I
Przez okno pokoju, w którym przebywają narrator, Tadeusz, i Maria wychodzi na spalony dom, widać przez nie kłębiące się chmury, bezlistne drzewo i wagony jadące na front. Jest wieczór. Maria podnosi głowę znad książki, jest rozmarzona. Tadeusz stwierdza, że miarą poezji i religii jest miłość. „Miłość, oczywiście, że miłość!” - potwierdza Maria. Zza okna dochodzi zgrzyt tramwajów, z drugiego pokoju - dźwięki patefonu i odgłosy tańczących par.
Do pokoju wchodzi Tomasz w towarzystwie swej ciężarnej żony. Z lekką pretensją zwrócił się do Tadeusza, że jest zbyt mało alkoholu, a potem wyszedł wraz z żoną. Maria również zbiera się do wyjścia,
ale Tadeusz ją zatrzymuje. Maria planuje przygotować omówienie Hamleta na komplet (lekcję w konspiracji). Potem wychodzi do drugiego pokoju. Z nogami na stole siedzi tam Apoloniusz, na tapczanie leżą pokotem półpijani ludzie. Apoloniusz zastanawia się, czy Chrystus byłby dobrym żołnierzem. Stwierdza, że byłby dezerterem, bo pierwsi chrześcijanie uciekali z armii, nie chcąc sprzeciwiać się złu. Leżący między dwiema roznegliżowanymi dziewczynami Piotr stwierdza, że on się sprzeciwia złu. Po czym poleca Apoloniuszowi
zdjąć nogi ze stołu. Ten w odpowiedzi przytacza historię Wandalów - szczepu, który wszyscy tępili. Wreszcie w Hiszpanii Wandale wsiedli na okręty i popłynęli do Afryki.
Dalszy ciąg historii dopowiedział młody Żyd stojący przy piecu i palący fajkę. Wandalów nawrócił święty Augustyn, wówczas biskup Kartaginy. Tego Żyda ochrzczono latem, by mógł wziąć ślub ze śliczną
pianistką o drapieżnym spojrzeniu. On sam był pianistą. Teraz właśnie wszyscy bawią się na ich weselu. Urządzili je przyjaciele, bo rodzice panny młodej nie chcieli o tym słyszeć. Więc wesele
urządzono przy wydatnej pomocy Tadeusza. Panna młoda siedziała teraz w niebieskiej sukni na fotelu - senna, pijana, zmęczona.
Obok Marii uklękła młoda Żydówka, które tej nocy uciekła z getta. Nie ma gdzie spać. Skarży się, że już od dawna nie trzymała szczoteczki do zębów, filiżanki. Panicznie się też boi, wie, że śmierć może nadejść w każdej chwili. To pieśniarka, jest elegancko i zalotnie ubrana. Na szyi nosi krzyżyk na łańcuszku. Spogląda na książki i odczytuje nazwiska ich autorów: Platon,
Montaigne, Tomasz z Akwinu. Potem rzuca: „Tylko żeby pan widział to, co ja widziałam za murami...”.
Apoloniusz maniacko powtarza, że Wandalowie przeminęli i nikt o nich nie pamięta, a Augustyna czytają do dziś, skąd wniosek, że wojna minie a poezja zostanie, a wraz z nią jego winiety do tomików wierszy. Okładki kolejnego tomiku suszą się na sznurkach pod sufitem.
Tymczasem Żydówka zostaje poproszona do tańca przez Piotra. Wcześniej cicho mówi do Marii, że według niej prędzej czy później i po aryjskiej stronie będzie getto, z którego nie będzie wyjścia.
Tymczasem przyjeżdża furmanka po brzegi załadowana sprzętami, kocami, ubraniami. To sprzęty z mieszkania bogatej Żydówki, która chce je uratować, więc poleciła wywieźć je z getta. Sama również
uciekła. Czeka jeszcze tylko na córkę i zięcia, którzy musieli jeszcze kilka dni tam zostać. Kierownik zgodził się przechować Żydówkę, bo kiedyś w dzieciństwie to ona ułatwiła mu naukę, „zrobiła go
człowiekiem”.
„W złotym kręgu światła jak w aureoli, otoczona jak dłońmi siną nocą połyskującą pierścieniem gwiazd, stała Maria". Maria zajmuje się rozwożeniem bimbru. Tadeusz proponuje, że jeśli Maria poczeka na niego do południa, to pomoże jej z rozwożeniem alkoholu. Dziewczyna nie zgadza się na to. Maria odchodzi, a Tomasz
poleca Tadeuszowi dać furmanowi wódki.
