Mark Twain

Książę i żebrak - streszczenie szczegółowe

Przedmowa

Narrator informuje, że historia, którą za chwilę opowie, ma długą tradycję. Przekazywana była z pokolenia na pokolenie. Przekazywana jest dalej. Nie ma jednak pewności, że przedstawione w niej wydarzenia są prawdziwe. Mogą stanowić jedynie zmyśloną legendę.

Narodziny Księcia i Żebraka

Mamy połowę XVI wieku. W Londynie na świat przychodzi dwójka dzieci. Dokładnie tego samego jesiennego poranka w tym samym momencie rodzi się Tom – syn żebraków Cantych oraz Edward – pierworodny syn króla Anglii, Henryka VIII. Narodziny tego drugiego dziecka wywołały entuzjazm wśród mieszkańców Londynu.

Dzieciństwo Toma

Narrator swoją uwagę najpierw kieruje na Toma. Informuje, że rodzina Canty była bardzo uboga, zajmowała niewielki pokój w zaułku nazywanym Offal Court. Wynajmowali pokój w domu w najbiedniejszej dzielnicy Londynu. Jak łatwo się domyślić, kolejne pokoje w tym domu zajmowali podobni im żebracy, a także złodzieje oraz inni ludzie, którzy nie mogli znaleźć miejsca w społeczności Londynu. Pokój był wyjątkowo brzydki, nie było tutaj żadnych mebli, za posłanie służyła stara słoma i koce. Na takim prowizorycznym łóżku spała cała rodzina: matka, siostra, bliźniaczki Nan i Bet, stara babka i ojciec rodziny – John.

John był złodziejem. Babka Toma – żebraczką. Oboje lubili alkohol, a po jego spożyciu stawali się agresywni i nieprzyjemni dla każdego, kto wszedł im w drogę. Tomem nikt specjalnie nie zajmował. Na szczęście jednym z sąsiadów rodziny był stary ksiądz, który zadbał przynajmniej o podstawową edukację chłopca. Nauczył go czytać i pisać, zapoznał nawet z podstawami łaciny. Dzięki umiejętności czytania Tom mógł uciekać w świat wyobraźni, w którym starał się szczęśliwym księciem. Te literackie marzenia pomagały, szczególnie kiedy chciał zapomnieć o pobiciu przez babkę lub ojca. Tom marzył, uciekał w świat wyobraźni, natomiast najbardziej ze wszystkiego chciał zobaczyć pałac królewski i prawdziwego księcia.

Spotkanie Toma z Księciem

Kiedy pewnego dnia w styczniu Tom się obudził ze snu, wspominał swój powracający sen, w którym był żyjącym w luksusie księciem. Rzeczywistość była jednak zupełnie inna. Kiedy opuścił swoje skromne mieszkanie, ruszył w kierunku Temple Bar. Doszedł aż pod pałac westminsterski. Tutaj właśnie mieszkał król Anglii ze swoją rodziną. Kiedy przechodził obok bram pałacu, Tom zobaczył pięknego chłopca, który ubrany był w jedwabie i atłasy. Był to Edward. Tom nie mógł od niego oderwać wzroku, chciał podejść bliżej, natychmiast jednak zareagował jeden ze strażników, który odepchnął Toma w stronę tłumu gapiów, podobnie jak Tom zainteresowanych następcą tronu. Okazało się, że wszystko widział sam książę. Zareagował natychmiast, oburzony sposobem, w jaki zachował się żołnierz. Kazał wpuścić Toma do środka. Chciał wynagrodzić chłopcu to, co go spotkało, dlatego zaprosił go do swojej komnaty. To spotkanie Tomka z księciem okazało się bardzo istotne.

Kiedy chłopcy zaczęli między sobą rozmawiać, okazało się, że Edward nie tylko nie rozumie, na czym polega życie jego prostych poddanych, ale także nie jest w stanie sobie tego w żaden sposób wyobrazić. Nie rozumiał, jak to jest możliwe, że Tom ma jedno ubranie, jak on i jego rodzina mogą radzić sobie bez pomocy służących. Jeśli coś bardziej zwróciło jego uwagę, to niecodzienne z jego punktu widzenia rozrywki, takie jak zabawa w piątku czy robienie błotnego ciasta. Skupiając się właściwie na tym aspekcie, Edward zamarzył, żeby choć raz, przez jeden dzień spróbować życia, jakie prowadzi Tom. Temu zaś nie trzeba było dwa razy takiego pomysłu powtarzać. W końcu od tak dawna marzył o tym, aby zobaczyć, jak to jest być księciem. Chłopcy niewiele myśląc, postanowili zamienić się strojami.

Zamiana okazała się skuteczna, ponieważ chłopcy byli do siebie bardzo podobni. Nikt nie miał szans zorientować się, co się właściwie stało. Kiedy Edward zobaczył na ramieniu Toma siniaka, który powstał po interwencji strażnika, postanowił do jeszcze raz skrytykować. Zapomniał jednak, że wyszedł do niego już w ubraniu żebraka. Okazało się, że po szacunku nie pozostał ślad, a strażnik jedynie wyśmiał jego zapewnienia, że jest księciem, po czym wyrzucił z pałacu. Tłum, słysząc Edwarda w przebraniu żebraka, który zapewnia, że jest księciem, wybucha śmiechem. Królewicz i żebrak w jednej postaci — to było nie do pojęcia dla innych obywateli.

Początek kłopotów księcia

Chłopiec ucieka od motłochu. Dociera pod zakon franciszkanów, ponieważ wie, że jego ojciec – król angielski Henryk VIII w tym miejscu urządził przytułek dla biednych dzieci. Edward był przekonany, że tutaj otrzyma pomoc. Wszedł więc do środka bez żadnych obaw. Zwrócił się do chłopów, którzy się bawili na dziedzińcu, aby powiadomili swojego opiekuna, że chce z nim mówić Edward, książę Walii. Na chłopcach jednak ta wypowiedź nie zrobiła szczególnego wrażenia. Wręcz przeciwnie – poirytowała mieszkańców przytułku, że pierwszy lepszy włóczęga próbuje się podawać za księcia. Efekt był łatwy do przewidzenia? Edward został pobity, a następnie wyrzucony z przytułku, na koniec zaś poszczuto go psami.

