Oświata w zakresie specjalnym zaczęła się rozwijać od II połowy XIX wieku. W działaniu takim starano się, by wszystkie młode osoby chodziły do szkoły (stało się to koniecznością) i by były specjalistycznie badane, co pewien odgórnie ustalony czas. Wszystko to przyczyniło się również do prężnego rozwoju psychologii. Zauważono potrzebę edukowania osób wymagających specjalne troski, czyli tych, którzy mają problemy z prawidłowym słyszeniem, widzeniem, czy których umysł nie funkcjonuje prawidłowo.

Do tego typu placówek można zaliczyć:

ZAKŁADY DLA GŁUCHONIEMYCH

W przeszłości liczba osób głuchych była bardzo duża. Na powód tego zjawiska składa się wiele czynników. Należą do nich przede wszystkim nierozwinięta jeszcze wtedy higiena, medycyna, czy trudna sytuacja życiowa przeważającej liczby osób należących do niższej klasy. Wtedy to głuchoniemi nie byli otaczani troską, ale traktowano ich wręcz z pogardą. W epoce antycznej Lukrecjusz uznał, iż głusi to osoby obłąkane, szalone, które nie podlegają żadnej edukacji, gdyż jest to niewykonalne. Głuchoniemi, zatem mogli liczyć tylko na siebie. Niestety możemy sobie wyobrazić, co się działo Kardan osobami, które nie są Kardan stanie same sobie poradzić w życiu.

Pewien myśliciel noszący zacne nazwisko Jerome Cardan z Pawii, żyjący Kardan latach 1501-1576 uznał, że dzięki mowie pisanej, czyli takiej, która nie używa dźwięków artykułowanych w porozumiewaniu się osoby głuchonieme będą mogły przekazywać swoje myśli. Zauważył również, że język taki można wykorzystać w procesie uczenia takich osób.

Pewien dawno żyjący pedagog Pedro Ponce de Leon (ok. 1508-1584), należący do bractwa benedyktynów, zaobserwował, (co oznajmił w 1578 roku), iż mimo tego, że uczniowie nie słyszeli od momentu narodzin, byli w stanie nauczyć się pisma greckiego, włoskiego i łaciny, zgłębiali również astronomie i fizykę i co ciekawe, bardzo dobrze sobie z tym radzili.

Ksiądz Jan Pablo Bonet napisał pewne dzieło noszące tytuł: "Redukcja liter i sztuka uczenia niemych mowy." W pracy tej opisał proces uczenia głuchoniemych mowy. Twierdził, że najpierw należy nauczyć głuchoniemego pisania, następnie wymowy poszczególnych głosek. Uczący wymowy starał się stosować do zasady czytania z ruchu warg. Głusi mięli przyglądać się i próbować zrozumieć, co mówi rozmówca. Kolejnym etapem w nauce mowy, było przekazanie informacji o posługiwaniu się dźwiękami poprzez ustalone ułożenie części składowych jamy ustnej (język, zęby, wargi). Nie wolno było zapominać również nauczeniu odpowiedniego oddychania, ponieważ głuchy używa go tylko do regulowania swoich czynności życiowych, będzie się on bardzo szybko męczył podczas nauki.

Lekarz pochodzący z Anglii- John Bulwer Wallis (XVII w.) specjalizował się w teoretycznych zasadach kształcenia osób głuchoniemych. Twierdził, iż mogą one się nauczyć postrzegania zmysłem wzroku słyszanych elementów mowy.

Z kolei J. K. Ammann (1669-1730), pochodzący ze Szwajcarii stworzył dźwiękową teorie kształcenia. Wydal on również dzieło, w którym zawarł swój pomysł. Nosiło ono nazwę: "Głuchy mówiący. Rozprawa o mowie."

Inny nauczyciel z Anglii G. Dalgarno (1627-1687), stworzył cały alfabet dla osób niesłyszących. W taki sposób porozumiewania angażuje się obie dłonie. Uważany jest również za twórcę znaków wszechstronnej mowy pisanej oraz słownictwo filozoficzne. Pedagog może się porozumiewać z głuchoniemym przy użyciu rąk oraz całego ciała.

