Polsko-bolszewicka wojna (1919-1921) to walki, jakie toczyła Polska przeciwko Rosji Radzieckiej, a dotyczyły one kształtu wschodniej granicy oraz utrzymania niepodległości kraju. Po skapitulowaniu przez Niemcy radziecki rząd unieważnił wcześniejsze ustalenia pokoju z Brześcia i rozpoczął zbrojną operację pod kryptonimem Wisła (tzw. operacja Wisła z 1919 roku). W wyniku tejże operacji wojska radzieckie wesprzeć miały ferment rewolucyjny, który ogarniał po zakończeniu pierwszej wojny światowej Środkową Europę. Akcja ta zapoczątkować miała rewolucję europejską oraz przynieść komunizmowi zwycięstwo. Pochód radzieckich wojsk na samym początku skierował się przeciwko niepodległym republikom Litwy i Białorusi. W grudniu 1918 roku wojska radzieckie opanowały Mińsk, zaś w styczniu 1919 roku Wilno oraz Kowno. Dnia 27 lutego 1919 roku proklamowano utworzenie Litewsko-Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Przejmowaniu białorusko-litewskich terenów przez żołnierzy Armii Czerwonej jedynie przeciwstawiała się polska ludność, która organizowała oddziały samoobrony.
STWORZENIE POLSKO-RADZIECKIEGO FRONTU.
Polski rząd, zmierzając do zahamowania pochodu radzieckich wojsk na zachód, podpisał umowę 5 lutego 1919 roku z cofającą się niemiecką armią. Dotyczyła ona przepuszczenie oddziałów Polskiego Wojska przez obszary opanowane przez Niemców. W dniach 9-14 lutego 1919 roku polskie wojska obsadziły pozycje wzdłuż linii: Kobryń, Prużany, oraz rzek Zalewianka i Niemen. W kilka dni później do obsadzonych Polakami pozycji dotarła Czerwona Armia. Wówczas to doszło do stworzenia polsko-radzieckiego frontu na ziemiach zarówno Litwy jak i Białorusi. Z początkiem marca 1919 roku Polacy podjęli zbrojne natarcie. Wojskowa grupa generała Stanisława Szeptyckiego opanowała Słonim oraz stworzyła przyczółek na brzegu północnym rzeki Niemen, zaś grupa dowodzona przez generała A. Listowskiego przejęła Pińsk oraz obsadziła rzekę Jasiołdę i Kanał Ogińskiego. Na skutek kolejnego uderzenia, w kwietniu 1919 roku, Polacy przejęli panowanie w Nowogródku, Baranowiczach, Lidzie i Wilnie, to ostatnie zdobyte zostało przez 1 Dywizję Legionów (2,5 tys. żołnierzy), którą dowodził generał Edward Rydz-Śmigły oraz grupa kawalerii (ok. 800 żołnierzy) podpułkownika Władysława Beliny - Prażmowskiego. W okresie od połowy maja do połowy lipca ustabilizowała się linia frontu.
FRONT BIAŁORUSKO-LITEWSKI.
Oddziały Polskiego Wojska utworzyły Białorusko-Litewski Front, dowodzony przez generała Stanisława Szeptyckiego. Wobec całkowitego fiaska pokojowych rozmów w Białowieży (prowadzonych od czerwca do sierpnia 1919 roku), polska strona przejęła ofensywę opanowując Mińsk (8 sierpnia 1919 roku), przekraczając rzekę Berezynę oraz zajmując Bobrujsk (29 sierpnia 1919 roku). Polsko-bolszewicka wojna rozpoczęła się na Ukrainie w lipcu 1919 roku, dopiero po ukończeniu polsko-ukraińskich walk oraz opanowaniu Galicji Wschodniej przez Polskie Wojsko aż po rzekę Zbrucz. Strona polska we wrześniu zawarła układ z Semenem Petlurą, ówczesnym przywódcą Ukraińskiej Republiki Ludowej, dotyczący wspólnej walki przeciw Armii Czerwonej. W stosunku do stanowiska generała A.I. Denikina, zamierzającego odbudować Rosję w granicach sprzed pierwszej wojny światowej, a odmawiającego uznania dla niepodległego polskiego państwa, Józef Piłsudski rozkazał przerwanie działań, by nie popierać ofensywy nieprzyjaznych Polakom białogwardzistów. Polska strona podjęła, toczące się od października do grudnia 1919 roku, pokojowe pertraktacje z bolszewikami zarówno w Moskwie jak i w Mikaszewiczach na Polesiu. Przerwanie ofensywnych działań Wojska Polskiego uwolniło częściowo siły Armii Czerwonej, co walnie się przyczyniło do klęski A.I. Denikina oraz S. Petlury. Z końcem 1919 roku pod kontrolą polską znajdowały się już tereny położone na zachód od następującej linii: rzeka Zbrucz, Płoskirów, rzeka Słucz, Zwiahel, rzeka Uborć, Bobrujsk, rzeka Berezyna, Borysów, Lepel, Połock, Dyneburg.
OPERACJA GENERAŁA RYDZA ŚMIGŁEGO NA TERENIE ŁOTWY.
