Streszczenie szczegółowe
Akt I
Scena I
Gdzieś na szkockim polu, w czasie burzy spotykają się trzy czarownice. Jedna z nich pyta resztę, gdzie odbędzie się ich kolejne spotkanie. Druga odpowiada, że zobaczą się na stepie, jeszcze zanim zapadnie zmrok i jedno z wojsk ucieknie z pola bitwy. Czarownice chcą spotkać się sam na sam z Makbetem.
Scena II
Akcja przenosi się do obozu wojskowego. Król Szkocji, Dunkan, wysłuchuje relacji rannego żołnierza. Wojak opowiada o tym, jak dzielny Makbet zabił buntownika Makdonwalda, choć ten, wspierany przez Kemów, był bliski zwycięstwa. Ranny żołnierz zostaje zaniesiony do lecznicy, a tymczasem zjawia się Ross. Dostojnik relacjonuje, że norweski król Kawador, błaga o pokój i że zapłacił dziesięć tysięcy talarów, by mógł pogrzebać poległych. Król Dunkan nakazuje jednak zgładzić przegranego monarchę.
Scena III
Akcja znów rozgrywa się na stepie. Pojawiają się czarownice. Jedna z nich skarży się, że pewna dziewczyna nie chciała dać jej kasztanów. Wiedźma postanawia zemścić się na mężu kobiety, który jako majtek płynie na Tybrze do Aleppo. Czarownica zapowiada, że: „Kłuć go będę, szczypać, dręczyć/Cherlać musi i kawęczyć/Snu nie znajdzie w noc i we dnie”. Pozostałe czarownice oferują swoją pomoc, a ta, która opowiada o zdarzeniu, pokazuje odcięty palec majtka. Wiedźmy mają w swej mocy siły natury – wiatr i burzę. Obiecują, że statek, którym płynie ukochany handlarki nie zawinie już do portu. Następnie czarownice chwytają się za ręce, tworząc krąg i czekają, aż zjawi się Makbet. Kiedy nadchodzi, wraz z Banko, ten drugi zwraca uwagę, że czarownice nie są śmiertelniczkami. Choć wyglądają jak kobiety, są wyschnięte i mają brody. Jedna z wiedźm wita Makbeta, nazywając go przyszłym królem, lecz oznajmia mu, że najpierw uzyska tytuł tana Kawdoru. Mężczyzna wzdryga się na te słowa. Z kolei Blanko dowiaduje się od tych nadprzyrodzonych istot, że spłodzi królów, chociaż sam nie będzie królem. Makbet pyta czarownice, skąd znają tę przepowiednię, lecz widziadła znikają, pozostawiając mężczyznę bez odpowiedzi. Bohaterowie zastanawiają się, czy mieli halucynacje, czy naprawdę ukazały im się wiedźmy. Tymczasem zjawia się Ross z Angusem. Ten pierwszy oznajmia, że w uznaniu jego zasług, król mianował Makbeta tanem Kawdoru. Do tej pory bohater był tanem hrabstwa głowa. Tytuł odziedziczył po swoim ojcu, Sinelu. Makbet dziwi się, że ma dzierżyć ten tytuł, skoro obecny tan Kawdoru żyje. Angus odpowiada, że mężczyzna okazał się zdrajcą, który spiskował z Norwegami, za co czeka go śmierć. Makbet i Banko zaczynają wierzyć w przepowiednię czarownic. Ten drugi obawia się, że kolejne zaszczyty przyniosą im zgubę. Makbet zastanawia się, czy przepowiednia wiedźm jest dobra, czy zła. Kiedy bohater zaczyna myśleć o swej świetlanej przyszłości, nachodzą go „mordercze myśli”. W końcu stwierdza, że nie oszuka przeznaczenia: „Jeśli chce los mój, abym królem został/Bez mej pomocy los zrobi mnie królem”. Po chwili Makbet budzi się z zamyślenia i rusza do króla Dunkana.
Przeczytaj również: Motyw przemiany tytułowego bohatera w "Makbecie" Williama Szekspira
Scena IV
Akcja przenosi się do zamku królewskiego w Forres. Przy odgłosie trąb zjawiają się król Dunkan, jego synowie – Donalbein i Malkolm; tan Fife’u – Makduf, a także Lennox oraz służąca.
Malkolm oznajmia królowi, że przed śmiercią Kawdor wyraził skruchę i błagał o wybaczenie. Tymczasem wchodzą: Makbet, Banko, Ross i Angus. Król Dunkan osobiście wyraża wdzięczność swojemu kuzynowi – Makbetowi. Bohater odpowiada, że był to jego obowiązek i przyrzeka wierność królowi. Dunkan mówi, że jego następcą będzie syn – Malkolm, którego zamierza ogłosić księciem Cumberlandu, a następnie wyrusza do Inverness, gdzie mieszka Makbet razem ze swoją żoną. Słysząc o tym, że Malkolm ma zostać następcą Dunkana, Makbet zaczyna traktować go jako przeciwnika w drodze do tronu; przeszkodę, którą należy usunąć: „Książę Cumberlandu! Ten kamień, który zawala mi drogę/Przeskoczyć muszę, jeśli upaść nie chcę./Przymrużcie, gwiazdy, ogniste źrenice/Na czarne duszy mojej tajemnice/Niechaj mej ręki oko me nie widzi/Niech się czyn spełni, którym wzrok się brzydzi!”. Makbet wychodzi, a Dunkan nadal chwali jego dzielność wśród zgromadzonych.
Scena V
Akcja przenosi się do zamku w Inverness, siedziby Makbeta. Żona Makbeta, lady Makbet czyta list od męża. Dowiaduje się z niego o przepowiedni czarownic i zaszczytach, jakie spotkały jej męża. Kobieta jest świadoma natury Makbeta. Z jednej strony bohater jest słaby, z drugiej – pragnie władzy. Lady Makbet zapowiada, że pokieruje swym małżonkiem, by ten osiągnął swój cel: „Spiesz się, przybywaj! abym me/W twe uszy wlała, moich słów potęgą/Zdołała wszystkie zażegnać zawady/Które od złotej dzielą cię obręczy/Twojemu czołu, zda się, obiecanej/Wolą przeznaczeń i nadprzyrodzonych/Potęg pomocą”. Tymczasem sługa zawiadamia lady Makbet, że tego wieczoru, zjawi się król Dunkan. Kobieta postanawia zabić władcę i modli się, „by żadnych ludzkich uczuć nawiedzenie/nie zachwiało okrutnym zamiarem”. Kiedy zjawia się Makbet, żona oznajmia mu, że Dunkan nie doczeka jutra. Jednocześnie każe mężczyźnie udawać pogodnego, by trwożne oblicze nie zdradziło ich zamiarów. Kobieta obiecuje, że zajmie się resztą.
Scena VI
Bohaterowie stoją przed zamkiem. Król Dunkan zachwyca się pięknym otoczeniem budowli. Banko zwraca uwagę na jaskółkę, która jest według niego świadectwem sielskości tego miejsca. Tymczasem lady Makbet wita dostojnego gościa. Rozpoczyna się wymiana uprzejmości. Król wspomina o kłopotach, które sprawił gospodarzom swoim przyjazdem, lady Makbet zapewnia, że obecność Dukana to dla nich wielki zaszczyt.
Scena VII
Makbeta dopadają wątpliwości, nie obawia się sądu bożego, lecz kary, która może go spotkać jeszcze tu, na ziemi. Mężczyzna obawia się, że czyn, którego się dopuści (zabójstwo króla), obróci się przeciwko niemu i że dosięgnie go sprawiedliwość. Makbet wspomina zasługi króla i jego łagodność. Wie jednocześnie, że musi zabić władcę, by spełnić swoje ambicje. Rozmyślania Makbeta przerywa żona. Lady Makbet zarzuca mężowi, że niespodziewanie opuścił komnatę. Makbet wspomina, że spłynęło na niego tyle zaszczytów, a zabijając króla, okryje się hańbą. Żona zarzuca bohaterowi tchórzostwo.
Lady Makbet namawia męża do zbrodni. Planuje upić dworzan, zabić króla w czasie snu, a następnie zrzucić winę na upojonych winem mężczyzn. Makbet stwierdza, że jego żona jest odważna niczym mężczyzna i chce, by jego towarzyszka urodziła mu równie hardych synów. Jednocześnie obawia się, że podstęp kobiety wyjdzie na jaw. Lady Makbet zapewnia męża, że rozpacz odsunie od nich wszelkie podejrzenia. Makbet przysięga żonie, że zbierze całą swoją odwagę i zabije Dunkana.
Akt II
Scena I
Banko i jego syn Fleance stoją w nocy na zamkowym dziedzińcu. Zjawia się Makbet. Banko dziwi się, że jego towarzysz jeszcze nie śpi. Wspomina również dzisiejszy wieczór, dobry humor króla, który obdarował lady Makbet diamentem i hojnie wynagrodził sługi Makbeta. Banko zwierza się Makbetowi, że śniły mu się czarownice. Stwierdza, że chce pozostać wierny towarzyszowi, ale tylko jeśli uda mi się zachować czyste sumienie. Makbet odpowiada, że zapomniał o przepowiedni, ale gdy nadejdzie pora, porozmawia o niej z przyjacielem. Kiedy Banko wychodzi, Market mówi słudze, że czeka na znak od żony. Bohaterowi zdaje się, że widzi sztylet z kropelkami krwi, rękojeścią zwróconą ku niemu. Nagle zaczyna bić dzwon. Dla Makbeta jest to sygnał: „To znak mój; idę, dzwonek na mnie woła/Niech dzwon ten, królu, twych snów nie przerywa/On cię do piekła lub do raju wzywa”.