Inny sposób porozumiewania się z osobami niesłyszącymi wynalazł Jacob Rodriguez Pereire (1715-1780). Na początku nauki osoba taka poznawała pięć samogłosek i uczyła się je wymawiać. Następnie nauczyciel podsuwał do nauki sylaby, a kończył na pełnych wyrazach. Ten pedagog również starał się stosować alfabet wyrażany za pomocą mimiki, ruchach palców jednej z dłoni, w taki sposób by wyrazić głoski, liczby, litery, skróty, akcenty itp.

W 1770 roku Francuski ksiądz Karol Michał de Epée (1722-1789) dążył do kształcenia osób niesłyszących, zarówno kobiet jak i mężczyzn. Starał się by każdy materiał był zrozumiały dla nich, dlatego wprowadził tzw. miganie i alfabet palcowy (daktylografia). Wybór metody nauczania został "trafiony w dziesiątkę" i przynosił doskonałe rezultaty, dzięki czemu szkoła dla głuchoniemych przeżywała swój rozkwit. Gdy ksiądz Karol Michał de Epée umarł jego stanowisko zajął kolejny ksiądz Ambroise Sicard (1742-1822). Jego działalność przyczyniła się do dalszego rozwoju szkół tego typu. W progami nauczania ujęto takie przedmioty jak: drukarstwo, tokarstwo, sztycharstwo, rysunki, mozaika, stolarstwo, krawiectwo, szewstwo, które miały uczyć pracy w rzemiośle.

Jeżeli ktoś bardzo pragnął poszerzyć swoją wiedzę z zakresu umiejętności czytania, pisania, czy rachowania musiał zapłacić. Wszyscy, którzy pragnęli się uczyć i było im to finansowane przez państwo, mogli tego dokonać, ale tylko w zakresie przygotowania do wykonywania zawodu.

Samuel Heinicke (1727-1790) swoją działalność prowadzący w kraju niemieckim, został uznany za pierwszorzędnego twórcę warsztatu dla niesłyszących, w którym stosowano i udoskonalono system głosowy.

Heinicke nie akceptował sposobu mimicznego, systemie nawet był jego przeciwnikiem. W systemie głosowym chodziło o próbę zrozumienia i naśladowania, słów innego człowieka. Kłótnie między zwolennikami obu metod, spowodowały olbrzymie nieporozumienia, które musiała rozpatrzyć w 1784 roku Akademia w Zurychu. Sprawdzało ona skuteczność i wszelkie walory, którymi odznaczały się te sposoby w porozumiewaniu się. Mimo starań Heinicke'a skuteczniejszym sposobem okazał się system mimiczny. W takim mniemaniu Europa pozostała aż prawie 100 lat, kiedy to 1880 roku na zjeździe pedagogów niesłyszących stwierdzono, iż to jednak technika głosowa przewyższa te drugą. Twórca tego sposobu porozumiewania się sporządził vademecum, które doczekało się, aż 24 wznowień.

Kiedy Heinicke zmarł, jego działalność przejęła żona wraz z Augustą F. Petszką. Ośrodek prowadzony przez te dwie panie roztaczał swą opiekę na dzieci od kończonego 8 roku życia. Nauka polegała na przyswajaniu umiejętności czytania, pisania, norm religijnych oraz wielu innych informacji. Naukę te opierano o rozprawę Ammanna.

Podobna w zasadach działania była szkoła w Erfurcie, powstała w 1822 roku, a twórcami byli członkowie loży wolnomularskiej.