W styczniu roku 1920, na prośbę łotewskiego rządu, Edward Rydz-Śmigły, stojąc na czele jednostek 1 i 3 Dywizji Legionów ruszył pod Dyneburg. Wspierany przez o wiele słabsze łotewskie siły opanował miasto a następnie przekazał je w ręce Łotwy. Wykorzystując przerwę podczas działań w zimowym okresie, obydwie strony zaczęły czynić przygotowania do kolejnej ofensywy. Czerwona Armia gromadziła swe siły na terenie Białorusi, Polacy zaś w Galicji Wschodniej. Radziecki rząd czynił starania taktyczne dotyczące kontynuowania rozmów pokojowych (m.in. nota z dnia 22.XII.1919 roku G.W. Cziczerina do L. Skulskiego), jednocześnie przygotowując plany ofensywy. Polski rząd odpowiedział na wyżej wymienioną notę 27 marca 1920 roku, proponując miejscem rokowań Borysów, leżący na linii ówczesnego frontu. Propozycja taka była niemożliwa do przyjęcia przez radziecką stronę ze względu na przygotowywaną na Białorusi ofensywę. W marcu Polskie Wojsko zajęło wyjątkowo ważne dla Rosjan strategiczne punkty: Mozyrz oraz Kalenkowicze, co w pewien sposób opóźniło przesunięcie radzieckich wojsk na Front Zachodni.
BIAŁORUSKO-UKRAIŃSKA OFENSYWA.
Po zawarciu politycznej umowy oraz konwencji wojskowej z ukraińskim rządem Semena Petlury (21 oraz 24 kwietnia 1920 roku), 25 kwietnia wyruszyła polska ofensywa na Ukrainie. Polskie oddziały pod wodzą Edwarda Rydza-Śmigłego, popierane przez ukraińskie oddziały, zajęły 7 maja 1920 roku Kijów, zaś 9 maja zdobyły przyczółki na rzece Dniepr. Dnia 14 maja 1920 roku radzieckie dowództwo rozpoczęło swoją ofensywę nad rzekami: Dźwiną i Berezyną. Radzieckie uderzenie zostało powstrzymane. Rosjanie 26 maja rozpoczęli na Ukrainie ofensywę (dowodził nią generał A.I. Jegorow), 5 czerwca armia konna prowadzona przez S.M. Budionnego przerwała obronę polską pod Samohorodkiem, a następnie zagroziła odcięciem oddziałów polskich w Kijowie. 10 czerwca Polskie Wojsko opuściło miasto. Później w nieustannych walkach cofało się na zachód. Armia Czerwona posuwająca się za Polakami przybyła aż pod Lwów oraz Zamość. Sukcesem również zakończyła się rozpoczęta 4 lipca ofensywa Rosjan na Białorusi. Do ostatnich dni lipca radzieckie wojska zajęły Wilno, Lidę, Grodno oraz Białystok, zaś w połowie sierpnia Czerwona Armia dowodzona przez Michaiła Tuchaczewskiego doszła do Wisły i bezpośrednio zagroziła Warszawie. Na skutek takich wydarzeń rząd L. Skulskiego zdecydował się podać do dymisji.
Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski.
Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski, w skrócie TKRP został utworzony dnia 1 sierpnia 1920 roku na polecenie Rosyjskiej Partii Komunistycznej w Białymstoku. Miał on być namiastką rządu na zajętych przez Czerwoną Armię ziemiach w czasie polsko-bolszewickiej wojny z lat 1919-1920. W jego skład weszli polscy komuniści, członkowie Politycznego Biura Komitetu Centralnego Rosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików): J. Marchlewski (przewodniczący), E. Próchniak (sekretarz), F. Dzierżyński, F. Kon i J. Unszlicht. Kierownictwa wydziałów (czyli ministerstw) objęli następujący ludzie: J. Dalecki (administracja), S. Bobiński (leśnictwo), T. Radwański (propaganda i informacja), B. Zaks (przemysł), S. Heltman (rolnictwo), S. Pilawski (sprawiedliwość i bezpieczeństwo).
O tym, że TKRP przejęło rządy informował ogłoszony 30 lipca 1920 roku komunikat. TKRP równocześnie pozbawiał legalnej władzy dotychczasowy polski rząd, powoływać zaczął komitety folwarczne, fabryczne i rewolucyjne, jakim to w zarząd oddawał majątki ziemskie, fabryki oraz administrację w terenie. Od ludności domagał się lojalności w stosunku do nowych władz. W równocześnie ogłoszonym Manifeście do ludu roboczego polskich miast oraz wsi zapowiadał stworzenie po zakończeniu wojny Polskiej Socjalistycznej Republiki Rad, nawoływał do walki zarówno z obszarnikami jak i fabrykantami, a także tworzenia rewolucyjnych komitetów.