II
Wczesnym rankiem Tadeusz otwiera bramę zakładu i - jak codziennie - obserwuje, co się dzieje na brukowanej ulicy. Po przeciwległej stronie stoi szkoła, w której przetrzymywani są więźniowie, mający
zostać wywiezieni na roboty „do Prus”. W pobliżu zwykle kręci się żandarm, trzymający straż. Niedaleko znajduje się mały sklepik, którego właściciel pośredniczy też w innego rodzaju handlu: rozmaici
ludzie spotykają się u niego z policjantami pełniącymi straż w szkole i wykupują więźniów, którzy nocą są wypuszczani ze szkoły przez okno. Sam sklepikarz oszukiwał na sprzedawanym towarze oraz brał
wysokie opłaty za pośrednictwo w wykupywaniu ludzi. Czynił to wszystko zaś, „gdyż chciał żyć sam, miał żonę, synka w drugiej gimnazjalnej i dorastającą córkę, uczennicę kompletu licealnego, odczuwającą nęcące powaby stroju, urok chłopców, smak nauki i czar konspiracji”.
Inżynier prowadził przez cały czas interesy na wielką skalę, dorobił się majątku pod Warszawą i negocjował „ze Wschodnią Koleją Niemiecką” o możliwość zakupu własnej bocznicy kolejowej i wybudowania magazynów przeładunkowych. Był hojny dla swych pracowników: płacił im prawie 100 złotych
tygodniowo (według prawa mógł płacić do 73 złotych) i pomagał finansowo w przypadku choroby lub wywiezienia rodziny do obozu. Finansował też przez trzy miesiące studia Tadeusza na tajnym uniwersytecie. Wszyscy zresztą w tym czasie
kombinowali jak mogli: furmani kradli na kolei, sprzedawali wapno z wozu, nie dowożąc na budowy pełnych transportów; Tadeusz finansował produkcję bimbru u kierownika, który oddawał mu większą część
zysku, kierownik zaś handlował meblami, pośredniczył w handlu mieszkaniami oraz między „złodziejami kolejowymi” a komisami. Handlował też z gettem.
W biurze siedzi doktorowa, która niecierpliwi się, gdyż jej zięć i córka pozostali w getcie, aby zrobić jeszcze kilka interesów, i się spóźniają. Staruszka ciągle wypytuje kierownika, czy jej krewni zdążą wyjść, czy zatelefonują itd. Kierownik wprawdzie - również zniecierpliwiony, ale oczekiwaniem na klienta - uspokaja ją,
jednak jest zajęty własnymi interesami (ma właśnie zakończyć transakcję związaną z zakupem drewna pochodzącego z domów otwockiego getta). Tadeusz, który również siedzi w biurze, podtrzymuje rozmowę
ze staruszką i dowiaduje się, jak wygląda tam życie - bez przerwy odchodzą do obozów transporty ludzi, ci zaś, którzy jeszcze przetrwali podczas łapanek i przeszukań domów, kryją się w przygotowanych
specjalnie schronieniach i nawet małe dzieci wiedzą, że w kryjówce należy siedzieć cicho: nie wolno krzyczeć ani płakać, mimo przeżywanego wielkiego lęku. Przybywa oczekiwany klient i kierownik
wychodzi, aby wypić z nim pod zawartą transakcję. Woźnica informuje, że na mieście znów jest łapanka. Kierownik - jak zwykle w czasie łapanki - zamknął bramę, za którą można było obserwować kłębiący się tłum sprzedających i kupujących, jako że jest to dzień targowy. W oddali, za wiaduktem, widać jak
inni ludzie są ładowani na samochody ciężarowe. Kierownik oznajmia Tadeuszowi, że dzwoniła Maria, która wraca z Ochoty, ale ze względu na łapanki ma trudności z przedostaniem się przez miasto. Kolejny telefon przerywa narzekania kierownika na
zbyt ostrożne podejście Inżyniera do handlu materiałami budowlanymi. Okazuje się, że na wieczór zapowiada się nielegalny niemiecki transport cementu. Po posiłku, spożytym z kierownikiem i doktorową,
Tadeusz dowiaduje się od urzędniczki (niezbyt lubianej, gdyż została zatrudniona przez Inżyniera „do pilnowania kasy” i wtrącała się we wszystkie sprawy, patrząc wciąż kierownikowi na ręce), że staruszka telefonowała do getta i dowiedziała się, że jej córka i zięć nie mogą już stamtąd uciec.
