Krasnobód należał do podkomorzego Tomasza Lipskiego na początku XVII wieku. Informację tą podaje Władysław Łoziński, a opiera ją na danych zaczerpniętych z akt grodzkich Przemyśla. Kolejnymi dziedzicami posiadłości byli Leszczyńscy herbu Wieniawa. W XVII wieku nadano osadzie miejskie prawa. W miasteczku z inicjatywy wspomnianych Leszczyńskich powstał kalwiński zbór. Krasnobród w 1647 r. wybrano na miejsce odbywającego się wówczas prowincjonalnego synodu Małopolski. Przewodniczył mu Tomasz Węgierski. Po Leszczyńskich krasnobrodzkie ziemie należały do rodziny Zamoyskich, potem Micewskich, by w drugiej połowie XVII wieku przypaść rodzinie Tarnowskich.

Pierwszym właścicielem z Tarnowskich według Żychlińskiego był - Jan Stanisław Tarnowski (1642 - 1676). Następnie posiadłość odziedziczył jego syn Aleksander Dominik (1668 - 1707), który był żonaty z Marianną Dzieduszycką. On to dał początek tzw. lubelskiej (bądź podbereskiej, wołyńskiej) linii Tarnowskich. Drugi syn Michał, Jana Stanisława Tarnowskiego zapoczątkował linię dzikowską, bądź krakowską rodu.

Krsnobród, Zamek i Kozin, oraz Bereźce i dobra wołyńskie przejął syn Aleksandra - Kajetan Amor Tarnowski. Wziął ślub z Anastazją Boguszówną. Po śmierci Kajetana Tarnowskiego w 1748 r. jego spadkobiercą został Antoni Fortunat Tarnowski, pozostający w związku małżeńskim z Zuzanną Jełowicką. Antoni otrzymał tylko posiadłość w Krasnobrodzie. Był najmłodszym z rodzeństwa. Starszy brat Jan Amor Tarnowski objął w posiadanie dobra wołyńskie. Antoni Fortunat Tarnowski osiedlił się w Krasnobrodzie. Inną otrzymaną posiadłość - Czohar na Węgrzech, sprzedał. W 1891 r. zmarł. Swoim dziedzicem uczynił syna Jana Tarnowskiego, który był żonaty z Pauliną Wisłocką herbu Sas. Ostatnim właścicielem majątku ziemskiego w Krasnobrodzie był Jan Teodozjusz Tarnowski, żonaty z Izabellą Prażnowską. Mieszkali głównie w majątku w Podbereźcach na Wołyniu. Odziedziczył go Jan Teodozjusz po dziadku pułkowniku Marcinie Tarnowskim. Posiadłość w Krasnobrodzie, z racji tego że tam nie przebywał, Jan sprzedał. Dobra te zostały nabyte przez Kazimierza Fudakowskiego herbu Dołęga w 1880 r. Nie zamieszkał wraz ze swoją żoną Ludwiką Saryusz-Bielską w zrujnowanym dworku, ale w należącej do żony posiadłości Uher. Później odziedziczył Krasnobród Kazimierz Fudakowski junior, żonaty z Marią Kicińską. To był ostatni właściciel tej posiadłości.

Dworek był kilka razy niszczony podczas szwedzkich najazdów na Polskę. Chociaż przetrwał niewielki zameczek we wsi Podzamek (oddalona o 1,5 km od Krasnobrodu). Prawdopodobnie była to pierwotna część tego ogromnego założenia rezydencjonalnego jakim była posiadłość w Krasnobrodzie. Zameczek ów został ozdobiony przez Jana Francuza w 1612 r. Artysta ten pracował przy dekorowaniu zamku w Krasiczynie. Był także autorem malowideł znajdujących się w rezydencji Podkomorzego belskiego Tomasza Lipskiego. Do dziś jednak, z powodu burzliwych losów, żadne z tych zdobiących zamek malowideł nie dotrwało. Krasnobród nie był jedyną rezydencją należącą do Tarnowskich. I na tle pozostałych porównując, dbali o niego najmniej. Dowodem na to jest informacja, którą podaje E. A. Kuropatnicki w "Geografii Galicyi" z 1786 r. Autor pisze, że pałac jest opustoszały, ozdobiony tylko starymi portretami członków rodu Tarnowskich.

W drugiej połowie XVIII wieku, zamieszkał w pałacu Antoni Fortunat Tarnowski. Zamek okazał się być za małą rezydencją dla niego i jego rodziny. Zostały przeprowadzony remont. Obok zameczku powstała oficyna, a prawdopodobnie podczas tej przebudowy powstały inne budynki, które zachowały się aż do XX wieku.

