Unia Europejska to związek państw powstały w celu zacieśnienia ich współpracy. Kraje członkowskie Unii Europejskiej, jak również ich mieszkańcy dążą do zapewnienia sobie lepszego bytu poprzez realizację podstawowych trzech kryteriów:

-zapewnienie bezpieczeństwa

-zapewnienie postępu w gospodarce i relacjach społecznych

-zapewnienie ochrony interesów i wolności obywateli

Pomimo utworzenia pojęcia obywatelstwa europejskiego, Unia szanuje tożsamości narodowe swoich krajów składowych, zachęca do ich pielęgnowania i zachowywania dla potomności. Respektuje kulturę, historię i inne przejawy tradycji, a także przyczynia się do ochrony wartości demokratycznych, praw człowieka, prywatnej własności i wolnego rynku.

Program integracji prowadzący do utworzenia Unii Europejskiej rozpoczął się w 1951 roku, gdy sześć krajów zdecydowało się podpisać Traktat Paryski ustanawiający Europejską Wspólnotę Węgla i Stali (EWWiS).

Była to Francja, Niemcy, Włochy, Belgia, Holandia i Luksemburg.

Nowa nazwa na Wspólnoty została wprowadzona po Traktacie z Maastricht, czyli 1 listopada 1993 r. Obowiązuje ona do dzisiaj. Członkami Unii jest 25 wysoko rozwiniętych krajów Europy, w tym od 2004 r. również Polska. Nasze członkowstwo oznacza :

- możliwość korzystania z funduszy europejskich

-ułatwienia w prowadzeniu importu i eksportu towarów do krajów członkowskich

-dostosowanie do wymogów unijnych:

1.prawa polskiego, w tym ujednolicenie prawa bankowego

2.polityki, w tym praw człowieka

3.gospodarki, w tym wzrost PKB

Polska starała się o wejście do struktur Unii od wielu lat. Będąc krajem byłego bloku krajów demokracji ludowej musiała wiele zmienić i udoskonalić, by zostać pełnoprawnym członkiem Wspólnot. Najtrudniej było w dziedzinie rolnictwa, transportu oraz prawa podatkowego. Nawiązała stosunki dyplomatyczne z ówczesnym zalążkiem Unii, EWG, już w 1988 r. Od 1994 r. była członkiem stowarzyszonym Wspólnot, na mocy podpisanego w 1991 r. Układu europejskiego. Negocjacje o członkostwo Polski w Unii Europejskiej rozpoczęły się 31 marca 1998 r., wreszcie 1 maja 2004 roku przystąpiła do Unii już jako jej państwo składowe.

Czy warto było podejmować ten wysiłek i stać się częścią Unii? Jest ona przecież rodzajem organizacji elitarnej, do której cześć państw pragnie przystąpić tylko dlatego, ponieważ jest to dobrze widziane i modne, nie wgłębiając się w konkretne zagrożenia i korzyści jakie takie członkowstwo może przynieść.

Trzeba zdać sobie sprawę z faktu, że aparat administracyjno gospodarczy i korzyści z niego płynące jest przeogromny. Kraje członkowskie rozwinęły znacznie swoje kontakty dyplomatyczne i prowadzą nieustanny dialog na wielu płaszczyznach. Owocuje to ciągłym rozwojem współpracy i dostosowywaniem jej do potrzeb zmieniającej się rzeczywistości.

Kwitnie wymiana handlowa, dzięki wprowadzeniu wspólnej waluty euro, a także poprzez zniesienie barier celnych i wprowadzenie czterech swobód: swobodnego przepływu kapitału, towarów, usług i osób.

Korzyści polskiego handlu z wymienionych swobód są nieocenione, bardzo potrzebowaliśmy obserwowanego obecnie wzmożonego handlu z bogatymi krajami Europy zachodniej. Od 1990 r. Wspólnoty Europejskie są głównym partnerem handlowym Polski.

Sami nie radziliśmy sobie z problemami wsi, rolnictwo w Polsce było z roku na rok coraz mniej rentowne, brakowało pieniędzy na restrukturyzację i modernizację, na szkolenia dla rolników, a przede wszystkim brakowało pomysłu na to w jakim kierunku powinna iść reforma.

Unijny system traktowania rolników od początków istnienia wspólnej polityki rolnej starał się ich chronić. Cele jakie stawiała sobie Unia w zakresie rolnictwa zgadzają się z celami polskiej rolnej. Istniejące we Wspólnotach dotacje i dopłaty dla rolników początkowo nie miały dotyczyć krajów nowo przystępujących. Obawiano się, że wymagana ilość subsydiów zrujnuje budżet unijny. Na szczęście pieniądze się znalazły, dopłaty objęły również Polskę i powoli ożywiają nasze rolnictwo.