W czasie działalności TKRP utworzonych zostało aż 65 rewolucyjnych komitetów. Komitet rozpoczął organizowanie 1 Polskiej Armii Czerwonej (dowódcą został R. Łągwa), wydawał również pismo Goniec Czerwony. Część ludności żydowskiej i białoruskiej podjęła współpracę z bolszewickimi władzami. Natomiast TKRP ze strony polskiej ludności napotkał na jednoznaczne nieprzychylne stanowisko. Zakończył on swoją działalność dnia 22 sierpnia 1920 roku, po polskim zwycięstwie nad wojskami bolszewików w słynnej bitwie warszawskiej.
RADA OBRONY PAŃSTWA.
1 lipca zmalało znaczenie rządu na rzecz Rady Obrony Państwa, w której skład wchodziły następujące postacie: Naczelnik Państwa, premier, marszałek sejmu, 3 ministrów, 3 przedstawicieli wojska oraz 10 posłów. Podejmowane przez zachodnią dyplomację, na prośbę ze strony rządu Władysława Grabskiego, próby mediacji niestety nie znalazły właściwego odzewu w rządzie Rosji Radzieckiej. Rząd Grabskiego w takiej sytuacji zdecydował podać się do dymisji, a premierem nowego rządu został Wincenty Witos. Zaś 28 sierpnia w Białymstoku Rosjanie utworzyli namiastkę polskiego rządu czyli Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski.
CUD NAD WISŁĄ.
Warszawska bitwa (13-25 VIII 1920) była to bitwa decydująca podczas polsko-bolszewickiej wojny 1919-1920. Z początkiem lipca 1920 roku rosyjską ofensywę wojsk, liczących ok. 100 tysięcy żołnierzy, pod wodzą M. Tuchaczewskiego, polska strona próbowała początkowo powstrzymać na linii Niemna, gdy się to jednak nie udało to na linii rzek Bugu oraz Narwi. Dnia 29 lipca 1920 roku zaczął się bój o utrzymanie obronnych pozycji na linii wymienionych rzek. Jednak nie udała się obrona Brześcia nad Bugiem, a w bardzo krwawych walkach początkowo odparto rosyjskie ataki na Łomżę, wobec jednak nadejścia przeważających rosyjskich sił, oddziały polskie musiały się wycofać w stronę Ostrołęki. Szczególnie we znaki dawał się korpus kawalerii, którym dowodził G. Gaj. On to maszerując wzdłuż granic z Prusami Wschodnimi 6 VIII 1929 roku zajął Przasnysz. W tym samym dniu Józef Piłsudski podpisał operacyjny rozkaz, jaki nakazywał odwrót polskich wojsk na przedpola Warszawy oraz Modlina, a także na linię Wieprza, skąd miało nastąpić decydujące kontruderzenie. Właśnie w tym też celu miała zostać utworzona silna uderzeniowa grupa. Równocześnie powstał północny front pod wodzą generała J. Hallera, który miał za zadanie bronić linii Wisły począwszy od Torunia po Dęblin. Podporządkowano mu takie jednostki jak: 5 armię generała Sikorskiego (prowadził obronę Modlina), 1 armię generała F. Latinika (bronił przedmieść Warszawy) oraz 2 armię generała B. Roi (prowadził obronę linii Wisły począwszy od Góry Kalwarii aż po Dęblin). Decydująca zaś rola przypadła w udziale wojskom Środkowego Frontu pod dowództwem generała E. Rydza-Śmigłego, a składającego się z 4 armii generała L. Skierskiego oraz 3 armii generała Z. Zielińskiego. Właśnie z tychże armii pochodziła uderzeniowa grupa, dowództwo której objął Józefa Piłsudski. Południowy Front stanowiła miedzy innymi broniąca Lwowa 6 armia generała W. Jędrzejewskiego, którą wspierały oddziały ukraińskie. Dnia 13 sierpnia 1920 roku, mając liczebną przewagę, sześć rosyjskich dywizji zaczęło atak w stronę Warszawy. Miejscem trzydniowych krwawych walk był Radzymin, który to kilkakrotnie przechodził z jednych rąk do drugich. W takiej sytuacji dnia 14 sierpnia 1920 roku zaczepne działania na linii rzeki Wkry rozpoczęła 5 armia generała W. Sikorskiego, przeciwko sobie mająca siły 4 oraz 15 rosyjskiej armii. 16 sierpnia 1920 roku zdobyła ona bardzo śmiałym atakiem miasto Nasielsk. Pomimo tego inne rosyjskie jednostki nie przestały maszerować w stronę Brodnicy, Włocławka oraz Płocka.
