Tadeusz Borowski

Pożegnanie z Marią - streszczenie szczegółowe

I

OpowiadaniePożegnanie z Marią”, czasem wyszukiwane błędnie jako „Pożegnanie Marią”, rozpoczyna się od opisu pomieszczenia „Za stołem, za telefonem, za sześcianem biurowych ksiąg — okno i drzwi. We drzwiach dwie tafle szklane, czarne, lśniące od nocy”. Z okna pokoju widać spalony dom, który stoi po drugiej stronie ulicy. Bezlistne drzewo, które znajduje się po prawej stronie, staje się świadkiem przejazdu pociągu, który jedzie na front. Maria przestaje czytać. Smuga cienia przechodzi przez jej twarz. Kobieta chwyta grzybek, który znajduje się gdzieś pomiędzy niedojedzoną sałatką a pustymi butelkami. Światło załamuje się i odbija się w kieliszkach, a następnie zbiega się w dłoniach bohaterki. Nagle Tadeusz pochyla się do popękanych warg Marii a ona stwierdza, że mężczyzna „pulsuje poezją jak drzewo sokiem”, dodając: „Uważaj, żeby świat ciebie nie zranił toporem”. Uśmiecha się. Stwierdza, że dla niej poezja jest tak niepojęta, jak np. dotyk dźwięku lub słyszenie kształtu, ale uważa, że tylko ona potrafi ukazać pełnego człowieka. Tadeusz odpowiada, że dla niego miarą poezji i religii stanowi miłość człowieka do człowieka. Maria potwierdza. W pokoju obok jest włączony patefon. Pary tańczą. Tadeusz stwierdza, że gdyby można było zrozumieć świat, tak jak rozumie się własne myśli, wtedy miłość „byłaby nie tylko miarą, ale i ostateczną instancją wszystkich rzeczy”. Rozmowę przerywa Tomasz, który wchodzi do pokoju razem z ciężarną żoną i zwraca uwagę, że zaczyna brakować alkoholu. Bohater jest redaktorem syndykalistycznego dwutygodnika i lewicowcem. Handluje sfałszowanymi obrazami Do pokoju wchodzą tańczące pary. Tomasz wychodzi. Maria także chce przejść do drugiego pokoju. Musi opracować „Hamleta” na wtorkowe tajne komplety (lekcje prowadzone przez polskie podziemie). Tadeusz usiłuje ją zatrzymać. W drugim pokoju leżą pijani ludzie. Wśród nich Apoloniusz. Mężczyzna zastanawia się, czy Chrystus byłby dobrym żołnierzem. Stwierdza, że byłby raczej dezerterem, ponieważ jego pierwsi wyznawcy uciekali z armii, co oznaczało, że nie chcieli przeciwstawić się złu. Piotr, który leży obok dwóch półnagich kobiet, woła, że on sprzeciwia się złu. Nakazuje też Apoloniuszowi zdjąć nogi ze stołu albo je umyć. Zamiast usłuchać towarzysza, Apoloniusz zaczyna opowiadać dzieje Wandali – tchórzliwego szczepu, który został wygnany do Afryki przez Węgrów i Duńczyków. Opowieść kończy Żyd, stojąc przy piecu i paląc fajkę. Wandali ochrzcił Św. Augustyn, który był wówczas biskupem Kartaginy. Żyd to pan młody, który pojął właśnie za żonę atrakcyjną pianistkę, a wcześniej przyjął chrzest. Rodzice dziewczyny nie zgodzili się na ślub, więc wesele wyprawia im Tadeusz. Pianistka leży w fotelu zmęczona i pijana. Ma na sobie błękitną sukienkę. Obok Marii klęczy młoda żydówka, piosenkarka. Kobiety obejmują się. Żydówka nosi krzyż na szyi. Dziewczyna właśnie uciekła z getta. Ukrywa się u Tomasza i Marii. Mówi o zwykłych rzeczach, które zostały jej odebrane; o tym, że od dawna nie dotykała filiżanki ani szczoteczki do zębów. Żydówka wie, że nigdzie nie jest bezpieczna i że niebawem będzie musiała odejść. Dotyka okładek książek, dzieł Platona, Tomasza z Akwinu. Przyznaje, że z artystkami (pieśniarkami) nawet Niemcy postępują inaczej i że niczego jej nie brakowało, ale tego, co widziała za murem getta Tomasz nie chciałby zobaczyć. Apoloniusz nadal mówi o Wandalach, o tym, że przeminęli, a dzieła Św. Augustyna przetrwały. Według niego to dowód na to, że „wojna minie, a poezja zostanie, a wraz z nią zostaną jego winiety!”. Pod sufitem, na sznurkach suszą się okładki tomików. Żydówka zmienia płytę w patefonie. Stwierdza, że po aryjskiej stronie też powstanie getto, ale nie będzie z niego wyjścia. Odchodzi, porwana do tańca przez Piotra. Maria usprawiedliwia słowa dziewczyny, zdenerwowaniem i lękiem, bo jej bliscy zostali w getcie. Igła patefonu utknęła na pęknięciu w płycie i smutno zawodzi. Do pokoju wchodzi zarumieniony Tomasz, a jego żona poprawia sukienkę na zaokrąglonym brzuchu. Słychać nadjeżdżającą furmankę, na której znajdują się kosztowności i sprzęty bogatej Żydówki, sędziwej doktorowej Kobieta chce je ocalić, więc zorganizowała wywózkę przedmiotów z getta. Żydówce także udaje się zbiec. Czeka jeszcze tylko na córkę i szwagra. Kierownik obiecuje, że ją ukryje, ponieważ w dzieciństwie Żydówka umożliwił mu naukę i dzięki temu wyszedł na ludzi. „W złotym kręgu światła jak w aureoli, otoczona jak dłońmi siną nocą połyskującą pierścieniem gwiazd, stała Maria”. Dziewczyna rozwozi bimber. Tadeusz oferuje jej pomoc, jeśli na niego poczeka. Maria omawia i wychodzi, a Tadeusz częstuje furmana wódką.

