Artykuł pt. "Gorsze matki" ukazany w Newsweeku z 2002 roku T. Butkiewicza i I. Rycinka, ukazuje więzienne życie kobiet, które zostały pozbawione wolności w wyniku zabójstwa swoich dzieci. Problem dzieciobójstwa jest w Polsce dość często poruszany. W 2001 roku zanotowano 26 tak desperackich czynów. Co popycha kobiety do tak niewybaczalnego czynu? Czy po popełnieniu ów przestępstwa mają jakiekolwiek wyrzuty sumienia? Takie pytania zadaje sobie zapewne nie jedna osoba.

Za zabójstwo dziecka grozi kara pozbawienia wolności od 8 do 25 lat. Jest to nie jedyna kara, jaka spotyka zwyrodniałe matki. W więzieniach żeńskich przestępstwo takie jest traktowane jako pedofilia czy gwałt. Pewna hierarchia panująca w zakładach karnych spycha kobiety, które zamordowały swoje dziecko na dolny szczebel tej drabiny. Postać więźniarki Ireny przebywającej w więzieniu już szesnaście lat, daje najlepszy obraz życia w więzieniu "matki morderczyni". Zarzut, jaki został jej postawiony to zabicie swojego dziecka, a dokładniej noworodka. Życie więzienne nie jest takie proste. Należy naucz się żyć z innymi współwięźniarkami. Ale jak to jest możliwe, jeśli kobiety odbywające wyroki za inne przestępstwa najbardziej tęsknią właśnie za swoimi dziećmi. Kara, jaka spotyka dzieciobójczynie już w celi jest chyba najdotkliwsza ze wszystkich innych. Kobiety Irenie nie podają ręki, nie rozmawiają z nią a wszystkie czynności wykonuje ona sama nie w ich obecności. Nie może z nimi siedzieć przy jednym stoliku a z celi. Nie ma możliwości na normalne więzienne życie.

Inna z kobiet, Aleksandra, która odsiaduje karę za uduszenie drugiego dziecka znajduje się w takiej samej sytuacji. Również Andzelika, której dziecko pomogła zabić własna matka…

Teraz same doświadczają uczucia cierpienia, choć jest ono nie porównywalne z cierpieniem, jakie spotyka dzieci podczas morderstwa przez własne matki. Kryminolog prof. Brunon Hałyst nie bez podstawnie stwierdza, że zabójstwo dziecka, wyrządzenie mu krzywdy jest najgorszym przestępstwem, oznaczające słabość. Takie przekonanie istnieje na całym świecie a zbrodnia ta jest czynem niemoralnym. Dlatego też taki stosunek do kobiet zabijających swoje dzieci będzie istniał zawsze.

Zdarza się, że dzieciobójczynie są izolowane od innych kobiet mając na myśli ich bezpieczeństwo. Niestety w Polskim więziennictwie brakuje takich pojedynczych celi. Więźniarka z Grudziądza jak mówi boi się chodzić pod prysznic czy na spacer, aby nie "wpaść" w ręce koleżanek. Jest ona poniżana i wyzywana przy każdej okazji.

Elżbieta Dorosz, psycholog więzienny twierdzi, że przemoc fizyczna w więziennictwie kobiecym jest mniej widoczna niż w zakładach karnych dla mężczyzn, co nie zmienia jednak faktu, że istnieje. Bardziej spotykana bywa przemoc psychiczna, która dla kobiet jest chyba najgorsza karą. Niszczenie godności, przeszukiwanie szafek, izolowanie, poniżanie to najbardziej z dotkliwszych kar, jaka może spotkać kobietę w zakładzie karnym.