Obecnie już nie obszar państwa i potencjał militarny decyduje o jego pozycji
w świecie. Te dwa elementy, które kiedyś były podstawą przy budowie silnych państw dziś straciły w dużej mierze na znaczeniu. Teraz najważniejszymi kryteriami w tej materii stały się, po pierwsze potencjał gospodarczy, skłonność do innowacji, wprowadzania nowoczesnych rozwiązań, dalej dostęp do informacji, ogólny poziom rozwoju.
Podobnie ma się sprawa z prowadzeniem polityki czy to międzynarodowej czy wewnętrznej. Najważniejszymi elementami dającymi możliwość powodzenia w polityce nie jest już siła, jak to było w komunizmie, lecz nowoczesność. I tak podstawami przy budowie partii politycznych, ale także w kreowaniu polityki w sensie ogólnym, są, po pierwsze innowacje, komunikatywność, dalej informacja, kadry i finanse.
Aby uzyskiwać konkretne cele w polityce powinno się więc:
- Dostosowywać się i modernizować do rynku i wnosić na niego nowe pomysłowe produkty.
- Posiadać odpowiednie informacje o konkurenci i tendencjach politycznego rynku
- i być z nim w ciągłym kontakcie.
- Być obecne w środkach masowego przekazu.
- Ciągle gromadzić materialny i symboliczny kapitał.
- Odpowiednio gromadzić i organizować kadry.
Przykładem takiego właściwego marketingu politycznego było polskie zaangażowanie w pomarańczowej rewolucji na Ukrainie. Polska kraj o średniej powierzchni, nie posiadający silnej armii i pozycji gospodarczej był w stanie skutecznie wesprzeć zwolenników Wiktora Juszczenki i dzięki niej w dużej mierze doszło do kolejnej tury wyborów. O skuteczności polskich działań zadecydowała przede wszystkim pomysłowość i umiejętność znalezienia się w trudnej sytuacji, duża wiedza na temat wschodniej Europy, odpowiednia akcja na scenie międzynarodowej i zapewnienie sobie poparcia innych krajów i odpowiednie doświadczenie polskich polityków, zwłaszcza Aleksandra Kwaśniewskiego.
Jak wynika z powyższego tekstu skuteczność polityki międzynarodowej danego kraju zależy od jego stanu zwłaszcza gospodarki. Przyjrzyjmy się jak to wygląda odnośnie Polski.
Jak z pewnością każdy niemal obywatel naszego kraju wie stan naszej gospodarki nie jest najlepszy. Mamy ogromne problemy z zadłużeniem zagranicznym, bezrobociem, które jest jednym z największych w Europie, ogromnym deficytem w budżecie. W roku 2000 koszty obsługi naszego zadłużenia wynosiły 18 miliardów złotych. Jednak mimo oczywistych potrzeb podjęcia działania w tej sferze żadnych kroków nie podjęto. W związku z tym w roku 2001 koszty te wzrosły do prawie 21 miliardów złotych, czyli wzrosły o 11,6%. W roku obsługa tego długu wyniosła 24 miliardów złotych. W roku 2004 była to już kwota 26 miliardów złotych. Obsługa tego długu zajmuje drugą pozycję w wydatkach budżetowych, co wydaje się być sytuacja skandaliczną. Dla porównania wydatki na naukę wyniosły w roku 2002 8,847 miliarda złotych, na ochronę zdrowia 3, 594 miliarda złotych, tak więc razem wzięte tylko nieznacznie przekraczają połowę sumy wydatków na obsługę długu publicznego. W roku 1995 suma kredytów jakie zaciągnął nasz kraj wyniosła 81 miliardów złotych, w tym dług zaciągnięty w Klubie Paryskim wyniósł 69 miliardów. 3,5 miliardów złotych pochodziło z Banku Światowego. To oczywiście nie koniec wyliczania naszego zadłużenia, ale może poprzestańmy na tym. Nasz kraj ma także ogromne problemy z deficytem w handlu zagranicznym. Brak jest bowiem w Polsce silnych, dużych firm, które byłyby w stanie konkurować z firmami zagranicznymi. Dodatkowo nasz kraj jest w dużym stopniu zależny od importu surowców energetycznych, szczególnie ropy naftowej i gazu z Rosji.
Kolejna istotna sprawą stanowiącą o nieskuteczności naszej polityki na arenie międzynarodowej jest postrzeganie Polski wciąż jako kraju niestabilnego i niepewnego. Dużą przyczyną tego jest słabość polskich elit politycznych, zwłaszcza w ostatnim czasie, kiedy na jaw wypłynęło wiele afer kompromitujących najważniejsze postacie polskiej sceny politycznej. Dodatkowo także po dojściu do władzy elementów radykalnych i populistycznych znów obserwujemy pewne zdystansowanie się innych krajów wobec naszego państwa.
Wszystkie te dane świadczą o tym, iż nasz kraj nie jest państwem, które może sobie pozwolić na dyktowanie warunków w stosunkach międzynarodowych. Udowodniła to między innymi sprawa budowy gazociągu północnego, kiedy to całkowicie pominięto stanowisko naszego kraju.
Komentarze (0)