II

Przed świtem, zanim zacznie się handel, Tomasz wyprawia pijanych gości, sprząta pokój i usuwa ślady kół. W budynku dawnej szkoły widać już głowy więźniów, którzy są tam przetrzymywani i mają zostać wysłani do Prus. Ulica śmierdzi rynsztokiem. Jest przy niej obskurny bar i kilka sklepików. W paskarskim sklepiku, oprócz zwyczajowego handlu odbywa się także „handel” więźniami. Ludzie chcący ich wykupić spotykają się w sklepiku z policjantami, pełniącymi straż. Więźniowie są wypuszczani nocą przez okno. Właściciel sklepu zawyża ceny towarów i bierze haracz za pośredniczenie w „handlowaniu” więźniami. Swoje działania usprawiedliwia tym, że sam chce przeżyć, a ponadto ma dzieci i żonę na utrzymaniu. Zgoła inną postawę prezentuje brzuchaty inżynier z brodą, właściciel firmy budowlanej. Jest przedsiębiorczy. Stara się o to, by otrzymać własną bocznicę i zbudowania magazynów przeładunkowych. Dla pracowników jest szczodry. Pracownicy otrzymują od niego sto złotych tygodniowo, (choć mógłby płacić zaledwie siedemdziesiąt trzy złote), wspiera w czasie choroby, wywózki do obozu, a nawet finansuje studia Tomasza na tajnym uniwersytecie. Żona inżyniera wspiera natomiast żebraków i zakonników. Jest to czas, w którym każdy radzi sobie jak umie. Furmani oszukują, nie dostarczając na budowę całego wapna i sprzedając je, Tomasz opłaca produkcję bimbru u kierownika, a kierownik sprzedaje meble. Powszechny jest także handel z mieszkańcami getta.