Scena II
Zjawia się lady Makbet. Wszystko idzie zgodnie z planem. Straż królewska śpi upojona alkoholem, lecz kobieta obawia się, że się zbudzi. Stwierdza jednocześnie, że gdyby król nie był tak podobny do jej ojca, sama by go zabiła. Słychać puszczyka, co lady Makbet uznaje za złą wróżbę. Makbet pyta żonę, kto śpi w drugiej izbie obok władcy. Kobieta odpowiada, że Donalbein, syn króla Dunkana. Bohater patrzy na swoje zakrwawione ręce. Stwierdza, że to bolesny widok. Opowiada, że jeden ze strażników śmiał się przez sen, a drugi krzyknął „mord”. Zbudziwszy się, słudzy zaczęli się modlić. Nie widzieli Makbeta, lecz ten rozpaczał, że nie może odpowiedzieć modlącym: „amen”. Bohater słyszy głos w swojej głowie, który mówi mu, że już nigdy nie zaśnie. Lady Makbet nakazuje, by ochłonął, nie słuchał podszeptów „chorego rozumu” i jak najszybciej umył zakrwawione dłonie, odniósł sztylety, wcześniej marząc krwią twarze śpiących strażników. Makbet jednak nie chce wrócić na miejsce zbrodni. Boi się tego widoku. Żona oskarża go o tchórzostwo. Postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i zrzucić winę na śpiących strażników oraz dworzan. Lady Makbet wychodzi, a jej mąż z trwogą stwierdza, że nawet „morza wielkiego Neptuna nie zmyją z jego rąk śladów zbrodni”. Słysząc nieznany stukot, mężczyzna zaczyna się bać. Wraca lady Makbet. Jej ręce także są czerwone od krwi, lecz w przeciwieństwie do męża, w jej sercu nie ma lęku. Kobieta nakazuje przebrać się mężowi w nocne szaty (by wyglądało, że spali) i zachować zimną krew.
Scena III
Odźwierny zastanawia się, kto tak ciągle puka. Wchodzą Makduf i Lennox. Ten pierwszy pyta odźwiernego, czy tak późno poszedł spać, czy raczej tak wcześnie wstał. Sługa przyznaje się, że za dużo wypił i że trunek jest sprawcą trzech rzeczy: czerwonego nosa, snu i wody; „daje chętkę, ale odbiera możność”. Tymczasem rozmowę mężczyzn przerywa nadejście Makbeta. Lennox pyta go, czy król już się obudził, ponieważ rycerz miał się przed nim stawić z samego rana. Makbet prowadzi Lennoxa do królewskiej komnaty. Relacjonuje przy tym, jak straszną przeżył noc: wiatr zrywał kominy i wybuchały pożary, drżała ziemia; słychać było też „jęki i krzyki prorocze”, a także złowrogie pohukiwania puszczyka. Nagle z komnaty wybiega przerażony Makduf, informując Makbeta i Lennoxa o zabójstwie króla Dunkana. Dzwonią dzwony. Przybiega Banko wraz z lady Makbet. Makbet i jego żona rozpaczają. Mężczyzna stwierdza nawet, że wolałby umrzeć, zanim usłyszał tak straszną wiadomość. Tymczasem nadchodzą Donalbein i Malkolm. Makbet odpowiada królewskiemu synowi: „Stało się nieszczęście/Które najciężej na serce twe spadnie/Krwi źródło twojej stanęło i wyschło”. Makduf kończy, informując Donalbeina, że jego ojciec został zamordowany. Lennox podejrzewa szambelanów, którzy byli cali zakrwawieni. Makbet przyznaje, że był tak wściekły, że zabił rzekomych morderców. Tymczasem lady Makbet mdleje, a Malkolm, Makduf, Donalbein złamani rozpaczą nie są w stanie się ruszyć. Makbet wzywa zgromadzonych do wielkiej sali. Wychodzą wszyscy, prócz Donalbeina i Malkolma. Mężczyźni domyślają się, że żal i rozpacz, którego byli świadkami, są udawane. Nie przyłączają się do Makbeta. Malkolm udaje się do Anglii, a Donalbein do Irlandii. Ten pierwszy stwierdza na koniec: „Uchodźmy tylko: wolno tam uciekać/Gdzie niepodobna miłosierdzia czekać”
Scena IV
Tymczasem przed zamkiem Ross rozmawia z siedemdziesięcioletnim starcem. Wspominają, że w dzień zabójstwa króla, jego konie zdziczały. Nadchodzi Makduf. Twierdzi on, że króla Dunkana zabili przekupieni dworzanie. Cień podejrzeń pada jednak również na królewskich synów, których ucieczkę odkryto. Ross oznajmia, że w takim razie królem zostanie Makbet, a Makduf odpowiada, że bohater wyruszył już na koronację do Scone. Ciało zabitego władcy spoczęło natomiast w Colmes – Cill. Makduf oznajmia, że nie jedzie na koronację, lecz do Fife. Ross natomiast udaje się do Scone. Makduf kwituje natomiast słowa towarzysza tak: „Bodaj tam wszystko dobrze się skończyło/By w nowych szatach gorzej nam nie było!”.
Akt III
Scena I
Akcja przenosi się do jednej z pałacowych sal w Forres. Banko stwierdza, że spełniło się wszystko to, co przepowiedziały Makbetowi „siostry przeznaczenia”: ma tron, Kawdor i Glamis. Zwraca jednak uwagę, że to nie potomkowie Makbeta odziedziczą tron. Czarownice przepowiedziały bowiem, że „tron nie zostanie/Przy twym potomstwie, że ja [Banko] będę szczepem i ojcem królów długiego szeregu”. Zwraca się jakby do Makbeta, lecz tak naprawdę prowadzi monolog, ponieważ jest sam w komnacie. Kiedy jednak słyszy dźwięk trąb, nakazuje sobie zamilknąć. Nadchodzi Makbet, odziany w królewskie szaty, jego żona, nowa królowa, a wraz z nimi Lennox, Ross, możni oraz służba. Makbet zaprasza Banka na wieczerzę i wspomina o tym, że synowie zamordowanego króla ukrywają się w Anglii oraz Irlandii. Nazywa ich ojcobójcami. Banko mówi, że wyjeżdża razem z Fleance, ale postara się wrócić wieczorem. Kiedy Banko wychodzi, Makbet zaczyna rozmyślać. On również pamięta o przepowiedni czarownic, według której Banko ma zostać ojcem królów. Dlatego obawia się towarzysza. Jest bowiem świadomy, że mężczyzna łączy w sobie mądrość i męstwo, w obliczu których geniusz Makbeta słabnie.
Tymczasem do komnaty wchodzi dwóch morderców, z którym Makbet rozmawiał już wcześniej. Mówi opryszczkom, że Banko jest winny ich niedoli i że to ich wróg: „I moim on wrogiem/A tak zaciekłym, że każda minuta/W której oddycha, zagładą mi grozi/Chociaż mam siłę, aby go otwarcie/Znieść z moich oczu, wolą mą czyn pokryć”. Makbet wyjaśnia im, że musi zabić skrycie Banka, ponieważ mają wspólnych przyjaciół, którzy będą po nim płakać. Obiecuje, że wskaże miejsce zbójom. Nakazuje im zgładzić Banka oraz jego syna Fleance’a jeszcze tej nocy.
Scena II
Akcja rozgrywa się w innej części zamku. Lady Makbet stwierdza, że większy spokój mają ofiary leżące w grobie. Dopadają ją wyrzuty sumienia: „Bez zysku wszystko tam stracone/Gdzie szczęścia żądze nie dają spełnione/Bezpieczniej mordu ofiarą spać w grobie/Jak mordem drżącą radość kupić sobie. Rozkazuje słudze, by ten wezwał jej męża. Lady Makbet upomina męża, by zachował pozory podczas uczty. Bohater prosi swą towarzyszkę o to samo: „Na maski serca przemienić oblicza/By się nie zdradzić”. Małżonkowie rozmawiają o tym, że póki żyją Banko i jego syn, oni nie zaznają spokoju. Makbet uspokaja żonę, mówiąc, że tej nocy coś się wydarzy, lecz bohater nie chce uprzedzać faktów. Obiecuje, że wszystko wyzna żonie, kiedy jego plan się powiedzie.
Scena III
Akcja przenosi się do pałacowego ogrodu. Dwóch morderców dziwi się, że dołącza do nich ktoś trzeci. Mężczyzna mówi jednak, że robi to z polecenia samego Makbeta. Co więcej, tak szczegółowo opisuje plan zbrodni, że przekonuje pozostałych, iż można mu zaufać. Banko się spóźnia, lecz zbójcy po jakimś czasie słyszą tętent koni. Według zwyczaju jeździec na milę przed zamkiem, odsyła konie i przemierza tę drogę pieszo. Banko mówi do syna, że będzie padać. Niespodziewanie zostaje przebity sztyletem przez zbójów. W ostatnich słowach mówi o zdradzie. Prosi syna, by uciekał i by go pomścił. Fleance’owi i jego słudze udaje się wymknąć mordercom.
