nuklearna Wschodu z Zachodem stawała się coraz bardziej realna. Po zaprowadzeniu 24 października zapowiadanej blokady Kuby, której granica została przesunięta bardziej na południe, by dać Chruszczowowi czas do namysłu, radziecki konwój zmierzający na wyspę zatrzymał się na linii blokady. Tankowiec nieprzewożący broni został przez Amerykanów przepuszczony i kontynuował swój rejs w kierunku Kuby. Uważa się, że statki radzieckie nie przekroczyły linii blokady głównie za sprawą sekretarza generalnego ONZ U-Thanta, który zdołał przekonać do tego Chruszczowa. W drodze poufnych kontaktów za pośrednictwem ambasadorów Kohlera w Moskwie i Dobrynina w Waszyngtonie Kennedy przesłał Chruszczowowi 25 października kategoryczne ultimatum, w którym zażądał usunięcia z Kuby wyrzutni rakietowych w zamian za obietnicę odstąpienia od amerykańskiej inwazji na wyspę. Kennedy mimo silnych nacisków, które nastąpiły zwłaszcza po zestrzeleniu nad Kubą amerykańskiego samolotu radziecką rakietą przeciwlotniczą, nie ugiął się i postanowił nie rezygnować z rokowań na rzecz akcji militarnej. Strona radziecka próbowała w negocjacjach uzyskać jeszcze zobowiązanie do wycofania z Turcji amerykańskich rakiet Jupiter. Po zlekceważeniu tego żądania przez Kennedy'ego ostatecznie rokowania przyniosły efekt w postaci wyrażonej 28 października zgody Chruszczowa na demontaż radzieckich wyrzutni na Kubie pod nadzorem międzynarodowym. Decyzją Moskwy najbardziej dotknięty poczuł się Castro, który miał zamiar w przemówieniu radiowym wyrazić swoją dezaprobatę i frustrację w związku z postawą Chruszczowa. Jego stanowisko zdołał załagodzić U-Thant i przemówienie było zdecydowanie mniej agresywne.
Ewakuacja radzieckiej broni z Kuby pod nadzorem ONZ rozpoczęła się 5 listopada. Rosjanie zwlekali z wycofaniem bombowców, co spowodowało utrzymanie blokady amerykańskiej aż do 15 grudnia.
Od wydarzeń roku 1962 r. pomiędzy Waszyngtonem a Moskwą istniała telefoniczna tzw. "gorąca linia" umożliwiająca porozumienie przywódców USA i ZSRR w razie nagłej konieczności.
Kryzys kubański został rozwiązany drogą pokojową przy mediacji papieża Jana XXIII jak i U-Thanta - sekretarza generalnego ONZ. Castro rozczarował się, co do Moskwy i intencji jej działań. Zgadzając się na rozlokowanie radzieckiej broni na Kubie myślał raczej o środkach defensywnych wykorzystanych do obrony w razie ataku USA. Tymczasem wyrzutnie i bombowce radzieckie miały wyraźnie ofensywny charakter dając sygnał o gotowości Moskwy do podjęcia otwartej konfrontacji z USA. Rozwiązanie kryzysu odczytano w ZSRR przede wszystkim jako porażkę spowodowaną przez Chruszczowa, dlatego stracił on w 1964 r. stanowisko I sekretarza KPZR na rzecz Breżniewa. Z kolei w USA kryzys kubański umocnił zdecydowanie pozycję Kennedy'ego, którego poczynania uznano za olbrzymi sukces. Podobna była reakcja opinii międzynarodowej. Sam Castro mimo rozczarowania do Moskwy w dalszym ciągu czuł się pewnie w regionie i nawet wspierał opozycję w Wenezueli w 1963 r., a także miał swój udział w rozruchach społecznych w Peru w 1965 r. Kuba dalej pozostawała pod protekcją ZSRR.
Kryzys kubański złamał też bezwzględną hegemonię USA w Ameryce Łacińskiej. Co prawda dalej nie pozwoliły one na militarną obecność ZSRR w regionie, jednak musiały przystać na istnienie na Kubie odrębnego od promowanego przez siebie systemu politycznego. Ponadto po raz pierwszy od II wojny światowej doszło do konfliktu w strefie wpływów jednego z supermocarstw. ZSRR odważył się ingerować w Ameryce Łacińskiej pozostającej tradycyjnie w orbicie wpływów USA, był to swego rodzaju moment przełomowy, jednak z drugiej strony USA twardo pokazały, że nie życzą sobie intruzów na własnym podwórku. Jednocześnie związani zasadami demokracji Amerykanie nie odważyli się na podobną śmiałą ingerencję w Europie Środkowo-Wschodniej pozostającej radziecką strefa wpływów.