Kobieta, która ocaliła swój dobytek z getta, niecierpliwie oczekuje na córkę i zięcia Małżeństwo nie uciekło z doktorową, ponieważ miało jeszcze dobić kilka interesów. Kierownik próbuje pocieszyć Żydówkę, ale jest zajęty własnymi sprawami. Handluje drewnem z domów z otwockiego getta. Doktorowa zaczyna opowiadać o tym, co widziała w getcie i poza jego murami. Łapanki i transporty więźniów do obozu to codzienność. Ci, którzy nie trafili jeszcze do getta, ukrywają się w specjalnie przygotowanych w tym celu miejscach. Nawet maluchy wiedzą, że w kryjówce trzeba zachować ciszę. Nie wolno płakać, nawet jeśli dzieci bardzo się boją. Nadchodzi klient, na którego czekał kierownik. Mężczyzna wychodzi. Woźnica informuje, że na mieście właśnie trwa łapanka. Z tego powodu kierownik zamyka bramę, ponieważ trwa dzień targowy i na ulicy jest mnóstwo ludzi. W oddali widać ciężarówki, na których ładowani są schwytani ludzie. Kierownik informuje Tadeusza, że z Ochoty telefonowała Maria, która z powodu łapanki nie może wrócić. Kierownik zarzuca inżynierowi zbyt daleko posuniętą ostrożność, jeśli chodzi o sprzedaż materiałów budowlanych. Wieczorem planowany jest nielegalne przetransportowanie cementu. Doktorowa, kierownik i Tadeusz kończą posiłek. Urzędniczka, prawa ręka inżyniera, która „trzyma kasę” i dba o to, by wszystko się zgadzało, zawadami Tadeusza, że doktorowa dzwoniła do getta i dowiedziała się, że jej rodzina nie może się już z niego wydostać.

III

Ta część pisana jest w pierwszej osobie liczby pojedynczej przez Tadeusza. Narrator i bohater zostaje wieczorami sam, w składzie, w którym suszą się okładki jego tomiku poetyckiego. Drukował go Apoloniusz na ręcznym powielaczu. Sprzęt pożyczono Tadeuszowi głównie do odbijania ważnych komunikatów radiowych oraz porad, jak radzić sobie w czasie walk ulicznych. Technika powielania okazuje się pomysłowa, ale czasochłonna, ponieważ okładki schną już tydzień. Rzeczy doktorowej ponownie ładowane są na wóz. Kierownikowi to się nie podoba. Najpierw bowiem wywoził dobytek Żydówki z getta, a teraz z powrotem go tam zawodzi (choć nie za darmo). Doktorowa postanawia bowiem wrócić do getta, żeby być razem z córką i szwagrem. Kierownik jest temu przeciwny. Uważa, że jej poświęcenie nie pomoże rodzinie i że skończy się dla Żydówki śmiercią. Nadjeżdża ciężarówka z cementem. Rozładunek odbywa się pod okiem niemieckiego żołnierza, ale jeden z robotników mówi Tadeuszowi, że w ładunku jest nadwyżka cementu. Robotnik m układ z kierownikiem. Tadeusz zgadza się kupić cement po dwadzieścia złotych za worek. Kiedy niemiecka ciężarówka odjeżdża, doktorowa ukrywa się na wozie i razem ze swym dobytkiem wraca do getta. Tadeusz coraz bardziej martwi się o Marię. Zapada zmrok, mężczyzna wraz z policjantem i sklepikarzem obserwują przejeżdżające ciężarówki, wypełnione ludźmi schwytanymi w łapance. Bohaterowie doskonale wiedzą, że po eksterminacji Żydów przyjdzie ich kolej. Sklepikarz żałuje, że doktorowa zdecydowała się wrócić do getta. Załatwiał bowiem Żydówce mieszkanie, a teraz na nim nie zarobi. Tadeusz jest coraz bardziej zdenerwowany. Nakazuje, by sklepikarz sobie poszedł. Bohater dostrzega nagle, że jedna z ciężarówek staje, a reflektor motocykli, które eskortują więźniów, oświetla stłuczonych w pojeździe ludzi. Nagle Tadeusz wśród wielu twarzy, dostrzega Marię. „Twarz Marii, otoczona szerokim rondem czarnego kapelusza, była biała jak wapno. Trupioblade, kredowe dłonie podniosła spazmatycznie ku piersiom jak w geście pożegnania. Stała w aucie, wciśnięta w tłum, tuż przy żandarmie. Patrzyła z natężeniem w moją twarz jak ślepa, prosto w reflektor. Poruszyła wargami, jakby chciała zawołać. Zachwiała się, omal nie upadła. Samochód zatrząsł się, zawarczał i nagle szarpnął”. Bohatera żegna się z nim niemym gestem. Tadeusz dowiaduje się jakiś czas później, że Maria, „jako aryjsko-semicki Mischling” (mieszaniec), wraz z żydowskim transportem, trafiła do „osławionego obozu nad morzem” (Stuthoffu) i zginęła w komorze krematoryjnej, a jej ciało zapewne zostało przerobione na mydło.

Potrzebujesz pomocy?

Współczesność (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.