" To bowiem, co o Bogu poznać można, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne jego przymioty-wiekuista Jego potęga oraz bóstwo stają się widzialne dla umysłu poprzez Jego dzieła" - te słowa świętego Pawła inspirują wielu filozofów Średniowiecza do odpowiedzi na pytania metafizyczne starające się dociec ostatecznych przyczyn bytu. Epoka Średniowiecza zdominowana jest przez myśl chrześcijańską, co nie oznacza, że epoka ta pozbawiona jest zasadniczych sporów filozoficznych. W wykładach z zakresu historii filozofii wiele mówi się na temat sporu o uniwersalia oraz o dowodach na istnienie Boga. Co do jednego możemy być pewni - dla filozofów chrześcijańskich przyczyną wszystkich bytów jest Bóg. Filozofia w chrześcijaństwie oznacza przede wszystkim wiarę poszukującą zrozumienia - jak brzmi formuła świętego Anzelma od której datuje się filozofię scholastyczną. Jedność w wierze filozofów chrześcijańskich nie oznacza, że filozofii chrześcijańskiej nie występują spory o znaczeniu zasadniczym i fundamentalnym filozoficznie, a co za tym idzie światopoglądowo. Filozofowie chrześcijańscy przez całe niemalże wieki średnie spierają się o to, co można powiedzieć o Bogu na podstawie przyrodzonego świata bez odwoływania się do autorytetu Pisma Świętego. Odwracając to zagadnienie okazuje się, że mamy do czynienia z problemem jak najbardziej współczesnym wywodzącym się od czasów nowożytnych. Chodzi mianowicie o granice ludzkiego poznania - o możliwości poznawcze spekulacji, którą Immanuel Kant "Krytyce czystego rozumu" sprowadza do konkretnego pytania o warunki możliwości istnienia syntetycznych sądów apriori.
Najważniejsi myśliciele Średniowiecza okazują się wybitnymi teologami rozważającymi możliwość poznania Boga. Wśród nich można znaleźć wielu zdumiewających mistyków nastawionych na kontakt ze Stwórcą. W gruncie rzeczy filozofia chrześcijańska w odróżnieniu od pogańskiej filozofii Greków nastawiona jest praktycznie, to znaczy nie jest nastawiona na kontemplację doskonałego kosmosu. Dla chrześcijan kontemplacja kosmosu nie stanowi celu samego w sobie, lecz jest jedynie środkiem umożliwiającym poznanie, a w konsekwencji zjednoczenie z Bogiem. Teocentryczne nastawianie w filozofii Średniowiecznej w związku z tym nie wiele wykazuje stycznych z panteistycznymi wizjami. Chociaż jak zwykle można mówić o wyjątku potwierdzającym regułę - między innymi Szkot Eriugenna działający na tronie króla, a później cesarza Karola Wielkiego. Panteistyczny obraz rzeczywistości nawiązuje do koncepcji stoików, a później kontynuowany przez Spinozę, inspirującego idealistów niemieckich z Schellingiem i Heglem na czele. Nic więc dziwnego,
że w początkach filozofii chrześcijańskiej wnioskowanie o Bogu na podstawie kontemplacji kosmosu nie jest popularne, o czym świadczą gnostyckie herezje oraz reakcja na te ostatnie w postaci filozofii świętego Augustyna. Jednak od czasów recepcji myśli Platona i Arystotelesa na gruncie myśli chrześcijańskiej dochodzi do przewartościowania tej postawy dostrzegającej w kosmosie i naturze znak dany przez Boga zdradzający jego istnienie oraz naturę. Do największych teologów próbujących się uporać z zagadką Boga należy Pseudo - Dionizy Areopagita, święty Tomasz z Akwinu, Duns Szkot oraz Wilhelm Okham, który opowiadając się za skrajną postacią nominalizmu okazuje się prekursorem myśli nowożytnej i protestanckiej.