Wydarzenia roku 1962 r. były pierwszym tak ostrym konfliktem miedzy dwoma hegemonami w zimnowojennym układzie sił. Nigdy dotąd nie zachodziło również tak duże prawdopodobieństwo użycia broni nuklearnej. Okazało się, że obawy przed konsekwencjami globalnego konfliktu jak i użyciem broni jądrowej wzięły górę nad chęcią zdobycia pozycji dominanta w światowym układzie sił.
Wydarzenia Praskiej Wiosny
W latach sześćdziesiątych w Czechosłowacji na skutek trudności gospodarczych oraz obaw władz przed przekształceniem kraju w stalinowski skansen przypominający Albanię nastąpiła lekka odwilż. Komunistyczna Partia Czechosłowacji zapowiedziała walkę z kultem jednostki. Powołano specjalną komisję, która miała zbadać zbrodnie popełnione przed 1954 r., a z więzień zaczęto zwalniać osoby represjonowane. Doszło do liberalizacji życia intelektualnego, rozpoczęto wydawać książki Bohumila Hrabala, Josifa Škvoreckiego. Zmiany nastąpiły też na stanowiskach partyjnych, z których zwalniano skompromitowanych działaczy, stąd Karol Bacílek został jako I sekretarz Słowackiej Partii Komunistycznej zastąpiony przez Aleksandra Dubčeka. Do liberalizacji dochodziło także w sferze gospodarczej a wyrazem tego było zaakceptowanie przez Komitet Centralny KPCz w 1965 r. programu dr Oty Śiky przewidującego decentralizację w zarządzaniu przemysłem i otwierającego tym samym tzw. "trzecią drogę" w czechosłowackiej gospodarce. Należy podkreślić, że mimo, iż po II wojnie światowej szybko naprawiono szkody, jednak gospodarka rozwijała się niezwykle wolno a dodatkowym czynnikiem hamującym rozwój było przestawianie jej produkcji w dużej mierze na potrzeby przemysłu ciężkiego, stosującego przestarzałe i nieekologiczne technologie. Odbywało się to kosztem dobrze rozwiniętego przed wojną przemysłu przetwórczego oraz produkcji dóbr konsumpcyjnych. W rezultacie trwająca w izolacji, centralnie sterowana gospodarka czechosłowacka produkowała dwa razy więcej stali niż mogła sprzedać, dlatego grupa reformatorów ekonomicznych dążyła jeszcze dalej żądając racjonalizacji w dziedzinie ekonomii, zaprowadzenia praw wolnorynkowych a także uwolnienia cen.
W 1967 r. proces zmian zaczął wymykać się spod kontroli władz, w KPCz domagano się reform, które nadałyby czechosłowackiemu socjalizmowi "ludzką twarz". Pojawiła się silna krytyka I sekretarza KPCz Antonina Novotnego, której powodem były m.in. działania represyjne wymierzone w twórców czechosłowackiego kina, publicystów i pisarzy, łącznie z ich więzieniem. Spotkało się to z otwartą i odważną krytyką w trakcie IV zjazdu Związku Pisarzy Czechosłowackich w czerwcu 1967 r. Ponadto Novotny będąc Czechem pogardzał Słowakami, czego nie ukrywał. Stąd niezadowolenie Słowaków, co do asymetrii panującej w podziale kompetencji między ośrodkiem czeskim - Pragą a ośrodkiem słowackim - Bratysławą i żądania opozycji przekształcenia kraju w kierunku rzeczywistej federacji. Niechęć wzbudzała także bardzo silna kumulacja władzy spoczywająca w rękach aroganckiego Novotnego. Był on nie tylko I sekretarzem KPCz, ale także prezydentem oraz zwierzchnikiem sił zbrojnych.
W KPCz umacniały się wpływy dwóch grup, tzw. reformatorów z Dubčekiem, Huśakiem i Novomeskim oraz dogmatyków z Bil'akiem i Indrą. 31 października 1967 r. w jednym z praskich akademików w dzielnicy Strachov wyłączono światło, na co studenci zareagowali wywieszaniem transparentów pod hasłem "Więcej światła" i nocną manifestacją, w trakcie, której doszło do ich starć z policją. Wypadki te stały się sygnałem dla grup opozycyjnych wewnątrz KPCz do krytyki a w konsekwencji usunięcia Novotnego z pozycji I sekretarza, na które wprowadzono Dubčeka - umiarkowanego liberała w kwestiach politycznych i ekonomicznych, z kolei zaś na Słowacji został on zastąpiony przez Bil'aka. Początkowo Dubček był dla Moskwy swoistą zagadką, ZSRR nie wiedziało, czego można się po nim spodziewać, czy należy go poprzeć czy też takiego poparcia odmówić.