Jak już wspomniano, dzięki Unii łatwiej podjąć prace za granicą oraz osiedlić się tam. Eurosceptycy podkreślali, że sektor rolnictwa, który z powodu dużej możliwości adaptacyjnej gospodarstw rolniczych oraz z braku perspektyw na zmianę pracy przez ludność wsi nie ulegałby modernizacji, byłby zdominowany przez osoby starsze. Mając lepsze perspektywy za granicą, młodzi ludzie wyjechaliby z rodzinnych stron, pozostawiając cały sektor w stagnacji. Nie trzeba przekonywać, że skutki ekonomiczne i społeczne takiego stanu byłyby niezwykle negatywne, blokujące dla rozwoju ekonomicznego naszego kraju.

Przy naszym przystąpieniu do Unii szerokim echem odbiła się sprawa wykupu ziem znajdujących się na terenie Polski przez cudzoziemców. Miało do tego dojść głównie z dwóch powodów. Otóż nasze tereny były dużo tańsze niż parcele na terenie starej Unii, co samo w sobie było kuszące dla bogatych Anglików czy Francuzów. Drugi powód był znacznie głębszy i dotyczył Niemiec. Jak wiadomo, po II wojnie światowej straciliśmy na rzecz Rosji tereny Polski wschodniej. Ludność została przesiedlona na tereny Niemiec Wschodnich, które zostały inkorporowane do Polski. Mieszkający na tamtych terenach zostali zmuszeni do przeniesienia się w głąb Niemiec. Obawy Polaków w związku z integracją europejską dotyczą powrotu dawnych mieszkańców naszej zachodniej części kraju i wykupu przez nich gruntów. Jak wiadomo dochody przeciętnego Niemca pozwoliłyby mu bez trudu na nabycie parceli za cenę, która mogłaby mu się wydać śmiesznie niską.

Wraz z naszym przystąpieniem do Unii nie nastąpił jednak zalew zachodniej Polski przez zagranicznych kupców.

Nie można niedocenić nowych możliwości edukacyjnych, które pojawiły się dzięki Unii. Kariera w krajach Europy zachodniej nie jest już niespełnionym marzeniem, lecz stoi w zasięgu ręki. To ogromna szansa dla młodych ludzi którzy mogą kształcić się na dowolnym, wybranym przez siebie uniwersytecie krajów UE. To nadzieja na zmniejszenie bezrobocia, a także na lepsze życie dla młodych Polaków.

Udogodnieniem jest wzajemna uznawalność świadectw szkolnych i dyplomów ukończenia studiów, ujednolicanie programów nauczania, oraz ścieżki studiów. Będzie to znacznie ułatwiało naukę w dowolnym kraju UE. Zwiększyła się częstotliwość i ilość wymian międzynarodowych, dobrze funkcjonują programy wymiany studentów i uczniów typu Sokrates czy Lingua.

Troska krajów członkowskich o stałe podnoszenie jakości nauczania jest bodźcem do prowadzenia różnorodnych kursów i staży dla studentów i absolwentów, co również wpływa pozytywnie na jakość wykształcenia młodych Polaków.

Pozytywem w dziedzinie kształcenia jest rozpowszechnianie się języków starej Unii W Polsce, dojrzeliśmy realne korzyści ze znajomości języka angielskiego czy francuskiego. Francuzi czy Hiszpanie nie są na razie zainteresowani na dużą skalę znajomością języka polskiego, co byłoby dla nas bardzo korzystne, natomiast bardzo pociąga ich nasz dorobek kulturalny, co widać na przykładzie ciągle rosnącej fali zagranicznych turystów w Krakowie, Warszawie czy Wrocławiu. Kraje Europy różnią się bardzo od siebie zwyczajami, dorobkiem kulturowym, mentalnością, często uważano to za kontrargument dla naszej integracji z UE. Pojawiało się pytanie, w jaki sposób tak różne kraje będą w stanie podejmować wspólne decyzje. Na szczęście praktyka pokazała, że choć jest to trudne, to co było możliwe do osiągnięcia dla 15 krajów, jest możliwe również przy 25 i kulturowe różnice nie maja tu nic do gadania.

W dziedzinach najważniejszych dla każdego państwa, a taką jest polityka obrony, kraje starają się zachować swoja odrębność decyzyjną. W sprawach dotyczących polityki obronnej nadal wymagana jest jednomyślność przy podejmowaniu decyzji, która ma gwarantować zachowanie swojego zdania przez państwa małe. Zawsze SA one w stanie zawetować niekorzystną dla siebie decyzję.

Co prawda mamy szansę studiów i pracy w innym kraju niż Polska, lecz również obywatele Francji czy Niemiec będą mieli prawo kształcić się i pracować w naszym kraju. Prawdopodobnie kadrę zarządzającą i dobrze płatne stanowiska będą zajmowali najlepiej przygotowani obywatele Unii, więc będą oni stanowić potencjalne zagrożenie dla naszych pracowników.

Przystąpienie do Unii zwiększyło przejrzystość działań państwowych w zakresie subwencji, pomocy państwowej oraz zamówień publicznych. Nie spowodowało na szczęście naszej zależności politycznej od krajów Wspólnot. Co prawda dostosowanie naszego prawa do dorobku prawnego Wspólnot wymagało z naszej strony wprowadzenia pewnych regulacji, na które to nasze władze nie byłyby zdecydowane bez konieczności, jednak nie ma to nic wspólnego z podporządkowaniem na skalę dominacji przez obce siły. Jesteśmy traktowanie w Unii jako równi partnerzy w tych dziedzinach w których można nas tak traktować. Trudno oczekiwać by kraj dużo słabszy gospodarczo od Niemiec czy Anglii mógł być równoprawnym partnerem w dyskusjach na temat pieniędzy, które do niego nie należą.