Zwyczajem w filozofii Średniowiecznej jest powoływanie się na inne znane, święte postacie. Według "Dziejów apostolskich" święty Dionizy jako pierwszy Grek nawraca się na wiarę chrześcijańską na ateńskim Areopagu - wzgórzu na którym odbywały się w starożytności dysputy - stąd pochodzi przydomek świętego mającego wielkie zasługi nawróconego na wiarę chrześcijańską przez świętego Pawła. Pseudo-Dionizy Areopagita jest mistykiem działającym w szóstym wieku w Syrii, który zastanawia się nad możliwością poznania Boga w dziele " O imionach Bożych". Pseudo-Dionizy uważa, że tylko Bóg zna siebie samego i nikt inny oprócz jego samego nie może go poznać. Oznacza to, że wiedza o Bogu jaką w ogóle posiadają ludzie wynika z łaski najwyższej Istoty. Zdaniem Areopagity także objawienie biblijne tylko w ograniczony sposób przekazuje wiedzę o Bogu ponieważ jest stworzone, a nie współistotne stwórcy. Bóg jest bowiem czymś wyższym niż jakiekolwiek jego dzieło. Wobec tego należy powtórzyć uwagę, że poznanie Boga zależy przede wszystkim od jego osobistej łaski. Jednak człowiek, który pragnie poznać Boga nie znajduje się w sytuacji beznadziejnej, gdyż Bóg potrafi jednocześnie być miłosierny i sprawiedliwy.
Poznanie Boga przez człowieka zależy bowiem w dużej mierze od doskonałości tego, który poznaje Boga. Pseudo-Dionizy w dziele zatytułowanym "Zasady teologiczne" stwierdza, że bezpośrednie poznanie Boga jest niemożliwością przekraczającą zdolności ludzkich władz poznawczych. Nie chodzi tu wyłącznie o poznanie zmysłowe, lecz także rozumowe będąca w filozofii Arystotelesa i Platona czymś w rodzaju bożej iskierki w duszy człowieka. Dionizy mówiąc o Bogu nazywa go Hiper - Bytem. Zdaniem Dionizego doskonałość Boga jest tak wielka, że nie sposób jej sobie w żaden wyobrazić. Dlatego też nie wiedzą nic o Bogu ci, którzy są w stanie obarczyć Go odpowiedzialnością za istnienie zła w świecie. Dionizy uważa, że boskie przyzwolenie na zło jest kolejnym dowodem miłości Boga do swojego stworzenia. Bowiem Bóg odbierając człowiekowi możliwość wyboru pomiędzy dobrem a złem nie czyni go niewolnikiem swojej woli. Bóg w taki sposób czyni człowieka wolnym przez co jeszcze bardziej doskonałym.
W dziele zatytułowanym "O imionach bożych" Dionizy stwierdza, że ludzkie starania określenia, czy wręcz zdefiniowania Boga w żaden sposób nie mogą się powieść. Jedyne co człowiek może zrobić w celu przybliżenie się do zrozumienia Boga jest uznać doskonałość Boga jako Hiper-Bytu przekraczającego każde, nawet najbardziej genialne i fenomenalne ludzkie pojęcie. W ostatecznym rozrachunku myśl Pseudo-Dionizego wyraża pewien paradoks, który przedstawia się następująco: człowiek aby przybliżyć się do rozumienia Boga musi zrezygnować z prób poznania go, gdyż stanowi to akt z góry skazany na porażkę. Dopiero pokorne uznanie ograniczeń przed Stwórcą daje możliwość człowiekowi poznania łaski bożej, która w pewien sposób okazuje się aktem poznawczym zdradzającym prawdę o boskim obliczu. Poglądy Dionizego stają się w Średniowieczu obiektem licznych komentarzy.
Wniosek tych komentarzy wydawać się może jeden: ludzka inteligencja nie jest stanie poznać Boga, zatem o wiele ważniejsza okazuje się pokora i bojaźń boża, która potrafi więcej objawić o Bogu niż wszelkie traktaty. Wśród filozofów odwołujących się do poglądów autora "Zasad teologii" znajdziemy panteizującego Eriugennę oraz świętego Tomasza z Akwinu nawiązującego do poglądów Arystotelesa.
