W XIII stuleciu na Półwyspie Apenińskim zaszły bardzo wyraźne oraz namacalne zmiany, tak w dotychczasowej strukturze feudalnej, jak i w strukturze gospodarczo-społecznej kraju. Italia doświadczała rozwoju ekonomiczno-kulturowego, podyktowanego prężnym funkcjonowaniem miejskich komun oraz położonych nad morzem republik. Na półwyspie szerzył się dobrobyt oraz odczuwalny przez obywateli, wzrost bogactwa oraz zamożności. Handel włoski stawał się z dnia na dzień coraz bardziej ekspansywny, sięgając swymi wpływami krajów Europy Środkowo-Zachodniej. Poza tym, do roli najważniejszych ośrodków handlowych na Starym Kontynencie, aspirowały właśnie miasta włoskie (zwłaszcza te położone na północy półwyspu). Kwitła więc we Włoszech gospodarka towarowo-pieniężna, a bite na półwyspie monety, uchodziły w Europie za jeden z najbardziej pewnych środków płatniczych.
Niestety, nastał wiek XIV, i sytuacja we Włoszech, jak i w większości europejskich państw, uległa zmianie. W miejsce dobrobytu i sprzyjającej koniunktury gospodarczo-społecznej, pojawił się zastój tak ekonomiczny, jak i demograficzny. Z nastaniem XIV wieku państwa Starego Kontynentu, coraz bardziej bowiem, odczuwały dysproporcje występujące pomiędzy realnym zapotrzebowaniem społeczeństw na artykuły konsumpcyjne, a możliwościami produkcyjnymi poszczególnych krajów. Zjawisko to nie ominęło także i Italii. Co więcej, podobnie jak w całej Europie, tak i we Włoszech, fale głodu pociągały za sobą widmo chorób oraz epidemii. Wykończeni, osłabieni i nade wszystko głodni, mieszkańcy Starego Kontynentu, stawali się ofiarami bezdusznych zaraz oraz śmiertelnych plag. Epidemie oraz notorycznie odczuwalny niedosyt żywności, zaowocował w Europie tzw. "czarną śmiercią". Ta szerząca się w latach 1347-1348 w zachodniej części Starego Kontynentu epidemia, pochłonęła blisko 1/3 mieszkańców ówczesnej Europy.
Pomimo pogarszających się warunków egzystencjonalnych oraz ekonomiczno-społecznych, przełom wieków XIII oraz XIV, jak również całe XIV stulecie, odznaczało się także niesamowitym wręcz rozwojem kulturowym. Rozwój ten dostrzegalny był tak na uniwersytetach, rycerskich zamkach, jak i w domostwach zamożnych mieszczan włoskich.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że naznaczone wyżej (bardzo zdawkowo i symbolicznie) zmiany, tak w sensie społecznym, jak i bytowym, ekonomicznym czy kulturowym, niezwykle wyraźnie rzutowały na życie codzienne mieszkańców Italii. Dlatego też, przedmiotem poniższych rozważań, będzie próba przedstawienia życia codziennego, toczącego się własnym rytmem, w domu prywatnym włoskiego obywatela. Nie bez powodu użyłam sformułowania "w domu prywatnym". Można by zadać pytanie: Prywatnym, czyli jakim? Otóż, jak podaje słownikowa definicja "(...) wydobytym z dzikiego środowiska i przeniesionym do swojskiego otoczenia domu." Dom prywatny to dom rodzinny, to dom w którym poszczególne czynności dnia codziennego, wykonują osoby ten dom zamieszkujące. W domu prywatnym, życie codzienne upływa tak pod kątem rodzinnym, jak i indywidualnym. Życie rodziny przeplata się z życiem pojedynczego członka tejże rodziny, tworząc komplementarną całość.
Podstawą źródłową niniejszej pracy jest "Dekameron", napisany przez Giovanniego Boccacio prawdopodobnie w latach 1349-1351. W "Dekameronie" czyli w zbiorze 100 nowel, renesansowy autor przedstawił życie mieszkańców Półwyspu Apenińskiego we wszelkich, możliwych do opisania aspektach i odsłonach. Życie przedstawione przez Boccacia jest więc tragiczne, smutne, zdumiewające, niezwykłe, żartobliwe, frywolne, erotyczne. Autor wykazuje się w "Dekameronie" znajomością psychiki oraz wewnętrznych potrzeb człowieka, opisuje zwyczaje i kreśli różne rysy ludzkich zachowań oraz charakterów. Dzieło Boccacia jest więc fantastycznym źródłem badawczym, źródłem na podstawie którego możemy zapoznać się z realiami życia w Italii przełomu wieków XIII oraz XIV.