Nasza sytuacja polityczna w Unii jest z resztą całkiem dobra, dysponujemy 27 głosami w Radzie Unii Europejskiej, niewiele więcej niż Niemcy, które mają ich 29. Mamy swoje przedstawicielstwo w Parlamencie Europejskim, w Komisji Europejskiej oraz w Trybunale Sprawiedliwości. Polsce przysługuje również prawo do mianowania przedstawicieli do głównych organów pomocniczych Wspólnot, jakimi są Komitet Ekonomiczno-Społecznego oraz Komitetu Regionów.

Polscy przedsiębiorcy obawiali się konkurencji ze strony zagranicznych koncernów i producentów. Tanie produkty z unii to poważne zagrożenie dla rodzimych handlowców i innych przedsiębiorców. Nadal wskazują na ten czynnik jako najbardziej niekorzystny przejaw naszego członkowstwa. Innym negatywnym skutkiem integracji jest odpływ wykwalifikowanej siły roboczej oraz konieczność zdobywania unijnych certyfikatów by móc promować swoje produkty i prowadzić działalność na rynkach zachodnich. w tym wypadku straty dla przedsiębiorców zdają się przewyższać ich zyski. Jest jednak ważna korzyść, jaka jest mniejsza biurokracja przy prowadzeniu własnej firmy, większa stabilność przepisów. W końcu przestajemy być zaściankowym państewkiem, więc musimy podejmować ryzyko konkurencji, które jest nieuchronnym składnikiem wyjścia z izolacji.

Zmiany w naszym kraju były konieczne, zdają sobie z tego sprawę zarówno euroentuzjaści jak i eurosceptycy. Lepiej unowocześniać państwo przy współudziale sił chętnych do pomocy i wsparcia. Wtedy możemy korzystać z licznych subwencji i funduszy. Jednym z najważniejszych funduszy jest europejski fundusz społeczny. Pozyskane dzięki niemu fundusze mogą być przeznaczone na takie cele jak :

-szkolenia dla bezrobotnych

-pomoc w poszukiwaniu pracy

-ośrodki opieki

Choć wielu naszych obywateli wyjechało do pracy za granicę, Unia europejska wspiera aktywnie tych, którzy zostali i chcą pozostać i pracować w Polsce. Pomyślano zarówno o absolwentach, jak i o ludziach po 50, niepełnosprawnych, emigrantach. W specjalnych ośrodkach opieki znajdują pomoc osoby, którym szczególnie trudno jest znaleźć pracę.

Otrzymujemy pieniądze na polepszenie naszej infrastruktury, na rozwój świadomości ekologicznej i rozwój regionów. z podobnej pomocy korzystały do tej pory uboższe kraje UE takie jak GrecjaHiszpania.

Polacy znaleźli prawie półtora tysiąca miejsc pracy w Komisji Europejskiej oraz innych strukturach Unii.

Podsumowując wszystkie argumenty można stwierdzić, że mimo wszystko wstąpienie Polski do Unii Europejskiej było trafnym posunięciem.

Dzięki wymogom stawianym nam w okresie przejściowym jako państwu stowarzyszeniowym, klasa rządząca została zmobilizowana do podniesienia standardów w gospodarce i polityce.

Poziom rozwoju naszego kraju nie byłby na tym samym poziomie na jakim jest w chwili obecnej, gdyby nie nasze przystąpienie do UE. Część z tego sukcesu to na pewno nasza własna mobilizacja do podnoszenia jakości życia, lecz duża cześć to pomoc finansowa oraz inne typy wsparcia ze strony krajów Wspólnot.

Obawy związane z naszą integracja, jakie żywiliśmy przez ostatnie lata, to traktowanie Polaków jako obywateli drugiej kategorii. Na pewno mamy mniej praw niż miałaby Norwegia, gdyby chciała przystąpić do UE, lecz traktowani jesteśmy raczej jak dzieci, lub nastolatki, którym trzeba pomóc a będzie dobrze, niż jak niewolnicy czy gorsi kuzyni.

Reasumując można jeszcze raz podkreślić, że bilans zysków i strat wejścia Polski do Unii jest po stronie zysków. Unia jest naszą szansą na lepsze życie, na poszerzenie horyzontów myślowych, na wybicie się ze stagnacji. Integracja dokonała się w momencie, gdy najbardziej jej potrzebowaliśmy. Wyzwoleni spod wpływów Rosji mieliśmy do wyboru zacieśnienie kontaktów z USA lub Europą, a do Europy zawsze nam bliżej. Osiągnięcie takiej samej stopy życiowej jaką mają nasi sąsiedzi na zachodnie zajmie Polsce jeszcze kilkanaście lat, jednak warto poczekać, ten cel jest realny.