Powstanie niepodległego państwa polskiego w ostatnim okresie I wojny światowej było już przesądzone, jednak sporną kwestią pozostawała sprawa ukształtowania granic Polski. Dotyczyło to między innymi granicy wschodniej. Podczas trwania I wojny światowej, stworzone zostały dwie koncepcje dotyczące ukształtowania tej linii granicznej. Józef Piłsudski i PPS proponowali, aby na wschód od Polski utworzyć sprzymierzone z Polską, niepodległe państwa: Ukrainę i Białoruś. W ten sposób Polska nie graniczyłaby z wrogo ustosunkowanym państwem rosyjskim. Piłsudski obawiał się, że jeśli nasz kraj znajdzie się miedzy Niemcami a Rosją, ewentualny sojusz tych dwóch państw może być dla Polski niezwykle groźny. Odgrodzenie się od Rosji przez utworzenie niepodległej Ukrainy i Białorusi gwarantowało przynajmniej bezpieczeństwo na wschodzie. Koncepcję Józefa Piłsudkiego nazwano federacyjną. Przeciwnego zdania był Roman Dmowski i popierająca go Narodowa Demokracja. Uważał, że armia polska powinna zająć jak największy teren leżący na wschodzie, zwracając uwagę na to, by w przyszłym niepodległym państwie nie znalazły się zbyt duże grupy ludności niepolskiego pochodzenia. Według Dmowskiego należało zająć te tereny, gdzie w zwartych grupach mieszkała ludność polska, z tych terenów gdzie przeważały społeczności inne, należało zrezygnować. Ta koncepcja została nazwana inkorporacyjną. Niemal do końca I wojny światowej oba programy miały jedynie charakter teoretyczny, bo ziemie których dotyczyły, zajmowały armie państw centralnych. Ich klęska jednak w 1918 roku spowodowała wycofanie się stamtąd Niemców i Austriaków i uczyniła aktualnym problemem przynależności państwowej tych terenów. Chętnych do ich zajęcia było wielu: Polska, Ukraińcy - popierający utworzenie burżuazyjnej Ukraińskiej Republiki Ludowej, jak i zwolennicy przyłączenia tych ziem do Rosji Radzieckiej.

1 listopada 1918 roku rozpoczęły się walki o Lwów. W pierwszym okresie wojsko polskie dowodzone przez generała Wacława Iwaszkiewicza powstrzymało ofensywę ukraińską i samo przeszło do udanego kontrnatarcia w lutym i marcu 1919 roku. Doprowadziło to do stanu, w którym Polacy (walczyły tu również oddziały armii generała Józefa Hallera) w maju 1919 roku dotarli do Zbrucza.

Natomiast na froncie litewsko-białoruskim, generał Stanisław Szeptycki w marcu 1919 roku zajął Pińsk, a 19 kwietnia 1919 roku wojsko polskie wkroczyło do Wilna. Pod koniec września 1919 roku Polacy opanowali teren na zachód od linii Połock, Borysów, Zbrucz. Białorusini nie przejawiali w tym czasie jeszcze ambicji państwowych. Z Polakami współpracował tylko niewielki oddział generała Stanisława Bułaka-Bałachowicza. Intensywne przygotowania do nowej ofensywy czynili bolszewicy na Białorusi. Dla zamaskowania swych poczynań, Rada Komisarzy Ludowych 28 stycznia 1920 roku zapewniała, że Armia Czerwona nie przekroczy istniejącej linii demarkacyjnej i ostrzegała przed "zbrodniczymi" planami agresji polskiej na Rosję Radziecką. Licząc na rewolucję europejską, bolszewicy byli gotowi gwarantować każdą granicę. Polska zaproponowała rokowania pokojowe w Borysowie na Białorusi. Bolszewicy grając na zwłokę, zaproponowali jako miejsce rokowań Moskwę, Warszawę lub jakieś inne neutralne miasto. Składając Polsce ofertę pokojową bolszewicy przygotowywali się do nowej ofensywy na zachód. Pod koniec marca 1920 roku wywiad polski wszedł w posiadanie ustaleń narady wojskowej w Smoleńsku z 20 marca, podczas której opracowano założenia ataku na Polskę.

