W masywie Gór Stołowych, ponad pięknie usytuowanym Karłowem, Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m.) i Szczeliniec Mały (896 m n.p.m.) górują jako właściciele i patroni owych terenów. Ten płaski masyw, poprzecinany ogromna liczbą szczelin i wąwozów dochodzących do 18 m głębokości, w których od lat zalęgają ogromne połacie śniegu, jest jednym z najbardziej atrakcyjnych i malowniczych terenów dla turystów.

Charakteryzuje się różnorodnością form terenu oraz rozliczną ilością skał o fantastycznych kształtach, przypominających "Mamuta", "Wielbłąda", "Słonia" czy "Kwokę".

Ten 50 hektarowy rezerwat, można zwiedzać za niewielka opłatą, ale ta wycieczka dydaktyczna warta jest swojej ceny. Szlak żółty prowadzi z Karłowa, po 665 schodach do tarasów widokowych, skąd roztacza się przepiękny widok na rezerwat oraz panoramę Sudetów. N trasie można spotkać zabytkowe schronisko, wyposażone jedynie w bufet bez możliwości przenocowania. Tu rozpoczyna się początek trasy wycieczkowej po Szczelińcu. Jeszcze kilka lat temu była to droga okrężna, teraz rozbudowano trasę i wzbogacono o nową, wyłożoną schodami, prowadzącą w dolinę.

Niezliczona ilość przepięknych i bajkowych form skalnych zapiera dech we piersiach każdego turysty. Ale w tym masywie zwiedzanie uzależnione jest od pory roku, zimą możliwa jest jedynie droga do schroniska. Reszta rezerwatu jest dostępna jedynie wiosna, latem i jesienią, kiedy nie ma śniegu - wtedy można zwiedzać miedzy innymi Piekiełko oraz Diabelska Kuchnię.

Etymologia słowa Góry Stołowe i Szczelińca Wielkiego

Na starożytnym szlaku bursztynowym, na linii miejscowości Kłodzka - Dusznik - Kudowy - Nachodu była najwcześniej poznana przez ludzkość, pozostałe tereny górskie penetrowane były w późniejszych wiekach. W czasie wojny trzydziestoletniej (1618 - 1648) Góry Stołowe stały się schronieniem dla miejscowej ludności, mimo to szlaki na Szczelinie nie były wtedy jeszcze znane. Karłów zawdzięcza swoją nazwę cesarzowi Austrii Karolowi IV, na jego cześć - Carlsberg (1730). Pierwsza wojna śląska przyniosła panowanie pruskie na tych terenach. Ziemia Kłodzka jeszcze kilkakrotnie była przedmiotem walk austriackich i pruskich - co zaowocowało budową trzech fortów w zachodniej części Kłodzka. 2 forty w Górach Bystrzyckich to Fort Wilhelma i Fort pod Kamienna Górą, a jeden na Górze Ptak, niedaleko Lisiej Przełęczy - nosi nazwę fortu Karola. Dyrektorem budowy w ówczesnych czasach był major artylerii Bonawentura von Rauch, a posadę ordynansa posiadał siedemnastolatek - Franz Pabel, karłowczanin z pochodzenia. Szczelinie również zamieniony miał być w twierdzę, poczyniono już pewne kroki, mianowicie rozsadzono kilka ciasnych przejść i zbudowano pierwsze wiszące mosty. To skłoniło do przybycia w te tereny wielu prominentów i ważnych osobistości.

