Powiedz, że miłosierdzie jest największym przymiotem Boga.

Wszystkie dzieła rąk moich są ukoronowane miłosierdziem.

(Dzienniczek 301)

Pan Jezus do siostry Faustyny

Bóg bogaty w miłosierdzie. Słowa zaczerpnięte z encykliki "Dives in misericordia" stały się mottem pielgrzymki papieża Jana Pawła II w dniach 16 - 19 sierpnia 2002 do Polski.

Papież odwiedził wtedy Kraków i Kalwarię Zebrzydowską. Najważniejszym wydarzeniem było poświęcenie sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie- Łagiewnikach.

Tyle same suche fakty. A o co tak naprawdę chodziło papieżowi w związku z tą wizytą - warto przyjrzeć się choć niektórym jego przemówieniom. Zdarzało nam się przecież go oklaskiwać, wiwatować, ale czy tak naprawdę słuchaliśmy papieża Jana Pawła II ?

Hasło tej pielgrzymki znane było już od dawna. W przemówieniu powitalnym na krakowskich Balicach Ojciec Święty zapowiedział po raz kolejny bardzo wyraźnie, co chce nam przekazać poprzez tę wizytę. Przyniósł nam "niezwykłe przesłanie nadziei, płynące z Dobrej Nowiny, że Bóg bogaty w miłosierdzie w Chrystusie objawia każdego dnia swoją miłość. To On, to On - zmartwychwstały Chrystus mówi do każdego i każdej z was: "Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni, i żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków" (Ap 1, 17-18). Oto przesłanie Bożego miłosierdzia, które przynoszę dzisiaj mojej Ojczyźnie i moim rodakom: "Przestań się lękać!" Zaufaj Bogu, który bogaty jest w miłosierdzie. Jest z tobą Chrystus, niezawodny Dawca nadziei."

Papież kazał nam się nie lękać, gdyż bogactwo i głębia Bożego miłosierdzia większe jest od zła obecnego w świecie, od tego zła, które jest obecne w życiu społecznym i osobistym. Nie ma w świecie takiego zła: nieprawości, grzechu, czy zbrodni, którego nie można by zatopić w "oceanie Bożego miłosierdzia" - jak mawiała siostra Faustyna.

Wspomniana już wcześniej encyklika "Dives in misericordia" została opublikowana w 1980 roku i stała się ona początkiem teologicznej refleksji nad tajemnicą Bożego miłosierdzia w dziejach zbawienia. Apostołką tej prawdy była święta siostra Faustyna, dziś zaliczana przez teologów do grona wybitnych mistyków Kościoła.

Siostra Faustyna przyszła na świat jako Helena Kowalska w małej wsi Głogowiec, koło Łęczycy 25 sierpnia 1905 roku. Wstąpiła potem do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. W płockim klasztorze 22 lutego 1931 r. miała wizję Pana Jezusa i usłyszała polecenie: Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz , z podpisem: Jezu, ufam Tobie. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie. Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także, już tu na ziemi, zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinie śmierci. Ja sam ją bronić będę jako swej chwały. (Dzienniczek 47 - 48) Kiedy siostra Faustyna powiedziała o swoim widzeniu spowiednikowi, ten zasugerował jej, że to dotyczy jej duszy i chodzi o to, by malowała obraz Boży w swej duszy. Gdy jednak odchodziła od konfesjonału usłyszała takie słowa: Mój obraz w duszy twojej jest. Ja pragnę, aby było Miłosierdzia święto. Chcę, aby ten obraz, który wymalujesz pędzlem, był uroczyście poświecony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, ta niedziela ma być świętem Miłosierdzia. (Dzienniczek 49)

Zanim jednak siostra Faustyna dostąpiła wyniesienia na ołtarze, a biskup Karol Wojtyła został papieżem, przyczynił się on ogromnie do rozszerzania jej posłannictwa. To z jego inicjatywy w październiku 1965 rozpoczął się proces informacyjny o życiu i cnotach siostry Faustyny, zakończony uroczystą sesją w dniu 20 września 1967 roku. W styczniu następnego roku rozpoczęto proces beatyfikacyjny. A w 1978 roku dzięki - jak to określono - dokładnej interwencji informacyjnej - Stolica Apostolska cofnęła, trwający 19 lat zakaz szerzenia kultu miłosierdzia Bożego w formach zaproponowanych przez Faustynę.