W Wiedniu pojawił się kolejny wydział szkoły dla niesłyszących wzorowanej na utworzonej przez księdza Epée. Kolejna instytucją dla głuchych była szkoła w Linczu utworzona przez Reitera. Do podobnego typu szkół możemy zaliczyć placówkę oświatową w Waitzen utworzona przez Franciszka i w Freisinger powstała dzięki działaniom księdza Ernsdofer'a. Jak również w Grossenlinden i Cymund. W 1788 roku w niemieckim Berlinie utworzono powszechny wydział, którego dyrektorem był A. Eschego. W 1812 roku zmieniono jego status na zakład dla nauczycieli, którzy mieli w przyszłości uczyć głuchoniema młodzieżą. Rok 1804 był początkiem działalności Instytutu doktora Neumana, którego siedziba znajdowała się w Królewcu. Klasztor Hamn również mógł się poszczycić w jego ramach działalnością Instytutu dla głuchoniemych. Instytut tego rodzaju znajdujący się we Wrocławiu zintegrowano z działalnością szkoły dla Ociemniałych znajdującej się również w tym mieście. Swoją działalność rozwinęły placówki w Monachium i Ratysbonie, jak również Włoszech państwie włoskim w Genui, Mediolanie, Rzymie, Neapolu i Weronie. Na rok 1805 datuje się powstanie Instytutu w Madrycie, który został założony przez Don Lofrasa i Bizona. W tym samym czasie powstały podobne placówki Szwajcari w Yverdon, Bachteln, Enge i Zurychu. Podobnie w Wielkiej Brytani zaczęto otwierać tego typu zakłady. Działalnością na tym terenie mógł się poszczycić T. Braidwood (1715-1806).

W 1792 roku na terenie Anglii w Londynie otworzona została pierwsza placówka oświatowa dla młodzieży głuchoniemej. Osoby uczęszczające do niej musiały spełniać pewne kryteria, a mianowicie musiały mieć od 9 do 12 lat. Nauka obejmowała pisanie, czytanie i liczenie, przy których wykorzystywano sposób głosowego nauczania. W późniejszych latach działalności przyjmowano do tej instytucji dzieci z upośledzeniem umysłowym.

W Danii Peingsten został twórcą pierwszej szkoły dla niesłyszących, która powstała w Lubece. Ciekawostką w istnieniu tej instytucji jest to, iż podopieczni mimo zgłębiania tajników ogólnie pojętej edukacji, zaznajamiani byli również z językami obcymi. Dzięki temu mieli oni większe możliwości w znalezieniu pracy. Najprężniej działającą placówką była mieszcząca się w Kopenhadze i dyrygowana przez Castterg. Nauka przebiegała w trzech klasach i trwała 5 lat. To właśnie Duńczycy w 1818 roku jako pierwsi nałożyli przymus nauki na dzieci niesłyszące (powstała specjalna ustawa).

Przechodząc na wschód od Polski do Rosji zauważamy istnienie pierwszej, powstałej w 1806 roku w Pawłowsku koło Petersburga placówki oświatowej dla głuchoniemych. Zarządzał nią człowiek polskiego pochodzenia, Zygmunt Anzelm z Wilna.

Przenosząc się z kolei na kontynent Amerykański tam podobną działalność prowadził T. Hopkins Gallaudet (1787-1851). W 1817 roku dzięki niemu powstał pierwszy zakład dla niesłyszących, który siedzibę miała w Hartfordzie. Nauczanie w tej placówce opierał na metodzie podopiecznego księdza de Ele, również księdza Ricarda. Uznawany jest również za twórcę programu konserwatoriów służących do nauczana pedagogów. W Ameryce następne szkoły powstały dość szybko i mieściły się w Nowym Jorku, Pensylwanii, Kentucky, Ohio. Amerykanie mogą się również poszczycić pierwszą na świecie szkołą wyższą dla niesłyszących powstałą w 1864 roku w Waszyngtonie. Na początku nosiła ona nazwę Narodowego Instytutu Głuchoniemych, następnie nazwano ją Gallaudet College. F. Mortir Hill (1805-1874) z Saksonii cieszył się wówczas dużym uznaniem w nauczaniu głuchoniemych. Pragnąłby zarówno dzieci normalnie słyszące jak i głuchonieme miały możliwość normalnej nauki mówienia. W początkowym nauczaniu polegał na wspomaganiu normalnej mowy naturalną gestykulacją, po czym kładł nacisk (w starszych klasach) na zastępowaniu ich mową opierająca się na normalnych dźwiękach artykułowanych.

Wiek XIX w Europie był obfity w dążenia do wprowadzenia nauki osób niesłyszących prowadzonej przez kadrę nauczycielską ze szkół państwowych dla młodzieży zdrowej. Starano się również by odbywała się ona wśród innych normalnie słyszących dzieci. Głównym propagatorem takiego myślenia były pism wydane przez Grasera.