Tymczasem reformatorzy postanawiając oczyścić sobie pole działania ujawnili metody, jakie stosowały poprzednie ekipy rządzące. Pod naciskiem społecznym do ustąpienia z zachowanego urzędu prezydenta został zmuszony Novotny. Nowym prezydentem został Ludvík Swoboda, który powołał rząd reformatora Oldřicha Černíka.
Początkowo nowa ekipa postępowała ostrożnie nie narażając się na krytykę Moskwy. Jednak na skutek zmian wiosną 1968 r. doszło do liberalizacji życia politycznego, zjawiska, które nazywane jest "Praską Wiosną". Partie opozycyjne jak Czechosłowacka Partia Socjalistyczna czy Czechosłowacka Partia Ludowa słowacka Partia Wolności i Partia Odrodzenia zaczęły aspirować do wejścia do parlamentu. Powstały inicjatywy obywatelskie jak Klub Zaangażowanych Bezpartyjnych czy K-231- klub byłych więźniów politycznych.
KPCz podzieliła się na zwolenników Dubčeka i jego wizji szybkich reform; grupę realistów z Novoemskim i Husákiem optujących za reformami, ale po odzyskaniu kontroli nad społeczeństwem oraz partyjny beton z Bil'akiem i Indrą uzależniający wszelkie decyzje od ZSRR.
W kwietniu 1968 r. KPCz ogłosiła tzw. "program otwartych drzwi", zapowiadał on, co prawda usunięcie wypaczeń, poszerzenie swobód obywatelskich i politycznych, demokratyczne zarządzanie gospodarką, odtworzenie sektora prywatnej własności i przedsiębiorczości, zniesienie cenzury i zaprowadzenie wolności twórczej, w istocie był jednak czczą demagogią umacniającą pozycję KPCz. Przełomowe znaczenie natomiast dla procesu "Praskiej Wiosny" miała podpisana przez 70 czołowych osób życia publicznego a ogłoszona w kwietniu 1968 r. deklaracja "Dwa tysiące słów do robotników, rolników, naukowców, nauczycieli i innych", która była swoistym apelem skierowanym do społeczeństwa o udział w dokonujących się przemianach. W konsekwencji odradzającego się życia i społeczeństwa obywatelskiego deklarację podpisało około 40 tys. osób.
Wszystkie te przemiany noszące miano "socjalizmu z ludzką twarzą" mocno zaniepokoiły pozostałe państwa bloku komunistycznego. Początkowa akceptacja poczynań Dubčeka wkrótce została cofnięta, co zaowocowało wydaniem przez NRD, Polskę, Bułgarię, Węgry i ZSRR w połowie lipca 1968 r. ultimatum nakazującego Czechosłowacji zatrzymanie reform. Powołano się jednocześnie na "doktrynę Breżniewa" głoszącą zasadę, iż państwa wspólnoty socjalistycznej mają prawo sprowadzenia Czechosłowacji na właściwą drogę komunizmu. Płonne okazały się wysiłki Dubčeka mające na celu pozyskanie dla jego programu i działań Węgier czy Polski. Bano się ryzyka popierania Czechosłowacji za cenę gniewu hegemonicznego ZSRR.
Presję ZSRR i pozostałych państw bloku względem czechosłowackiej ekipy reformatorskiej potęgowały prowadzone przez Armię Czerwoną na terenie CSRS manewry wojskowe. Mimo tego, Dubček w trakcie prowadzonych w sierpniu w 1968 r. rozmów w Černej i w Bratysławie nie ugiął się. Po tych rozmowach Moskwa wycofała swoje oddziały z CSRS i wstrzymała antyczechosłowacką kampanię propagandową, jednak decyzja została już podjęta i z 20 na 21 sierpnia 1968 r. wojska pięciu państw Układu Warszawskiego rozpoczęły operację pod nazwą "Dunaj". Neutralność zadeklarowała jedynie Rumunia, natomiast w operacji brały udział jednostki polskie Śląskiego Okręgu Wojskowego pod dowództwem gen. Floriana Siwickiego, co później spotkało się z potępieniem polskiej opinii publicznej. Wojska wkroczyły na teren Czechosłowacji oficjalnie na prośbę anonimowych członków rządu oraz KC KPCz. Mimo, że siły rządowe na rozkaz prezydenta Svobody nie stawiły oporu do walk doszło jednak w Pradze, gdzie w starciach głównie z wojskami radzieckimi zginęło około dwustu osób. Społeczeństwo nie zostało jednak złamane, a KPCz potępiła interwencję już 21 sierpnia. Samego Dubčeka zakutego w kajdanki oraz kilku przywódców "Praskiej Wiosny" przewieziono do Moskwy, gdzie zostali zmuszeni do podpisania tzw. protokołu moskiewskiego, w którym zgadzano się na stacjonowanie na terenie CSRS wojsk radzieckich oraz na odwrót z drogi reform. Moskwa liczyła, że akceptacja inwazji przez Dubčeka spowoduje spadek sympatii i poparcia dla niego pośród czechosłowackiego społeczeństwa. Tym samym przypieczętowano klęskę obozu reformatorów, których stopniowo zaczęto odsuwać od władzy. Najpierw pozbawiono urzędu ministra spraw wewnętrznych Josefa Pavela, następnie ministra spraw zagranicznych Jiří Hájeka, w kwietniu 1969 r. z funkcji I sekretarza KPCz zrezygnował sam Dubček na rzecz Husáka, w końcu w styczniu 1970 r. premierem przestał być Černík.