W sierpniu 1790 roku przybywają na Szczeliniec dwaj następcy tronu, kolejnymi gośćmi byli Fryderyk Wilhelm II, zabierając z sobą 2 księżniczki - świadczy o tym napis na tablicy upamiętniającej na Fotelu Dziadka. Zwiedzał również te szlaki sam Johann Wolfgang von Goethe - to zdarzenie również upamiętnia tablica na ścianie schroniska. Przewodnikiem jest Franz Pabel. Na szczęście zaprzestano budowy w tym miejscu następnego fortu - pojawił się nowy projekt stworzenia w tym miejscy specjalnie chronionego obszaru o walorach turystycznych pod wpływem rozgłosu, jaki niosły wizyty ważnych osobistości a także same walory przyrodnicze, stwarzające atmosferę romantyzmu i sielanki. Niedaleka odległość do miejscowości uzdrowiskowych była dodatkowym atutem. Ogromna ilość turystów, która nadciągała w te tereny skłoniła gospodarzy do wprowadzenia symbolicznej opłaty w kwocie 4 groszy srebrnych a dla dzieci bilet ulgowy w wysokości 2 groszy. W 1813 roku kolejną wizytę na tym terenie składa Wilhelm III. Ta data staje się pamiętną datą mianowania sołtysa Franciszka Pabla mianowanym królewskim przewodnikiem i kasjerem Szczelińca Wielkiego. Wtedy to powstaje pierwszy w Europie urząd przewodnika górskiego. Etymologia słowa Góry Stołowe wiąże się z pewnym wydarzeniem z tamtego okresu. Minister do spraw Śląska - Carl Georg Heinrich hrabia von Hoym urządził wystawna ucztę, na której podjęto temat krajobrazu gór. Zauważono, że nie odbiegają one zbytnio kształtem od blatów stołów - stąd zaczerpnięto nazwę Gór Stołowych, z niem. Tafelgebirge. Był to rok 1946 rok. Badania językowe przyniosły nowe odkrycie - wcześniej istniała inna nazwa dla tego terenu - Heuscheuer, biorąca swe korzenie od słowiańskiej nazwy chiży/chyszy, oznaczającej chałupę o dwuspadowym dachu, pokrytej strzechą, przypominającej z daleka Szczeliniec. Nasi czescy sąsiedzi nazywają nasz skarb Velká Hejšoviná.

Wielki popularyzator zwiedzania i wędrowania po Szczelińcu Wielkim to Franciszek Pabel. Urodził się w 1773 roku; przez 71 lat był miłośnikiem gór i zapalonym przewodnikiem górskim. Został w pamięci wielu turystów oraz zapisał się na wielu kartach pamiętników. Nawet do 4 razy dziennie wyruszał na szlak oprowadzając turystów i wędrowników. Pierwszymi schodami, które prowadziły na szczyt były schody drewniane z 1814 roku. Te schody prowadzą w dół szlaku, w górę zaś zbudowane z kamienia. Pierwsze schronisko miało formę letniego schronu, w 1845 roku powstało pierwsze schronisko z prawdziwego zdarzenia, nazwane Szwajcarką. Pieniądze na jego rozbudowę płynęły z kasy miejscowości, część z państwa, choć nie opiewały one na wielkie kwoty. Pabel jednak w swej determinacji, niepozbawionej szczerości, miłego sposobu bycia a głównie chęci zrealizowania zamierzonego celu zjednywał sobie różne instytucje, które nie szczędziły mu środków pomocowych. Jego autorstwa jest pierwsza praca, opisująca proces powstawania i udostępniania szlaków i schroniska na Szczelińcu Wielkim. Tradycję oprowadzania wycieczek po górach kontynuowali jego syn i wnuk, ale nie zjednali sobie oni turystów tak jak ich poprzednik. Nie wiemy o nich wiele, ponieważ nie poświęcono im żadnych prac ani pamiętników ze względu na ciągle żywą pamięć o poprzednim przewodniku. Następcami klanu Pablów była rodzina Stieblerów, posiadających na własność miejscową gospodę. Dom zachował się do dzisiejszych czasów - stoi przy zakręcie drogi głównej w miejscowości. Ten wspaniały przewodnik, szlachetny propagator turystyki pieszej, pierwszy prawdziwy miłośnik gór oddany im bez reszty został upamiętniony w miejscu, które najbardziej kochał. Tablica ku jego czci została wmurowana na tarasie widokowym na Szczelińcu Wielkim koło schroniska, powstałego z jego inicjatywy. Czy może być piękniejszy dowód wdzięczności mieszkańców Karłowa dla tego wspaniałego i szlachetnego człowieka?