Scena IV
Akcja rozgrywa się w ogromnej pałacowej sali. Rozpoczyna się uczta, a Makbet wita gości. Nagle przy drzwiach pojawia się jeden z morderców. Ma krew na twarzy. Makbet mówi, że woli ją widzieć na twarzy zbója niż w żyłach Banka. Morderca zapewnia, że własnoręcznie poderżną gardło ofierze. Zbój zadał mu dwadzieścia ran, a ciało wrzucił do rowu. Makbet znów jednak zaczyna się bać, gdy słyszy, że Fleance zdołał uciec. Porównuje młodzieńca do węża, który choć teraz nie jest groźny, wkrótce może zaatakować, sącząc jad. Nakazuje mordercy się oddalić, zapowiadając, że wezwie go nazajutrz. Tymczasem na uczcie zjawia się lady Makbet. Prosi męża, by jako gospodarz, zachęcił gości, do tego, by zaczęli ucztować. Lennox prosi, by król do nich dołączył. Nagle Makbet dostrzega ducha Banka, który siada na jego miejscu. Król zwraca się do zgromadzonych, mówiąc, że na uczcie brakuje jedynie Banka. Lennox zwraca uwagę, że Banko złamał dane słowo, skoro nie przybył na wieczerzę. Dostojnik wskazuje królowi wolne miejsce, lecz Makbet dostrzega ducha Banka i z trwogą, zwraca się do niego: „Nie możesz mówić, że ja to zrobiłem/Tylko mi krwawym nie potrząsaj włosem!”. Zgromadzeni nie widzą zjawy, dlatego sądzą, że ich król jest chory i bredzi. Lady Makbet uspokaja gości, mówiąc, że to tylko chwilowa niedyspozycja. Tymczasem Makbet zwraca się ukradkiem do żony: „A mężem bez trwogi/Zdolnym bez drżenia poglądać na rzeczy/Na których widok sam diabeł blednieje!”. Lady Makbet nie rozumie, dlaczego jej mąż wpatruje się z trwogą w puste krzesło. Makbet prosi, by duch do niego przemówił. Jednocześnie próbuje wmówić sobie, że nie boi się tego, co widzi. Nagle duch Banka znika. Lady Makbet zarzuca mężowi tchórzostwo, mówiąc, że powinien się wstydzić. Bohater zaklina się, że zjawa była tak samo realna, jak jego żona. Kobieta kpi z męża, mówiąc, że tego typu morderstw na przestrzeni wieków było mnóstwo, ale jeszcze żadna ofiara nie powróciła jako duch. Tymczasem Makbet usprawiedliwia się przed gośćmi i wznosi toast za ich zdrowie. Duch Banka znów się pojawia. Przerażony król krzyczy, zwracając się do zjawy: „Precz, precz z mych oczu! Niech cię połknie ziemia!/Krew twoja zimna, kości twe bez szpiku/W błyszczących oczach twoich życia nie ma!”. Zmieszana lady Makbet po raz kolejny próbuje usprawiedliwić męża, tłumacząc jego zachowanie „chwilowym paroksyzmem”. Makbet woła, że wolałby, by duch zmienił się w niedźwiedzia lub ożył i wyzwał go na pojedynek. Błaga, by zjawa zniknęła i tak się dzieje. Dzięki temu bohater wraca do równowagi. Prosi gości, by zostali na uczcie. Lady Makbet jest wściekła, że wybuch męża, zabrał im całą radość z biesiadowania. Makbet dziwi się, że zgromadzeni nie zareagowali na pojawienie się ducha. Uświadamia sobie tym samym, że tylko on go widzi. Bohater prosi zgromadzonych, by wyszli.
Pyta żonę, czy Makduf zlekceważył jego wezwanie. Mówi, że wyśle po niego posłańca, a sam uda się do „sióstr przeznaczenia”. Stwierdza, że zaszedł już tak daleko, że teraz jest gotowy zniszczyć wszystkich, którzy staną na jego drodze. Lady Makbet stwierdza, że powinni iść spać, ponieważ „trwoga mąci im myśli”.
Scena V
Akcja rozgrywa się na stepie. Wokół słychać pioruny. Hekate spotyka trzy czarownice. Bogini ciemności jest wściekła, że wiedźmy bez jej zgody frymarczą (czynią przedmiotem targu lub handlu rzeczy, które nie powinny być źródłem zysku) z Makbetem „dwuznacznikami, śmiercią i sztyletem”. Hekate mówi czarownicom, że w Acheroncie zjawi się Makbet, prosząc, by siostry wiedźmy odczytały mu karty przeznaczenia. Bogini zapowiada, że uda się po zsiadłą krew z księżycowego rogu. To za jej sprawą Makbet ma ujrzeć swoją przyszłość i stać się sprawcą własnej zagłady.
Scena VI
Akcja przenosi się do pałacowego pokoju w Forres. Lennox analizuje wszystko, co się ostatnio wydarzyło. Zaczyna podejrzewać Makbeta, ale zwraca uwagę, że ten przecież ubolewał nad śmiercią Dunkana. Wydaje mu się również dziwne, że Fleance uciekł. Czyni go to głównym podejrzanym w sprawie śmierci Banka, jego ojca. Wspomina również o Malkolmie oraz Donalbeinie, których powszechnie uznano za ojcobójców, morderców króla Dunkana, a także o Makdufie, który popadł w niełaskę, ponieważ nie stawił się przed obliczem Makbeta, na królewskiej uczcie, a ponadto mówił głośno o swoich wątpliwościach związanych z zabójstwem Dunkana. Lennox zastanawia się, gdzie mężczyzna obecnie przebywa. Rozmówca Lennoxa mówi natomiast, że Malkolm znalazł schronienie w Anglii, na dworze króla Edwarda, a „Makduf błaga świętego tam króla/(...) Siwarda i Northumberlanda”, by wypowiedzieli Makbetowi wojnę i odebrali mu władzę, co rozwścieczyło władcę. Bohater nakazał posłać po Makdufa, lecz ten odesłał go z kwitkiem. Lennox wyraźnie trzyma stronę uciekiniera i prosi: „Niech święty anioł leci na dwór Anglii/I nim przybędzie, zjedna wysłuchanie/Jego poselstwu! By błogosławieństwo/Na ziemię naszą zbiegło lotnym skrzydłem/Cierpiącą dzisiaj pod dłonią przeklętą!”.
Akt IV
Scena I
Akcja przenosi się do jaskini. Na środku stoi wrzący kocioł. Jest ciemno. Słychać grzmoty. Wchodzą trzy czarownice. Wiedźmy tańczą dookoła kotła, wrzucając do niego składniki trucizny, takie jak: czarna żaba, kłąb węża, włos nietoperza, włosy jaszczurki, język brytana, żaby pazurek, żądło padalca i żmii widła oraz sowie skrzydła, a następnie łuskę smoka, ząb wilczycy, mumię czarownicy, żółć kozła i cisu drzazgę, palec dziecka zabitego przez matkę, tygrysie wnętrzności oraz krew małpy. Po tym rytualne wchodzi Hekate z trzema innymi czarownicami. Bogini obiecuje sowitą zapłatę i nakazuje czarownicom śpiewać pieśń „Czarne duchy”, po czym wychodzi. Jedną z czarownic zaczyna kłuć w palcach, co ma być zapowiedzią nadejścia Makbeta. Bohater wkrótce się zjawia. Makbet pragnie uzyskać odpowiedź na swoje pytania, od tych, którzy są panami czarownic. Wiedźmy leją krew maciory, która zjadła swoje prosięta i tłuszcz z wisielca. Słychać pioruny, a nad kotłem ukazuje się głowa w hełmie. Czarownice oznajmiają, że zjawisko, które się ukazało, „czyta w sumieniu”. Makbet ma milczeć i słuchać. Zjawisko ostrzega bohatera, by strzegł się tana Fife’u, a później znika. Następnie pojawia się „widziadło krwawego dziecka” radzi bohaterowi, by się nie lękał i był śmiały. Przepowiada mężczyźnie, iż nie zgładzi go nikt zrodzony z kobiecego łona. Makbet uspokojony tą wróżbą, postanawia darować życie tanowi Fife'u, czyli Makdufowi, ale po chwili zmienia zdanie. Tymczasem pojawia się trzecia zjawa, dziecko w koronie z drzewem w ręku. Przepowiada ono, że Makbet będzie niezwyciężony aż do chwili, gdy ruszy się las birnamski: „Bądź jak lew dumny, a nie troszcz się wcale/Że knują spiski niechętni wasale/Bo nikt Makbeta sił wprzódy nie skruszy/Póki birnamski las się nie poruszy/I sprzymierzeniec buntowników rzeszy/Na Dunsinane'u górę nie pośpieszy”. Makbet uważa to za szczęśliwą wróżbę. Chce wiedzieć jeszcze, czy dzieci Banka zostaną królami. Kiedy wiedźmy nakazują, by już nie dopytywał, grozi im przekleństwem. Nagle pojawia się kolejna wizja. Ośmiu królów, idą jeden za drugim; ostatni trzyma w ręku zwierciadło; za nimi Banko. W zwierciadle widać tłumy, a wśród nich człowieka, który dzierży trzy berła i dwa globy. Przerażony Makbet pyta, czy ta wizja jest prawdziwa. Czarownice potwierdzają. Zaczynają tańczyć wokół bohatera, a później znikają. Makbet nazywa tę chwilę „przeklętą godziną”. Zjawia się Lennox, który informuje Makbeta, że Makduf uciekł do Anglii. Bohater obiecuje sobie, że od tej chwili będzie od razu wcielał myśli w czyn. Zamierza zabić Makdufa oraz całą jego rodziną, a Fife zagarnąć dla siebie.
Scena II
Akcja przenosi się do Fife’u, do zamku Makdufa. Lady Makduf pyta Rossa, dlaczego jej mąż zbiegł do Anglii. Kobieta obawia się, że ucieczka będzie dla króla równoznaczna ze zdradą. Ross przekonuje bohaterkę, że taki czyn może świadczyć nie tyle o trwodze, ile o mądrości jej męża, ponieważ przyszło im żyć w trudnych czasach. Ross odchodzi w pośpiechu, ponieważ przybył tam w tajemnicy. Lady Makduf mówi synowi, że jego ojciec umarł. Chłopiec odpowiada, że teraz będzie żył jak ptak i żywił się tym, co znajdzie. Mimo słów matki domyśla się, że jego ojciec żyje. Pyta ją, co mają zrobić, by odnaleźć Makdufa. Kobieta żartuje, mówiąc, że może kupić sobie na targu dwudziestu mężów, żeby później ich odsprzedać. Syn zadaje jednak o wiele poważniejsze pytanie. Zastanawia się, czy jego ojciec był zdrajcą. Matka potwierdza. Chłopiec dopytuje dalej, kim jest zdrajca. Lady Makduf wyjaśnia, że jest nim każdy, kto przysięga, a kłamie. Kobieta stwierdza, że każdy zdrajca powinien skończyć na szubienicy, a powiesić go mieliby uczciwi ludzie. Syn odpowiada na to, że zdrajców jest więcej niż uczciwych ludzi, zatem to ci pierwsi pozbędą się prawych obywateli. Tymczasem nadchodzi posłaniec, który ostrzega lady Makduf przed niebezpieczeństwem i radzi uciekać. Gdy odchodzi, zjawiają się mordercy pytający o jej męża. Gdy kobieta odpowiada wymijająco, morderca nazywa Makdufa zdrajcą, na co oburza się syn Makdufa. Morderca nazywa go „jajkiem zdrady, świeżą ikrą”, a następnie zabija, przebijając sztyletem. Chłopiec, w ostatnich słowach, prosi matkę, by czym prędzej uciekała.