Zameczek, który od tej pory stał się pałacem, był zbudowany na planie kwadratu (bok o długości 40 m). Mury miały grubość 1, 5 metra. Pokryty był czterospadowym i łamanym dachem, wykonanym z gontu. Najstarszą częścią, prawdopodobnie pozostałość zameczku, był parter. Wyższe piętro było późniejsze i powstało prawdopodobnie w drugiej połowie XVII wieku. Elewację główną budynku udekorowano kanelowanymi pilastrami. Okna znajdujące się w górnej elewacji od wschodu, miały kształt prostokątów podzielonych ogromną liczbą szczelin. Balkon wspierał rząd ośmiu, ozdobionych pilastrami żłobkowatymi, kolumn w stylu doryckim. Zostały one wykonane (każda) z bryły piaskowca. Od strony południowej, północnej i zachodniej zameczek miał mniejszą liczbę okien i drzwi, ale były utrzymane w tym samym kształcie jak te z elewacji wschodniej. Porte-fenetry na piętrze zastąpiono przez zwykłe prostokątne okna. Oprócz frontu zameczek, na innych elewacjach, bocznej i tylnej, nie miał wielu ozdób. Przypory wzmacniające konstrukcję zamontowano od strony południowej i północnej.

PARTER

Wejście usytuowane było na środkowej osi od głównej, wschodniej strony. Zaraz za nim znajdowała się dość długa i wąska sień. Stąd można było korzystając ze stromych schodów dostać się na pierwsze piętro. Z sieni kierując się na południe można było wejść do sali, ozdobionej trzema oknami i półkolistym portefenetrem. Z kolei od strony północnej do sieni przylegała druga sala tym razem w kształcie kwadratu. Od strony zachodniej architekt umieścił piękny salon z trzema, wielkimi oknami. Udekorowano go sztukateriami. Ponadto w czterech narożnikach usytuowane były wnęki przeznaczone na kominki. Jeszcze jeden pokój umieszczony był w północno-zachodnim narożu. Ozdabiał go filar, na którym wspierało się sklepienie.

PIĘTRO

Najwięcej miejsca zajmowała, znajdująca się na wschodniej, frontowej ścianie sala balowa. Część zachodnią podzielono na cztery sale, przypuszczalnie były do pomieszczenia mieszalne. Sala balowa ozdobiona została malowidłami w stylu chiaroscuro. Przedstawiały one wizerunki wybitnych postaci oraz alegoryczne figury. Z kolei znakomite fryzy oparte o klasyczne motywy, zdobiły salę w południowo-zachodnim narożniku.

Mimo, że były już mocno przemalowane w 1914 r. można było odczytać z nich cechy empire'u oraz pewną wartość zabytkową.

Oficynę z pałacem łączyła galeria w kształcie półkolistym. W środkowej części galeria była trochę wyższa i szersza. Stąd wiodły drzwi prowadzące do gazonu oraz do warzywnika i na folwark. Ściany galerii zostały rozczłonkowane boniami.

Oficynę pokryto czterospadowym dachem wykonanym z gontu. Główna ściana budynku zwrócona była w stronę południową. Miała długość 80 metrów, a szerokość 12 metrów. Portyk składający się z 11 kanelowanych kolumn ozdabiał od strony dziedzińca wspomnianą oficynę. Dodatkowo na jej osi usytuowano taras. Aby się na niego dostać trzeba było się wspiąć po kamiennych, wygiętych schodach. Przedłużeniem oficyny od strony północno-wschodniej było niewielkie skrzydło, w którym znajdowały się dwa pokoje i korytarzyk. Prawdopodobnie wzniesiono je w XIX wieku.

W 1911 r. osiedlili się w Podzamku Fudakowscy. Na miejsce zamieszkania wybrali znacznie lepiej utrzymaną oficynę, a nie zaniedbany pałac. Nie nadawał się on również z tego względu, że rozkład pokoi w tak obszernym budynku przestał być funkcjonalny. Oficynę zdecydowali się przebudować. Powstał ogromny salon, który umieszczono w środku budynku. Zbudowano także wejście do niego z tarasu. I wojna światowa nie oszczędziła posiadłości w Krasnobrodzie. Wycofujące się stąd wojska rosyjskie wznieciły ogień i całe zabudowania także i świeżo wyremontowana oficyna spłonęły. Jednak jeszcze przed zakończeniem działań wojennych w 1917 r. Kazimierz Fudakowski przystąpił do odbudowy i przywrócenia pałacowi dawnej świetności. W tym celu wykorzystał projekt, ocalały z pożogi, autorstwa Stanisława Witkiewicza. W 1920 r. do Krasnobrodu wrócili właściciele.