Jako pierwsze do wypróbowania tego planu przystąpiły kraje niemieckie. Starano się by obok działających szkół dla nauczycieli pojawiły się zakłady obejmujące zajęcia dla osób niesłyszących.

Przy wcześniej utworzonej placówce w Berlinie założono tego typu instytucję. Uczyniono to, gdy A Esche zmarł, czyli w 1811 roku. Niestety takie działanie nie wystarczyło. Wciąż potrzebowano odpowiednio wykształconych pedagogów. W związku z tym minister szkolnictwa zarządził, by w każdym regionie szkolnym kuratorium stworzyło możliwość nauczania jednego nauczyciela, który mógłby przez to zdobyć odpowiednie kompetencje do pracy z głuchoniemymi.

W Polsce powołano do działania Instytut Głuchoniemych w Romanowie (1805-1809) oraz w 1817 roku w Warszawie. Jej egzystencją zajął się ksiądz Jakub Falkowski (1775-1848). Stosował w nauczaniu sposób czytania z ust mówiącego i próbowania powtarzania z nim. Dzięki Izbie Edukacyjnej w 1815 roku wyjechał z trzema niesłyszącymi osobami do Wiednia, gdzie mieli oni poznać zasady nauczania tego rodzaju osób w innych karach. Musieli zapoznać się ze sposobem, którym w nauce posługiwał się ksiądz Epée. Kształcenie osób głuchych w wyżej wspomnianej placówce miało zajmować 4 lata. Nauka obejmowała zdobycie kompetencji w zakresie dziedzin rzemieślniczych: tokarstwo, stolarstwo, ślusarstwo, bednarstwo, introligatorstwo, ciesielstwo, kołodziejstwo, szklarstwo. Głuchoniemi spotykali się co dziennie na od jednej do pięciu godzin. W 1828 roku wprowadzono w tej szkole również nauczanie rysunku, a mieszkańcy bursy znajdującej się przy Instytucie zgłębiali również tajniki snycerstwa i malarstwa.

Począwszy od 1829 roku, a skończywszy na 1830 nauczano już 23 dziedzin rzemieślniczych.

Dyrektor wkładał całe serce w utrzymanie kształcenia w Instytucie, którego był twórcą. Niestety nie był w stanie w pełni zrealizować swoje plany. Chciał również zorganizować szkołę dla niewidomych i dla nauczycieli na dziedziny kształcenia głuchoniemych. Niestety nigdy nie doszło do realizacji tych jakże lotnych przedsięwzięć.

Jakub Falkowski używał w nauczaniu osób niesłyszących sposób migowy (pochodzący z Francji). Pozwalał również na używanie w murach szkoły metody czytania z ruch warg. Głównym zadaniem, które było spełniane przez tę placówkę, było przygotowanie osób specjalnej troski do normalnej egzystencji w otoczeniu.

Połowa uczniów należała do osób o niskim statusie materialnym. Dyrektor czerpał nakłady na ich kształcenie z własnych dochodów lub z darowizn. Ciekawostką było to, iż również płeć żeńska uczestniczyła w życiu tego Instytutu.

W prowadzeniu placówki pomagał Jakubowi Falkowskiemu J. Piestrzyński, posiadający wykształcenie medyczne. Niestety sprzeciwiał się z dyrektorem Instytutu zwolennikiem o metodę, w jakiej mają być prowadzone zajęcia. Twierdził, iż lepszy będzie sposób ustny, zwolennikiem czego nie był zadowolony Falkowski. Piestrzyński chciał by w tym samym momencie kłaść nacisk na kształtowanie umiejętności czytania i pisania. W 1887 roku Instytut przejęli Rosjanie, którzy otworzyli jednocześnie działające wydziały, w których językiem podstawowym był rosyjski. To w nim prowadzono naukę. Już od 1896 roku całość pakietu przedmiotów nauczanych w Instytucie prowadzono w języku rosyjskim.

W Polsce powstało jeszcze kilka innych szkół dla niesłyszących. Pojawiały się one dzięki działalności społeczników. Należały do nich szkoły w Międzyrzecu Podlaskim i w Łodzi.