O świcie 16 sierpnia 1920 roku nastąpiło uderzenie polskie znad Wieprza. Polskie jednostki przełamały opór dosyć słabych w tym miejscu frontu rosyjskich sił, następnie wykorzystując zaskoczenie przesunęły się w ciągu kolejnej doby aż o 45 kilometrów w kierunku północnym. Następnego dnia udało im się odbić Mińsk Mazowiecki, Siedlce, Międzyrzecz oraz Białą Podlaską. Dnia 18 sierpnia 1920 roku po bardzo krwawych starciach toczących się pod Stanisławowem, Łosicami oraz Sławatyczami polskie siły znalazły się w położeniu linii Wyszków -Stanisławów -Drohiczyn -Siemiatycze -Janów Podlaski -Kodeń. 5 armia generała Sikorskiego w tym samym czasie, wiążąc przeważające rosyjskie siły, jakie na nią nacierały z zachodu, rozpoczęła natarcie we wschodnim kierunku, opanowując Pułtusk, następnie zaś Serock. Jednostki polskie 19 sierpnia 1920 roku z rozkazu Józefa Piłsudskiego przeszły do pościgowych działań, starając się zupełnie uniemożliwić odwrót sił głównych generała Tuchaczewskiego, stacjonujących na północ od Warszawy. Dnia 21 sierpnia 1920 roku zaczęła się decydująca faza pościgowych działań: 1 dywizja piechoty oraz 3 polska armia sforsowała rzekę Narew pod miejscowością Rybaki, odcinając resztkom 16 rosyjskiej armii drogę odwrotu w stronę Białegostoku, zaś 15 dywizja piechoty oraz 4 polska armia po zajęciu Wysokiego Mazowieckiego odcięły odwrót jednostkom 15 rosyjskiej armii w rejonie Ostrołęki. Podobnie też 5 polska armia przesunęła się w stronę Mławy. Natomiast część rosyjskich sił nie potrafiąc przebić się na wschód 24 sierpnia 1920 roku przekroczyła niemiecką granicę i schowała się na obszarze Prus Wschodnich. Dostało się do niewoli ponad 60 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Straty polskie wynosiły 2 tysiące zabitych oraz 20 tysięcy rannych.
Ten cud nad Wisłą określić można jako zwrotny punkt w historii Europy XX wieku. Gdyby została zrealizowana "czerwona inwazja" to byśmy mieli do czynienia z jeszcze jednym rozbiorem Polski. Z tym, że teraz by było jedynie dwóch zaborców, lecz jakich za to - Rosja bolszewicka oraz rozjuszone z powodu Powstania Wielkopolskiego Niemcy. Taki obrót spraw byłby końcem wersalskiego porządku. W całej tamtej sytuacji ciekawy bardzo jest fakt, że "zupełnie nie tak dawno", caryca Katarzyna bała się zalewu Rosji przez "francuską zarazą" czyli rewolucję, teraz z kolei Europa bała się komunistycznej robotniczej rewolucji. Straszliwe widmo komunizmu zawisło nad Europą, a praktycznie wszyscy alianci zupełnie tego nie zauważali. Anglicy ze swym wyspiarskim, genetycznie już chyba zakodowanym dystansem w ogóle nie dawali przekonać się, że Rosjanom wcale nie chodzi o załatwienie kwestii spornej pomiędzy nami a przede wszystkim o inwazję na całą Europę. Tylko nieliczni podzielali polskie obawy, byli to Francuzi oraz Węgrzy, którzy pomimo szczerych chęci skrępowani byli przez oszołomionych propagandą bolszewicką Czechów, a także upatrujących terytorialnych korzyści Niemców. Taką postawę Anglii upatrywać by należało w postawie, jaką prezentował premier Lloyd Georg, który w ówczesnych politycznych okolicznościach blokował samego Winstona Churchilla. Ten ostatni bowiem dostrzegał gołym okiem widoczne zagrożenie dla całej Europy oraz chciał wspomóc polskie siły stacjonującymi na terenie Kolonii eskadrami RAF-u. Jeżeliby jego plan mógł dojść do skutku to prawdopodobnie spowodował by rezygnację Rosjan z planów podboju Europy. Jednak tak się nie stało. Na szczęście "Cud nad Wisłą" powiódł się. Wojsko Polskie raz jeszcze dało przykład ogromnego męstwa oraz odwagi.
Całkowite pokonanie Czerwonej Armii.
We wrześniu 1920 roku generał M.N. Tuchaczewski próbował organizować obronę wzdłuż linii Niemna, gdzie też przyjął bitwę oraz został pobity. Również na południu Rzeczpospolitej Armia Czerwona poniosła klęskę. Po stoczonych pod Komarowem oraz Hrubieszowem bitwach, które zakończyły się rozbiciem konnej armii S.M. Budionnego, rozpoczął się odwrót radzieckich wojsk. Do połowy października 1920 roku Wojsko Polskie przeszło na linię: Dubno, Tarnopol, Mińsk, Dryssa. Dnia 12 października 1920 roku podpisany został układ dotyczący zawieszenia broni, a 18 października całkowicie ustały działania zbrojne.
Traktat w Rydze.