III
Wieczorami Tadeusz zostawał sam w pomieszczeniu, gdzie suszyły się od ponad tygodnia okładki jego nowego, drukowanego na ręcznym powielaczu, tomiku poezji. Tego wieczora jak zwykle czytał i oczekiwał
niecierpliwie na przybycie Marii. Na podwórku dobytek doktorowej ponownie ładowano na wóz. Kierownik jest rozdrażniony, że staruszka fatygowała go (choć nie za darmo) do załatwienia jej transportu z getta, a teraz postanowiła do getta powrócić. Odradza jej takie postępowanie, gdyż twierdzi, że jej opieka i starania nic nie dadzą, a sama tylko straci życie. Pojawia się niemiecka ciężarówka z cementem. Tadeusz nadzoruje rozładunek. Jeden z
dwóch robotników oznajmia w tajemnicy przed niemieckim żołnierzem, który ubija półlegalny interes z kierownikiem, że jest kilka worków nad plan. Tadeusz zgadza się je kupić po 20 złotych za każdy. Po
odprawieniu Niemców, kierownik z Tadeuszem zajmują się wyprawieniem w drogę doktorowej, która odjeżdża na przeładowanym wozie. Tadeusz niepokoi się o Marię, jednak kierownik uspokaja go. W
zapadających ciemnościach Tadeusz, sklepikarz i policjant obserwują kolumnę przejeżdżających ciężarówek napełnionych ludźmi. Wszyscy trzej zdają sobie sprawę, że po Żydach nadchodzi ich kolej.
Sklepikarz interesuje się losem starej Żydówki, gdyż załatwiał jej na zlecenie kierownika mieszkanie i liczył na dochód z tego tytułu. Tadeusz odprawia go zniecierpliwiony. Ciężarówki na chwilę
zatrzymują się, zaś reflektory eskortujących motocykli oświetlają upakowanych ludzi. W oślepiającym blasku Tadeusz dostrzega twarz Marii, która żegna go niemym gestem. Ciężarówki ponownie ruszają. Tadeusz dowiedział się później, że Maria została zawieziona do „osławionego obozu nad morzem” (Stuthoffu) i zagazowana.
Pisarz ukazuje rzeczywistość okupowanej Warszawy. Żyją tu ludzie pozbawieni prawa do normalnej egzystencji, cierpiący głód i zimno. Aby przeżyć, trzeba oszukiwać innych, kraść, spekulować. Główny bohater, Tadeusz pracuje u Inżyniera, który prowadził przez cały czas interesy na wielką skalę, dorobił się majątku pod Warszawą i negocjował „ze Wschodnią Koleją Niemiecką” o możliwości zakupu własnej bocznicy kolejowej i wybudowania
magazynów przeładunkowych. Był hojny dla swych pracowników: płacił im prawie 100 złotych tygodniowo (według prawa mógł płacić do 73 złotych) i pomagał finansowo w przypadku choroby lub wywiezienia rodziny do obozu. Finansował też przez trzy miesiące studia Tadeusza na tajnym uniwersytecie. Wszyscy zresztą w tym czasie
kombinowali jak mogli: furmani kradli na kolei, sprzedawali wapno z wozu, nie dowożąc na budowy pełnych transportów; Tadeusz finansował produkcję bimbru u kierownika, który oddawał mu większą część
zysku, kierownik zaś handlował meblami, pośredniczył w handlu mieszkaniami oraz między „złodziejami kolejowymi” a komisami. Handlował też z gettem.
Ukochana Tadeusza, Maria, rozwozi bimber. Ta praca to margines ich życia. Tadeusz zajmuje się poezją, Maria studiuje na tajnych kompletach. Podczas jednej z łapanek Maria zostaje jednak schwytana i ginie w obozie w Stuttchofie.
- Rozmowa Marii i Tadeusza na temat poezji i miłości, która jest miarą człowieczeństwa.
- Przyjęcie weselne pianisty i pianistki urządzone przez ich przyjaciół
- rozmowa na temat wyższości kultury i sztuki nad agresją
- sygnał z getta - informacje młodej Żydówki, która stamtąd uciekła
- proroctwo Żydówki - po śmierci Żydów przyjdzie czas na Polaków
- Przyjazd starej Żydówki z getta (czeka na córkę i zięcia, którzy załatwiają tam ostatnie interesy).