Jakie to są formy? Przyjrzyjmy się im bliżej.

Otóż po pierwsze obraz - "Jezu ufam Tobie". Namalowany w Wilnie (dokąd przeniesiona została siostra Faustyna) przez znanego i cenionego malarza Eugeniusza Kazimirowskiego. Faustyna ciągle jednak była rozczarowana jego pracą, a efekt końcowy przyprawił ją o gwałtowny płacz i zadała pytanie: kto Cię wymaluje tak pięknym, jakim jesteś?

Obraz przedstawia Chrystusa zmartwychwstałego, który na rękach i stopach nosi ślady ukrzyżowania. Z przebitego, niewidocznego na obrazie serca wychodzą dwa promienie: czerwony i blady. Pan Jezus zapytany o ich znaczenie odpowiedział: Blady promień oznacza wodę, która usprawiedliwia dusze; czerwony promień oznacza krew, która jest życiem dusz. Te dwa promienie wyszły, z wnętrzności miłosierdzia Mojego wówczas, kiedy konające Serce Moje zostało włócznią otwarte na krzyżu. Szczęśliwy, kto w ich cieniu żyć będzie, bo nie dosięgnie go sprawiedliwa ręka Boga. O postawie ufności mówią słowa umieszczone w podpisie obrazu: Jezu, ufam Tobie. Obraz - powiedział Pan Jezus - ma przypominać żądania Mojego miłosierdzia, bo nawet najsilniejsza wiara nic nie pomoże bez uczynków.

Kolejną z form kultu jest koronka do miłosierdzia Bożego.

Z koronką, którą można odmawiać na zwykłym różańcu wiążą się niezwykłe obietnice. Pan Jezus powiedział: Ktokolwiek będzie ja odmawiał, dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinę śmierci.(...) Chociażby był grzesznik najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko zmówi tę koronkę, dostąpi łaski z nieskończonego miłosierdzia Mojego. (Dz. 687)

Jest również godzina miłosierdzia Bożego.

Jezus mówił: Ile razy usłyszysz, jak zegar bije trzecią godzinę, zanurzaj się cała w miłosierdziu Moim, uwielbiając i wysławiając je: wzywaj Jego wszechmocy dla świata całego, a szczególnie dla biednych grzeszników, bo w tej chwili zostało na oścież otwarte dla wszelkiej duszy.

Istnieje również nabożeństwo do miłosierdzia Bożego.

O istocie tego nabożeństwa stanowi ufność. Bez niej ono nie istnieje, bo pierwszym i zasadniczym wyrazem czci miłosierdzia Bożego jest właśnie akt ufności.

Wyznaczenie na dzień tego święta pierwszej niedzieli po Wielkanocy ma głęboki sens teologiczny. Wskazuje na ścisły związek istniejący między wielkanocnym misterium Odkupienia a tajemnica miłosierdzia Bożego. Święto jest nie tylko dniem szczególnego uwielbienia Boga, ale też czasem łaski dla ludzi. Pan Jezus powiedział: pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczka i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników.

Już sama postawa ufności (bez praktyki i innych form kultu) zapewnia ufającemu łaski Bożego miłosierdzia. Niepojętych łask - obiecał Pan Jezus - pragnę udzielać duszom, które ufają Mojemu miłosierdziu. (Dz. 687)

Co to jest miłosierdzie?

Czy jest to przekazywanie jakichś drobnych kwot lub innych darów? Z pewnością też. Ale idąc za nauczaniem papieża (który w 2002 r. przyjechał ukazać na miłosierdzie Boże i nauczyć nas miłosierdzia) - jest to fundamentalna postawa miłości. Miłosierdzie to miłość, która dzieje się w świecie zła. To miłość, która działa w świecie, w którym jest zło.

Papież mówi: Miłosierdzie umocni naszą nadzieję, jeżeli my wzajemnie, wiedząc, że jesteśmy, jacy jesteśmy - słabi i grzeszni, będziemy sobie nawzajem okazywać miłosierdzie.