Zasługą Tomasza jest nowatorskie rozumienie bytu nawiązujące do poglądów Arystotelesa. Akwinata podobnie jak Stagarita pojmuje byt jako jednostkowe i postrzegane przez zmysły złożenie formy i materii, które stanowią o istocie danego bytu. Dla Tomasza jednak byt nie jest tylko istotą lecz także istnieniem co znajduje swoje odzwierciedlenie w następującym zdaniu: "W bycie tym można wyróżnić dwa elementy: istnienie, czyli to, że on istnieje oraz istotę, czyli to, jaki ten byt jest". Wyróżnienie istoty i istnienia możliwie jest na drodze operacji zwanej separacją. Pierwsze skojarzenia związane ze słowem separacja prowadzą do specyficznego sposobu na rozwiązywanie problemów małżeńskich. Chodzi mianowicie o czasowe rozdzielenie ze sobą małżonków po to, by mogli się przekonać iż powinni żyć ze sobą razem. Podobnie za parę małżonków można uznać pojęcia "istoty" i "istnienia" tworzące "byt". Analogicznie jak sama żona, ani pojedynczy mąż nie są parą małżonków tak samo bytem nie jest tylko istota czegoś, ani, że tak powiem "nagie" istnienie nie odnoszące się do żadnej istoty. Jednym bytem, którego istota jest tożsama z istnieniem, czyli kontynuując małżeńską metaforę, kiedy małżonek i małżonka stanowią doskonałą jedność jest jedyny byt konieczny, który jest Bogiem. Bóg potwierdzając słowa świętego Tomasza mówi o sobie, że tak powiem "przedstawia się" w Piśmie Świętym dwukrotnie. Raz zwraca się do Mojżesza słowami: "Jestem który jestem", a potem w ewangelii świętego Jana natrafiamy na kolejną "definicję" Boga brzmiącą: "Bóg jest miłością". Zwłaszcza druga definicja w wielu współczesnych nurtach myślowych związanych z ruchem New Age oraz ekofeminizmem wydaje się bliska, gdyż tam "definicja Boga" ulega odwróceniu i brzmi: "Miłość jest Bogiem". Na marginesie dodam, że jednym z ciekawszych pytań współczesności jest odpowiedź na następujące pytanie: Czy zdania "Bóg jest miłością" i "Miłość jest Bogiem" głoszą to samo?
Święty Tomasz nawiązując wprost do metafizyki Arystotelesa wprowadza hierarchię wszystkich bytów. Najniżej znajdują się byty cielesne których materia jest organizowana przez formę od zewnątrz, która czyni daną rzecz tym, czy ona jest. Na przykład rzeźbie formę nadaje dłuto artysty, gdyż kamień stanowi o materii tegoż bytu. Wyżej stoją byty, których forma jest organizowana od wewnątrz. Takie byty posiadają dusze. Chodzi tu przede wszystkim o ludzi i zwierzęta, a także rośliny. Święty Tomasz wyróżnia trzy rodzaje dusz. Duszę wegetatywną odpowiedzialną za procesy wzrostu, która staje się udziałem roślin, zwierząt oraz ludzi. Duszę popędową odpowiedzialną za emocje, która staje się udziałem zwierząt i ludzi. Duszę rozumową, którą ludzie wyróżniają się w królestwie zwierząt. Ludzie znajdują się dokładnie po środku drabiny bytów. Wyżej od nich znajdują się aniołowie, którzy składają się jedynie z formy i istnienia dlatego nie można wśród nich wyróżnić gatunków. Aniołowie zdaniem świętego Tomasza posiadają wiedzę na temat rzeczywistości i tylko od ich woli zależy czy oddadzą się Bogu czy też nie. Aniołowie, które wybierają swoją wolą ceniąc ją wyżej od bożej opatrzności okazują się diabłami. Natomiast aniołowie których wola pokrywa się z wolą Boga znajdują się w niebie. Na szczycie drabiny bytów stoi Bóg, który nadaje istnienie wszystkim innym bytom. Stanowi to podstawową różnicę pomiędzy Bogiem a stworzeniem - te ostatnie nie jest zdolne powołać siebie do istnienia. Tylko istotą Boga jest jego istnienie. Bóg posiadając za swoją istotę swoje istnienie nie jest bytem w którym znajdują się wszystkie możliwości bytu jak twierdzi Mikołaj z Kuzy.