Sukcesy polskie na wschodzie a równocześnie wzmacnianie się na tym terenie Armii Czerwonej doprowadziło do podjęcia rozmów ze stroną polską przez dowódcę sił Ukraińskiej Republiki Ludowej atamana Semena Petlurę, na temat ewentualnego sojuszu. Józef Piłsudski nadal proponował Ukraińcom wspólną walkę przeciw bolszewikom. Jednak Petlura dopóki dysponował odpowiednią dużą siłą wojskową, nie chciał uzależniać się od Polski i nie podejmował rozmów. Dopiero pod naciskiem kierującej się na zachód Armii Czerwonej, której nie był w stanie samodzielnie się przeciwstawić, zgodził się na sojusz polsko-ukraiński. Został podpisany 21 kwietnia 1920 roku. Obie strony miały toczyć wspólną walkę z Armią Czerwoną, by w jej efekcie powstało niepodległe państwo ukraińskie. Według umowy polsko-ukraińskiej, granicą między obu państwami miała być linia biegnąca wzdłuż rzek Zbrucz i Horyń.

25 kwietnia 1920 roku Piłsudski nie czekając na atak bolszewicki na Białoruś, podjął wspólnie z oddziałami Petlury ofensywę na Ukrainie. Piłsudski i Petlura wydali odezwy do narodu ukraińskiego, tłumacząc cel wspólnej akcji - wyparcie bolszewików i odbudowę państwa ukraińskiego. 7 maja 1920 roku oddziały polskie i ukraińskie weszły do Kijowa. Powołano tam ukraiński rząd Izaaka Mazepy. Jednak akcja polsko-ukraińska nie wywołała entuzjazmu wśród ludności, wręcz przeciwnie zmogła nieufność.

Tymczasem w Rosji Radzieckiej ogłoszono stan wyjątkowy i na początku czerwca bolszewicy podjęli operacje zaczepne na Ukrainie. 10 czerwca wojska polskie ewakuowały się z Kijowa. Wywołało to zaniepokojenie w Polsce. 4 lipca rozpoczęła się ofensywa frontu północno-zachodniego Armii Czerwonej pod dowództwem Michaiła Tuchaczewskiego. W ciągu dwóch tygodni bolszewicy zajęli Mińsk, Wilno, Grodno i Pińsk. Na froncie południowym trwały zacięte walki pod Równem. Dnia 10 sierpnia wojska polskie opuściły linię Bugu, grupując się nad Wieprzem i Wisłą do rozstrzygającej bitwy. Jednocześnie IV Armia Bolszewicka, nacierająca wzdłuż granicy z Prusami Wschodnimi, wdarła się pod Mławę i Płock, chcąc odciąć siły polskie od morza i połączyć się z Niemcami. Nad Polską zawisło śmiertelne niebezpieczeństwo.

Tymczasem na zajętych terenach bolszewicy organizowali pospiesznie organy swej władzy. W Tarnopolu powstał Galicyjski Komitet Rewolucyjny, zmierzający do przyłączenia Galicji Wschodniej do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Rad. Dnia 1 sierpnia 1920 roku do zajętego przez bolszewików Białegostoku przybył Juliusz Marchlewski z manifestem Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski, zapowiadającym utworzenie polskiej republiki radzieckiej. W skład Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski weszli także Feliks Dzierżyński i Feliks Kon.

W momencie największego zagrożenia Rzeczypospolitej nastąpiła konsolidacja społeczeństwa polskiego. W szeregi armii wstąpiło ponad 100 tysięcy ochotników. Rząd polski prowadził ożywioną akcję dyplomatyczną. Podczas konferencji państw zachodnich w Spa w lipcu 1920 roku delegacja polska argumentowała, że II Rzeczypospolita walczy nie tylko o swoją niepodległość, ale także osłania Europę przed zalewem rewolucji i barbarzyństwa. Premier brytyjski Lloyd George, przekonany o szybkim zwycięstwie bolszewików, zażądał od premiera Grabskiego uznania linii Curzona w zamian za pośrednictwo angielskie w rozmowach pokojowych z Rosją Radziecką. Grabski uległ tym namowom. Rokowania polsko-bolszewickie skończyły się fiaskiem. Mimo starań angielskich, bolszewicy zwlekali z podjęciem rozmów licząc na szybkie zajęcie Warszawy.