Zdołano tylko odrestaurować budynki częściowo. Pożar, który strawił zabudowania, tak osłabił konstrukcje, że zdecydowano się rozebrać mury pierwszego piętra do trzech czwartych wysokości. Pozostawiono jedynie część środkową balowej sali. Budynek pałacu pokryty został dachem, zbliżonym do tego pierwotnego, ale wyższym.

Istotne zmiany nastąpiły podczas rekonstrukcji oficyny. Ponownie stała się domem dla właścicieli, którzy nie chcieli wracać do pałacu. Korzystając z ocalałych szkiców Stanisława Witkiewicza, na północną stronę z południowej został przeniesiony front. Ozdobiono go portykiem składającym się z czterech par kolumn. Pokryto go okapem i facjatką z trójspadowym dachem oraz półokrągłym oknem. Podniesiono dach. W tym dodatkowym miejscu wybudowano kilka pokoi mieszkalnych i gościnnych. Usytuowano je od strony północnej. Od południa w dachu zamontowano okna, przez które wpadało światło słoneczne, oświetlając wnętrze.

W parterze oficyny od momentu przebudowy mieściło się nie piętnaście a dziewiętnaście pokoi. Na piętro wiodły z sieni schody, kilkakrotnie załamane i wykonane z drewna modrzewiowego. Sień była wyłożona modrzewiową boazerią na wysokość półtora metra. Drzwi i odrzwia wykonano także z tego samego modrzewiowego materiału. Odbudowana sień okazała się być za ciemna. W tej sytuacji, aby ją rozjaśnić w ścianie przeciwległej głównym drzwiom wejściowym, umieszczono drzwi wykonane ze szkła lustrzanego. Owe drzwi prowadziły do biblioteki, znajdującej się od strony południowej budynku. Okna biblioteki wychodziły na kolumnowe podcienia. Obok usytuowany był salon, a tuż od południa jeszcze jeden trochę mniejszy. Przez całą szerokość domu ciągła się sala jadalna. Sąsiadowała z biblioteką i salonem od zachodu. W części wschodniej oficyny, tej dobudowanej, umieszczono trzy pokoje gościnne. Salon, przedpokój i pokój na piętrze przeznaczony dla właścicieli zostały wyposażone w murowane kominki, ozdobione białymi, gładkimi kaflami. Boazerią podobnie jak ściany sieni pokryto także ściany jadalni i biblioteki. Z kolei ściany salonu zostały obite u dołu lamperiami, a drzwi i odrzwia polakierowano na biały kolor. Planowano, że supraporty znajdujące się tuż nad drzwiami w przyszłości wypełnione zostaną malowidłami, przedstawiającymi okolice Krasnobrodu. Biało lakierowanymi meblami w stylu Ludwika XVI wyposażono salon. Duże lustro w złoconych ramach zawieszono między dwom oknami. Pokój ozdobił jeszcze ogromny, pająkowaty i kryształowy żyrandol z białego metalu, a na podłogę położono puszysty dywan.

Mahoniowe meble zakupiono do saloniku. Sień i biblioteka została wyposażona w meble i fotele klubowe, obite barwna tapicerką. Najcenniejsze meble to były antyki, stojące w pokoju stołowym. Chodzi o komplet mebli czeczotkowych wykonanych w stylu empire. Składał się ów komplet z osiemnastu krzeseł, z dużego i małego stołu, bufetu o gdańskiego zegara. Wszystkie ozdobiono dekoracyjnym brązowym motywem z pozłacanym łabędziem. Meble należały wcześniej do książąt Oboleńskich. Przywieziono je z Petersburga tuż przed wybuchem rewolucji. W 1919 r. ich właścicielem stał się Kazimierz Fudakowski. W ciągu kilkudziesięciu lat spokoju po I wojnie światowej zgromadzili Fudakowscy w swojej rezydencji dzieła sztuki, zarówno te starsze jak i te im współczesne. Znalazły się wśród nich m. in. grupa Laokoona, wykonana w alabastrze i umieszczona na kominku w przedpokoju, figurka zrobiona z kopenhaskiej porcelany, oraz druga figurka madame Recamier. Na kominku w salonie stała alabastrowa, piękna korecka waza. Dwa duże brązowe kandelabry i pas słucki, zdobiły pokój pana domu. Ponadto znajdowały się w domu Fudakowskich: Madonna z dzieciątkiem, portrety członków rodziny pędzla lubelskiego malarza Wiercińskiego oraz portret ks. Eustachego Sanguszki. W bibliotece można było znaleźć kilka tysięcy książek z różnych dziedzin i w różnych językach m. in. francuskim i niemieckim. Wyróżniała się w tym księgozbiorze biblia ślicznie zdobiona turkusami w skórzanej oprawie.