Święty Tomasz porusza problem poznania Boga w dziele "O prostej istocie Boga". Bóg pojęty jest tam jako pierwsza przyczyna wszystkich rzeczy od której zależą wszystkie inne byty. Tylko Bóg istnieje sam przez się, co stanowi zarazem jego istotę. Inne byty zyskują indywidualność dzięki charakterystycznej substancjalności - oznacza to, że tylko Bóg jest bytem koniecznym, a inne są zaledwie przygodne. To znaczy nie posiadają same w sobie racji swojego istnienia, której udziela im Bóg. Akwinata często akcentuje twierdzenie, że byt stanowi tożsamość ze swoim istnieniem, czyli bezinteresownym aktem stwórczym. Tomaszowa wizja Boga stawia go przede wszystkim na równi egzystencjalnego aktu, który oznacza możność kreacji ex nihilo, co stanowi zerwanie z koncepcją Arystotelesa i stanowi nawiązanie do biblijnej księgi Rodzaju. Święty Tomasz akcentując znaczenie aktów egzystencjalnych nie próbuje określić innych atrybutów istoty boskiej. Zadanie to według świętego Tomasza przekracza możliwości poznawcze ludzkiej inteligencji. Mimo tego, Akwinata twierdzi, że samo udowodnienie Boga jest kwestią z którą ludzki umysł może sobie poradzić. Dlatego święty Tomasz podaje pięć podstawowych dowodów na istnienie Boga.
.
Nauka świętego Tomasza o Bogu sprowadza się zatem do takich oto wniosków: Istota Boga nie przypomina pod żadnym względem do innych stworzeń, gdyż istotą rzeczy stworzonych nie może być istnienie. Drugi wniosek natomiast brzmi: skoro w bytach nie można znaleźć ich przyczyny, to ich przyczyną musi być Bóg. W konsekwencji mamy więc do czynienia z klasyczną wersją analogicznej koncepcji bytu. Koncepcja ta głosi, że skoro Bóg jest tożsamy z istnieniem to Bóg okazuje się przyczyną wszystkich innych istniejących bytów. Oznacza to, że koniecznym warunkiem istnienia innych rzeczy jest istnienie Boga. Stworzony przez Boga świat jest wyrazem jego dobrej i wolnej woli. Bóg w ujęciu Tomasza wyróżnia się nieskończonością i z tego tytułu przekracza on możliwości poznawcze skończonego umysłu ludzkiego. Jedyne, co człowiek może zrobić to poznawać inne byty skończone i próbować je odnosić do bytu nieskończonego. Bowiem byty skończone odzwierciedlają w jakimś stopniu to, czym sam Bóg jest. W związku z tym, święty Tomasz rozwija naukę o transcedentaliach, czyli powszechnych właściwościach bytu. Zdaniem Tomasza wszystko, co istnieje na świecie spełnia następujące warunki: jest jakimś konkretnym bytem, jest tożsamą ze sobą rzeczą (jedność, rzecz), która nie jest niczym innym, (odrębność), pozostałe dwa trancedentalia to prawda: czyli, że wszystko na świecie jest w jakimś stopniu poznawalne oraz dobro, które stwierdza, że wszystko na świecie posiada jakąś wartość. Czasami do tego zestawu dodaje się piękno jako syntezę prawdy i dobra.
Święty Tomasz w gruncie rzeczy podziela opinię Pseudo-Dionizego twierdzącego, że człowiek nie jest w stanie zrozumieć w pełni Boga. Dla świętego Tomasza człowiek potrafi jedynie udowodnić istnienie bytu najwyższego, lecz w gruncie rzeczy nie może nic powiedzieć o jego przymiotach. Mimo to, święty Tomasz uważa, że dzięki łasce człowiek może poznawać byty niematerialne. Poglądy Tomasza zmieniają oblicze filozofii chrześcijańskiej dotychczas zdominowanej przez filozofów nawiązujących do Platona i świętego Augustyna. Święty Tomasza w udany sposób wprowadza myśl Arystotelesa doprowadzając do sytuacji znanej ze starożytności. Chrześcijańscy filozofowie zaczynają się dzielić na dwa zwalczające się obozy: jedni kontynuują wątki platońskie, inni wzorem świętego Tomasza nawiązują do filozofii Arystotelesa. Myślicielem, który stara się pogodzić zwaśnione strony jest Jan Duns Szkot. Czyniąc to tworzy on nową koncepcję bytu, która wzbudza wiele głosów krytycznych. Koncepcja ta nazywa się jednoznaczną koncepcją bytu, która kwestionuje analogiczną drogę poznania Boga lansowaną przez świętego Tomasza. Zatem próba pogodzenia zwaśnionych stron w filozofii chrześcijańskiej prowadzi do zaostrzenia sporu. Duns Szkot zwany doktorem subtelnym mówiąc językiem sportowym podwyższa poprzeczkę poznaniu metafizycznemu, któremu z powodzeniem oddają się zwolennicy świętego Tomasza. Duns Szkot zastanawia się nad pewnością dotychczasowych rozważań na temat Boga.