- Pożegnanie Tadeusza i Marii.
- Realia działalności firmy budowlanej w okupowanej przez Niemców Warszawie.
- Zmartwienie doktorowej, która przeczuwa, że córka i zięć nie wyjdą z getta.
- Wieczory Tadeusza.
- Decyzja Żydówki, by wrócić do getta.
- Maria zostaje uwięziona w łapance i wywieziona do obozu koncentracyjnego.
Tadeusz - narrator i główny bohater opowiadań. W Pożegnaniu z Marią młody człowiek, pracujący w firmie budowlanej. Przez pewien czas studiował na kompletach tajnego Uniwersytetu, dużo czytał, brał udział w spotkaniach poetyckich, pisał i drukował wiersze. Jest
zakochany z wzajemnością w Marii. Bardzo wrażliwy, umie jednak trzeźwo obserwować rzeczywistość i dostosować się do reguł życia panujących w okupowanej stolicy. Po aresztowaniu Marii zostaje
uwięziony na Pawiaku, a następnie przetransportowany do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.
Maria - młoda dziewczyna, zakochana w Tadeuszu, studentka podziemnego Uniwersytetu, wrażliwa, pracuje u kierownika przy rozwożeniu bimbru. Ginie w obozie koncentracyjnym w komorze gazowej.
Inżynier - właściciel firmy budowlanej, w czasie wojny założył i rozbudował swoje przedsiębiorstwo, dzięki pertraktacjom ze Wschodnią Koleją Niemiecką wybudował bocznicę kolejową, przy której postawił
magazyny. Hojny dla swoich pracowników, przez trzy miesiące finansował studia Tadeusza.
Kierownik (Jan) - prowadzi filię firmy budowlanej i zajmuje się nielegalną produkcją oraz sprzedażą bimbru. Przed wojną zgromadził majątek, pracując jako magazynier w żydowskim przedsiębiorstwie, należącym do
doktorowej. W czasie wojny prowadzi rozległe interesy, pośredniczy w handlu lokalami, utrzymuje kontakty z gettem.
Doktorowa - stara Żydówka, przed wojną właścicielka składu towarów budowlanych, obecnie uciekinierka z getta, biedna, zaniepokojona losem córki i zięcia, którzy zostali za murami decyduje się na powrót do
getta.
Akcja tytułowego opowiadania Pożegnanie z Marią rozgrywa się w Warszawie w 1943 roku tuż przed i w czasie aresztowania Marii, narzeczonej Tadeusza.
Borowski rozpoczął pracę nad „opowiadaniami obozowymi”, wśród których znajduje się opowiadanie pt. Pożegnanie z Marią, w 1945 roku w Monachium. W wydanej w 1946 roku, wraz z Januszem Nelem Siedleckim i Krystynem Olszewskim, książce znalazły się znaczące opowiadania artysty: Dzień na Harmenzach, Proszę państwa do gazu, U nas w Auschwitzu..., Ludzie, którzy szli.
Utwory te opublikowano po raz pierwszy w kraju w kwietniu 1946 roku w „Twórczości” (Proszę państwa do gazu ukazało się pod zmienionym tytułem Transport Sosnowiec - Będzin). Po powrocie do Polski, w tym samym roku, Borowski napisał i wydał Śmierć powstańca i Bitwę pod Grunwaldem, a w 1947 roku Pożegnanie z Marią, Chłopiec z Biblią. W 1948 roku ukazał się w kraju zbiór opowiadań zatytułowany Pożegnanie z Marią, a także Opowiadania oraz Kamienny świat. Po śmierci pisarza tytułem cyklu Pożegnanie z Marią obejmowano także inne, o podobnej tematyce i konstrukcji opowiadania pisarza (Ojczyzna, Ofensywa styczniowa).
OBRAZ ŻYCIA W OKUPOWANEJ WARSZAWIE
Analiza form okupacyjnego handlu:
- nowe reguły postępowania, dzięki którym można przeżyć: właściciel sklepu, w którym zaopatrywał się Tadeusz „(...) nie doważał, a cenę wydatnie zaokrąglał. (...) ciął chleb na nierówne części i wyciskał z chłopów bezlitośnie forsę (...) gdyż chciał żyć sam”. Mieszcząca się przy ulicy Skaryszewskiej firma budowlana, zapewniająca utrzymanie wielu pracownikom, również rządziła się swoistymi prawami. Oszukiwano klientów, zawarto umowy z magazynierem i dostawcą, dzięki którym wszyscy zainteresowani zyskiwali
dodatkowy, nielegalny zarobek. Właściciel firmy, Inżynier, w czasie okupacji pomnożył swój majątek „(...) rozbudował składy w centralki, wydzierżawił plac (...) i założył na nim filię swego przedsiębiorstwa (...) nabył za pół miliona majątek ziemski pod stolicą” oraz dzięki umowie ze Wschodnią Koleją Niemiecką zbudował magazyny przy zakupionej bocznicy kolejowej.