Traktat ryski to traktat pokojowy, jaki został zawarty 18 marca 1921 roku w Rydze pomiędzy Polską i bolszewicką Rosją. Po bardzo długich rokowaniach ustalono wreszcie treść traktatu, zawierał on 26 artykułów, które regulowały podstawowe kwestie jak: sprawa granic, suwerenność państw, obywatelstwo oraz zasady repatriacji, zwrot zabytków kultury, jak również polskiego mienia znajdującego się na Ukrainie i w Rosji. Traktat przewidywał też wypłatę 30 milionów rubli w złocie z tytułu odszkodowania za polski wkład w gospodarczy rozwój Rosji jak również postanawiał, iż nawiązanie dyplomatycznych stosunków pomiędzy Polską i Rosją nastąpi od razu po zawarciu owego traktatu. Ryski traktat rozstrzygał sprawę wschodniej granicy na korzyść Rzeczpospolitej: jej linię na północnym - wschodzie wyznaczała rzeka Dźwina, zaś na południowym - wschodzie rzeka Zbrucz; natomiast nie podejmował on w ogóle kwestii Wileńszczyzny. Józef Piłsudski zadziałał metodą faktów dokonanych - zajęty przez generała Żeligowskiego wileński okręg został na podstawie uchwały sejmowej z dnia 24 kwietnia 1922 roku włączony do Polski.
Cud nad Wisłą czyli Bitwa Warszawska.
Edgar Vincent, wicehrabia D'Abernon o warszawskiej bitwie pisał jako o 18 decydującej bitwie jeżeli chodzi o dzieje świata. Czyż miał on rację? Na pewno TAK, co postaram się w umieszczonym poniżej wywodzie udowodnić.
1918 rok przyniósł ze sobą upragniony koniec I wojny światowej. Zwyciężona w wojnie niemiecka armia została zmuszona opuścić wcześniej zajęte polskie ziemie. Na te bowiem tereny, położone w granicach dawnego państwa polskiego, wkroczyły bolszewickie oddziały, tym samym rozpoczynając "czerwony marsz" w kierunku zachodniej Europy, jaki to miał przyśpieszyć wybuch wielkiej proletariackiej rewolucji światowej. Wierzono w odniesienie łatwego sukcesu, ponieważ Europa została opanowana plagą rewolucji, z łatwością przyswajała hasła o sprawiedliwości, pokoju i dobrobycie...
Stopniowo bolszewicy anektowali część Łotwy, Litwę oraz Białoruś. Wówczas to nadszedł czas na początek eksportu komunistycznej rewolucji w zachodnim kierunku. Jednak na drodze stała, odrodzona co dopiero, Rzeczpospolita Polska. Jej militarne pokonanie oraz podporządkowanie polityczne władzy bolszewików wobec tego stało się pierwszoplanowym celem sowieckiej Rosji. Ilustracją tamtych zamiarów jest wiele zachowanych do dziś dokumentów jak: rozkazy dowództwa radzieckiego, wytyczne Lenina, Kamieniowa oraz Trockiego, a także później opublikowane prace najważniejszych uczestników tamtych zmagań czyli Tuchaczewskiego oraz Gaja.
Bolszewicka dyplomacja, aby dać Rosjanom czas na zakończenie przygotowań do tzw. "Wielkiego Podboju", ciągle przedłużała prowadzone z Polską rokowania. Natomiast Piłsudski, chcąc zapobiec owemu pełnemu przygotowaniu ze strony bolszewików, sprowokował po prostu Rosjan do podejmowania wcześniejszych działań. Już w kwietniu 1920 roku (po zawarciu wcześniej tajnej wojskowej umowy z przywódcą Naddnieprzańskiej Ukrainy - Semenem Petlurą) zaatakował na Ukrainie. Jednak po początkowo odniesionych sukcesach (jak zajęcie Kijowa) Armia Czerwona przejęła inicjatywę zmuszając polskie oddziały do szybkiego odwrotu. W takiej sytuacji Sowieci zaczęli ofensywę, dowodził nią Michaił Tuchaczewski, jeden z najzdolniejszych radzieckich dowódców. Jego bardzo młody wiek (miał bowiem zaledwie 27 lat) oraz ziemiańskie pochodzenie, wobec wielu poważnych militarnych osiągnięć, poszły całkowicie w niepamięć. Podjęty przez Tuchaczewskiego zdecydowany atak miał za cel zdobycie Warszawy, równocześnie armia S. Budionnego w okolicach Lwowa atakowała Polaków, a korpus kawalerii dowodzony przez G. Gaj-Hana opanować miał północne Mazowsze, aby w ten właśnie sposób otoczyć całkowicie a następnie zwyciężyć ostatecznie siły polskie.
Nad polskim narodem zawisła wyjątkowo poważna groźba jego unicestwienia. Fakt ten spowodował, iż całe społeczeństwo - chociaż politycznie tak zróżnicowane, aby nie powiedzieć skłócone - potrafiło się zjednoczyć się w ogromnym obronnym wysiłku, udzielając wsparcia tak moralnego jak i materialnego. Zamilkły partyjne waśnie. Rząd Obrony Narodowej skupiał przedstawicieli wszystkich najważniejszych partii politycznych. Pierwszy raz wysokie państwowe funkcje objęli równocześnie dwaj wielcy polityczni antagoniści czyli: Józef Piłsudski oraz Roman Dmowski.
Również w kwestii rozmieszczenia strategicznego polskich sił poczyniono konieczne przygotowania. Sam marszałek Piłsudski jeszcze w I połowie lipca chciał doprowadzić do ogromnej bitwy, która rozstrzygnęłaby na korzyść Polski wojenne losy - zaś do historii później przejdzie pod nazwą BITWY WARSZAWSKIEJ.