Rok 1832 przyniósł utworzenie Instytutu Głuchoniemych i Ociemniałych. J. Sikorski, który zdobywał wykształcenie w Berlinie stał się jednym z pierwszych nauczycieli pracujących w tej szkole. Można się domyślać, iż nauczanie odbywało się w języku niemieckim. Pięć lat po zainicjowaniu działalności Instytutu, wprowadzono w nauczaniu język polski. W 1857 roku natomiast powstały jednocześnie działające wydziały dla społeczności polskiej. Zarządzał nimi Matuszewski, który od 1941 roku mógł nauczać nauczycieli dla niesłyszących.

Niestety, gdy zmarł Matuszewski, Niemcy od nowa powrócili do nauczaniu tylko w języku niemieckim. Absolwenci kończąc szkołę (trwała 8 lat), mogli otrzymać pracę w różnych dziedzinach rzemieślniczych. Od 1911 roku wszystkie głuchonieme dzieci od 7 do 15 roku życia musiały uczęszczać do szkoły.

W Galicji we Lwowie w 1830 roku powołano do życia szkołę dla osób niesłyszących. Nauka obejmowała czytanie, pisanie, mówienie i opierała się o czytanie z ruchu ust. Uczono również religii, moralności, technologii, liczenia, historii, geografii państwa austriackiego i oczywiście języka niemieckiego. Kształcenie w przeciągu 6 lat odbywało się w języku niemieckim. W 1848 roku zatrudniono do pracy dwie osoby narodowości polskiej, dzięki czemu w kształceniu odżył język polski. Jednym z tych pedagogów był Tomasz Chocholouszek, który specjalizował się w nauczaniu gimnastyki i w rysowaniu. Był twórcą skryptu do nauki języka polskiego, z którego mogły korzystać osoby niesłyszące. Nosił on tytuł: "Obraz i słowo".

We Lwowie powstała również inna szkoła dla głuchoniemych. Nazwano ją Żydowską Szkołą dla Głuchoniemych. Za jej działanie odpowiedzialny był Izaak Bardach. Opierał on się w działaniach edukacyjnych, a głównie w nauce mówienia na sposobie czytania z ruchu warg.

Dodatkowo należało by wspomnieć o stowarzyszeniu noszącym nazwę: "Nadzieja". Swoją działalnością objęło Lwów i dążyło do pomagania osobom chorym i samotnym. Jego członkowie dążyli do nauczenia tych osób radzenia sobie w życiu.

ZAKŁADY DLA NIEWIDOMYCH.

W starożytnych czasach nie istniały szkoły dla niewidomych. Pojawiać się one zaczęły w XVIII wieku. Walenty Haüy uważany jest za twórcę Instytutu Narodowego Niewidomych. To on znalazł sposób na umożliwienie osobą niewidzącym czytania za pomocą wypukłego alfabetu. Akademia Nauk we Francji uznała ten sposób za godny rozpowszechnienia. Haüy zasłużył się również utworzeniem w 1784 roku na terenie państwa francuskiego zakładu, w którym mogli uczyć się i przebywać osoby niewidome. Dodatkowym plusem tej szkoły był internat.

Również w innych krajach Europy dążono do rozwoju tego rodzaju edukacji. Starano się o to w takich miastach jak: Liverpool, Edynburg, Bristol, Londyn, Petersburg, Wiedeń, Berlin, Drezno. Haüy swoje poglądy na nauczanie osób niewidomych zawarł w książce noszącej tytuł: "Szkice o wychowaniu niewidomych". W sposobie, jakim on kierował się podczas kształcenia podopiecznych najważniejsze było nauczenie ich takich umiejętności jak: czytanie, pisanie, rachowanie, jak również zdobycie podstawowej wiedzy z zakresu dziejów historycznych, języków obcych, nauki o Ziemi, muzyki, i innych. Dążył do wdrożenia ich do normalnego życia codziennego i radzenia sobie wśród otaczających ich ludzi.

W Petersburgu znajdowała się szkoła, do której trafiali wszyscy przedstawiciele płci męskiej, którzy nie mieli się, za co utrzymać. Nauka miała na celu opanowanie umiejętności czytania i pisania.

Odbywała się on w ramach chrześcijańskich. Dlatego też panowie, począwszy od 1823 roku zgłębiali tajniki chorału gregoriańskiego, wykorzystywanego podczas mszy w kościołach. Ponad to poznawali różne instrumenty muzyczne i uczyli się na nich grać. Do zapisu melodii wykorzystywali liczby.