Był to pierwszy moment, kiedy Edward uświadomił sobie, że poza murami pałacu świat wygląda zupełnie inaczej. Była to bardzo bolesna refleksja. Musiał sobie jednak jakoś poradzić. Postanowił, że pójdzie do Offal Court, gdzie mieszkał Tomek Canty. Był przekonany, że rodzice od razu zrozumieją, że on nie jest ich dzieckiem i odprowadzą go do pałacu. Droga do domu Toma zajęła mu jednak sporo czasu Zapadł zmrok, zrobiło się zimno, Edward był ubłocony. Nagle jednak poczuł, że ktoś go łapie za kołnierz. Okazało się, że był to wściekły ojciec Toma – John Canty.

Tom arystokratą

W tym samym czasie położenie Toma było zdecydowanie inne. Chłopiec kompletnie nie zdawał sobie sprawy, jakie kłopoty spotkały Edwarda. Przez pierwsze dwie godziny w najlepsze bawił się w księcia. W końcu jednak zorientował się, że prawdziwy książę, gdzieś zniknął. Tom chciał go poszukać, ale kiedy wyszedł, natknął się na tłum kłaniających mu się dworzan. To przestraszyło go tak bardzo, że od razu się cofnął do środka komnaty.

Chwilę później przyszedł do niego strojnie ubrany paź i poinformował, że nadchodzi lady Jane Grey, czyli przyrodnia siostra księcia. Tom nie potrafił udawać, dlatego, kiedy tylko dziewczyna pojawiła się w pokoju, upadł przed nią na kolana i wyznał jej prawdę. Liczył, że jego wina zostanie mu wybaczona. Płakał i zarzekał się na wszystko, że nie jest prawdziwym księciem. Niestety jego podobieństwo do Edwarda było tak duże, że siostra kompletnie nie dała wiary temu wyznaniu. Nikt nie chciał mu uwierzyć, że tak naprawdę jest żebrakiem. W końcu zaprowadzono go do Henryka VIII, jego rzekomego ojca. Obawiano się, że książę postradał zmysły. Król był władcą bardzo surowym, ale dla syna miał wyjątkowe uczucia. Podejrzenie, że Edward mógłby stracić rozum bardzo go niepokoiło. Sam był bardzo chory, zdawał sobie sprawę, że w końcu na jego syna spadnie odpowiedzialność za całe państwo.

Ponieważ Tom dalej utrzymywał, że nie jest księciem, tylko żebrakiem, Henryk VIII postanowił dokonać eksperymentu. Odezwał się do chłopca po łacinie. Tom nie bez problemów, ale jednak poradził sobie z odpowiedzią. Dla zebranych wokół króla dworzan był to jednoznaczny sygnał, że stoi przed nimi osoba o arystokratycznym pochodzeniu, a nie przebrany żebrak. Ponieważ jednak z podobną próbą w języku francuskim Tom sobie już nie poradził, król nabrał przekonania,, że to zbyt duża ilość obowiązków i trudy nauki zachwiały zdrowiem jego dziecka. Rozkazał więc, aby zwolnić go z dotychczasowych zadań. Król wiedział, że musi przeciwdziałać plotkom o szaleństwie syna, jako Henryk VIII rozkazał więc nadanie chłopcu tytułu księcia Walii, co miało potwierdzać nadal obowiązujące jego prawa do tronu.

Aby ta ceremonia mogła dojść do skutku, potrzebny był Nowy Marszałek Anglii. Niestety, aby go powołać, trzeba było zabić dotychczasowego – księcia Norfolku, który został zamknięty w więzieniu w wyniku oskarżenia o zdradę stanu.

Tom otrzymuje wskazówki

Tomem opiekował się Lord Hertford. Był to wuj księcia Edwarda. W obecnej sytuacji miał on czuwać nad bezpieczeństwem, ale i zachowaniem księcia. Pierwsze, co zrobił, to rozkazał mu, aby nigdy więcej nie rozgłaszał, że nie jest prawdziwym księciem. Po tej rozmowie do komnaty weszły dwie przybrane siostry księcia – lady Elizabeth i lady Jane Grey. Cała trójka zaczęła się wspólnie bawić. Tom oczywiście kilka razy w trakcie zabawy wspomniał o swoim pochodzeniu, ale dziewczynki, które słuchały się rozkazów, grzecznie nie poruszały dalej tego tematu. W końcu po ich wyjściu także i sam Tom zamarzył, aby odpocząć. Jego życzenie natychmiast zostało spełnione: paziowie pomogli mu się przebrać, zadbali, aby wygodnie położył się w swoim pięknym, zdobionym łóżku. Było to dla Toma zupełnie nieoczekiwane, do tej pory bowiem zawsze musiał radzić sobie sam.

Pierwszy królewski obiad Toma

Kiedy udało się mu już odpocząć, Tom musiał zejść na królewski obiad, który odbywał się zgodnie ze wszystkimi zasadami panującymi na dworze. Bardzo się starał, aby nie popełnić błędów, ale jednak nie udało mu się zupełnie ich uniknąć. Uwagę wszystkich zwróciło, że jadł rękami, bał się poplamić serwetę, którą miał pod brodą, do kieszeni nałożył całą masę orzechów. Nikt jednak tego nie skomentował, nie było choćby słowa nagany. Wszyscy zebrani, łącznie ze służbą, byli przekonani, że to wynik chwilowej niedyspozycji księcia. Największa gafa Toma była jednak jeszcze przed nimi: kiedy po obiedzie podano misę pełną różanej wody, która służyła do przemywania rąk po posiłku, Tom wypił kilka jej łyków. Był bowiem przekonany, że to kolejny napój.