Scena III
Akcja przenosi się do pałacu w Anglii. Malkolm pragnie w ustronnym miejscu rozpaczać, a Makduf przeciwnie – zamierza chwycić za broń. Choć Malkolm nie uważa Makdufa za zdrajcę i wie, że Makbet to tyran, to sądzi, że rozwiązanie zbrojne, przyniesie jeszcze większe nieszczęście. Malkolm sądzi, że stanie się jeszcze gorszy niż Makbet, gdy zasiądzie na tronie i posmakuje władzy. Makduf zaprzecza, mówiąc, że nie ma nikogo gorszego od Makbeta. Malkolm twierdzi natomiast, że jest chciwy i pożądliwy. Kiedy Makduf próbuje go przekonać, mówiąc o jego królewskich cnotach, ten zaprzecza, oświadczając, że za jego rządów nie będzie zgody, a Szkocja zostanie podzielona. Po tych słowach Makduf traci wszelką nadzieję, ponieważ prawowity dziedzic wyrzekł się tronu. W końcu Malkolm wyznaje, że wszystko, co powiedział do tej pory, było kłamstwem i obiecuje: „Dziesięć tysięcy dzielnych wojowników/Podeszły Siward miał ze mną prowadzić/Pójdziemy razem: świętej sprawy naszej/Niechaj fortuna będzie towarzyszką!”. Tymczasem do komnaty wchodzi doktor, mówiąc, że bogobojny król Anglii potrafi uzdrawiać i że wielu ludzi powróciło dzięki niemu do zdrowia. Prócz tego, władca posiada również „dar proroctwa”. Wychodzi medyk, a zjawia się Ross, którego Makduf, w pierwszej chwili nie rozpoznaje. Ross nazywa Szkocję „biedną krainą”: „Sama własnego lęka się widoku!/Ona nie matką, lecz grobem jest naszym/Tam się uśmiecha tylko, kto nic nie wie/Choć wszędzie jęki, krzyki, wszędzie łkania/Nikt przecie na nie baczności nie daje/Gwałtowna rozpacz rzeczą tam powszednią/Dzwon śmierć ogłasza, czyją? nikt nie spyta/Żywot uczciwych prędzej tam marnieje/Niż kwiat przypięty do ich kapelusza/Uschnie lub zwiędnie”. Makduf pyta Rossa o żonę i dzieci. Bohater na początku mówi, że zastał ich w dobrym zdrowiu, ale w końcu wyznaje, że zostali zabici. Malkolm radzi, by Makduf znalazł pociechę w zemście. Załamany mężczyzna prosi Boga, by mógł zmierzyć się na miecze z Makbetem, a jeśli ten mu umknie, będzie to znaczyło, że Bóg mu wybaczył.
Akt V
Scena I
Akcja przenosi się do Dunsinane, do pałacowego pokoju. Dama opowiada doktorowi o dziwnym zachowaniu lady Makbet. Kobieta poprzedniej nocy lunatykowała. Będąc w takim stanie, napisała list, następnie go przeczytała, a na końcu zapieczętowała. Według relacji damy dworu, jej pani mówiła straszne rzeczy, których ta lęka się powtórzyć, ponieważ nie ma świadka, który mógłby potwierdzić, że kobieta mówi prawdę. Nagle zjawia się lady Makbet, jest „głęboko uśpiona”, a w ręku trzyma świecę. Lekarz wcześniej czuwał przy królowej dwie noce, ale nic złego się nie działo. Teraz może przekonać się na własne oczy, że dama pałacowa mówi prawdę. Lady Makbet pociera ręce, jakby próbowała je obmyć, a dama mówi, że królowa robi to często, a cała czynność trwa zazwyczaj kwadrans. Nagle lady Makbet coś mówi, a lekarz zapisuje każde jej słowo, chcąc zrozumieć, co dolega pacjentce: „Ale tu zawsze jest plama [...] Precz stąd, przeklęta plamo!/Precz! Powtarzam. — Raz, dwa!/ A więc czas już wziąć się do dzieła/ Czarne jest piekło! Wstydź się, mój mężu, wstydź się!/Być żołnierzem a trwożyć się! Czemuż się mamy lękać, że wie ktoś o tym, skoro nikt nie może zawezwać naszej potęgi do zdania liczby?/ Kto by jednak mógł myśleć, że starzec miał jeszcze tyle krwi w swoich żyłach! [...] Tan Fife'u miał żonę; a gdzie ona teraz? Jak to? Nigdyż te ręce nie będą czyste? Dość tego! Mój mężu, dość tego! Twoje szaleństwo psuje wszystko. [...] Czuć tu zawsze krwi zapach. Wszystkie kadzidła Arabii nie uwolnią tej małej ręki. Och! och! och!”. Zarówno doktor, jak i dama są pewni, że królowa nieświadomie wyznała tajemnicę, której nikt nie miał poznać. Lekarz stwierdza, że bolesny ciężar przygniótł serce lady Makbet. Dama odpowiada, że nie chciałaby takiego serca w swojej piersi. Mężczyzna stwierdza, że choroba królowej go przerasta. Tymczasem lady Makbet nadal mówi, zwracając się jakby do swojego męża: „Umyj ręce; wdziej nocną odzież, a nie bądź tak blady! Powtarzam ci raz jeszcze: Banko pogrzebany nie może wstać z grobu”. Lekarz stwierdza, że królowej potrzebny jest spowiednik, a nie lekarz, bo „myśl chora wyznała serca tajemnice”. Tymczasem królowa wraca do łóżka, a doktor i dama pałacowa opuszczają komnatę.
Scena II
Akcja przenosi się w okolice Dunsinane. Widać sztandary i słychać bębny. Menteith zawiadamia Angusa, że zbliżają się już angielskie pułki pod wodzą Malkolma, Siwarda, Makdufa. Angus odpowiada, że dołączą do nich pod birnamskim lasem. Wśród walczących zabraknie jednak Donalbeina. Caithness zawiadamia, że Makbet wzmacnia twierdzę Dunsinane'u. Ludzie nazywają go tyranem. Twierdzą, że oszalał i że jest „odważny szałem”. Angus stwierdza, że tytuły wiszą na Makbecie „niby płaszcz olbrzyma/Na karłowatym złodzieju”, a żołnierze nie podążają za nim z miłości do króla, lecz dlatego, że ma władzę. Rozmówcy chcą być posłuszni przyszłemu władcy, który pokona tyrana. Są gotowi przelać krew i poświęcić życie dla dobra ojczyzny. Ruszają ku birnamskim lasom.
Scena III
Akcja utworu nadal rozgrywa się w Dunsinane. W zamkowej izbie przebywa Makbet, Doktor oraz służba. Makbet sądzi, że nie grozi mu żadne niebezpieczeństwo, dopóki las birnamski się nie poruszy i że nie pokona go nikt, kto jest zrodzony z kobiety. Nie obawia się więc Malkolma, wspominając przepowiednię czarownic. Tymczasem wchodzi sługa i mówi o dziesięciu tysiącach żołnierzy przeciwnika, angielskiego wojska. Makbet stwierdza, że albo zostanie zdetronizowany, albo już na zawsze przestanie się bać. Nadchodzi Seyton, oficer Makbeta. Król jest świadomy, że nie dla niego już honor i posłuszeństwo, lecz jedynie ludzkie przekleństwo. Wie, że Seyton najchętniej wydarłby mu serce z piersi, lecz nie śmie. Wchodzi Seyton wraz z doktorem. Makbet jest gotowy do walki. Pyta również, w jakim stanie jest jego żona. Medyk odpowiada, że lady Makbet dręczą natrętne widzenia, które nie dają jej spokoju. Bohater prosi, by lekarz uzdrowił kobietę, lecz ten odpowiada, że chora musi być swoim własnym lekarzem. Makbet odpowiada doktorowi, że w takim razie może swoją sztukę lekarską rzucić psom. Po chwili jednak stwierdza, że gdyby lekarz uzdrowił jego królestwo, Makbet sławiłby jego imię. Mężczyzna raz jeszcze wspomina o przepowiedni wiedźm związanej z lasem birnamskim. Kiedy Makbet opuszcza komnatę, doktor stwierdza, że już nigdy nie wróci do Dunsinane.
Scena IV
Akcja wciąż rozgrywa się w Dunsinane. Widać także las. Z chorągwiami, przy dźwiękach bębnów wchodzą: Malkolm, Siward wraz z synem, Makduf, Menteith, Caithness, Angus, Lennox, Ross i żołnierze. Malkolm pokłada nadzieję w Bogu. Siward pyta natomiast, jaki to las mają przed sobą. Menteith odpowiada, że to las birnamski. Na te słowa Malkolm rozkazuje żołnierzom, by każdy z nich wziął gałąź i tak szedł w stronę wroga: „Niechaj każdy żołnierz/Niesie przed sobą gałąź tam uciętą/Bo tak zastępy nasze osłonione/Zmylą rachuby poczt nieprzyjacielskich”. Wojacy spełniają rozkaz. Siward uważa, że Makbet ukryty za murami Dunsinane'u, wierzy, że jest niezwyciężony. Malkolm dodaje, że poddani buntują się przeciwko królowi, a ci, którzy są wierni, służą mu z przymusu.