Na początku Józef Piłsudski miał zamiar zatrzymać odwrót armii polskiej na linii rzeki Narwi oraz Bugu. Jednakże szybsze, a także bardziej dramatyczne wycofywanie się polskich wojsk, wymuszało znalezienie jakiejś nowej terytorialnej podstawy dla rozpoczęcia się polskiej ofensywy. Zgodnie z nową koncepcją (opracowaną wraz z generałem Tadeuszem Rozwadowskim) uderzeniowa grupa polska winna zgromadzić się nad dolnym Wieprzem, pomiędzy Dęblinem i Chełmem. Miała ona wchodzić w skład zreorganizowanych bardzo gruntownie polskich frontów. Jednak wymagało to wyprowadzenia, na pewien okres czasu, jednostek zbrojnych z rejonu walk. Każdy z samodzielnych oddziałów i każda z dywizji pod osłoną specjalnie do tego wydzielonych oddziałów przesuwały się na nowe tereny, gdzie czekały na nie uzupełnienia pod postacią nowych jednostek, amunicji, broni oraz sprzętu wojennego.
Liczącą około 800 km linię obrony Józef Piłsudski oparł na rzekach: Orzyc - Narew - Wisła - Wieprz - Seret. Następnie rozdzielił ją na 3 fronty, przydzielając przy tym dowództwo generałom, jakich darzył największym zaufaniem.
Front Północny generała Józefa Hallera rozciągał się aż przez 250 km, od Prus Wschodnich do Dęblina. Zadaniem jego miało być powstrzymanie oraz związanie walką nieprzyjacielskich wojsk, a także obrona Warszawy. Północne, skrajne skrzydło pomiędzy granicą z Prusami i Modlinem tworzyć miała 5 Armia generała Sikorskiego. Centrum natomiast obsadzała 1 Armia generała Lataniaka. Miała ona bronić stolicy. Zaś południowe skrzydło tworzyła 2 Armia generała Bolesława Roi.
Rolę decydującą Józef Piłsudski przydzielił Frontowi Środkowemu, którym dowodził generał Edward Śmigły-Rydz. Właśnie jemu przypadło zadanie uderzenia na armię generała Tuchaczewskiego. Natomiast 4 Armią, stacjonującą na lewym skrzydle funkcjonującego frontu, pomiędzy Dęblinem i Kockiem, dowodził generał Leonard Skierski. W kierunku Brodów rozłożyła się 3 Armia generała Zygmunta Zielińskiego, pod którego rozkazami obok polskich jednostek znalazły się również oddziały ukraińskie, rosyjskie "białe" oraz białoruskie.
Linię położoną od Brodów po rzekę Dniestr tworzył Front Południowy. Piłsudski zamierzał przekazać dowództwo nad tym frontem generałowi Józefowi Dowbór-Muśnickiemu. Jednak po jego odmowie, dowództwo nad nim objął generał Wacław Iwaszkiewicz. Sam trzon frontu południowego stanowiła 6 Armia generała Wacława Jędrzejewskiego. Wśród wojsk owego frontu również znajdowali się ukraińscy żołnierze.
Podstawowym celem operacji nazwanej "bitwa warszawska" stało się odcięcie korpusu, dowodzonego przez Gaja od wojsk Tuchaczewskiego, a także od własnego ich zaplecza i wydanie bitwy skoncentrowanej na przedpolach Warszawy. Operacja ta składać się miała z trzech skoordynowanych, ale oddzielonych czasem oraz przestrzenią faz: obrona " warszawskiego przedmieścia " na linii rzek Wieprza, Wkry oraz Narwi - co miało stanowić rodzaj wstępnych działań; rozstrzygająca ofensywa znad rzeki Wieprz (w kierunku północnym, na skrzydło bolszewickich sił) oraz wyparcie za Narew Rosjan oraz pościg, następnie osaczenie, a także rozbicie armii generała Tuchaczewskiego.
Podczas polskich przygotowań ku ostatecznemu rozstrzygnięciu bolszewicy zbliżali się nieuchronnie do Warszawy. Uważali, że stolica skapituluje w przeciągu kilku godzin. Front południowy w tym samym czasie, jakiego komisarzem był Stalin, stanął pod Lwowem. Polską stolicę bezpośrednio miały atakować 3 armie: III, XV oraz XVI, zaś IV armia razem z korpusem konnym Gaja posuwała się w kierunku Włocławka oraz Torunia. Rozkazy jej brzmiały bardzo jasno: przejść na Kujawach rzekę Wisłę, następnie zawrócić na południe oraz wziąć w kleszcze Warszawę również od zachodu (podobny do tego manewr wykonał Paskiewicz, tłumiąc w 1831roku powstanie listopadowe i wówczas odniósł sukces).