W "Novo millennio ineunte" pisze Miłosierdzie czynów nadaje nieodpartą moc miłosierdziu słów. Jeśli pośród nas, w naszych parafiach i wspólnotach ubodzy mogą się poczuć "jak u siebie w domu", wówczas najdonioślej i najskuteczniej rozbrzmiewa dobra nowina o Królestwie Bożym. Miłosierdzie (…) ze swej natury zmierza do posługi powszechnej, skłaniając nas do podejmowania dzieł czynnej i konkretnej miłości wobec każdego człowieka.

Słowa te są dziś niezmierne aktualne - bo pomimo iż w Polsce zaprzestano głoszenia doktryny komunistycznej, to próbuje się dzisiaj zanegować podstawowe prawa osoby ludzkiej. Często też w mediach promuje się relatywizm etyczny. Pozbawienie Polaków trwałego, moralnego punktu odniesienia utrudnia nam poznanie prawdy i budowanie ładu w państwie. Rządzący, ale też i zwykli ludzie zbył łatwo i często zapominają o biednych, starych, niepełnosprawnych i porzuconych. Wciąż nieudane są próby zlikwidowania tych problemów.

Dalej rozważając głębię Bożego miłosierdzia, Jan Paweł II pisał, że w swoim właściwym i pełnym kształcie miłosierdzie objawia się jako dowartościowywanie, jako podnoszenie w górę, jako wydobywanie dobra spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w świecie i w człowieku. Miłosierdzie Boga jest pochyleniem się nad człowiekiem, by go podnieść, by przywrócić mu utraconą godność.

Papież mocno podkreślał, że mistyczne doświadczenie Jezusa miłosiernego stało się udziałem świętej Faustyny w latach bezpośrednio poprzedzających czas wojennej grozy.

Dlaczego Bóg wybrał nasze czasy i naszą ziemię - o tym mówił papież na Błoniach w 2002 roku - Może dlatego, że wiek XX mimo niewątpliwych osiągnięć w wielu dziedzinach, naznaczony był w szczególny sposób "tajemnicą nieprawości". Z tym dziedzictwem dobra weszliśmy w nowe tysiąclecie. Przed ludzkością jawią się nowe perspektywy rozwoju, ale tez nowe zagrożenia...."Tajemnica nieprawości" wciąż wpisuje się w rzeczywistość świata.

Warto też wspomnieć o innych nauczycielach Jana Pawła II, od których uczył się on Bożego miłosierdzia. Obok świętej siostry Faustyny innym nauczycielem był brat Albert Chmielowski. Jeszcze przez wkroczeniem na drogę kapłaństwa Karol Wojtyła upamiętnił go w dramacie "Brat naszego Boga". Gdy brat Albert prosił o wsparcie dla ubogich, zdarzało się, że został zrugany albo nawet spoliczkowany. Mówił wtedy pokornie: "To było dla mnie, a co masz dla moich biednych?".

Oboje, brat Albert i siostra Faustyna, zostali beatyfikowani i kanonizowani przez Jana Pawła II, wraz z nimi uczył się w szkole Bożego miłosierdzia, by stać się jego sługą. Jeszcze raz przyjrzyjmy się ego słowom na krakowskich Balicach w dniu 16 sierpnia 2002 roku: "Bóg bogaty w miłosierdzie" - takie jest hasło tej pielgrzymki (…). Zostało ono zaczerpnięte z encykliki Dives in misericordia, ale (…) w krakowskich Łagiewnikach ta prawda znalazła swoje szczególne objawienie. Z nich bowiem, dzięki pokornej posłudze niezwykłego świadka - św. siostry Faustyny - rozchodzi się orędzie o miłosiernej miłości Boga. I nieco później papież dodał: Miłosierdzie Boże znajduje swoje odzwierciedlenie w miłosierdziu ludzi. Od wieków Kraków szczycił się wielkimi postaciami, które ufając miłości Boga, dawały świadectwo miłosierdzia przez konkretne dzieła miłości człowieka. Dość wspomnieć (…) św. Brata Alberta.