Bardzo znamienny jest również przypadek Johna Gaspera Altodorfera. Człowiek ten mieszkał na terenie Szwajcarii i po piętnastu latach życia pogrążonego w mroku, przeszedł operację oczu, która okazała się zbawienna. Altodorfer zaczął widzieć. Takie wydarzenia przyczyniły się do podjęcia przez niego decyzji na temat poświęcenia swojego życia dla osób, które niestety nie miały tyle szczęścia, co on. Zadecydował, iż zostanie pedagogiem nauczającym osoby niewidome w szkole, która znajdowała się w Zurychu. Niestety ślepota powróciła. Altodorfer musiał zrezygnować ze swoich zamiarów i na nowo zamieszkać w swoim rodzinnym mieście, gdzie mimo wszystko nie osiadł na laurach. Został twórcą funduszu zajmującego się gromadzeniem pieniędzy dla osób niewidomych.

W Wiedniu również powstał Zakład dla tego rodzaju osób. Za jego twórcę uznano Wilhelma Kleina. Różnił się on od szkoły w Petersburgu tym, że zapisany mógł być tam każdy, kto spełniał kryteria: wiek między 6, a 15 rokiem życia i był niewidomy. Mogły, więc uczyć się tam zarówno dziewczynki, jak i chłopcy. Przedmiotami, do których przywiązywano tam wysoką wartość były: religia, arytmetyka, ale i zajęcia: domowe, mechaniczne, przędzenie i wypalanie oraz wiele innych. Ponad to za dodatkowa opłatą młodzież z "wyższych sfer" mogła zgłębiać wiedzę z dziedzin: czytanie, pisanie, geografia, historia, matematyka, języki obce.

W Francji Ludwik Braille (1809-1852) pedagog, który również nie widział, utworzył ułatwiając w ten sposób naukę i normalne funkcjonowanie w społeczeństwie ludziom niewidomym alfabet. Powstał on w 1829 roku, a każda litera była specjalnie przygotowanym i ułożonym systemem kropek (każdy pionowy rząd mógł mieć najwięcej trzy kropki). Niewidomy dotykając kropki, które wystawały ponad powierzchnię kartki opuszkiem palca, przy wykorzystaniu receptorów dotykowych mógł odczytać zakodowaną literę. Alfabet ten nazwano nazwiskiem autora. Był to wspaniały patent, który pozwolił oświacie osób niewidomych się rozwinąć. Od tej pory niewidomi mogli z powodzeniem czytać książki, mapy, nuty itp. Otworzono czytelnie przeznaczone do specjalnego użytku tych osób. Powstawały czasopisma z różnych dziedzin pisane alfabetem Braille'a. Mogły one od tej pory same poszerzać zakres swoich umiejętności. W 1889 roku Maurice de la Sizeranne założył Stowarzyszenie V. Haüy dla Dobra Niewidomych. Członkowie tej organizacji miały za zadanie nadzorować rozwój osób niewidomych.

W Polsce ziemiach 1842 roku obok Instytutu Głuchoniemych w Warszawie otworzono zakład dla osób niewidomych. 38 lat później W Wilnie utworzono Kuratorium Opieki nad Ociemniałymi. Placówka ta opierała swoją działalność na zasadach dobroczynności. W 1851 roku we Lwowie (w Galicji) utworzono tego typu zakład. Jego fundatorem był Wincenty Zaręba-Skrzyński. Prawdopodobnie motywem jego działalności był fakt posiadania syna, który nie widział. Do roku 1868 do zakładu mogli uczęszczać, tylko przedstawiciele płci męskiej, a później również i dziewczętom stworzono taką możliwość. Od 1902 roku również i dzieci w wieku przedszkolnym mogły tam pobierać naukę. Proces kształcenia podzielony został na dwa etapy:

  • trwający dwa lata,
  • trwający cztery lata (w ramach nauczania ludowego).