Duns Szkot przedstawiając własną koncepcję istnienia nie skupia się na Bogu. Za jego czasów teologia i filozofia to dwie odrębne dziedziny wiedzy. Zdaniem doktora subtelnego rozważania na temat natury bytu boskiego nalezą do zadań teologii, natomiast zadaniem metafizyki jest poznanie bytu jako bytu w aspekcie jego istnienia. Duns Szkot zadaje sobie pytanie o możliwość stworzenia przez człowieka spójnego systemu wiedzy opisującego całość rzeczywistości. Odpowiedź na to pytanie jest twierdząca: ludzki umysł potrafi poznać prawdę o otaczającym ją świecie - tak brzmi stanowisko Dunsa Szkota, które zostaje udowodnione za pomocą trzech argumentów:
Pierwszy z przytaczanych argumentów odwołuje się do możliwości poznawczych człowieka. Ludzki intelekt bowiem względem jednego pojęcia musi być jednoznacznie określony. Nie dopuszczalna jest sytuacja, kiedy człowiek jest jednocześnie czegoś pewien i nie pewien. Zdaniem Dunsa Szkota jesteśmy pewni co do tego, że Bóg istnieje. Dlatego też nie możemy mieć wątpliwości względem pojęcia istnienia. Takie pojęcie jest pojęciem jednoznacznym, które w żaden sposób nie może być pomylone z innym pojęciem. Szkot przez pojęcie jednoznaczne rozumie takie pojęcie o którym nie mogę jednocześnie czegoś twierdzić i jednocześnie nie mogę zaprzeczyć. W związku z tym, Szkot dowodząc istnienie Boga nie stwierdza jedynie, że mamy do czynienia z bytem pierwszym i koniecznie istniejącym. Duns Szkot udowadnia przede wszystkim istnienie bytu nieskończonego, który w żaden sposób nie może się powtórzyć, a zatem istnienie jest czymś niepowtarzalnym. Dopiero to stanowi o treści najprostszego i najbardziej doskonałego pojęcia jakim jest niewątpliwie pojęcie istnienia. Argument ten niewątpliwie wzbogaca koncepcję Tomasza istnienia. Zatem poznanie pojęcie istnienia jest możliwe bez pomocy odwołania się do tekstów objawionych.
Drugi z przytaczanych argumentów polega na wykazaniu negatywnych konsekwencji odrzucenia pojęć transcedentalnych. Według Szkota odrzucenia tych ostatnich powoduje niemożliwość poznania Boga przyrodzonymi zdolnościami ludzkiego intelektu. Zdaniem Szkota intelekt nie jest w stanie samodzielnie wypreparować takiego pojęcia ponieważ rzeczy pobudzające go do myślenia należą do porządku naturalnego, który diametralnie się różni od porządku objawionego. Przy okazji zostaje wykazana niewystarczalność analogicznej koncepcji bytu, która nie tłumaczy w jaki sposób człowiek może rozumieć pojęcie określane jako istota Boga. Takim sposobem Duns Szkot krytykuje koncepcję świętego Tomasza zakładająca swego rodzaju paralelizm między porządkiem naturalnym, a porządkiem objawionym. Zdaniem Dunsa Szkota nie możemy zakładać, że nasze poznanie naturalne posiada jakiekolwiek odniesienie do objawienia, gdyż jedyną rzeczą o jakiej możemy rozprawiać bez odwoływania się objawienia jest nasze poznanie nie odwołujące się do żadnego objawienia. Zerwanie z analogiczną teorią bytu prowadzi do powstania jednoznacznej teorii bytu.
Trzeci z przytaczanych argumentów zwany argumentem podstawowym głosi, że jednoznaczność charakteryzuje podobna powszechność jak inne wymienione przez świętego Tomasza transcedentalia. Kiedy bowiem poznajemy doskonałości to poznajemy je za pośrednictwem bytów stworzonych traktując je jako atrybuty Boga. Doskonałości zasługują na miano doskonałych ponieważ nie mogą zawierać żadnej niedoskonałości. Mając na uwadze dostępne nam pojęcie doskonałości możemy mówić o Bogu jako bycie, który nie może okazać się bytem materialnym ponieważ materia jako taka uniemożliwia osiągnięcie doskonałości. Reasumując celem przyświecającym filozofii Szkota jest zbudowanie metafizyki umożliwiającej ugruntowanie wiedzy o chrześcijańskim Bogu. Cel jednak nie zostaje do końca osiągnięty ponieważ Szkota oskarżano o zerwanie z tradycją chrześcijańskiej mistyki w tradycji Pseudo-Dionizego, a także zapowiedź rozchodzenia się porządków wiary i rozumu.