Warszawska bitwa rozpoczęła się dnia 13 sierpnia, zaciekłym bojem na przedpolach stolicy, między innymi w okolicach Radzymina i okolicznych miejscowości. Wyjątkowo krwawe chwile miały miejsce po przerwaniu pozycji polskich na odcinku od Zawad do Helenowa. Sam Radzymin aż kilkanaście razy był raz w jednych raz w drugich rękach Jednym z wówczas poległych (14 sierpnia) w Ossowie był ksiądz Ignacy Skorupka - kapelan 236 ochotniczego pułku Legii Akademickiej. Jego śmierć m.in. uwiecznili na swoim płótnie W. Gutowski oraz L. Wintrowski:
"Spojrzałem na idącego obok mnie księdza Skorupkę. Szedł wyprostowany - wspominał jeden z oficerów 236 pułku piechoty - a jego usta poruszały się lekko. Prawdopodobnie odmawiał modlitwę, błagając Królową Polski o zwycięstwo... Za nami z okrzykiem "hurra" biegła kompania. Zdawało mi się, że ksiądz Skorupka potknął się o bruzdę i upadł na ziemię".
W rezultacie żołnierze polscy, za cenę ogromnych strat, zdołali utrzymać Radzymin oraz inne miejscowości, a także odrzucili siły nieprzyjaciela o kilkadziesiąt kilometrów od swych pozycji. Dnia 16 sierpnia walki na przedpolach stolicy zakończyły się ich całkowitym sukcesem.
W tym samym czasie czyli 14 sierpnia zaczepne działania na linii rzeki Wkry podjęła też 5 armia generała Sikorskiego, mająca przeciwko sobie oddziały IV oraz XV radzieckiej armii. W wyjątkowo zażartej walce o modlińską twierdzę wyróżniła się między innymi 18 Dywizja Piechoty generała Franciszka Krajewskiego. Ciężkie walki, również zakończone sukcesem Polaków, rozegrały się pod Pułtuskiem i Serockiem. Generał Sikorski 16 sierpnia zdobył dosyć śmiałym atakiem miasto Nasielsk. Pomimo tego inne radzieckie jednostki nie przestały marszu w stronę Brodnicy, Włocławka oraz Płocka.
16 sierpnia miało miejsce uderzenie polskie znad rzeki Wieprz, dowodził nim sam Wódz Naczelny Józef Piłsudski. Jednostki polskie wówczas przełamały opór, raczej słabych na tamtym odcinku frontu, radzieckich sił i wykorzystawszy zaskoczenie w przeciągu doby posunęły się na północ o 45 km. Kolejnego dnia udało im się odbić Mińsk Mazowiecki, Siedlce, Międzyrzec oraz Białą Podlaską. W tym momencie Tuchaczewski (mówiąc szczerze cichy mój idol - chyba z racji swego młodego wieku) niespodziewanie popełnił błąd. Tak on, jak też dowodzący XVI armią zlekceważyli potężne natarcie Polaków. Byli bowiem przekonani, iż to tylko desperacka próba, podjęta w celu odwrócenia, przewidzianego z góry biegu zdarzeń. Tuchaczewski 17 sierpnia wydał dyrektywę, w której nakazywał likwidowanie atakującej grupy polskich wojsk, nazywając ją "lubelską". Należy również nadmienić o zaprzepaszczeniu szansy jaka los dał bolszewickim dowódcom. A mianowicie dnia 13 sierpnia, przy zabitym pod Dubienką dowódcy Ochotniczego Wołyńskiego Pułku Piechoty im. Stefana Batorego majorze Wacławie Drojowskim został znaleziony operacyjny rozkaz 3 Armii do podjęcia kontrofensywy, a datowany na 8 sierpnia. Po pewnych wahaniach, jednak uznali, że jest to tylko próba celowego ich wprowadzenia w błąd. Nie podjęli wobec tego żadnych działań, aby się przygotować na polskie natarcie.
Dnia 18 sierpnia 1920 roku po bardzo krwawych starciach toczących się pod Stanisławowem, Łosicami oraz Sławatyczami polskie siły znalazły się w położeniu linii Wyszków -Stanisławów -Drohiczyn -Siemiatycze -Janów Podlaski -Kodeń. 5 armia generała Sikorskiego w tym samym czasie, wiążąc przeważające rosyjskie siły, jakie na nią nacierały z zachodu, rozpoczęła natarcie we wschodnim kierunku, opanowując Pułtusk, następnie zaś Serock. Jednostki polskie 19 sierpnia 1920 roku z rozkazu Józefa Piłsudskiego przeszły do pościgowych działań, starając się zupełnie uniemożliwić odwrót sił głównych generała Tuchaczewskiego, stacjonujących na północ od Warszawy. Dnia 21 sierpnia 1920 roku zaczęła się decydująca faza pościgowych działań: 1 dywizja piechoty oraz 3 polska armia sforsowała rzekę Narew pod miejscowością Rybaki, odcinając resztkom 16 rosyjskiej armii drogę odwrotu w stronę Białegostoku, zaś 15 dywizja piechoty oraz 4 polska armia po zajęciu Wysokiego Mazowieckiego odcięły odwrót jednostkom 15 rosyjskiej armii w rejonie Ostrołęki. Podobnie też 5 polska armia przesunęła się w stronę Mławy. Na domiar tego złego (oczywiście dla Rosjan) IV bolszewicka armia nie wiedząc nic o klęsce spod Warszawy (parę dni wcześniej bowiem pod Ciechanowem utracili radiostację) nadal atakowała, w zgodzie z otrzymanymi wytycznymi Włocławek - zamykając samej sobie drogę do odwrotu. W takiej sytuacji jedyne wyjście to było przejście granicy Prus Wschodnich (co 24 sierpnia zrobiła), gdzie pewną część z jej oddziałów rozbrojono. Co interesujące, wbrew zapisom konwencji Niemcy wcale nie internowali radzieckich żołnierzy, pozwalając im na ucieczkę na wschód.