Trzeba przyznać, iż Jan Paweł II dobrał sobie dobrych nauczycieli. Uczył się od Jezusa Chrystusa i od Jego świętych, że miłosierdzie należy praktykować czynem, słowem i modlitwą. Miał świadomość, że pierwszym nakazem miłosierdzia jest głoszenie ewangelii, o ile dokonuje się ono nie tylko poprzez słowa, ale i czyny. Bez miłosiernych czynów same tylko słowa mogą stać się nieczytelne i zatonąć w morzu słów, którymi jesteśmy nieustannie zalewani przez środki przekazu.

Miłosierdzie (…) ze swej natury zmierza do posługi powszechnej, skłaniając nas do podejmowania dzieł czynnej i konkretnej miłości wobec każdego człowieka. (Novo millennio ineunte)

W tym kontekście pojawia się sformułowanie "wyobraźnia miłosierdzia". To Jan Paweł II jest jego autorem . Padło ono w homilii Ojca Świętego na Błoniach, ale słowa te były już użyte w dokumencie - liście - Novo millenio ineunte. Mówi się tam o odnowieniu ducha solidarności z bliźnimi.

A kto jest moim bliźnim?

W przypowieści Pana Jezusa o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10, 30-37), kapłan i lewita beznamiętnie przeszli obok poranionego, ograbionego przez zbójców człowieka: tak pierwszy, jak i drugi: "zobaczył go i minął" (Łk 10, 31.32). Jedynie Samarytanin "Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko" (Łk 10, 33). Konsekwencją owego wzruszenia stała się konkretna pomoc.

A więc wyobraźnia miłosierdzia to nie intelektualne rozważania, ale poruszona wyobraźnia, której owocem jest wzruszenie i współczucie. To prowadzi do udzielenia konkretnej pomocy potrzebującym. Nie da się odłączyć czynów od wrażliwości.

Papież zaraz po wylądowaniu na krakowskich Balicach ostrzegł nas, że nie można budować szczęśliwej przyszłości społeczeństwa na ludzkiej biedzie, na krzywdzie człowieka, na cierpieniu brata. Ludziom kierującym się duchem katolickiej etyki społecznej, nie można być obojętny los tych, którzy pozostają bez pracy, żyją w coraz większym ubóstwie, bez perspektyw swojego losu i losu swoich dzieci. Wiem, że wiele polskich rodzin, zwłaszcza wielodzietnych, wielu bezrobotnych i ludzi w podeszłym wieku ponosi niemałe koszty przemian społeczno- gospodarczych. (...) Im i wszystkim moim rodakom przynoszę dziś przesłanie nadziei płynące z Dobrej Nowiny, że Bóg bogaty w miłosierdzie w Chrystusa objawia się każdego dnia swoją miłością.

Pragnieniem Jana Pawła II było wreszcie, aby "wyobraźnia miłosierdzia" wyznaczała duszpasterski program Kościoła w Polsce, aby orędzie o Bożym miłosierdziu znajdowało odbicie w dziełach miłosierdzia ludzi - tak mówił podczas homilii na Błoniach.

Jan Paweł II przybył do Polski by przypomnieć nam wielkie przesłanie Bożego miłosierdzia. Nie była to myśl nowa w historii Kościoła, ale za to bardzo wyraźnie ukazana ludziom w ostatnim czasie. To przesłanie przekazane pokornej i prostej zakonnicy było aktualne i w czasach wojny, i jest aktualne również w XXI wieku. Człowiek dzisiejszy, poddany rozpaczy, wyglądający jakiejś nadziei, oczekujący jej, otrzymuje obraz Jezusa Miłosiernego, jaki sam Jezus kazał namalować: symbolika Ofiary Chrystusa wskazuje na Boże dary - sakramenty chrztu i Eucharystii, pokuty i pojednania. Są to sakramenty, które zbliżają człowieka do Ojca, do miłosiernego Boga; które każą mu odczytywać w miłosiernym Sercu Jezusa możliwości swojego odnowienia serca, sumienia. I gdy tak wiele rzeczy rozchwiało się dzisiaj człowiekowi w świecie, w Europie, w Polsce, to realna łaska Boga bogatego w miłosierdzie, staje się obietnicą dla nas wszystkich, że jest nadzieja; że nie jesteśmy jej pozbawieni; że nie powinniśmy być ludźmi rozpaczy. Tam gdzie jest Ojciec, tam odchodzi lęk i strach, tam jest oparcie. Jan Paweł II, wynosząc do chwały ołtarzy siostrę Faustynę Kowalską chciał nam to uświadomić. I poprzez swoja pielgrzymkę do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach również starał się nam to ukazać.