Do dzisiaj istnieją spory czy decyzja o interwencji Układu Warszawskiego została podjęta przed spotkaniami czechosłowacko-radzieckimi w lipcu 1968 r. czy też doraźnie na skutek ogłoszenia nowego statutu KPCz, który wprowadzał właściwie pluralizm polityczny. Miał on zostać przedyskutowany przez KPCz we wrześniu 1968 r. i raczej pewnym było, że zostałby przyjęty. Interwencja miała, więc temu zapobiec. Breżniew co prawda zapowiadał, że najpierw winny być zastosowane wszelkie środki natury politycznej i dyplomatycznej, jednak wydaje się, że przede wszystkim chciał zyskać pewność, iż interwencja nie zaszkodzi rozmowom rozbrojeniowym prowadzonych przez ZSRR z USA. Gdy taka pewność już istniała konieczny był pretekst dla podjęcia interwencji, posuwano się do prowokacji, ogłoszono nawet, że na terenie Czech znaleziono ukryty magazyn amerykańskiej broni.
W początkach lat 70 zahamowano reformy i powrócono do totalitarnych metod rządzenia, wprowadzono cenzurę, z KPCz usunięto 500 tys. nieprawomyślnych działaczy, pracy pozbawiano naukowców, do emigracji zmuszono około 150 tysięcy osób. Wszystko to spotkało się z protestem społeczeństwa, którego widomym znakiem stało się samospalenie 16 stycznia 1969 r. w Pradze studenta Jana Palacha. W celu ukrycia charakteru powracającego porządku 30 października 1968 r. wprowadzono nową konstytucję przekształcającą Czechosłowację w państwo federacyjne.
Wypadki 1968 r. w Czechosłowacji ujawniły bezsprzecznie istnienie "doktryny Breżniewa" o ograniczonej suwerenności państw bloku wschodniego a jednocześnie wykazały jej całkowitą kompromitację. Interwencja pociągnęła, bowiem za sobą krytykę całego świata oraz potępienie państw-uczestników agresji. Jednocześnie okazało się, że wszelkie próby nieposłuszeństwa i budowania własnej interpretacji komunizmu i dróg dochodzenia do niego będą spotykać się z bezwzględnym oporem i napiętnowaniem ze strony ZSRR jak i całego Układu Warszawskiego. ZSRR nie mogło sobie pozwolić, by Czechosłowacja będąca jedną z zachodnich flank radzieckiej strefy wpływów uniezależniła się i zawarła sojusz z zachowującymi znaczny stopień swobody Rumunią i Jugosławią. Interwencja nie doprowadziła też do zahamowania procesu odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód, a nawet udowodniła, że proces ten nie musi oznaczać osłabienia dominującej pozycji ZSRR w bloku wschodnim. Z drugiej strony należy podkreślić, iż u podstaw "Praskiej Wiosny" leżało błędne założenie, iż socjalizm można oczyścić z błędów, zreformować i zmienić na tyle, by dał się pogodzić z demokratyczną formą władzy oraz elementami kapitalizmu w gospodarce. Jak się okazało socjalizm nie był reformowalny, a jedyną metodą była po prostu zmiana całego systemu. Niewątpliwie wypadki "Praskiej Wiosny", mimo, że duża część społeczeństwa czechosłowackiego była mocno przywiązana do ideałów socjalizmu ukazały jego tęsknotę za normalnością, rządami demokratycznymi, swobodą i wolnościami obywatelskimi, co w późniejszym okresie miało zaowocować działaniami opozycji antykomunistycznej.