Sprawa pieczęci

Tom po sutym obiedzie ponownie odpoczywał. W tym samym czasie Henryk VIII obudził się z drzemki. Nie czuł się dobrze. Zdawał sobie sprawę, że śmierć się zbliża nieuchronnie. Do komnaty przyszedł lord kanclerz z informacją, że wyrok śmierci dla księcia Norfolku jest już przygotowany, do jego zatwierdzenia potrzebna jest już tylko Wielka Pieczęć. Na nieszczęście okazało się, że król powierzył ją na przechowanie swojemu synowi.

Do Toma przyszedł więc Lord Hertford. Uzyskał on jednak informację, że następca tronu absolutnie nie ma pojęcia, gdzie jest potrzeby przedmiot. Henryk był wściekły. Kazał użyć do podpisu małej pieczęci. Były Marszałek Anglii miał zostać zgładzony następnego dnia.

Ceremonia na rzece

Tego samego dnia, zgodnie z zaplanowanymi uroczystościami, w ratuszu miał odbyć się bankiet, którego głównym gościem miał być książę Walii. Jego przybycie do ratusza oznaczało przemarsz całego królewskiego orszaku. Zgodnie ze zwyczajem, książę ze świtą przemieszczał się po Tamizie swoją pięknie przystrojoną łodzią. Wszyscy mieszkańcy Londynu wyszli na ulicę, aby oglądać to wyjątkowe przedstawienie. Trasa przejazdu księcia była odpowiednio udekorowana. Pałac oświetlono z pomocą specjalnie przygotowanych ogni. Orszak właśnie go opuszczał.

Książęce udręki

W tym samym czasie Edward, prawdziwy książę, był w zupełnie innej sytuacji. Chciał wyrwać się z rąk Johna Canty’ego, ale nie miał takiej siły. Wokół tej dwójki zgromadziła się niemała ilość gapiów, przyciągnięta głośnym krzykiem Edwarda i jego zapewnieniami, że jest następcą tronu Anglii. Nikt nie zamierzał jednak ingerować w wymierzanie kary przez ojca. Oprócz jednego człowieka, który kiedy zobaczył, jak John Canty zamierza się pałką na szamoczącego się chłopca, stanął między nim a Edwardem. Rozzłoszczony ojciec Toma wziął zamach i uderzył w głowę tego, który próbował mu stanąć na drodze. Mężczyzna padł nieprzytomny.

Kiedy Edward znajduje się już w mieszkaniu Cantych, nie rezygnuje z walki o swoje prawa. Próbuje przemówić wszystkim do rozsądku i przypomnieć, że mają do czynienia z osobą, w której żyłach płynie królewska krew. Jego zachowanie ponownie irytuje ojca, ale z pomocą przychodzi matka Toma oraz jego siostry, Nan i Bet. Kolejnego lania nie udaje się jednak uniknąć, szczególnie kiedy John Canty i babka dowiadują się, że nie przyniósł ze sobą do domu ani jednego pensa. To sprawia, że biją zarówno Edwarda, jak i kobiety, które próbują go bronić.

Jedynie pani Canty przeszło przez myśl, że może ten chłopak rzeczywiście nie jest jej synem. Znała doskonale swoje dziecko. Postanowiła więc w nocy uważnie mu się przyjrzeć. Wiedziała bowiem, że Tom, po tym, jak we wczesnym dzieciństwie przed twarzą wybuchł mu proch, kiedy się budził, zawsze zasłaniał sobie twarz dłonią, ale odwróconą wnętrzem. Okazało się, że mimo bardzo uważnej obserwacji ze strony pani Canty chłopiec ani razu nie wykonał tego gestu, kiedy go wielokrotnie budziła.

W pewnym momencie ktoś zaczął łomotać do drzwi. Ktoś na zewnątrz poinformował, że osoba, którą wieczorem uderzył pałką John Canty, był ksiądz Andrzej. W wyniku uderzenia zmarł. Oznaczało to straszne konsekwencje dla Canty’ego. Nie było więc innego wyjścia, niż ucieczka całej rodziny. Wiadomo bowiem było, że policja inaczej przyjdzie po ojca Toma.

Kiedy wszyscy wyszli na ulice Londynu, zorientowali się, jak wiele osób się bawi. Było jasno od palących się wszędzie ognisk. Łatwo się było zgubić, dlatego John, obawiając się kłopotów, zarządził, że rodzina w razie rozdzielenia ma się spotkać ponownie w pobliżu Mostu Londyńskiego. Dokładnie w tej chwili tłum wyjątkowo zgęstniał i członkowie rodziny Cantych się rozdzielili. Książę na taką okazję właśnie czekał. Uciekł pilnującemu go Johnowi. Kiedy wreszcie na nowo był wolny, ruszył w stronę ratusza, aby tam wyjaśnić wszystkie nieporozumienia.

W Ratuszu

Kiedy Edward zmierzał do ratusza, uciekając przez Johnem Canty’m, Tom wystrojony w książęce szaty płynął na przepięknej łodzi do centrum miasta. Był pod ogromnym wrażeniem tego, czego doświadczał. Nigdy wcześniej nie czuł nic podobnego. W końcu łódź dopłynęła do brzegu, cała świta ruszyła do ratusza, aż wszyscy zasiedli przy jednym z ogromnych stołów znajdujących się w największej sali. Tom, zgodnie z podawanymi mu instrukcjami, wziął do rąk pękaty puchar, upił z niego kilka łyków, po czym podał go siostrze – lady Elizabeth. Kielich zaczął wędrować z rąk do rąk, co symbolizowało początek zabawy.

Edward próbował bezskutecznie wedrzeć się do wnętrza ratusza. Nikt mu nie wierzył, że jest księciem, a jego twarde obstawanie przy tym fakcie zjednywało mu jedynie wrogów. Pojawiało się coraz więcej osób, które naśmiewały się z jego – jak przypuszczano – szaleństwa. W końcu jednak cała sytuacja stała się po prostu irytująca, więc ktoś zaproponował, aby chłopca wrzucić do sadzawki. Od pomysłu do realizacji droga nie była daleka. Z pomocą jednak Edwardowi przyszedł człowiek, który przypominał żołnierza. Był to Miles Hendon. Wyjął miecz i bronił tłumowi dostępu do Edwarda. Sytuacja robiła się coraz trudniejsza. Na szczęście jednak pojawili się gońcy królewscy, którzy wpadli w sam środek tłumu. To zmusiło najbardziej rozwścieczonych do ucieczki. Miles wykorzystał tę okazję: złapał księcia i uciekł z nim w bok, aby jak najszybciej odsunąć się od groźnego tłumu.