Czytanie było podstawową umiejętnością, którą powinien posiąść każdy absolwent. Jego nauczanie opierało się na metodzie Braille'a lub Kleina (nakłuwanie, prowadzące do powstania liter). W tym zakładzie dużą uwagę również przywiązywano do nauki przedmiotów ogólnych, ale i grania na instrumentach muzycznych (tj. fortepian, organy, skrzypce itp.), wykonywania prac rzemieślniczych (tj. szczotkarstwo, koronkarstwo, czy szydełkowanie).

ZAKŁADY DLA DZIECI UPOŚLEDZONYCH UMYSŁOWO.

Od koniec XVIII wieku zaczęto interesować się objawami wskazującymi upośledzenie umysłowe i różnego pochodzenia choroby psychiczne. Głównie zaznajamiali się z tymi zjawiskami lekarze. W 1816 roku swoją działalność rozpoczął G.G. Gugfenmoos (Hallein). Dzięki niemu powstała szkoła dla podopiecznych wykazujących objawy upośledzenia umysłowego. Niestety nikt jej nie finansował, co spowodowało nieuchronne jej zamknięcie. Przez 19 lat nikt nie podjął się odrodzenia tej szkoły. Dopiero po upływie tych długich lat Edward Segiun (1812-1880) zajął się tą problematyką. Czynił to na oddziale w szpitalu psychiatrycznym w Paryżu, którego było ordynatorem. Twierdził on, iż wszelkie zdobywane i uwewnętrzniane informacje przyjmujemy drogą zmysłową, naśladowczą. Możemy temu pomóc przez stymulowanie wszystkich umiejętności, które posiada człowiek, a których rozwój w jakiś sposób został zatrzymany, można to uzyskać tylko, jeżeli dołożymy wszelkich starań ku temu. Gugfenmoos dalszy swój rozwój kontynuował w Stanach Zjednoczonych. W 1861 roku wraz z H.M. Deinhardtem (oboje byli pedagogami pracującymi zakładzie wychowawczym w Lewant koło Wiednia) wydali dzieło, które obejmowało teoretyczną całość nauczania i wychowywania osób z upośledzeniem umysłowym.

W państwie niemieckim K. Kern utworzył Towarzystwo Popierania Kształcenia Dzieci Niemoralnych i Niedorozwiniętych.

Podobne działania podjęte zostały w innych krajach świata tj. Norwegia, Austria, Stany Zjednoczone, czy Anglia. Od początku XX wieku również i francuscy pedagodzy specjalni dążyli do wprowadzenia pełno wymiarowego nauczania młodych osób z upośledzeniem umysłowym.

W 1892 roku w dwóch miastach Anglii w Londynie i w Manchester utworzone zostały wzorcowe placówki, w których nauczano dzieci specjalnej troski. Przymus uczęszczania do szkoły i pobierania nauki pojawił się dopiero w 1925 roku. Podstawą powstania i dalszego rozwoju tych instytucji była wszelka działalność charytatywna organizowana m.in. przez władze panujące w danym państwie.

Na ziemiach znajdujących się pod zaborem Prusaków wzorcowa instytucja nauczania osób wykazujących najlżejszy stopień upośledzenia została powołana do życia w 1896 roku. Miało to miejsce w Poznaniu. Założenie tej placówki rozpoczęło ciąg dalszego rozwoju szkolnictwa dla osób z upośledzeniem umysłowym. W 1907 roku powołano do istnienia niedaleko Poznania w Owińskach w murach Zakładu Psychiatrycznego szkolę dla dzieci wykazujących objawy charakterystyczne dla głębszego stopnia upośledzenia. Podobne placówki rozpoczęły swoje działanie w Toruniu, Wejcherowie i Świeciu. Regionem dzisiejszej Polski, na którym pojawiła się największa liczba tego typu placówek był Śląsk. W 1900 roku utworzono tam: w Królewskiej Hucie (Chorzowie), Piekarach Śląskich, Katowicach, Bytomiu, Rybniku, Oleśnicy Opolskiej, Lublińcu placówki zajmujące się kształceniem osób upośledzonych umysłowo. Podstawą programu nauczania były język niemiecki i rachowanie. Dodatkowo uczono również praktycznych umiejętności rzemieślniczych tj. stolarstwo, szewstwo, koszykarstwo.

Dominującym wszystkich tym czasie językiem wszystkich kształceniu uczniów niepełnosprawnych był niemiecki.