Dworek leżał w malowniczej okolicy, tuż nad rzeką Wieprz. Usytuowanie posiadłości było dość korzystne, bowiem mieścił się przy gościńcu prowadzącym z Zamościa do Krasnobrodu. Stara, ażurowa, żelazna brama wjazdowa witała gości. Opierała się o dwa murowane i otynkowane słupy, które zdobiły kamienne urny. Bramę zlikwidowano w latach dwudziestych XX wieku. Wówczas przestał istnieć trakt, który biegł dotąd przez park i do użytku oddano szosę. Biegła ona w innym miejscu, więc brama okazała się być niepotrzebna.

Pałac i oficyna to jedyne zachowane do naszych czasów zabytkowe budynki na tym terenie. W trakcie międzywojennych archeologicznych badań natrafiono na płyty kamienne, które składały się na posadzkę niewielkiej budowli, stojącej naprzeciw oficyny. Miejscowa tradycja mówi, że była to pałacowa kaplica. Jest wielce prawdopodobne, że była połączona z pałacem przez arkadową galerię. Tworzyła w ten sposób półkolisty układ.

Łącznie 20 ha liczyła powierzchnia parku krajobrazowego, warzywnika i sadu. Były one położone w malowniczym miejscu. Jednak już w XVIII wieku nie zachowało się w nim wiele śladów dawnej świetności. W XIX wieku ogród nie był odpowiednio zadbany. Nie przejmowano się zrośniętymi alejkami i dróżkami spacerowymi. Dzika, dawno nie strzyżona świerczyna pokrywała owalny trawnik przed pałacem, niegdyś pięknie zadbany. Podobnie zaniedbany był też ogród, który otaczał pałac i oficynę. Dopiero w 1914 r. rozpoczęto prace mające przywrócić go do utraconej kiedyś świetności. Jednak wybuchła w tym samym roku pierwsza wojna światowa i prace zostały przerwane. Po jej zakończeniu powrócono do dzieła. W miejsce wykarczowanej sośniny na gazonie, położono nowy strzyżony i gładki gazon. Wycięto kilka drzew, by w ten sposób odsłonić widok dla patrzących z okien na leżącą niżej gazonu sadzawkę, a także na przepływającą rzeczkę Młynówkę. Była to odnoga Wieprza, nazywana przez mieszkańców Świnką. Widok sięgał jeszcze dalej na pastwiska, na wspomnianą rzekę Wieprz oraz na stawy rybne i lasy. Tarasem ziemnym z półokrągłymi stopniami można było zejść z ganku ku kamiennej studni i sadzawce.

Przez rzeczkę Młynówkę przerzucony został mostek. Po stawach pływały łabędzie, zasadzono nowe gatunki drzew i krzewów, a obok ścieżek spacerowych posadzono kwiaty w rabatach. W wyniku prowadzonych porządków odsłonięto studnię, dotychczas kryta przez gęste zarośla. Była skonstruowana na planie prostokąta, ale zbliżonego do kwadratu. Liczyła 2 metry wysokości. Dekorowały ją girlandy wykonane jak płaskorzeźba. Z bramy wjazdowej usunięto wazony, które teraz znalazły swoje miejsce na studni. Została zwiększona powierzchnia parku i pastwiska, pomiędzy Młynówką i Wieprzem. Powstały nowe cieplarnie i sady. Zasadzono wiele gatunków nowych drzew m. in. lipy, wiązy, jawory, olchy, świerki, brzozy, modrzewie, brzozy, klony i lipy.

Powierzchnia całego krasnobrodzkiego majątku jest szacowana na 9436 ha. W 1930 r. pomniejszono go o 2500 ha. II wojna światowa przyniosła zniszczenie, ale zdołał ocaleć sam pałac. Pod koniec lat 50-tych (1958 r.) spłonął dach, który krył oficynę. Powodem pożaru było spięcie elektryczne. Szybko jednak szkoda została naprawiona.