Gońcy, którzy umożliwili ratunek Edwardowi, wieźli jednak bardzo smutną wiadomość. Do ucztującego w sali Toma wpadł jeden z ich i przekazał informację o śmierci Henryka VIII. Na chwilę zapadła pełna napięcia cisza, jednak krótko po tym zgromadzeni oddali hołd swojemu nowego władcy. Tom usłyszał, że od tej pory to on będzie rządził Anglią. Zszokowany całym wydarzeniem zawołał jednak do Lorda Hertforda: „Od dzisiaj zatem królewskie prawo będzie prawem łaski, a nie prawem krwi!” Nakazał mu ruszyć do Tower i z królewskiego rozkazu uwolnić księcia Norfolk, który oczekiwał już na egzekucję. Nikt z tłumu nie oponował, wszyscy z szacunkiem przyjęli tę pierwszą królewską decyzję.

Książę i jego wybawca

W tym samym momencie Miles Hendon przebywał razem z Edwardem, który nie był już księciem, ale królem... Obaj poszli w stronę Mostu Londyńskiego. W pobliżu Miles miał wynajęty pokój. Kiedy zbliżali się do mostu, Edward usłyszał głos Johna Canty’ego, który czekał na resztę swojej rodziny. Chciał zabrać ze sobą Edwarda, ale miał szans w starciu ze znacznie silniejszym Milesem, który u boku dodatkowo miał miecz. Odszedł więc bez chłopca, którego uznawał za swojego syna.

Kiedy Edward i Miles znaleźli się w pokoju mężczyzny, chłopiec natychmiast rzucił się na łóżko i od razu zasnął. Obudził się, kiedy przyniesiono posiłek. To sprawiło, że na nowo obudził się w nim książę. Uznawał więc za oczywiste, że Hendon będzie mu usługiwał. Ten, mimo że kompletnie nie wierzył w historię opowiedzianą przez chłopca, cierpliwie mu usługiwał. Wyzwaniem był jednak dla niego zakaz siadania przy chłopcu. Ten jednak zupełnie nie widział niestosowności swojego zachowania, chciał natomiast czegoś więcej dowiedzieć się o swoim wybawcy. Miles Hendon zachęcony jego pytaniami opowiedział mu historię swojego życia.

Okazało się, że był szlachcicem, synem sir Ryszarda, właściciela Hendon Hall w Kent. Miles miał dwóch braci – starszego od siebie Artura i młodszego Hugha. Razem z nimi mieszkała jeszcze lady Edyta, która była córką hrabiego, dziedziczką majątku. Była to przyszła żona Artura. Mimo zaaranżowanego związku uwaga dziewczyny skierowana była przede wszystkim w stronę Milesa. Hugh był natomiast zainteresowany majątkiem lady. Widząc jej zainteresowanie, postanowił podrzucić do pokoju brata drabinę sznurową, która posłużyła mu jako dowód w oskarżeniu brata o chęć porwania lady Edyty i związku z nią mimo innych decyzji ich ojca. Ten uwierzył Hughowi i wygnał Milesa z kraju na trzy lata. Ten spędził je, biorąc udział w różnych wojnach na kontynencie.  W końcu jednak po jednej z przegranych trafił do niewoli. Spędził w niej 7 lat i dopiero po tym czasie udało mu się odzyskać wolność.

Cała opowieść zrobiła spore wrażenie na Edwardzie, który postanowił się odwdzięczyć Milesowi za udzieloną pomoc, spełnieniem jego każdego życzenia. Miles sprytnie poprosił, aby mógł siedzieć w obecności swojego władcy. Przytoczył historię lorda de Courcy, który w ramach nagrody za swoje zasługi, otrzymał pozwolenie przebywania przy królu z nakrytą głową. Edward zachował się bardzo wspaniałomyślnie, pozwalając Milesowi na ten przywilej, a jednocześnie pasował go na rycerza.

Zniknięcie królewicza

Miles i Edward w końcu poszli spać. Jak przystało na sytuację poddanego i księcia, na łóżku spał Edward, Hendon zaś na podłodze. Kiedy Miles się obudził, zmierzył Edwarda za pomocą sznurka, aby móc mu kupić ubranie. Edward miał bowiem na sobie cały czas strój żebraka. Kiedy wrócił z miasta, zajął się cerowaniem kupionego ubrania. W końcu chciał obudzić Edwarda, okazało się jednak, że łóżko jest puste. Zdezorientowany Miles dowiedział się od służącego, że podczas jego nieobecności do chłopca przyszedł człowiek, który oznajmił, że ma on iść na drugi koniec mostu. Rzekomo przysłał go sam Miles. Chłopiec nie był oczywiście szczęśliwy, że ktokolwiek ma czelność mu rozkazywać, ale w końcu ubrał się i ruszył w kierunku wskazanym mu przez owego posłańca. Okazało się, że zaraz po tym, jak wyszedł z gospody, dołączył do niego jakiś mężczyzna i obaj zniknęli w tłumie. Hendon był pewny, że tym człowiekiem był mężczyzna, który podawał się za ojca chłopca.

„Le Roi Est Mort - Vive Le Roi!”

Następnego dnia po śmierci Henryka VIII, Tom po posiłku poszedł razem z Lordem Hertfordem rozstrzygać sprawy wagi państwowej. Niespecjalnie te wszystkie obowiązki Tomowi się podobały. Uważał je za nudne. Nie widział szczególnego sensu w wielu godzinach spędzonych na nadawaniu tytułów i różnego rodzaju godności osobom, o których nic nie wiedział. Niespecjalnie rozumiał proces dowodzenia przed nim konieczności akceptowania określonych wydatków, które potem zatwierdzał. W głowie chłopca, w końcu zaświtała myśl, że faktycznie to nie on jest królem, ale panowie wokół niego, którzy sprawują władzę. Ci, którzy tworzą odezwy, dokumenty, sterują wydatkami i wydają rozporządzenia. Chłopiec w końcu był już tak zmęczony, że najnormalniej w świecie zasnął, co spowodowało przerwanie obrad. Tom odszedł do swojej komnaty na odpoczynek.