W 1907 roku na terenie Galicji założono Komitet Opieki nad Dzieckiem i Młodzieżą. Zajął się on otwieraniem nowych szkół dla osób upośledzonych umysłowo. Całokształt tego rodzaju działalności opierał się na różnego rodzaju zbiórkach pieniędzy, dobrowolnym funkcjonowaniu wolontariuszy z różnych dziedzin.

ZAKŁADY DLA DZIECI OPUSZCZONYCH I MORALNIE ZAGROŻONYCH.

Placówkami, które zajmowały się działalnością na rzecz dzieci osieroconych lub porzuconych były szpitale, sierocińce, czy rodziny zastępcze. W swoich działaniach dążyły one do przygotowania dzieci do życia codziennego. Starały się zaszczepić wychowankom różnorodne umiejętności, przydatne w codziennym życiu.

Na początku XIX wieku powstały priorytetowe organizacje charytatywne, które starały się organizować różnoraką pomoc zjawiskiem opiekę na zjawiskiem wychowankami.

J.H. Pestalozzi (zdobył doświadczenie w Neuhof) i Filip Fellenberg stali się ważnymi postaciami w historii wychowania i nauczania osób upośledzonych umysłowo. To oni starali się wykorzystać swoje umiejętności w pracy z takimi osobami. W 1804 roku Filip Fellenberg stal się założycielem placówki dla osób osieroconych w Hofwyl. Podstawowymi halsami priorytetowymi dla jego działalności były: przeprowadzenie procesu wychowania według ideałów panujących w rodzinie, przekazywanie wychowankowi podstawowych umiejętności, dzięki którym łatwiej poradzi sobie w życiu, czy przekazywanie umiejętności praktycznych z zakresu rolnictwa i rzemiosła, które umożliwią podopiecznemu późniejsze znalezienie pracy.

Tego typu aktywności stały się podstawą do dalszego rozwoju tego samego rodzaju instytucji na całym kontynencie europejskim.

Wraz z początkiem XIX wieku zmieniono postępowanie wobec młodych osób popełniających przestępstwa. (Dotychczas posługiwano się wobec nich takim samych wymiarem kary jak dla osób dorosłych). Dążono do powoływania nowych placówek wychowawczych dla osób popełniających tego rodzaju czyny. Nosiły one nazwy typu: przytułki, klonie itp. Posługiwano się w nich priorytetami obowiązującymi w życiu zakonów, czy wojska. Wytyczony został spis praw i obowiązków oraz wytycznych, według których podopieczny musiał postępować. Myślą przewodnią tego typu instytucji była ciężka praca i nauka podstawowych umiejętności potrzebnych w życiu codziennym. Tworzono również nienaturalne rodziny. Przedsięwzięcie to polegało na zamieszkani kilku podopiecznych w samodzielnym mieszkaniu lub domu pod nadzorem specjalnie przeszkolonego opiekuna.

W Polsce priorytetowe znaczenie miał Instytut Moralnej Poprawy Dzieci znajdujący się na Mokotowie. Swoją opieką obejmował on dzieci od 6-tego do 14-tego roku życia. Na początku jego działalności stosowano ostry rygor, a wszystkie czynności odbywały się w atmosferze karności. W późniejszych czasach zrezygnowano z tego typu działania i oparto się na średnio rygorystycznym wychowaniu. Rok 1876 był ważny dla Towarzystwa Osad Rolnych i Przytułków Rzemieślniczych znajdującego się w Studzieńcu niedaleko Skierniewic, które dało początek pierwszemu polskiemu domowi poprawczemu, w którym pomoc mogli uzyskać niepełnoletni sprawcy czynów karalnych. W późniejszym czasie również dziewczęta "wykolejone" miały możliwość pobierania nauki i wychowania w specjalnie dla nich założonej placówce, która powstała w Puszczy Mariańskiej. Na terenie zaboru pruskiego w 1888 roku powołano do życia Zakład Wychowawczo-Poprawczy z siedziba w Szubieniu. Z kolei na ziemiach zaboru austriackiego taki sam zakład powstał w Cieszynie.

BIBLIOGRAFIA:

Historia wychowania 1795-1918 r. - Możdżeń Stanisław - Kielce 2000 r.