Schyłek Średniowiecza w filozofii oznacza odchodzenie od współpracy wiary i rozumu. Wilhelm Okham zajmuje się przede wszystkim logiką o której pisze w dziele zatytułowanym "Summa logiki". W dziele tym wyróżnia on oznaczenia (nazwa oznacza to, o czym dzięki niej myślimy) oraz supozycji, która określa, co zastępuje dana nazwa. W języku zaś zauważa istnienie terminów konatatywnych oraz absolutnych. Definicje terminów absolutnych przedstawiają istotę oznaczonych rzeczy, natomiast definicje terminów konatatywnych są nominalne, czyli sprowadzają się do wyjaśnienia ich znaczeń. Terminy konatytywne możemy redukować tak długo aż uzyskamy w końcu terminy absolutne. Zatem w gruncie rzeczy mamy do czynienia z niewielką liczba kategorii bytowych. W konsekwencji wiele kategorii bytowych okazuje się zbędnymi, jak na przykład słynne powszechniki, które są po prostu nazwami ogólnymi. Takim sposobem nominalizm Okhama okazuje się pochodną jego reguły metodologicznej, że nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę. Wymieniona reguła metodologiczna nosi miano "brzytwy Okhama". Pytaniem zostaje, jaki ta reguła ma wpływ na możliwość wiedzy o Bogu?
Okham uważa, że jedyny dowód na istnienie Boga nie bierze pod uwagę stworzeń bożych, gdyż takie wnioskowanie zakładałoby swój rezultat, ale zachowanie samych bytów. Okham odrzuca odziedziczony po Arystotelesie argument Tomasza, że dowodem na istnienie Boga jest szereg przyczyn, gdyż może się on toczyć w nieskończoność. Dlatego tez Okham odrzuca możliwość rozumowego dowodu na istnienie Boga oraz jego atrybutów. Dlatego Okham odrzucając możliwość wiedzy o Bogu uważa, że jedynie dzięki wierze możemy się czegokolwiek dowiedzieć o Bogu. Takim sposobem filozofia Średniowieczna w pewnym sensie wraca do swojego punktu wyjścia, czyli do mistycznych rozważań Pseudo-Dionizego.
Filozofia w Średniowieczu koncentruje się na problemie Boga i stara się o nim powiedzieć jak najwięcej. Dla wielu współczesnych filozofów powyższy problem w zasadzie nie istnieje, chociaż jest to wrażenie pozorne. Jednym ze współczesnych problemów filozofii jest kwestia wypowiedzenia tego, co niewyrażalne. Podobne problemy spotykamy już u Pseudo-Dionizego. Tak więc tylko w ograniczonym stopniu ludzkość idzie zgodnie z "brzytwą Okhama" która ogranicza ludzkie poznanie jedynie do świata zmysłowego, a poznawalność Boga pozostawia na pastwę arbitralności wiary bądź niewiary. Filozofia Średniowieczna i jej najwybitniejsi reprezentanci w osobach świętego Tomasza i Dunsa Szkota pozostawia po sobie koncepcję wzbudzające żywe zainteresowanie po dzień dzisiejszy. Święty Tomasz jako klasyczny autor filozoficzny podaje dowody na istnienie Boga. Podobnie Duns Szkot ze swoją kategorią bytu jednostkowego stawia filozofii chrześcijańskiej wiele niewygodnych pytań na które stara się odpowiedzieć. Zdaniem tego ostatniego nauka chrześcijańska o Bogu winna zostać ugruntowana na przekonaniu że zarówno Bóg jak i jego stworzenia są czymś różnym od nicości. Pytaniem pozostaje, czy można pogodzić wykazywaną przez Tomasza analogiczną koncepcję bytu z jednoznaczną koncepcją bytu Dunsa Szkota. Dla tego ostatniego analogia między bytami, choć prawdopodobna nie może stanowić oparcia dla metafizyki. Duns Szkot wiedzy metafizycznej podnosi wymagania, gdyż dostrzega w niej braki. Odpowiedzią negatywną na postulaty Szkota jest koncepcja Okhama składająca wiedzę o Bogu na rzecz wiary.