Włoska rodzina
Z lektury "Dekameronu" oraz z innych materiałów badawczo-źródłowych jasno wynika, że na przełomie wieku XIII oraz XIV, przeciętna włoska rodzina składała się z małżeńskiej pary, z potomstwa (w liczbie od 2 do 3 dzieci) oraz ze służby. O obowiązkach pełnionych przez służbę miejską pisze Boccacio: "(...) mianuję marszałkiem moim, nakładając nań obowiązek pieczy nad kuchnia i domem. Sługa Panfila, Sirisco, zostanie skarbnikiem i rachmistrzem. (...) Moja pokojowa, Misia, i służebnica Filomeny, Licista, będą w kuchni przyprawiały potrawy (... )Chimera i Startilia (...) będą usługiwały w komnatach naszych dam i utrzymywały w czystości miejsca zebrań naszych."
Nieco inna była sytuacja oraz skład rodziny włoskiej zamieszkującej tereny wiejskie. Na obszarach wiejskich bowiem, o wiele częściej niż w miastach, spotykamy się z rodzinami wielopokoleniowymi, nierzadko zamieszkującymi jedno domostwo. Rodziny takie nawiązywały do schematu pierwotnego. Poszczególne osoby tworzące rodzinę, były ze sobą niezwykle zżyte. Odczuwały wzajemną bliskość oraz przywiązanie. Pomimo wielkiej symbiozy poszczególnych członków, rodziny wiejskie nie były strukturami zamkniętymi, czy wyobcowanymi w relacjach z innymi rodzinami. Wręcz przeciwnie. Sympatia oraz dobre kontakty łączyły także osoby spokrewnione czy sąsiadów. Bynajmniej, zawarcie związku małżeńskiego nie powodowało zamknięcia się małżonków na relacje z innymi ludźmi, członkami innych rodzin. Tak kobiety, jak i mężczyźni odbywali spotkania w gronie przyjaciół, spotkania poza domem. Mężczyźni cenili sobie spotkania podczas których mogli grać w karty, zorganizować polowanie czy ucztę.
Istotą udanego małżeństwa było poszanowanie oraz obdarzenie współmałżonka miłością. Włosi z okresu XIII i XIV wieku, cenili sobie życie małżeńskie, stanowiące o harmonii w rodzinie. Wiele przykładów potwierdzających tę tezę znajdujemy w "Dekameronie" Boccacia. Autor informuje nas także o hierarchii oraz pozycji poszczególnych członków w rodzinie. I tak, rolę najważniejszą odgrywał oczywiście ojciec oraz mąż. Podejmował on wszystkie najważniejsze decyzje dotyczące życia rodzinnego oraz jego bliskich. Niemniej jednak, zabierając zdanie, mąż wielokrotnie radził się swej współmałżonki. Żona i matka zajmowała drugą w hierarchii rodzinnej pozycję. Była to jednak pozycja silna, a nade wszystko stabilna. Na wypadek nieobecności męża, to właśnie jego współmałżonka podejmowała wszystkie (nawet te najbardziej istotne) decyzje. Dzieci zależały od rodziców, przy czym w pierwszej kolejności od ojca. W ręku ojca znajdował się los potomstwa. To on decydował o przyszłości swych pociech, w tym o ich ożenku czy zamążpójściu.
Włoski dom prywatny
Z materialnego punktu widzenia, warunki egzystencjalne oraz mieszkaniowe Włochów przełomu wieków, były bardzo zróżnicowane.
W sposób najbardziej prymitywny żyli robotnicy najemni oraz drobni właściciele ziemscy. Ludzie ci mieszkali w małych, przylegających do siebie domach. Ściany owych domostw, wykonane były z gliny wymieszanej z sieczką (względnie z sianem). Strzecha kryła dach. Domy takie budowano najczęściej w wymiarach 4-5 metra na 8-10 metrów. Na pytanie: Jakie plusy a jakie minusy miały tego typu domostwa?, można odpowiedzieć tylko w jeden sposób. Miały ona same minusy. W pomieszczeniach nie znajdowały się ścianki działowe, izby były bardzo ciasne, najczęściej zadymione, a o prywatności w ogóle nie mogło być mowy.