Scena V
Scena rozgrywa się w zamku, w Dunsinane. Przy dźwiękach bębnów, z chorągwiami wchodzą: Makbet, Seyton wraz z żołnierzami. Straże ostrzegają króla, że nadciągają wojska nieprzyjaciela. Makbet jest przekonany, że wrogów pokona głód oraz choroba i że zamkowe mury to przeszkoda nie do pokonania. Słychać krzyki. Makbet się im dziwi, bo sam już od dawna nie czuje trwogi. Kobiety lamentują, ponieważ królowa umarła. Słysząc to, Makbet porównuje życie ludzkie do świecy, która zgasła, do przelotnego cienia i do nędznego aktora, który puszy się na scenie przez godzinę, by później na wieki zamilknąć. Tymczasem wchodzi posłaniec i zawiadamia króla, że widział birnamski las, który zmierza ku nim. Makbet nazywa mężczyznę kłamcą. Przerażony król przypomina sobie przepowiednię czarownic.: „Bądź bez trwogi/Aż do Dunsinane las przyjdzie birnamski”.
Nakazuje bić w dzwony i rusza do boju.
Scena VI
Akcja przenosi się przed zamek w Dunsinane. Z chorągwiami, przy dźwiękach trąb wchodzą: Malkolm, Siward, Makduf oraz żołnierze osłonięci gałęziami. Malkolm nakazuje armii zrzucić zasłonę. Prosi swego stryja Siwarda, by wraz z synem poprowadził armię. Malkolm wraz z Makdufem zrealizują natomiast pozostałą część planu. W tle słychać nieustanny alarm.
Scena VII
Akcja rozgrywa się w okolicach Dunsinane, lecz w innej części niż znajduje się wroga armia. Makbet wie, że nie może uciec, lecz musi walczyć. Zastanawia się, gdzie znajduje się człowiek, którego nie zrodziła kobieta (tylko on może bowiem pokonać bohatera). Tymczasem nadchodzi syn Siwarda, młody Siward i pyta Makbeta o imię. Król odpowiada, że młodzieniec zadrży, gdy się dowie. Siward mówi, że się nie obawia, a gdy słyszy odpowiedź Makbeta, stwierdza, że nie ma bardziej nienawistnego imienia. Makbet odpowiada, że raczej bardziej groźnego. Bohaterowie walczą i młodzieniec pada zabity. Słychać alarm. Wchodzi Makduf, który pragnie pomścić żonę i syna. Nadchodzą także Malkolm oraz stary Siward, który informuje Makdufa, że zamek poddał się dobrowolnie i że niewiele brakuje już do zwycięstwa. Postanawiają wejść do zamku. Król nie chce, tak jak Cezar, zginąć od własnego miecza: „Po co rzymskiego głupca mam grać rolę/I od własnego miecza ginąć? Póki/Żyjących widzę, lepiej jego ostrze/Na nich obrócić”. Nagle wchodzi Makduf. Makbet wyznaje, że tylko jego unikał, ponieważ zbyt dużo krwi Makdufa ciąży na duszy Makbeta. Bohaterowie walczą. Makbet czuje się niezwyciężony, ponieważ sądzi, że przeciwnik został zrodzony z kobiecego łona, zatem nie pokona Makbeta. Tymczasem Makduf odpowiada: „A więc rozpaczaj o twoim zaklęciu!/Niechaj ci anioł, któremu aż dotąd/Służyłeś, powie, że Makduf przed czasem/Ze swojej matki wydarty był łona”. Słysząc to, król odmawia dalszej walki. Makduf odrzekł, że w takim razie Makbet będzie żył od tej chwili z piętnem zdrajcy i tyrana. Bohater odpowiada, że nie chce tak żyć i wznawia walkę. Tymczasem wchodzą: Malkolm, Caithness, stary Siwald, Ross, Lennox, Angus, Menteith wraz z żołnierzami. Malkolm mówi o stratach. Brakuje syna Siwalda oraz Makdufa. Ross zawiadamia starego Siwalda, że jego syn zginął w walce, jak dzielny mąż. Młodzieniec został bowiem raniony w czoło. Nagle wchodzi Makduf, trzymając głowę Makbeta. Bohater kłania się nowemu królowi Szkocji, Malkolmowi, nazywając Makbeta samozwańcem. Nowy król nadaje walczącym hrabiowski tytuł, wspomina również lady Makbet, która popełniła samobójstwo. Wzywa również, by uciekinierzy powrócili do Szkocji, ponieważ pod rządami Malkolma będą bezpieczni.
Streszczenie krótkie
Akt I
Gdzieś na szkockim polu trzy czarownice zapowiadają spotkanie z Makbetem, wojskowym wodzem wojsk króla Dunkana. Władca jest pod wrażeniem odwagi Makbeta, który rozprawił się z buntownikami i zdrajcami. Tymczasem Makbet i jego przyjaciel Banko spotykają czarownice. Wiedźmy przepowiadają wojowi, że najpierw otrzyma tytuł tana Kawdoru, a następnie zostanie królem Szkocji. Banko dowiaduje się natomiast, że będzie ojcem królów. Przepowiednia szybko zaczyna się spełniać. Przybywa bowiem Ross z Angusem i oznajmia Makbetowi, że król mianował go właśnie tanem Kawdoru. Banko zaczyna się obawiać, a Makbet stwierdza, że nie oszuka przeznaczenia. Tymczasem król Dunkan ogłasza swoim następcą syna Malkolma i postanawia udać się w gościnę do Makbeta. Odtąd Malkolm jest traktowany przez Makbeta jak przeciwnik, przeszkoda w drodze do tronu. Bohater wysyła do swojej żony list, w którym informuje kobietę o przepowiedni czarownic. Lady Makbet przysięga, że pokieruje mężem w taki sposób, by zasiadł na tronie. Kiedy zjawia się Makbet, kobieta zawiadamia go, że król Dunkan nie doczeka jutra. Kiedy władca przybywa, Makbet i jego małżonka uroczyście go witają. Makbet zaczyna mieć wątpliwości, jednocześnie pragnie władzy. Ostatecznie jednak przyrzeka żonie, że zbierze całą odwagę i zabije króla Dunkana. Lady Makbet planuje upić strażników władcy, a następnie oskarżyć ich o zabicie króla.
Akt II
Banko w rozmowie z Makbetem wspomina o przepowiedni czarownic. Tymczasem jego rozmówca czeka na znak od żony. W końcu zgodnie z planem zabija króla, a lady Makbet znaczy krwią twarze upojonych alkoholem strażników, by zrzucić na nich winę. Makbet obmywa tymczasem ręce z królewskiej krwi. Wie jednak, że nie zazna spokoju i że nic nie zmyje z jego rąk tych śladów. Ręce jego żony także zbrukane są krwią, lecz ona się nie boi. Wczesnym rankiem Lennox i Makbet idą do królewskiej komnaty. Na spotkanie wybiega im przerażony Makduf, zawiadamiając ich o zabójstwie króla Dunkana. Makbet i jego małżonka udają zrozpaczonych. Zgodnie z planem podejrzewani są królewscy strażnicy, których znaleziono całych we krwi. Makbet wyjaśnia zgromadzonym, że zabił ich z wściekłości, chcąc pomścić króla. Synowie zabitego podejrzewają, że za wszystkim stoi Makbet. Postanawiają uciec, lekceważąc wezwanie bohatera. Malkolm udaje się do Anglii, a Donalbein do Irlandii. Decyzja ta powoduje, że to na nich także pada cień podejrzeń. Tymczasem z ust Makdufa dowiadujemy się, że zamordowany król spoczął w grobie, a jego następcą będzie Makbet. Ross udaje się na koronację, a Makduf wyrusza do Fife. Bohaterowie zastanawiają się, czy pod rządami Makbeta nie będzie gorzej.
Akt III
Banko analizuje ostatnie wydarzenia. Przepowiednia wiedźm związana z Makbetem sprawdziła się. Oznacza to, że potomkowie Banka zasiądą na tronie. Zjawia się Makbet w królewskich szatach. Nazywa synów zamordowanego króla ojcobójcami, a później zaprasza Banka na ucztę. Przyjaciel mówi, że musi wyjechać, ale postara się wrócić przed nocą. Makbet zleca zabójstwo Banka i jego syna. Tymczasem jego żona nie może zaznać spokoju. Wynajęci zabójcy, zabijają Banka, który wracał na ucztę. Jego synowi udaje się uciec. W zamku pojawia się jeden z wynajętych przez Makbeta morderców, by zrelacjonować mu, co się stało. Król nakazuje mu odejść i zachęca gości do ucztowania. Nagle widzi ducha Banka, który siada na jego miejscu. Bohater jest przerażony. Lady Makbet tłumaczy dziwne zachowanie męża, chwilową niedyspozycją. W końcu Makbet nakazuje gościom opuścić komnatę. Tymczasem bogini Hekate spotyka się z czarownicami. Jest wściekła, że przepowiedziały Makbetowi przyszłość bez jej zgody. Jednocześnie zapowiada, że bohater niebawem znów do nich przybędzie. Bogini zapowiada również, że Makbet przyczyni się do własnej zagłady.
Lennox zaczyna podejrzewać Makbeta. Wspomina również o Makdufie, który popadł w niełaskę króla, ponieważ nie był obecny na uczcie i zaczął głośno mówić o swoich wątpliwościach. Co więcej, za śmierć Banka zaczęto obwiniać jego syna, który uciekł z miejsca zbrodni. Lennox ma nadzieję, że przebywający za granicą następca Dunkana, przybędzie wraz z angielskimi oddziałami i zdetronizuje Makbeta.
Akt V
W jaskini czarownice odprawiają czary i wrzucają do kotła różne składniki. Makbetowi ukazują się po kolei różne zjawy: głowa w hełmie radzi mu, by strzegł się tana Fife’u, czyli Makdufa; widmo krwawego dziecka mówi bohaterowi natomiast, że nie zgładzi go nikt zrodzony z kobiecego łona; następnie ukazuje się dziecko w koronie trzymające gałązkę; zapowiada, że Makbet będzie niezwyciężony do momentu aż ruszy się las birnamski. Nagle pojawia się kolejna wizja. Ośmiu królów, idą jeden za drugim; ostatni trzyma w ręku zwierciadło; za nimi Banko. W zwierciadle widać tłumy, a wśród nich człowieka, który dzierży trzy berła i dwa globy. Przerażony Makbet pyta, czy ta wizja jest prawdziwa. Czarownice potwierdzają. Tymczasem Makduf ucieka do Anglii. Na rozkaz Makbeta żona tana oraz jego syn zostają zabici. Przebywający w Anglii Malkolm obawia się, że kiedy pokona Makbeta stanie się jeszcze gorszym władcą niż on, ale ostatecznie postanawia zawalczyć o tron z tyranem. Ross opowiada o tym, jak Szkocja cierpi pod władzą Makbeta. Makduf dowiaduje się o śmierci żony i syna. Postanawia zemścić się na Makbecie. Chce go zabić w uczciwej walce.