Dnia 25 sierpnia oddziały polskie dotarły do pruskiej granicy, tym samym kończąc pościgowe działania za spanikowanymi okropnie bolszewikami. Tym samym Warszawska Bitwa osiągnęła wielki oraz bardzo zaskakujący finał.
Operacyjne plany Tuchaczewskiego, które opierały się na przekonaniu w łatwość całej operacji, tym razem okazały się całkowicie błędne. Również zawiodło go współdziałanie z konną armią Budionnego, który to miał wspierać Tuchaczewskiego ze strony Lwowa, sam jednak pozostając związanym przez skierowane w ten rejon polskie oddziały nie wykonał owego rozkazu. Swą rolę także odegrały osobiste ambicje Siemiona Budionnego, który to uporczywie zmierzał do opanowania Lwowa i za późno, a także za wolno skierował się z pomocą Tuchaczewskiemu w momencie, kiedy losy tej wojny już były przesądzone.
Według mnie warszawska bitwa stanowiła zwrotny punkt w historii polsko - bolszewickiej wojny. Gdyby nie ten "Cud nad Wisłą" bolszewickie siły przedarłyby się niechybnie do Niemiec, gdzie połączyłyby się z tamtejszymi powstańcami, co na pewno doprowadziłoby już nie tyle do następnego rozbioru Polski, jak do zakłócenia owego po-napoleońskiego "Balance of power" w ówczesnej Europie, w następstwie zaś zalania całego kontynentu propagandą bolszewicką. Dziwić można się jedynie dlaczego wszyscy praktycznie alianci (za wyjątkiem może jedynie Francuzów oraz Węgrów) przejawiali tak wielki dystans do sprawy bolszewickiej. Kiedy Lloyd George -premier Anglii nazywał Polskę "krajem zagrażającym pokojowi" (przede wszystkim dlatego, że brytyjski rząd chciał nawiązania kontaktów handlowych z Rosją), generał Michaił Tuchaczewski głosił tak:
"Na zachodzie rozstrzygają się losy powszechnej rewolucji, ponad martwym ciałem Białej Polski jaśnieje droga ku światowej pożodze".
Dla mnie raczej śmiesznym aspektem całej sprawy jawi się fakt, iż już z końcem sierpnia rozgorzała zacięta dyskusja dotycząca tematu: "kto jest prawdziwym autorem cudu nad Wisłą?". Wysuwane były przeróżne tezy: porucznik ksiądz Skorupka (postawa którego miała jakoby doprowadzić do moralnego przełomu w polskim wojsku i odwrócić losy tej bitwy), generał Haller (jako główny obrońca stolicy), generał Maxime Weygand (uczestnik misji alianckiej w Warszawie, jaki to podczas sztabowych narad uznawał plan ataku znad rzeki Wieprz "za tak ryzykowny i awanturniczy, że nie może wziąć zań odpowiedzialności"), wreszcie generał Tadeusz Rozwadowski (szef ówczesnego Sztabu Generalnego, a w opinii licznych historyków autor tejże koncepcji zaczepnego zwrotu znad Wieprza).
W mej opinii o wiele większe znaczenie miało samo zwycięstwo dla odradzającego się wówczas po 123 latach niewoli polskiego państwa. Uratowana przecież została niepodległość oraz suwerenność, zaś polskie społeczeństwo udowodniło ogromną zdolność do powszechnej mobilizacji (w końcu lipca 1920 roku dziesiątki tysięcy ludzi, z terenów nie objętych jeszcze mobilizacją, zaczęło się zgłaszało do Ochotniczej Armii; tworzyły się oddziały harcerskie, studenckie, gimnazjalne, robotnicze, nawet kobiece; na cele wojny zbierano biżuterię oraz ofiary pieniężne; w fabrykach, jakie produkowały dla potrzeb wojny dzień pracy trwał nawet 12 godzin), a także poświęceń (na przykład porucznik S. Szymański podczas ataku pod Radzyminem, po otrzymaniu postrzału w rękę, wcale nie opuścił swoich szeregu ale dosłownie brocząc krwią, nadal szedł w bój, stojąc na czele swej kompani). Cała dowodząca kadra wykazała swoje wysokie kwalifikacje w zakresie wojennego fachu, a pospolity żołnierz polski włożył nadludzki wręcz wysiłek w toczonych bojach i według mnie historycy winni się poważnie zastanowić czy to właśnie nie on jest prawdziwym autorem warszawskiego triumfu.
Krystyna-Socha
Użytkownik
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
0Krystyna-Socha
Użytkownik