Mieszkania oraz warunki bytowe osób biednych zupełnie nie przypominały sposobu egzystencji osób zamożnych. Bogaci wznosili swe domostwa na obrzeżach miast, w pięknych sceneriach, oddalonych od miejskiego zgiełku oraz gwaru i hałasu. Domy takie budowano z cegieł oraz kamienia, zwieńczając je dachówką. Zabudowania mieszkalne osób bogatych miały charakter piętrowy. Na wspomnianym piętrze lokowano sypialnie właścicieli oraz przybywających do nich gości. Domostwa te były także zaopatrzone w spiżarnie, loggie, dziedziniec, stajnię, studnię czy drwalnie.
O tego typu zabudowaniach pisze Boccacio: "(...) Przeszedłszy ze dwie mile, dosięgli umówionego miejsca. Leżało ono na niewielkiej górze, oddalonej od dróg i rzeczek, pokryte różnymi krzewami i roślinami, że miło spojrzeć było na gąszcz zielonych pędów. Na szczycie góry stał dom z obszernym dziedzińcem pośrodku; wspaniałe komnaty, sale i krużganki tego domu malowidłami upiększone były. Wokół ciągnęły się pola i sady, widać było studnie pełne przezroczystej wody i piwnice opatrzone w wina najwyborniejsze (...). Komnaty były ochędożone i przystrojone, łoża pokryte świeżą pościelą; wszędzie rozstawiono świeże kwiaty (...). Jądro domostwa stanowiły dwa pomieszczenia: izba (sala) i sypialnia (camera). (...) Wówczas zalotnica schwyciła go za rękę, wprowadziła na górę do sali, a stamtąd (...) do swojej komnaty pachnącej różami, kwiatem pomarańczowym i innymi wonnościami. Andreuccio ujrzał drogocenne zasłanie loża pod baldachimem, wiele wspaniałych strojów rozwieszonych na drążkach, wedle tamtejszego obyczaju, a takoż siła rozlicznych a bogatych sprzętów."
Sprzęty oraz wyposażenie domostwa
Podobnie jak w przypadku zabudowań, tak i w kwestii wyposażenia mieszkań, bogaci oraz zamożni obywatele włoscy górowali nad ubogimi chłopami. Domy biedaków, można powiedzieć nieco kolokwialnie, że świeciły pustkami. Wszelki sprzęty domowe były w nich ograniczone do maksymalnego minimum. Najczęściej w chłopskim domostwie można było zastać łoże, dzieżę (czyli skrzynię, w której przechowywano ziarno), stół oraz pojedyncze naczynia oraz sprzęty gospodarskie. O mieszkaniu urządzonym w podobny sposób misze autor "Dekameronu": "(...) Całe mieszkanie składało się z jednej izby, w której cudem tylko trzy łoża pomieszczono. Dwa z nich stały przy jednej ścianie, trzecie naprzeciw. Wolnego miejsca pozostało ledwie tyle, że jako tako przejść można było. (...) Żona jego postawiła obok swego łoża kołyskę."
Oczywiście, zupełnie inne warunki mieszkaniowe panowały w domu zamożnego mieszczanina włoskiego. W takim domostwie, sprzęty typu łoże, ława przeznaczona do siedzenia, stoliki, znajdowały się w każdym z pomieszczeń określanych mianem sypialni. Bogaci upodobali sobie także gromadzenie takich przedmiotów użytkowych, jak skrzynie, kufry czy wszelkiego rodzaju puzdra. Składowano w nich odzież, bieliznę czy pościel. Nierzadko także cenne przedmioty. Zbytek oraz majętność właścicieli były widoczne na każdym kroku. W domach znajdowała się bowiem wielka ilość różnego rodzaju naczyń, ceramiki, kilka zestawów sztućców, a także liczne lampy. Ściany zdobiły malowidła, oraz freski. Boccacio pisze: "(...) Salabaetto poczuł rozkoszną woń drzewa aloesowego i różnych pachnideł i obaczył wspaniałe łoże, a także bogate tkaniny na ścianach wiszące."
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że taki zbytek oraz bogactwa, powodowały zawiść ludzi ubogich. Aby uchronić się przed ich zazdrością, oraz potencjalną kradzieżą, bogaci instalowali w drzwiach wejściowych swych domów zamki, a okna zwieńczali kolorowymi okiennicami zamykanymi na sztabę. W "Dekameronie" czytamy: "(...) Dama, równie litością tknięta, przypomniała sobie, że ma klucz od tych drzwi, przez które markiz (...) wchodził."