Akt V
Dama pałacowa jest przerażona zachowaniem królowej. Władczyni lunatykuje. Lady Makbet prawdopodobnie oszalała. Nieświadoma wyznaje wszystkie winy. Doktor stwierdza, że jest jej potrzebny spowiednik, a nie lekarz. Tymczasem zbliżają się angielskie wojska. Choć poddanych trzyma przy Makbecie jedynie strach. Król jest przekonany, że nic mu nie grozi, bo przecież birnamski las nie może się poruszyć. Malkolm jednak nakazuje każdemu z żołnierzy chwycić gałązkę. W ten sposób cała armia się za nimi ukrywa. Posłańcowi Makbeta wydaje się, jakby las birnamski ruszał ku nim. Makbet jest tą informacją przerażony, ale zamierza walczyć do końca. Oczekuje na przybycie człowieka, który nie zrodził się z kobiecego łona. Zjawia się syn dowódcy wojsk angielskich, młody Siward, lecz zostaje pokonany przez Makbeta. Kolejnym przeciwnikiem jest Makduf, który pragnie pomścić śmierć żony i syna. Okazuje się, że nie wyszedł on z łona kobiety. Tym samym przepowiednia czarownic się spełnia i Makbet ginie z ręki Makdufa. Zwycięzca kłania się nowemu królowi, Malkolmowi, składając u jego stóp głowę Makbeta. Dowiadujemy się również, że lady Makbet popełniła samobójstwo. Nowy król nadaje walecznym rycerzom hrabiowskie tytuły i ogłasza, że wszyscy, którzy uciekli przed tyranią Makbeta, mogą bezpiecznie powrócić do kraju.
Plan wydarzeń
1. Spotkanie czarownic.
2. Zwycięstwo Makbeta w wojnie z Norwegią.
3. Przepowiednia czarownic związana z przyszłością Makbeta i Banka.
4. Początek urzeczywistniania się przepowiedni.
5. Plan zabicia króla Dunkana przez Makbeta i jego żonę
6. Zamordowanie króla przez Makbeta i zrzucenie winy na strażników.
7. Ucieczka z kraju synów zamordowanego króla.
8. Koronacja Makbeta.
9. Zabójstwo Banka i ucieczka jego syna.
10. Pojawienie się ducha Banka na królewskiej uczcie
11. Przepowiednia widziadeł na temat dalszych losów Makbeta.
12. Ucieczka Makdufa i zgładzenie jego rodziny.
13. Okrutne rządy Makbeta.
14. Szaleństwo lady Makbet.
15. Rozkaz Malkolma dotyczący osłony z gałęzi.
16. Zabicie Makbeta przez Makdufa.
17. Ogłoszenie nowego króla.
18. Informacja o samobójstwie lady Makbet.
Charakterystyka bohaterów
Makbet – główny bohater dramatu mąż lady Makbet, kuzyn króla Dunkana; syn Sinela, tan Glamis oraz Kawdoru; tyran, następca Dunkana; król Szkocji; morderca, który podstępem przejął władzę; poznajemy go jako zwycięskiego wodza szkockiego wojska, który jest wierny królowi; kiedy jednak Makbet poznaje przepowiednię czarownic, budzi się w nim żądza władzy, podsycana przez lady Makbet; kobieta układa cały plan, a Makbet wciela go w życie; lady Makbet uważa swego męża za słabego, słabością tą jest głównie strach przed doczesną karą i ewentualne wątpliwości; Makbet wie, że Dunkan był dobrym królem; jednocześnie wmawia sobie, że nie wygra z przeznaczeniem; stopniowo zagłusza wszelkie ludzkie uczucia; zdaje sobie sprawę, że nie zmaże krwi ze swoich rąk i nigdy już nie zazna spokoju, nie cofa się jednak nawet przed zabiciem Banka – swego przyjaciela, który jako ojciec przyszłych królów stanowi dla niego zagrożenie; to, że Makbet widzi jego ducha, można uznać to za objaw szaleństwa i wizualizację nieczystego sumienia. Po wysłuchaniu przepowiedni widziadeł sprowadzonych przez czarownice Makbet uważa się za niezwyciężonego; uważa, że nie ma człowieka, który nie wyszedł z kobiecego łona, a las birnamski nie ma przecież prawa się poruszyć; jednak przepowiednia czarownic spełnia się co do joty; dzięki pomysłowi Malkolma, armia przypomina las, który zbliża się do zamkowych bram, a Makduf okazuje się wcześniakiem, którego przed czasem wyjęto z matczynego łona. Makbet zna już swój koniec, ale walczy do końca. Ostatecznie przyczynia się do własnej zguby.
Lady Makbet – żona Makbeta; to ona planuje zabójstwo króla Dunkana; jedynym momentem, kiedy ma wyrzuty sumienia, jest chwila, kiedy stwierdza, że władca jest podobny do jej ojca; później podsyca u męża żądzę władzy; jest dobrą aktorką; potrafi udawać; zagłusza w sobie wyrzuty sumienia; mąż uważa ją za tak odważną, jak mężczyzna: ostatecznie kobieta popada w szaleństwo; lunatykuje, majaczy, wciąż widzi krwawą plamę na swoich rękach; ostatecznie popełnia samobójstwo.
Charakterystyka postaci drugoplanowych:
Banko – przyjaciel Makbeta; ojciec Fleance’a; według przepowiedni czarownic to on będzie ojcem królów, tym samym staje się dla niego zagrożeniem; podstępnie zamordowany przez Makbeta, kiedy wracał na ucztę; jego duch zjawia się na wieczerzy, zajmując miejsce Makbeta przy stole; jest widziany tylko przez niego; może być więc jedynie projekcją szalonego umysłu dręczonego wyrzutami sumienia.
Król Dunkan – władca Szkocji; kuzyn Makbeta; ojciec Malkolma i Donalbeina; według słów samego Makbeta jest dobrym władcą; zabity podstępem przez Makbeta.
Malkolm – syn Dunkana, wyznaczony przez niego na swojego następcę; po przejęciu władzy przez Makbeta ucieka do Anglii, gdzie razem z królem tamtejszego kraju szykuje zbrojne powstanie przeciwko Makbetowi; to on wymyśla fortel z gałęziami z lasu birnamskiego; tak spełniła się przepowiednia czarownic.
Donalbein – syn króla Dunkana i brat Malkolma; po przejęciu władzy przez Makbeta ucieka do Irlandii.
Makduf – tan Fife’u; lekceważy wezwanie Makbeta, nie zjawia się na koronacji i na uczcie; popada w niełaskę nowego króla, w końcu ucieka z kraju; jego żona i syn zostają zamordowani na rozkaz Makbeta; to on jest człowiekiem z przepowiedni czarownic, urodził się bowiem przedwcześnie i został wyjęty z łona matki; zabija Makbeta w walce, by pomścić śmierć najbliższych; przynosi nowemu władcy, Malkolmowi, głowę tyrana.
Lady Makduf – rozumie decyzję męża; wykorzystuje poczucie humoru, by ukryć przed synem lęk o swego męża; zostaje zamordowana na rozkaz Makbeta wraz z synem.
Lennox, Rosse, Angus – szkoccy panowie, wierni słudzy króla Dunkana; nie godzą się na tyranię Makbeta, wierzą, że to Malkolm zwycięży, a w Szkocji zapanuje pokój.
Charakterystyka postaci fantastycznych:
Czarownice – choć przypominają kobiety, są wyschnięte i mają brody; są mściwe; spotykają się na stepie i w jaskini; przepowiadają, Makbetowi, że zostanie królem, a Banka nazywają ojcem królów; za sprawą czarów i różnych obrzydliwych składników wywołują widma, które udzielają Makbetowi wskazówek i przepowiadają mu koniec, choć na początku bohater nie zdaje sobie z tego sprawy.
Hekate – w mitologii greckiej i rzymskiej bogini czarów, magii i ciemności; jest wściekła na czarownice, że ukazały się Makbetowi bez jej zgody; zapowiada wiedźmom, że bohater zjawi się u nich ponownie; udaje się po zsiadłą krew z księżycowego rogu – to składnik, dzięki któremu Makbet pozna swoją przyszłość.
Głowa w hełmie – pierwsze z widm, które wyłoniło się z kotła wiedźm i ukazało Makbetowi; zjawa czyta w sumieniu bohatera; radzi mu, by strzegł się Makdufa, tana Fife’u.
Widmo krwawego dziecka – drugie z widziadeł; radzi Makbetowi, żeby był śmiały i się nie lękał; przepowiada, że nie zgładzi go nikt, kto wyszedł z kobiecego łona.
Dziecko w koronie z drzewkiem w ręku – trzecia, ze zjaw; przepowiada Makbetowi, że będzie niezwyciężony dopóty, dopóki las birnamski się nie poruszy.
Czas i miejsce akcji
Czas i miejsce akcji „Makbeta” Williama Shakespeare’a charakteryzuje się brakiem jedności charakterystycznej choćby dla dramatów starożytnych. Warto wiedzieć, że zerwanie z jednością miejsca i czasu było jednym z cech teatru elżbietańskiego. Akcja „Makbeta” rozgrywa się zatem w różnych miejscach, zarówno tych nieokreślonych, jak szkockie pole i jaskinia, w której spotykają się wiedźmy, jak i te określone, jak zamek królewski w Forres; pierwotna siedziba Makbeta, czyli zamek w Inverness, pałac w Dunsinane. W większości „Makbet” rozrywa się zatem w Szkocji. Część scen ma miejsce także w angielskim zamku, dokąd uciekł Malkolm. Jeśli chodzi o czas akcji „Makbeta”, to nie jest on ściśle określony, ale na podstawie informacji o wojnie norwesko-szkockiej można podejrzewać, że dramat rozgrywa się w XI wieku, czyli w epoce średniowiecza.