Celem bolszewików był podbój Polski i połączenie się z rewolucyjnymi siłami w Niemczech. Tego na Zachodzie nie rozumiano, a strajki robotników niemieckich i angielskich, inspirowane przez komunistów, utrudniały wysyłki sprzętu wojennego do Polski. Jedynie Francja obawiając się Armii Czerwonej wysłał do Polski generała Maxima Weyganda, który służył pomocą doradczą. Rząd Polski starał się pozyskać neutralność Litwy uznając jej niepodległość, jednak 12 sierpnia bolszewicy podpisali z Litwą układ pokojowy i graniczny, oddając Litwie Wilno.

W sierpniu 1920 roku wojska rosyjskie doszły do linii Wisły i bezpośrednio zagroziły Warszawie. Sytuacja Polski wydawała się beznadziejna. Dlatego 1 lipca 1920 roku powołano Radę Obrony Państwa, której zadaniem było prowadzenie wszelkich działań związanych z wojną i zawarciem pokoju. W dniach 12-15 sierpnia rozegrała się decydująca bitwa o Warszawę. W niezwykle krwawych walkach o Radzymin, Zielonkę i Ossów szala zwycięstwa przechylała się z jednej strony na drugą. W końcu zadecydowało uderzenie znad Wieprza, rozpoczęte 16 sierpnia. Siły atakujące znad Wieprza rozbiły grupę mozyrską Armii Czerwonej i zmusiły oddziały bolszewickie do odwrotu spod Warszawy. Dowództwo bolszewickie - pewne zwycięstwa zostało zupełnie zaskoczone. Natarcie Armii Konnej Siemiona Budionnego załamało się pod Lublinem i wkrótce wycofała się na Wołyń.

Po tej bitwie losy wojny ponownie zmieniły się. W ofensywie znalazła się tym razem armia polska. Kowel odebrano 13 września, Łuck 16 września zaś wojnę zakończyła zwycięska dla strony polskiej bitwa nad Niemnem 20-26 września 1920 roku. 18 października nastąpiło zawieszenie broni i rozpoczęły się polsko-radzieckie rozmowy pokojowe. Korzystając z kończącej się wojny, do Wilna - zajętego wcześniej przez Rosjan i przekazanego Litwinom, wyruszył generał Lucjan Żeligowski zajmując miasto i okolice w dniach 8-9 października 1920 roku. Oficjalnie Żeligowski działał na własną rękę bez wiedzy i zgody dowództwa polskiego. W rzeczywistości jego akcja miała pełne poparcie Józefa Piłsudskiego. Doprowadziła ona do powstania Litwy Środkowej istniejącej w latach 1920-1922, po którym to okresie obszar ten znalazł się w granicach Polski (stało się to przyczyną bardzo złych stosunków dyplomatycznych polsko-litewskich przez cały okres międzywojenny).

Wojna polsko-radziecka zakończyła się podpisaniem w Rydze 18 marca 1921 roku traktatu pokojowego. Wykluczał on powołanie niepodległej Ukrainy i Białorusi. Wyznaczał granicę polsko-radziecką według linii frontu istniejącej w momencie zawieszenia broni (linia Dzisna - Dokszyce - Słucz - Ostróg - Zbrucz). Polska miała dostać także dzieła kultury zagrabione w okresie zaborów oraz 59 mln rubli jako odszkodowanie za wykorzystywanie gospodarcze ziem polskich przez rosyjskiego zaborcę. Jednak już wkrótce strona bolszewicka zaczęła łamać postanowienia traktatu.