- drobne oszustwa, kradzieże, łapówki, układy: Inżynier, wbrew ustawie o wysokości zarobków, wypłaca swoim pracownikom większą stawkę, ci z kolei dorabiają sprzedając kradzione towary, kierownik oddziału prowadzi rozległe interesy, stworzył coś
w rodzaju własnej firmy;
- handel z mieszkańcami getta: na ulicach całymi dniami trwają transakcje, zięć Doktorowej został za murami getta, by dokończyć interesy, które dla niego stają ważniejsze od własnego bezpieczeństwa;
- handel ludzkim życiem: życie ludzie stało się towarem, można się wydostać z getta i otrzymać pomoc za odpowiednią opłatą; takiego typu transakcji chciała dokonać Doktorowa, ale wróciła z powrotem nie chcąc opuszczać
rodziny.
Dostosowanie się mieszkańców Warszawy do nowych warunków życia:
- stworzenie nowego prawa, usankcjonowanie bezprawia;
- nauczenie się obchodzenia niemieckich zakazów, „kombinowania”, załatwiania spraw dzięki znajomościom, układom, łapówkom;
- nadanie postępowaniu dotąd nieuczciwemu sankcji prawomocnego: na przykład kradzież jest zgodna z prawem, bo bez niej nie można by było przeżyć, a umiejąc sprawnie i sprytnie przeprowadzić drobne
kradzieże, można dostatnio żyć;
- zasady życia w tak zorganizowanej społeczności najdobitniej określają słowa kierownika: „Człowiek ma, chwaląc Boga, ręce i nogi, myśli, jak gdzie może chapsnąć, i dlatego żyje!”.
Sprowadzenie relacji ludzkich do kontaktów handlowych: życie człowieka jest podporządkowane interesom, dzięki którym można było przeżyć, zapewnić sobie w miarę dostatnie życie, wyżywić rodzinę, ocalić własne istnienie.
Świadomość wojny i ciągłego zagrożenia:
- opowieści uciekinierów z getta o tragedii Żydów,
- opowieści o łapankach urządzanych przez Niemców na ulicach miasta (w opowiadaniu mówi o tym przybyły do firmy furman);
- obawy Polaków o przyszłość, furman przybyły do firmy stwierdza: „Jak z Żydami skończą, to nas będą wywozić”;
- świadomość, że każde wyjście na ulicę może się skończyć wywiezieniem do obozu zagłady;
- tragiczna bezsilność Tadeusza, który w jednym z samochodów mających wywieść aresztowanych podczas łapanki ludzi, zauważa Marię;
- otępienie, okaleczenie emocjonalne, które ujawnia się na przykład w stwierdzeniu Tadeusza: „Marię (...) zagazowano w komorze krematoryjnej, a jej ciało zapewne przerobiono na mydło” (w rzeczywistości Maria Rundo, pierwowzór bohaterki, przeżyła obóz i wojnę).
Dzięki zastosowanej technice behawiorystycznej Borowski, eliminując elementy psychologicznej analizy i emocje bohatera, potęguje potworność rozgrywających się wydarzeń i uwypukla bezsilność człowieka wobec sytuacji przerastającej jego
możliwości.
Upadek mitu romantycznej miłości i kryzys kultury oraz wartości moralnych:
- demaskacja mitu romantycznej, czystej miłości w warunkach okupacyjnych i obozowych - miłość dwojga wrażliwych, inteligentnych, młodych ludzi, Marii i Tadeusza, jest skazana na zagładę, uczucie nie przynosi zachwytu, radości, upojenia, staje się jedynie rozpaczliwą próbą ucieczki
od powszechnie panującego zła;
- miłość w warunkach wojny została zastąpiona przez nienawiść, rywalizację, walkę o przetrwanie, instynktowne starania o zachowanie własnego życia;
- ludzie skażeni wojną, ci, którzy przeszli piekło obozów koncentracyjnych już nigdy nie będą zdolni do prawdziwej miłości.