Do pokoju młodzieńca przysłano osobistego chłopca do bicia – Humpreya, który miał właśnie otrzymać lanie za to, że książę prawidłowo nie przygotował się do lekcji. Tom był tym bardzo zasmucony, więc obiecał, że wstawi się za nim u nauczyciela. Chłopiec jednak jeszcze bardziej martwił się, że skoro książę jest już królem, to jego edukacja się zatrzyma. To zaś będzie oznaczać, że chłopiec do bicia nie będzie potrzebny, a on straci zatrudnienie. Tom powodowany odruchem serca oświadczył, że Humprey i potem jego potomkowie będą pełnić tę funkcję już zawsze. Humprey był pod ogromnym wrażeniem dobroci swojego króla. Obaj chłopcy stali się przyjaciółmi. To właśnie dzięki Humpreyowi Tom poznał wiele faktów dotyczących Edwarda, za którego nadal musiał się podawać. Kiedy w końcu chłopiec wyszedł, Tom rozmawiał jeszcze z lordem Hertfordem, który uświadomił mu, że Rada Egzekutorów, aby zapobiec szerzeniu się plotek o jego szaleństwie, zdecydowała, że król będzie jadał publicznie.

Tom królem

Następne dni specjalnie nie różniły się od siebie. Tomowi wypełniały je przede wszystkim różnego rodzaju obrady. Po czterech dniach, które upłynęły od śmierci Henryka VIII, przyszedł nieco wcześniej do Sali Tronowej. Pod oknami usłyszał tłum, który hałasował z powodu trzech osób skazanych na śmierć. Król kazał przyprowadzić do siebie całą trójkę, aby zorientować się, jakie przestępstwo doprowadziło do tak surowego wyroku.

Okazało się, że zarzuty stawiane tym osobom były absolutnie niedorzeczne, co Tom podczas ich przesłuchania dobitnie udowodnił. Wielmożni panowie także odetchnęli z ulgą – wypowiedzi Toma w sprawie tych skazanych wyraźnie pokazywały, że potrafi on bardzo racjonalnie myśleć. Wszyscy zdawali się mieć jasność, że plotki o szaleństwie są bezpodstawne.

Uroczysty obiad

Kiedy obrady dobiegły końca, Tom poszedł na obiad, który – zgodnie z decyzją Rady – miał być publiczny. Tom jeść swój posiłek miał na oczach setek poddanych. Wszyscy chcieli sprawdzić, czy król rzeczywiście jest szalony. Tom, który przez kilka dni zdążył nauczyć się zasad savoir-vivre’u, poradził sobie bezbłędnie, więc po raz kolejny obalił tezę o swoim rzekomym szaleństwie.

„Król Fu-Fu Pierwszy”

Miles Hendon szukał Edwarda, ale nie był w stanie go odnaleźć. Chłopiec tymczasem, niczego nie podejrzewając, szedł za mężczyzną, którego rzekomo przysłał Hendon. Kiedy dotarli do leśnej polany, na której stała ledwo trzymająca się szopa, okazało się, że w środku czeka na nich John Canty, który dołączył do bandy żebraków i pijaków, z którą przez lata żył. Teraz na nowo przyjął się do grupy i zmienił nazwisko na Hobbs.

Przy tej okazji król Edward miał okazję usłyszeć bardzo różne historie ludzi, z których część okazywała się kiedyś dobrze sytuowanymi obywatelami, którzy z różnych przyczyn przeistoczyli się w żebraków i włóczęgów przechodzących od wsi do wsi. Swoją historię opowiedział na przykład Yokel, który wiódł spokojne życie. Jego matka opiekowała się chorymi. Kiedy jednak jeden z nich zmarł, a medycy nie potrafili odpowiedzieć na pytanie, dlaczego na starą kobietę padły podejrzenia o czary. Matka Yokela spłonęła na stosie, jej rodzina zaś została pozbawiona majątku i została skazana na żebranie. To zaś sprawiło, że zmarła żona, jak i dzieci Yokela. On sam pozbawiony był uszu, które obcięto mu za żebranie. Stał się niewolnikiem, co podkreślała wypalona na policzku litera N. W końcu jednak uciekł od swojego pana, ale musiał liczyć się z tym, że zostanie zabity, jeśli zostanie złapany.

Edward był bardzo poruszony tą historią, znów więc zapłonęła w nim królewska krew i oznajmił, że jako król Anglii nie pozwoli, aby Yokelowi dalej działa się krzywda. Wszyscy zgromadzeni się roześmiali, a jeden z zebranych nazwał Edwarda „Królem Fu-fu Pierwszym” – królem szaleńców. Żebracy mieli swego króla. Takie określenie dla Edwarda, prawowitego władcy Anglii było ogromnym upokorzeniem. Mały król czuł się okropnie.

Książę wśród włóczęgów

Banda ruszyła w drogę, a Edwardem zajmować miał się Hugon, czyli człowiek, który w gospodzie podał się za posłańca Hedona. Edward nie miał najmniejszej ochoty żebrać, co stanowiło pewne utrudnienie. Dlatego Hugon udawał chorego i skłaniał w ten sposób przechodniów, aby rzucili im choć kilka pensów. Edward pogardzał kłamstwem, więc niewiele myśląc, zdradził już pierwszemu napotkanemu człowiekowi, że to wszystko oszustwo. Wściekły mieszczanin zaczął gonić kłamliwego żebraka. Chłopiec jeszcze raz wykorzystał sytuację i uciekł w przeciwnym kierunku. Wędrował przez kilka godzin. Chciał wejść do mijanej chary, ale został przegoniony. W końcu znalazł opuszczoną szopę, w której spędził noc w towarzystwie cielęcia.