Przypomnijmy, co mówił Ojciec Święty podczas kanonizacji świętej Faustyny 30 czerwca 2000 r. Co przyniosą nam nadchodzące lata? Jaka będzie przyszłość człowieka na ziemi? Nie jest nam dane to wiedzieć. Jest jednak pewne, że obok kolejnych sukcesów nie zabraknie, niestety także doświadczeń bolesnych. Ale światło Bożego miłosierdzia, które Bóg zechciał niejako powierzyć światu na nowo przez charyzmat siostry Faustyny, będzie rozjaśniało drogi w trzecim tysiącleciu. To nasza siła i nadzieja.

Swoistym ukoronowaniem papieskiej pielgrzymki w 2002 r. była beatyfikacja na krakowskich Błoniach czterech ludzi: kapłana, zakonnika, siostry zakonnej i biskupa (Zygmunta Szczęsnego, Jana Beyzyma, Sancji Szymkowiak i Jana Balskiego). Nowi błogosławieni są dla nas przykładem jak w codziennym życiu realizować doskonałość ewangeliczną. Pokazują trud zmagania się ze słabością. Potrzebne są nam takie nowe wzory, by u Polaków nie wzięło górę "mieć" nad "być". Byśmy mogli budować narodową wspólnotę.

Już po powrocie z pielgrzymki Ojciec Święty mówił w Castel Gandolfo: Głównym celem wizyty było właśnie ponowne głoszenie Boga "bogatego w miłosierdzie", zwłaszcza przez konsekrację sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Nowa świątynia stanowić będzie centrum, z którego promieniować będzie na cały świat blask miłosierdzia Bożego, zgodnie z tym, co Pan zechciał objawić św. Faustynie Kowalskiej, apostołce Bożego miłosierdzia.

Jezus mówił do świętej Faustyny: Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje. Ta wspaniała przyszłość naszej ojczyzny zrealizowana będzie tylko wtedy, gdy będziemy budować na fundamencie Dekalogu i Ewangelii. Praw, które zostały dane z miłości do człowieka. Gdy będziemy posłuszni Chrystusowi i naprawdę nauczymy się ufać Bożemu miłosierdziu.

Obecnie na początku XXI wieku cała nasza nadzieja jest w miłosierdziu Bożym, a naszym zadaniem jest głosić całemu światu orędzie Jego miłosierdzia.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt tej pielgrzymki. Papież Jan Paweł II miał niesamowitą zdolność łączenia tego, co nowe, z tym co stare. Połączył to, co nowe- a więc Łagiewniki i "stare" miejsce pątnicze - Kalwarię Zebrzydowską. W ostatnim dniu swej wizyty nawiedził to sanktuarium pasyjno - maryjne, którym opiekują się ojcowie bernardyni, a które niezmiennie od ponad czterystu lat oddziałuje na kolejne pokolenia Polaków. Budzi w nich miłość do Krzyża Chrystusa i do Matki Bożej.

Podsumowując - Przybycie Ojca Świętego do polskiej ziemi w 2002 r. - w jasno zarysowanym celu, pod jednoznacznie brzmiącym hasłem pokazało, że to na polskiej ziemi Bóg ukazuje miłosierdzie dla świata. To na polskiej ziemi dokonuje się przypomnienie o Bogu bogatym w miłosierdzie. To jest nam dane, ale też zadane - to my mamy ufać i przylgnąć do Boga i przez to być przykładem dla innych. Mówi się o człowieku, iż jest homo viator - że jest w drodze. My powinniśmy pokazywać, gdzie jest cel naszej ziemskiej wędrówki. Że naprawdę jesteśmy ludźmi, którzy zdążają do Niebieskiej Ojczyzny. Do domu Ojca. Gdzie z okna wygląda nas ten, który w 2002 roku w Polsce tak mocno przypominał nam o Bożym miłosierdziu.