Podczas gdy w domach ludzi biednych, podstawowym źródłem ciepła był ogień tlący się w prymitywnym palenisku, tak w domostwach włoskich bogaczy, ciepło pochodziło z kilku nawet kominków montowanych we wnętrzu.
Sposób ubierania się
Podobnie jak w przypadku zabudowań, sposobu urządzania domostwa, tak i w ubiorze wyraźne były dysproporcje dzielące biednych od bogatych.
Ludność chłopska przywdziewała na co dzień ubrania płócienne, szare bądź brązowe. Kobiety ubierały się w "gonnele" czyli tuniki z rękawami, pod które wkładały "camici", czyli długie, lniane bądź bawełniane koszule. Wychodząc na ulice, nawet ludzie biedniejsi, zakładali bardziej odświętne ubrania. Chcieli bowiem wyróżniać się z monotonnego, i podobnie wyglądającego, tłumu. Wyróżnienie to osadzone było tak w kontekście społecznym, jak i osobistym-indywidualnym. Na noce przywdziewano koszule, bądź sypiano nago. Wszystko zależało od pory roku oraz od temperatury za oknem.
Posiłki
Sposób oraz rodzaj konsumowanego pożywienia także odróżniał biednych od bogatych. Nie ulega natomiast najmniejszej wątpliwości, że tak biedni, jak i bogaci usiłowali robić żywnościowe zapasy. Miały one uchronić członków rodziny przed ewentualnym głodem.
Jeśli chodzi o sposób umeblowania kuchni, to należy stwierdzić, że znajdowało się w niej wiele przedmiotów, od skrzyni, poprzez szafy, a na żelaznych, miedzianych czy ocynowanych naczyniach kończąc.
Chłopi spożywali najczęściej: chleb, warzywa, suszone lub solone mięso. Pili zaś wodę oraz wino. Jadłospis ten nie był więc bardzo wyszukany.
Zupełnie odwrotnie jedzono w bogatych domach miejskich. Przygotowywane tu posiłki oraz potrawy były nie tylko smaczne, ale i zdrowe. Dbano tu także o estetykę stołu. W "Dekameronie" czytamy: "(...) służce kazała wziąć czyste płótno, zawinąć w nie kapłony, butelkę dobrego wina i sporą ilość świeżych jaj. (...) Wszedłszy do domu jął się na wszystkie strony rozglądać, i ujrzał liczne stoły dokoła rozstawione, kredensy obficie opatrzone, i różne rzeczy do obiadu przygotowane." W piątki oraz soboty Włosi pościli.
Dzień powszedni
Wraz ze wschodem słońca większa część włoskich rzemieślników oraz rolników rozpoczynała swój dzień. Po obudzeniu się, przystępowano do porannej toalety. Matki pomagały w niej swym dzieciom, ale nierzadko także i mężom. Kobiety, które określano mianem matron, korzystały w porannej toalecie z pomocy służby. Myto je więc, ubierano oraz malowano. Po toalecie przychodził czas na wspólny posiłek, po którym każdy z domowników rozchodził się do swoich zajęć. Ci Włosi, którzy pracowali poza domem, powracali do niego w porze wieczornej, by ponownie przy wspólnej wieczerzy móc się spotkać z pozostałymi członkami rodziny.
Wspólne celebrowanie posiłków było niezwykle istotnym elementem życia codziennego mieszkańców Italii. Niezależnie od tego, czy rodzina należała do grona uboższych, czy bogatszych członów społeczeństwa, posiadała w swym domu stół, przy którym gromadzili się jej członkowie i wspólnie celebrowali posiłek. Przy wieczerzy spotykali się ze sobą mąż, żona oraz ich potomstwo. Służba nie uczestniczyła w rodzinnym konsumowaniu posiłku.
Po kolacji przychodził czas na wieczornicę. W jej trakcie podejmowano się takich domowych czynności jak: łuskanie, czy cerowanie odzieży. Podczas wieczornicy członkowie rodziny mogli ze sobą porozmawiać, podzielić się radościami oraz kłopotami.
Spędzanie wolnego czasu
Każdy Włoch żyjący na przełomie wieków XIII i XIV, niezależnie od tego czy należał do klasy biedaków czy bogaczy, miał także prawo do wolnego czasu, czasu, który mógł spędzić na rozmowach, ucztowaniu czy spotkaniu ze znajomymi. Mężczyźni spędzali wolny czas grając w kości, szachy czy karty.