Książę wśród wieśniaków

Edwarda obudziły dwie małe dziewczynki, które rano weszły do szopy. W rozmowie z nimi Edward natychmiast przyznał się do swojego królewskiego pochodzenia. Ku jego zaskoczeniu, dziewczynki nie wydawały się szczególnie oszołomione faktem, że rozmawiają z królem. Wysłuchały za to cierpliwie całej opowieści chłopca odzianego w żebracze ubranie. Kiedy w końcu zaprowadziły Edwarda do chaty, został on poczęstowany jedzeniem, za co musiał wykonać kilka domowych zadań. Chodziło o umycie naczyń czy naostrzenie noża. Ostatnim z zadań było utopienie kociąt, na które Edward nie chciał się zgodzić, ale zamilkł, kiedy zobaczył pojawiającego się przed wejściem Johna Canty’ego w towarzystwie Hugona.

Książę i pustelnik

Niewiele myśląc, Edward uciekł do lasu. Nie miał najmniejszej ochoty, aby jeszcze raz złapał on ojciec Toma. Długo się błąkał, aż w końcu stanął przed chatką pustelnika. Tutaj znalazł pomoc i schronienie. Mężczyzna, który miał na sobie ubranie z owczych skór, przyjął go z ogromną uprzejmością. Chłopiec szybko zdał sobie jednak sprawę, że sytuacja nie jest najlepsza. Mężczyzna był kiedyś duchownym, ale za czasów Henryka VIII groziły mu prześladowania, przed którymi uciekł. Jednak długotrwała samotność sprawiła, że oszalał. Był przekonany, że jest archaniołem, który widział Boga i niebo. Jak łatwo się domyślić, kiedy pustelnik dowiedział się, że Edward jest synem jego prześladowcy, związał go i planował zabić o świcie. Edward mógł się jedynie przyglądać, jak mężczyzna ostrzy długi, rzeźnicki nóż.

Hendon przybywa na ratunek

Kiedy przyszedł świt, mężczyzna chwycił za nóż. Nie zdążył jednak nic zrobić, bo nagle blisko jego chaty rozległy się różne głosy. Edward nie wiedział, co ma o nich myśleć, chciał uciekać, ale nagle – ku swojemu wielkiemu szczęściu – rozpoznał głos Milsa Hendona, który dobijał się do drzwi chaty pustelnika. Miles zapytał pustelnika o chłopca, ten odpowiedział, że rzeczywiście był u niego, ale jakiś czas temu opuścił jego chatę. Edward za wszelką cenę chciał dać jakiś znak Milesowi, ale miał zakneblowane usta, więc Hendon nie był w stanie dosłyszeć. Ten podążył więc w kierunku, w którym rzekomo poszedł Edward. Pustelnik już planował, że zaraz dokończy swój plan. W tym czasie jednak ktoś otworzył drzwi do pomieszczenia, w którym był Edward. Byli do John Canty i Hugon.

Ofiara zdrady

Przez kolejne dni Edward był zmuszony żyć razem z żebrakami i zbiegłymi niewolnikami. Król „Fu-Fu Pierwszy” szybko jednak zjednywał sobie przyjaciół. Stawał się coraz bardziej popularny. Herszt bandy Harap awansował go z grupy żebraków do grupy złodziei. Hugon się z tego cieszył, ponieważ Edwarda nie lubił, a jego przejście do złodziei dawało mu szansę na skuteczne się jego pozbycie.

W mieście szybko wyrwał koszyk jednej z kobiet, podał go Edwardowi. Ten, zanim zorientował się, co się dzieje, już został złapany na gorącym uczynku. Próbował dowodzić swojej niewinności, ale Hugon zbiegł, a kobieta nie widziała, kto jej wyrywa koszyk. Tłum postanowił wymierzyć Edwardowi sprawiedliwość. Na szczęście jeszcze raz interweniował Miles Hendon, który odprowadził chłopca do sędziego, aby ten wydał sprawiedliwy wyrok.

Książę więźniem

Sytuacja Edwarda nadal była jednak trudna, szczególnie że w koszyku rzekomo skradzionym przez Edwarda znaleziono prosię wycenione na trzy szylingi i osiem pensów. Zgodnie z prawem kara śmierci groziła za kradzież przekraczającą trzynaście i pół pensa, więc znacznie mniej. Szczęśliwie jednak sędzia był człowiekiem o dobrym sercu, który nie miał najmniejszej ochoty wydawać wyroku śmierci na dziecko, namówił więc kobietę, aby zaniżyła wartość prosiaka do ośmiu pensów. Kobiecie także zrobiło się żal chłopca. Przystała więc na tę propozycję, a Edward odetchnął. Kara śmierci została oddalona. Zanim sędzia wydał wyrok, Miles usłyszał jak konstabl, odprowadzając właścicielkę prosiaka, wymusił odsprzedanie prosiaka za osiem pensów. Kobieta nie chciała się zgodzić, ale podwyższając ją, skazałaby chłopca na śmierć. Ostatecznie się zgodziła, mimo że był to jawny rozbój.   

Ucieczka

Do więzienia Edward odprowadził miał ten sam konstabl. Miles postanowił więc wykorzystać sytuację i obrócić jego oszustwo przeciwko niemu samemu. Zagroził strażnikowi, że jeśli nie wypuści chłopca, a także nie odda prosiaka właścicielce, przekaże sędziemu wszystkie informacje na temat oszustw i skandalicznego zachowania, na jakie sobie pozwalał. Mężczyzna nie bardzo miał wybór. Dzięki temu Edward odzyskał wolność bez konieczności ponoszenia jakiejkolwiek odpowiedzialności za niepopełnione przez siebie przestępstwo.

Hendon Hall

Miles Hendon i książę Edward, który bardzo ucieszył się z ponownego spotkania ze swoim wybawcą, ruszyli w kierunku rodzinnej miejscowości żołnierza. Kiedy tak zmierzali do Hendon Hall, opowiadali sobie o tym, co przydarzyło się każdemu z nich od momentu rozdzielenia się w gospodzie. Kilka dni zajęło im dotarcie do majątku sir Ryszarda, ojca Hugha, Milesa i Artura. Kiedy dotarli na miejsce, Miles pomógł Edwardowi zejść z konia i razem ruszyli do posiadłości.