Geneza utworu i gatunek
„Makbeta” Williama Shakespeare’a to dramat (rodzaj literacki), a dokładniej tragedia (gatunek literacki). Różni się on jednak od dramatów starożytnych, ponieważ William Shakespeare zrywał z zasadą trzech jedności – miejsca, czasu i akcji. Jest to charakterystyczna cecha teatru elżbietańskiego, nazywanego także teatrem szekspirowskim.
Problematyka
Problematyka „Makbeta” Williama Shakespeare to głównie kwestie związane z ludzką naturą, ambicją, żądzą władzy i jej destrukcyjnym wpływem na jednostkę. Makbet na początku utworu jest prawym, odważnym i wiernym królowi dowódcą. Przepowiednia czarownic budzi w nim żądzę władzy, podsycaną dodatkowo przez lady Makbet. Bohater próbuje zagłuszyć strach i wyrzuty sumienia; idzie po trupach do celu i to dosłownie. Nie cofa się przed niczym, zlecając kolejne zabójstwa; staje się tyranem; ci, którzy przy nim zostali, zrobili to jedynie ze strachu; bohater staje się sprawcą własnej zagłady. Lady Makbet również nie potrafi zagłuszyć sumienia; o czym świadczy fakt, że Makbet widzi ducha Banka, a lady Makbet popada w obłęd, wciąż widzi plamę na swoich rękach i ostatecznie – popełnia samobójstwo.
Biografia autora
William Shakespeare (forma spolszczona: Szekspir) – ur. najprawdopodobniej 23 kwietnia 1564 w Stratford-upon-Avon, zm. 23 kwietnia lub 3 maja 1616 roku tamże – reformator teatru; najwybitniejszy dramaturg swoich czasów, aktor i poeta; jeden z kluczowych przedstawicieli teatru elżbietańskiego; stworzył w sumie 37 dramatów oraz 154 sonety; od 1590 roku, przez kolejnych dwadzieścia lat przebywał w Londynie; należał do kompanii Sług Królewskich, która miała własny teatr The Globe; prywatnie poślubił starszą o 7 lat Annę Hathaway, z którą doczekał się trójki dzieci. Jego najsłynniejsze dzieła, oprócz „Makbeta”, to między innymi: „Sen nocy letniej” (1595), „Romeo i Julia” (1595), „Hamlet” (1601), „Otello” (1604), „Król Lear” 1606) oraz „Burza” (1611).
Znaczenie tytułu
Tytuł dramatu nawiązuje oczywiście do głównego bohatera. Warto wiedzieć, że William Shakespeare kanwą utworu uczynił prawdziwe wydarzenia. W 1040 król Szkocji, został zamordowany przez dowódcę swoich wojsk – Makbeta. Mordercę zgładził natomiast Malkolm, który później sam zasiadł na tronie jako Malkolm III.
Pytania i odpowiedzi
Dlaczego Makbet jest bohaterem tragicznym?
Makbet jest bohaterem tragicznym, ponieważ jego los zdaje się z góry zaplanowany. Ogłoszona mu przez wiedźmy wróżba zostaje źle zinterpretowana przez Makbeta i prowadzi do serii zbrodni, nie tylko na królu, czyli symbolu władzy absolutnej, a przy tym przyjacielu i kuzynie, lecz także na kolejnych postaciach wpisujących się w najbliższy krąg osób otaczających Makbeta (Banko). Bohater dąży do przepowiedzianej mu władzy za wszelką cenę, popełniając jednak kolejne zbrodnie, siejąc wokół strach i niepokój, doskonale jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że przyjdzie mu za to zapłacić. Wie, że robi źle, wie, że przekracza kolejne granice jako dowódca wojsk, potem władca, a mimo tej świadomości własnych błędów i złych wyborów, nie umie się zatrzymać i przerwać ciągu krwawych wydarzeń.
Makbet ponosi klęskę jako przedstawiciel władzy i elity kraju. Zamiast przynosić spokój i zwycięstwo, niesie swojemu narodowi chaos i klęskę. Jednocześnie przekreśla zupełnie ideał władcy sprawiedliwego, odpowiedzialnego, kierującego się dobrem ludu, a nie swoim własnym. Ponosi także klęskę jako człowiek – traci (a właściwie sam zabija) swojego przyjaciela w pędzie po władzę i w poczuciu zagrożenia, przestaje komukolwiek ufać. Żonę czyni swoją wspólniczką, tym samym pchając ją ostatecznie w ramiona szaleństwa. Marząc o sukcesie, władzy i szczęśliwym zakończeniu, uzyskuje (poprzez własne czyny) zupełnie przeciwne do zamierzonych cele.
Kluczem do tragiczności tej postaci jest jednak chyba przede wszystkim stosunkowo szybko pojawiająca się świadomość bohatera, że los wieszczony mu przez wiedźmy, nie musi wcale wyglądać tak, jak na początku zinterpretował przepowiednię. Jeszcze mocniej widać to podczas drugiego spotkania z wiedźmami, kiedy obrazy przedstawiane Makbetowi są bardzo niejednoznaczne. Mimo tej świadomości, poczucia błędnie podejmowanych decyzji, Makbet dalej – niczym Edyp czy Balladyna – brnie do spełnienia swojego, tragicznego losu.
Czy Makbet miał wpływ na swój los?
Dramat Williama Szekspira Makbet podejmuje problematykę ludzkiego losu. Stawia ogólne pytania filozoficzne, tak fundamentalne, jak to dotyczące wolnej woli. Na przykładzie samego Makbeta można rozważyć ten problem. Z jednej strony można byłoby uznać, że los, który wieszczą Makbetowi wiedźmy, jest już przesądzony i finał dramatu zdawałby się na to wskazywać bardzo wyraźnie. Warto jednak podkreślić, że słowa wiedźm można interpretować na co najmniej kilka różnych sposobów, a same wiedźmy nie są bohaterkami jednoznacznymi.
U Szekspira, nieco inaczej niż w przypadku dramatów antycznych, słowa wypowiedziane przez postaci „wieszczące”, ujawniające wyższą świadomość od innych bohaterów, nie zawsze są jednoznaczne, nie zawsze trzeba im ufać, w końcu decyzja o tym, czy za nimi podążać, czy nie zależy w dużej mierze od samego Makbeta. Wygląda to więc nieco inaczej, niż w historii Edypa, gdzie determinizm tej historii jest podkreślany na każdym kroku, czego Edyp by nie zrobił, to mamy świadomość, że ostatecznie fatum i tak go dosięgnie. Takiej perspektywy w Makbecie nie ma. To bohater decyduje się na taką, a nie inną interpretację słów wiedźm (szczególnie przy bardzo niejednoznacznych symbolach ukazanych bohaterowi podczas drugiego spotkania), a następnie na podjęcie działań, które spełnienie się tej „interpretacji przeznaczenia” miałyby umożliwić.
To Makbet świadomie zabija Duncana. To Makbet świadomie ściąga śmierć na Banka. To w końcu Makbet sieje terror, chaos i zniszczenie. To Makbet nie cofa się przed kolejnymi zbrodniami. Warto także przypomnieć, że Makbet wielokrotnie zdaje się ujawniać świadomość skali własnych zbrodni, przestępstw i grzechów. Nie jest to postać bezwolnie prowadzona przez fatum aż do spełnienia się losu. Makbet miał w dramacie co najmniej kilka okazji do tego, aby zejść z obranej drogi, zaprzestać bez walki o władzę za wszelką cenę. Nie zrobił tego, jednak tylko brnął coraz głębiej w chaos, zbrodnię i szaleństwo. Co ważne jednak – brnął, a nie był popychany przez los.
Makbet: co o naturze głównego bohatera mówią jego czyny i słowa?
Makbet to bohater tragiczny, którego wypowiedzi prowokują do dyskusji nad naturą ludzką. Bardzo ciekawym fragmentem do analizy tego wątku jest scena pierwsza w II akcie. To moment poprzedzający zabójstwo Duncana, kiedy to Makbet bierze do ręki sztylet i powoli gotuje się do zadania śmiertelnego ciosu swojemu władcy, kuzynowi i przyjacielowi. Warto zwrócić uwagę, że czyn jest absolutnie zły tak jak dalsze postępowanie Makbeta. To, co robi bohater, interpretować można tylko jako zbrodnie i przestępstwa.
Co jednak dzieje się na poziomie interpretacji narzucanej przez wypowiedzi bohatera? Bohater oczami wyobraźni widzi sztylet, który zaraz chwyci. Cały monolog, który zaraz zostanie wypowiedziany, pokazuje, jak bardzo rozdarty wewnętrznie jest bohater. Pragnie władzy i chwały, jednocześnie nie jest pewny, czy taka walka o nią jest możliwa. Woli więc tłumaczyć sobie własne decyzje jako zaplanowaną część jego losu. Sztylet interpretuje jako znak narzuconej mu z góry drogi. Jednocześnie ujawnia, że pragnienie wejścia na drogę zbrodni tliło się w nim zdecydowanie wcześniej. Zaraz przechodzi do stwierdzenia o wszechobecności zła w świecie, co miałoby tłumaczyć jego własne wybory i w pewien sposób je usprawiedliwiać. W pewnym momencie się strofuje, uważa, że słowa i rozmyślania nad planowanym czynem go osłabiają. Na głos dzwonka, który traktuje jak wezwanie do czynu, idzie dokonać zbrodni.
Widać na tym przykładzie bardzo wyraźnie, że o ile czyny Makbeta są jednoznaczne, to już wypowiedzi im towarzyszące nie dają się łatwo zaklasyfikować. To właśnie refleksje Makbeta ujawniają tragiczność tego bohatera, a jednocześnie złożoność jego losów. Mówią także bardzo dużo o wewnętrznym rozdarciu każdego człowieka, którego Makbet jest tylko przykładem.
Co Makbet myśli na temat świata?