Pożegnanie z Marią to pożegnanie Borowskiego z samym sobą z czasów przedwojennych, ze światem wartości, poezją, kulturą, miłością i humanistycznymi ideami, które w obozowej rzeczywistości straciły rację bytu.
NARRATOR OPOWIADAŃ A AUTOR
- między biografią bohatera opowiadań i biografią autora istnieją podobieństwa, ale nie można utożsamiać tych postaci; podobieństwa biografii: praca w okupowanej Warszawie w firmie budowlanej przy ulicy Skaryszewskiej, narzeczona imieniem Maria - aresztowana i wywieziona do obozu dzień przed uwięzieniem bohatera,
publikowanie wierszy w podziemnym wydawnictwie, przebywanie w obozie koncentracyjnym, numer obozowy;
- mimo to Borowski nie utożsamia się z bohaterem całkowicie, w żadnym miejscu nie umieszcza swojego imienia i nazwiska;
- posłużenie się techniką behawiorystycznej narracji, narrator nie analizuje przeżyć psychicznych postaci, prezentuje jedynie ich zewnętrzne reakcje; czytelnik poznaje bohaterów w bezpośrednim działaniu i dialogach;
- opowiadaniach narrator usytuowany jest wewnątrz świata, który opisuje; jest więc jednocześnie podmiotem i przedmiotem opowieści;
- w opowiadaniu Pożegnanie z Marią narrator występuje jako poeta, student; w następnych opowiadaniach narrator jest więźniem, którego sposób relacji i psychika zdeterminowane zostały przez warunki, w jakich się znalazł (żargon obozowy, wyrazy i pojęcia funkcjonujące w obozie);
- proza Borowskiego jest świadectwem kryzysu dotychczasowej poetyki realistycznej, stosowanej w opisywaniu świata, która wobec totalnego kataklizmu wartości spowodowanego przez wojnę okazała się niewystarczająca i nieadekwatna do wyrażanych treści.
Tadeusz Borowski - ur. 12 XI 1922 r. w Żytomierzu na Ukrainie. Zmarł tragicznie (śmiercią samobójczą) 3 VII 1951 r. w Warszawie. W 1932 r. wraz z rodziną osiadł w Warszawie. Uzyskał maturę w r. 1940 na tajnym komplecie liceum im. T. Czackiego. Następnie studiował polonistykę na podziemnym Uniwersytecie Warszawskim, pracując równocześnie jako magazynier. Od 1941 r. uczestniczył w podziemnym życiu kulturalnym. Odczytywał m.in. swoje utwory na spotkaniach autorskich. W grudniu 1943 r. został aresztowany i - poprzez więzienie na Pawiaku trafił do obozu w Oświęcimiu, skąd w 1944 r. został przetransportowany do Natzweiler-Daumergen, a później do Dachau-Allach, gdzie przebywał do wyzwolenia przez armię amerykańską (1 V 1945 r.). W 1946 r. powrócił do kraju. Ukończył studia, pracował m.in. w miesięczniku „Świat Młodych”, w 1947 r. został redaktorem miesięcznika „Nurt”. Był zastępcą szefa biura prasowego Światowego Kongresu Intelektualistów we Wrocławiu i redaktorem kongresowej gazety „W Obronie Pokoju”. W latach 1949-51 pracował w Polskim Biurze Informacji Prasowej w Berlinie. Jako poeta zadebiutował w 1942 r. cyklem Gdziekolwiek ziemia. W wierszach obozowych, wydanych w zbiorze Imiona Nurtu (Monachium, 1945), doszedł do głosu tragizm osobistej winy i wynikający stąd nakaz obrony człowieka.
Cykle opowiadań Pożegnanie z Marią i Kamienny świat (oba z 1948 r.) wywołały ostry spór o postawę autora, zarzucając mu cynizm i umyślną brutalizację obrazu życia obozowego. Twórca chciał jednak powiedzieć prawdę i nie upiększał swych doświadczeń. Z wielką pasją
natomiast odsłaniał cały mechanizm zbrodni. Ukazywał ludzi spodlonych strachem, zapominających o swojej człowieczej godności z lęku przed torturami i śmiercią. W kilku opowiadaniach, napisanych pod
koniec życia, próbował się też zajmować aktualną problematyką (m.in. Mała kronika wielkich spraw z 1951 r. i Czerwony maj z 1953 r.), za zbiór zaś Opowiadania z książek i gazet, wydany w 1949 r., otrzymał państwową nagrodę III stopnia.