Na miejscu okazało się, że sir Ryszard od dawna nie żyje. W środku wielkiego pokoju, za olbrzymim biurkiem siedział jednak nie Artur, a Hugh, czyli najmłodszy z braci. Ku zdziwieniu Milesa nie rozpoznał go i nie był gotów w ogóle dopuścić możliwości, że oto stoi przed nim jego brat. Nie było nikogo, kto mógłby potwierdzić tożsamość Milesa. Rządził Hugh, ponieważ sir Ryszard, a także Artur zmarli przed laty. Wymieniono także większość służby. Co zastanawiające, Milesa nie rozpoznała kobieta, która kiedyś tak bardzo go kochała, czyli Lady Edyta. Wyparła się na dobrą sprawę znajomości z nim. Ponadto Hugh pokazał Milesowi list zawiadamiający o jego śmierci, który Hugh miał dostać przed laty. To wszystko sprawiło, że Miles wyglądał na oszustwa i uzurpatora, właściciel Hendon Hall wezwał więc straż, która miała odprowadzić Milesa i księcia Edwarda do więzienia.

Lady Edyta

Kiedy Miles i Edward czekali na przybycie straży, chłopiec zwierzył się swojemu opiekunowi z trapiącej go kwestii. Zastanawiał się, dlatego nikt go nie przeszukuje. Zastanawiał się nad tym jeszcze przez chwilę, po czym napisał list po łacinie, po grecku i angielsku. Przekazał go Hendoowi i poprosił, żeby za wszelką cenę dostarczył go do pałacu Westminster. Hendon list miał przekazać w ręce Lorda Hertforda.

W więzieniu

W więzieniu Edwarda i Milesa Hendona zamknięto w zbiorowej celi. Oprócz nich w środku  znajdowało się około dwudziestu innych więźniów. Spędzili tam kilka dni. Potem dołączył do ich jeszcze jeden więzień, starzec – Blake Andrews. Był to dawny służący w majątku Hendonów. Dzięki niemu Miles wreszcie mógł dowiedzieć się, co tak naprawdę działo się w majątku przez ostatnie lata. Okazało się, że pierwszy zmarł Artur, najstarszy brat Milesa. Po tej stracie sir Ryszard zaczął poważnie chorować. Czując, że zbliża się do kresu swojego życia, coraz mocniej naciskał, aby lady Edyta wyszła za najmłodszego z braci. Kobieta jednak cały czas zakochana w Milesie błagała o więcej czasu. Liczyła, że może on wróci. Zwlekała najdłużej jak tylko mogła, ale w końcu uległa naciskom. Niedługo później ojciec zmarł, a wtedy Hugh pokazał, jaki jest naprawdę. Stał się prawdziwym i bezlitosnym tyranem. Nie szanował nikogo, kto byłby od niego w jakikolwiek sposób zależny. Na końcu Blake wspomniał także o plotce, jakoby lady Edyta miała w dokumentach męża znaleźć szkice listu zawiadamiającego o śmierci Milesa, który rzekomo przyszedł potem do starszego z braci.

W tym samym czasie Edward w więzieniu zdobył najnowsze informacje, kiedy ma się odbyć koronacja króla, nowego władcy Anglii. Świadomość, że ktoś inny założy koronę, która była jego, sprawiała, że jeszcze gorzej znosił on zamknięcie w więzieniu. Znalazły się jednak w nim także pocieszycielki. Były to dwie kobiety, które były baptystkami. Kobiety za ten występek zostały skazane na spalenie na stosie. Edward był bardzo zasmucony. Niedola księcia to było jedno, ale cierpienie poddanych bolało go równie mocno. Nie umiał sobie bowiem wytłumaczyć,  w jakim celu kobiety karano za tak z gruntu osobistą sprawę, jak ich wyznanie. Nie mniej księcia zainteresowały losy mężczyzny, który trafił do więzienia za to, że rzekomo polował w królewskim lesie. Następny skazaniec trafił tutaj, ponieważ przygarnął jastrzębia, który wcześniej uciekł od swego pana. Najbardziej jednak Edwarda poruszyła historia mężczyzny, którego oddano w niewolę, wcześniej pozbawiając uszu, tylko dlatego, że ośmielił się napisać pamflet oskarżający Lorda Kanclerza o bycie niesprawiedliwym.

Poświęcenie

W końcu nadszedł dzień procesu Edwarda i Milesa. Mężczyzn oskarżono o włóczęgostwo oraz o obrazę dworu Hendonów. Wymierzono im jednak niespecjalnie surową karę. Edwarda w ogóle puszczono wolno ze względu na jego wiek. Milesa natomiast zakuto w dyby na dwie godziny. Kara nie była więc szczególnie dotkliwa. Wszystko mogłoby się więc skończyć bardzo pokojowo, gdyby nie to, że książę nie był w stanie znieść widoku swojego dobroczyńcy, który zakuty w dyby był poniżany przez tłum. Ruszył więc w kierunku dowódcy, próbując na nim wymusić, aby uwolnił Hendona. W tłumie jednak znajdował się sir Hugh, którzy dodatkowo kazał wymierzyć chłopcu pół tuzina batów. Dla króla mogłoby to być trudne do przyjęcia, ale chłosta wydawała się absolutnie nieunikniona. Miles zgłosił więc, że weźmie na siebie przeznaczoną dla księcia karę. W ten sposób Edward po raz kolejny został przez Milesa ocalony.