Boccacio opisuje jak wolny czas spędzali bogacze: "(...) Trzymali mnóstwo sług, miele piękne rumaki, psy i sokoły, wyprawiali nieustanne uczty i turnieje, czyniąc nie tylko to, co szlachcicowi przystoi, ale i folgując wszystkim swoim młodzieńczym zachciankom."
W wolnym czasie rodzice uczyli swoje dzieci lub czytali im pożyteczne lektury. Podczas zimy wolny czas spędzano w domach. W lecie wychodzono do ogrodów, czy na loggie. Organizowano także wycieczki, oddawano się kąpielom w rzekach, organizowano konkursy śpiewu, tańca czy gry na lutni. Boccacio pisze: "(...) Słońce promieniami swymi już nowy dzień ozłociło,(...) gdy młodzieńcy i damy podniósłszy się z posłania do ogrodu się udali. Cicho po rośnej stąpając trawie, tam i sam krążyli i piękne wieńce splatali, a później rozprószyli się w różne strony- uczynili to, co i poprzedniego dnia: posilili się w chłodzie, potańczyli nieco i wczasowi się oddali." I dalej: "(...) Wszedłszy do jadalni ujrzeli stoły zasłane śnieżnobiałymi obrusami i srebrnymi - zdało się - naczyniami zastawione oraz kwiatami janowca przybrane. Królowa rozkazała podać wody do rąk obmycia; zaczym wszyscy zajęli miejsca. (...) Przyniesiono smakowite potrawy i wyborne wina; trzech pokojowców usługiwało do stołu. (...) Po obiedzie, gdy ze stołów uprzątnięto, królowa kazała muzyczne instrumenty przynieść. Niektórzy z młodzieńców pięknie śpiewali i grali, co się zaś tyczy tańców, to pląsać wszyscy umieli. (...) Królowa służbę na obiad odesłała, a potem z pozostałymi damami i dwoma kawalerami taniec kołowy powolnym krokiem zawiodła. Później wesołe i powabne piosenki śpiewać jęli. Na takich uciechach czas trawili, aż wreszcie królowa dała znak, że już pora na spoczynek. Wszyscy do swoich komnat się rozeszli. (...) Gdy dziewiąta godzina nadeszła (...) towarzystwo udało się na łąkę. (...) Tutaj królowa (...) z taka mową się do nich obróciła: (...) Oto szachy i szachownice, niech każdy upodobaniu swemu zadość uczyni." Po skonsumowaniu wieczerzy ponownie przychodził czas na zabawę, taniec oraz śpiew.
Niedziela była dla większości ówczesnych Włochów dniem wolnym od pracy, stąd też rozpoczynano ją najczęściej od mszy w kościele, oraz od wspólnych modlitw.
Reasumując. Na podstawie powyższych rozważań można jednoznacznie stwierdzić, że życie codzienne we Włoszech przełomu wieków XIII oraz XIV, było bardzo różnorodne. Rytm dnia oraz styl życia wyznaczała przynależność do społecznego stanu, a co za tym idzie, fakt posiadania lub nieposiadania majątku. Biedni musieli niemal każdego dnia tygodnia ciężko pracować. Bogaci zaś, mogli oddawać się ulubionym zajęciom. Majątek (lub jego brak) warunkował styl życia, sposób w jaki mieszkano, odżywiano się, ubierano oraz spędzano wolny czas.
Bibliografia
Źródła:
1.Boccacio Giovanni, Dekameron, Tom I, tłumaczenie Boye Edward, Wydawnictwo Morex, Warszawa 1995.
2.Boccacio Giovanni, Dekameron, Tom II, tłumaczenie Boye Edward, Wydawnictwo Morex, Warszawa 1995.
Opracowania:
1.Gierowski Józef, Historia Włoch, Wydawnictwo Zakład Narodowy im. Ossolińskich, wydanie drugie, Wrocław 1999.
2.Zientara Benedykt, Historia powszechna średniowiecza, Wydawnictwo "Trio", Warszawa 1998.
3.Duby Georges, Aries Philippe, Historia życia prywatnego, Tom II, Od Europy feudalnej do renesansu, tytuł oryginału Histoire de la vie privee, Tome II, De l`Europe feodale a la Renaissance, tłumaczenie Bieńkowska Wiera, Gilewski Wojciech, Skawina Katarzyna, Wydawnictwo Zakład Narodowy im. Ossolińskich, wydanie pierwsze, Wrocław.