„Życie jest tylko przechodnim półcieniem,
Nędznym aktorem, który swą rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie
W nicość przepada — powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nieznaczącą."
(Makbet, akt V, scena V)
Ten cytat z monologu Makbeta wieńczącego dramat bardzo dobrze podsumowuje, co on myśli o świecie. W trakcie trwania fabuły bohater wielokrotnie ujawnia swoje negatywne zdanie na temat otaczającej go rzeczywistości. Makbet jest przekonany, że świat jest przesiąknięty zbrodnią, kłamstwem i złem. Oczywiście w pewien sposób tłumaczy dzięki temu własne postępowanie, natomiast wydaje się, że ta ogólna refleksja filozoficzna na temat niskiej kondycji otaczającego go świata towarzyszy mu od początku.
Makbet jest przekonany, że na tym świecie nikomu nie można ufać, że wszyscy ze sobą walczą. Już w pierwszym akcie Makbet mówi do swojej żony:
„Fałsz serca i fałsz lic muszą iść społem”
(Makbet, akt I, scena VIII)
To przekonanie o iluzji świata, o wielkim aktorstwie, jakim jest nasze życie, które przemija tak, jak gra aktorska na scenie, zdaje się towarzyszyć Makbetowi od początku do samego końca.
Kiedy Makbet spotyka czarownice?
Makbet spotyka czarownice dwa razy. Po raz pierwszy dzieje się, to gdy po wygranej bitwie z Norwegami razem z Banko powraca do zamku Duncana. Na wrzosowisku mężczyźni spotykają trzy czarownice. Wieszczą one przyszłość zarówno Makbetowi, jak i Banko. Tego pierwszego tytułują tanem Glamis (którym rzeczywiście jest) i tanem Cawdoru (którym nie jest, a przynajmniej nic o tym nie wie) oraz przyszłym królem (co już w ogóle wprowadza bohatera w osłupienie). Banka czarownice nazywają ojcem królów. Makbeta wszystko to bardzo dziwi, przede wszystkim jednak zastanawia nazwanie go tanem Cawdoru. Zagadka szybko się wyjaśnia – wiedźmy znikają, a pojawiają się posłańcy, którzy informują, że Duncan mianował Makbeta, w miejsce skazanego na śmierć zdrajcy, tanem Cawdoru. Makbet nie może już zapomnieć o drugiej części przepowiedni, która pcha go w końcu do zbrodni.
Po raz drugi Makbet sam przychodzi do czarownic, które mieszkają w domostwie w Forres (początek czwartego aktu). Prosi o przepowiednię dotyczącą jego losu. Tym razem czarownice nie opowiadają, a przywołują wizje. Najpierw głowę w hełmie, która ma symbolicznie ostrzegać Makbeta przed Macduffem. Potem pojawia się zakrwawione dziecko, które wskazuje, że żaden „zrodzony z niewiasty” człowiek nie może zabić Makbeta. Ostatnia zjawa to dziecko w koronie z drzewkiem w dłoni – symbol, że tan Glamis i tan Cawdoru będzie królem, dopóki Las Birnamski nie podejdzie pod jego zamek.
W jaki sposób Makbet doszedł do władzy?
Makbet dochodzi do władzy, mordując króla Duncana. W ten sposób uśmierca prawowitego władcę. Kiedy rozchodzi się wieść o nocnej zbrodni, Makbet w udawanym szale zabija strażników oskarżonych o zabójstwo Duncana. Tym samym likwiduje jedynych potencjalnych świadków nocnych zdarzeń. Wywołuje jednocześnie przekonanie o antykrólewskim spisku, które prowokuje synów Duncana do ucieczki ze Szkocji. Makbet, uznawany przez większość społeczeństwa za obrońcę ojczyzny, zostaje obwołany królem Szkocji i tym samym rozpoczyna swoje tyrańskie rządy.
Dlaczego Makbet schodzi na złą drogę (podaj 3 przyczyny)?
Makbet schodzi na złą drogę, ponieważ wiedźmy rozbudzają w nim ukryte pragnienie władzy, które do tej pory bohater skutecznie w sobie tłumił. Makbet wyraźnie wskazuje na to w monologu bezpośrednio poprzedzającym morderstwo Duncana. To pozwala uznać, że ambicja, pragnienie władzy, osobista buta to jedne z przyczyn tragicznego losu Makbeta.
Z pewnością wpływ na decyzje Makbeta ma zachowanie jego żony. Lady Makbet na początku zdaje się dużo silniejsza niż mąż, podtrzymuje jego ambicje, zachęca go do ich spełnienia, rozwiewa także wiele jego wątpliwości. To sprawia, że Makbet łatwiej podejmuje określone decyzje.
Makbet zdaje się słabym bohaterem, który dość łatwo ulega manipulacjom wiedźm, jak i własnej żony. W tym sensie zdaje się jednak bohaterem podległym jakiemuś fatum albo ogólnemu złu panującemu na świecie, o którym również sam mówi.
Jak Makbet się zmienia?
Makbet na początku dramatu jawi się jako uczciwy bohater, wierny swojemu królowi obrońca ojczyzny, który jest w stanie zrobić naprawdę wiele, aby bronić dobra ogółu. Po rozmowie z wiedźmami na jaw wychodzą jednak osobiste marzenia, ambicje i pragnienia bohatera, który po prostu chce zająć należne mu (jego zdaniem) miejsce.
Żądza władzy i osobiste ambicje sprawiają, że popełnia zbrodnię jako człowiek i jako jeden z ważniejszych ludzi w kraju. Z dobrego dowódcy zmienia się w tyrana. Jego brutalne i nieznoszące sprzeciwu rządy wynikają ze świadomości tego, jak ta władza została przez niego zdobyta oraz z poczucia, że za swoje czyny przyjdzie mu prędzej czy później zapłacić.
Makbet staje się bardzo brutalnym tyranem, jednocześnie jednak stale obawiającym się o utratę władzy. W końcu, w ostatnim akcie uświadamia sobie, że jest skazany na porażkę. Długo broni się przed uznaniem, że nadchodzi jego koniec, wydaje się jednak, że w ostatniej walce ma już tego pełną świadomość. Jest to więc bohater przegrany, tragiczny w towarzyszącej mu świadomości zła popełnionych czynów.
Jak Makbet broni się przed argumentami żony?
Makbet jeszcze zanim zacznie rozmawiać z żoną, wskazuje na to, że Duncan jest jego krewnym i jednocześnie władcą, więc Makbet występując przeciw niemu, złamałby wszystkie honorowe zasady. W dyskusji z Lady Makbet podnosi także, że Duncan był dobrym władcą, a więc jego zabójstwo może się obrócić przeciwko mordercom, których znienawidzi lud. Ponadto, Makbet zdaje sobie sprawę, że naruszy powszechne prawo gościnności – przyjmuje Duncana we własnym zamku i zamiast go chronić, planuje morderstwo. W końcu jednak argumenty Lady Makbet, która gra na dumie, poczuciu własnej odwagi, ambicji i wyższości Makbeta, trafiają do głównego bohatera i skłaniają go do podjęcia decyzji o dokonaniu zbrodni.
Dyskusja ta zdaje się starciem racjonalnego oglądu sytuacji przez samego Makbeta i argumentów Lady Makbet, które jednak w dużej mierze są wyrażeniem przekonań i ambicji samego tana Glamis. Makbet ma problem z prostym ich wypowiedzeniem, natomiast Lady Makbet przychodzi to z łatwością. Kiedy mąż zdaje się słabszy i bardziej podatny na atak, to ona jest zdecydowanie silniejszą stroną, przekonującą go do podjęcia ryzyka.
Dlaczego Lady Makbet się zabiła?
Lady Makbet przez zdecydowanie większą część sztuki zdaje się sprawiać wrażenie zbrodniarki bez sumienia. Jest kobietą, która wspiera swojego męża w powziętych przez niego decyzjach, ma wręcz bardzo duży udział w ostatecznym ich podjęciu. Kibicuje mężowi w dążeniu do władzy za wszelką cenę, ponadto robi wszystko, aby usunąć na bok ewentualne wątpliwości, które wyraża Makbet. Kobieta świadomie wręcz przyzywa ciemne moce, które mają jej pomóc w staniu się idealną zbrodniarką, współautorką zdrobni, rezygnującą świadomie z macierzyństwa, które by ją osłabiło. Od samego początku czuje się współodpowiedzialna za dokonane przez męża zbrodnie. W końcu ta demoniczna kobieta okazuje jednak słabość.
Od pewnego momentu bohaterka zaczyna mieć zwidy, halucynacje, traci poczucie realności. Przede wszystkim jednak uświadamia sobie w końcu własne zaślepienie złem. I to jest najbardziej tragiczny i przejmujący moment w historii tej bohaterki. Nic już bowiem nie może zrobić, musi zaś borykać się z poczuciem własnej winy. Kiedy sobie uświadamia ogrom winy, podupada na zdrowiu, natomiast lekarz od razu wręcz stwierdza, że cierpi ona nie tylko na chorobę ciała, ale i duszy. Przejmujący monolog błąkającej się po zamku Lady Makbet bardzo wyraźnie pokazuje, że żaden zbrodniarz nie ucieknie przed świadomością własnej winy.
Wydaje się, że to właśnie te autorefleksje pchają Lady Makbet do samobójstwa, choć trzeba także przyznać, że informacja o tym, jak umiera bohaterka, przekazana jest przez posłańca w bardzo okrojony sposób, Makbet zaś nie dopytuje właściwie, co się stało. Wszystkie jednak wcześniejsze wypowiedzi bohaterki zdają się świadczyć, że przyczyną samobójstwa była świadomość brzemienia grzechu, nie tylko swojego, ale i Makbeta, przecież żona świadomie przejęła też odpowiedzialność za zbrodnie męża. Zdaje się, że tuż przed samobójstwem Lady Makbet jest atakowana przez wszystkie wątpliwości, które do tej pory tłamsiła. Okazuje się, że jej serce nie jest z kamienia, a w efekcie tego musi jednak ono przestać bić.