Do Londynu

Kiedy w Końcu Miles został uwolniony, razem z księciem Edwardem, a właściwie królem Anglii ruszył do Londynu. W świetle utraty majątku Miles liczył na to, że w Londynie odnajdzie sir Humphreya Marlowa, starego przyjaciela jego ojca. Z jego pomocą miał nadzieję zwrócić się po pomoc do króla. Zupełnie nie brał pod uwagę, że ma go obok siebie. Edward miał zupełnie inny plan. Chciał za wszelką cenę dostać się do pałacu i ujawnić, że ten który miał zostać koronowany jest w rzeczywistości żebrakiem.  Kiedy dostali do Londynu, udali się w kierunku Mostu Londyńskiego.

Postępy Toma

Ten, który przebywał obecnie w pałacu, z dnia na dzień radził sobie coraz lepiej. Obowiązki, które jeszcze do niedawna wydawały się absolutnie bezsensowne, nużące i męczące, coraz bardziej Toma interesowały. Z zaangażowaniem uczył się ich wypełniania, a wtedy przestawały być aż takie trudne. Coraz lepiej zdawał sobie także sprawę z tego, na co władca może sobie pozwolić, a na co nie. Bardzo dobrze korzystał z tej nowo nabytej wiedzy. Chętnie ułaskawiał wielu niesprawiedliwie skazanych, którzy za czasów Henryka VIII trafiali do więzień.

Toma męczyło jednak wspomnienie o matce i siostrach. Miał wyrzuty sumienia, że kobiety zostały bez opieki. Zaczął się martwić także tym, że w końcu ponownie może zjawić się ten, który jest prawowitym władcą i powinien zasiadać na tronie. Nic jednak podobnego się nie wydarzyło. Stopniowo wspomnienie o pokoju w Offal Court, bieda, żebranie i uboga rodzina – wszystko to powoli zacierało się w pamięci Toma.

Pochód koronacyjny

W końcu nadszedł długo oczekiwany dzień koronacji. Cały Londyn wypełniony był po brzegi. Od rana tłum ustawiał się wzdłuż trasy, którą król zmierzać miał do Opactwa Westminster, gdzie, od lat wkładano na głowy władców Anglii symbolizującą władzę koronę. Tom, który zupełnie naturalnie czuł się już w roli władcy, dumnie przechodził wzdłuż wiwatującego na jego cześć tłumu. Cieszył się tym dniem, przyglądał się innym ludziom i pięknie przystrojonym budynkom. W pewnym momencie jednak w tłumie dostrzegł twarz swojej matki. Był bardzo zaskoczony, zupełnie się tego nie spodziewał i w tym momencie wykonał charakterystyczny dla siebie gest zasłonięcia oczu odwróconą wnętrzem od siebie dłonią. Kobieta zobaczyła ten gest, wiedziała, że ma przed sobą swojego syna. Próbowała się przedrzeć przez straż oddzielającą tłum od władcy. Tom jednak wyparł się jej, powiedział, że jej nie zna. Zaraz pożałował jednak tych słów. Nic już nie było w stanie sprawić, aby cieszył się z tego, że zostanie królem.

Koronacja

Koronacja zbliżała się w błyskawicznym tempie. Wszystko działo się coraz szybciej. Kiedy Arcybiskup Canterbury miał już w rękach koronę i właśnie szykował się do tego, by założyć ją na głowę Toma, na środku katedry pojawił się Edward. Oświadczył on, że to on jest prawowitym władcą. Tom natychmiast poparł prawdziwość tych słów. Nikt jednak na początku nie chciał dać wiary słowom dwóch chłopców. Uwierzono dopiero kiedy Edward przypomniał sobie, gdzie włożył przekazaną mu na przechowanie przez ojca Wielką Pieczęć Królewską. W końcu sytuacja została wyjaśniona, powrócono do koronacji, tyle tylko że w miejscu Toma stał już teraz ten, w którego żyłach naprawdę płynęła królewska krew.

Edward królem

Księcia na nowo szukał Miles Hendon. Od momentu rozdzielenia się na Moście Londyńskim, nie mógł go jednak odnaleźć. Poszukiwania nic nie dawały, poszedł więc wreszcie pod mury pałacu królewskiego. Kiedy szukał kogoś, kto pomógłby mu dostać się do królewskiej posiadłości, spotkał królewskiego chłopca do bicia, a ten ułatwił mu stanięcie przed obliczem Edwarda.

Miles na początku nie wierzył w to, co zobaczył. Okazało się bowiem, że chłopiec od początku mówił prawdę i rzeczywiście był władcą Anglii. Kiedy próbował sobie to jakoś poukładać w głowie, usiadł na znajdującym się obok krześle. Dla zgromadzonych wokół Edwarda było to nie do zaakceptowania do momentu, kiedy król wyjaśnił im, że sam nadał rodowi Hendonów ten przywilej.

Do sali weszli sir Hugh i lady Edyta. Edward wreszcie mógł dać upust swojemu słusznemu gniewowi. Nakazał rzekomego właściciela majątku Hendonów wtrącić do więzienia. W końcu przyszedł także czas na rozliczenie z Tomem Cantym, który przez kilka tygodni sprawował za Edwarda władzę nad krajem. Edward docenił to, w jaki sposób Tom się zachował, że nie próbował podstępnie odebrać mu władzy i za rozsądne spojrzenie na wiele spraw. Otrzymał on więc tytuł Królewskiego Wychowanka oraz dożywotnią posadę zarządcy Przytułku Jezusa Chrystusa.

Zakończenie: Sprawiedliwość i kara

Rządy króla Edwarda rozpoczęły się od nagród i pomocy dla tych, których spotkał w czasie swojej wędrówki po kraju. Każdy, kogo po drodze spotkał Edward i kto zwierzył mu się z niesprawiedliwości, która go spotkała, mógł liczyć na królewską pomoc. Edward VI podczas swojego panowania chętnie spotykał się z przyjaciółmi: sir Milsem Hendonem oraz Tomem Cantym. Obaj mężczyźni żyli w dostatku i szczęściu do później starości. Tom z satysfakcją sprawował funkcję zarządcy przytułku dla ubogich dzieci. Miles Hendon z kolei został hrabią Kentu, a po śmierci Hugha mężem ukochanej lady Edyty i cieszącym się szacunkiem swoich podwładnych.

Potrzebujesz pomocy?

Pozytywizm (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.