Nim poruszę zagadnienie dualizmu kartezjańskiego, pozwolę sobie przywołać lapidarną charakterystykę Rene Decartes'a. Kartezjusz urodził się w roku 1591, a zmarł w 1650. Przyszedł na świat w La Hale we Francji. Studiował prawo, a po studiach odbywał liczne podróże po Francji, Niemczech, Holandii i Włoszech. Przez pewien okres pełnił służbę żołnierską. W roku 1629 osiada w Holandii i oddaje się pracy intelektualnej, i tam też stworzył swe sławne utwory. Pierwszym ważniejszym dziełem filozoficznym były "Prawidła kierowania umysłem", które to powstały w latach dwudziestych XVII wieku, a opublikowano je w 1701 roku. Pozostałe ważne prace filozofa to : "Rozprawa o metodzie", "Medytacje o pierwszej filozofii", "Namiętności duszy", "Człowiek. Opis ciała ludzkiego", "Listy do księżniczki Elżbiety". Rene Descartes zmarł w Sztokholmie, gdzie gościł u szwedzkiej królowej Krystyny. Do jego śmierci przyczynił się ostry , arktyczny klimat, który wyraźnie mu nie służył. Kartezjusz uznawany jest za ojca nowożytnej filozofii. Oprócz tego, iż był myślicielem, parał się również matematyką. Jego sławetna sentencja "Cogito, ergo sum", określane mianem kartezjańskiego "cogito", stanowi dowód jego osobistego istnienia jako tworu myślącego oraz punkt Archimedesowi jego dążeń do oczywistości. Swe poszukiwania ujął w ciągu "Medytacje". Descartes pragnął skonstruować nowy piedestał wiedzy, bowiem dotarł do konkluzji, iż to, co istniało do tej pory naznaczone jest fałszem oraz jest zwyczajnie nieostre znaczeniowo, a także zawiera zjawiska, których nie sposób przyjąć za pewnik.

Aby wyzbyć się pomyłek, zmuszony był na wstępie wszystko zanegować i dostrzec, co nie ulegnie negacji i gdzie zwątpienie nie ma racji bytu. W swych deliberacjach wysnuł następujący wniosek: istnieje jedna rzecz, która nie poddaje się wątpieniu, konkretnie- "ja"- podmiot, który wątpi-istnieję. "Ja jestem, ja istnieję; to jedno jest pewne(...) Teraz przyjmuję tylko to, co koniecznie prawdziwe; jestem więc dokładnie mówiąc tylko rzeczą myślącą".

Umotywował to tym, iż jeżeli wątpię, to musze myśleć, a do myślenia zdolny jest ktoś, jakieś konkretne "ja myślące"- stąd też słynne "Cogito ergo sum". Analizując dalej, stwierdza, że owym wątpiącym (myślącym) jest jaźń myśląca, ą więc dusza. Dokładniejszy rzut na duszę i jej wartości pozwolił mu stwierdzić, że nie istnieją żadne cechy wspólne tak duszy, jak i ciała- brak jakiejkolwiek spójności. Ignoruje Kartezjusz twierdzenie antycznych filozofów, jakoby dusza była osią nośną życia; twierdzi w tym miejscu, że jest ona w pełni świadoma. A jeżeli nie stanowi nośnika życia, tym bardziej nie może mieć czegokolwiek wspólnego z ciałem materialnym. Co więcej, używa nawet stwierdzenia, że dusza nie ma żadnego powiązania z materią. Przyzwala jedynie na związek duszy i ciała w takim sensie, że dusza tkwi w ciele. Zaakcentował tym samym, że materii przypisane są wyłącznie procesy mechaniczne, a samo życie obrazuje taki proces. Ciało jest więc tylko maszyną, która nie posiada ruchu z samej siebie, a tym, który wprawił je w ruch jest Bóg. Widać więc wyraźnie, że Ciało i Dusza stanowią diametralnie różne natury, nieposiadające styczności niemogące wzajemnie na siebie oddziaływać. Stanowi to istotę , wprowadzonego do filozofii kartezjańskiego dualizmu. W jego ramach dusza jest rzeczą myślącą ("res cogitans"), ciało zaś rzeczą rozciągłą ("res extensa"). Występuje też inna forma dualizmu- odnosząca się do relacji Bóg-świat; jednak bardziej skupię się tu na tej pierwszej. W tego typu dualnej koncepcji, istota ludzka jest duszą "zamkniętą" wewnątrz machiny, a więc w ciele.

Wbrew pozorom wygląda na to, że pierwsze wpływa na drugie, jednak nie jest to dopuszczalne. A więc jak to uzasadnić? Descartes nie udzielił satysfakcjonującej odpowiedzi, zanegował arystotelesowską koncepcję duszy, która ożywia ciało, mówiąc : "nie jestem tylko obecny w moim ciele, tak jak żeglarz na okręcie, lecz jestem z nim jak najściślej złączony". Umysł jest nie tylko sternikiem ciała, ale istnieje pomiędzy nimi ściślejsza relacja, której efektem jest to, iż umysł wprawia ciało bezpośrednio w ruch, nie tylko rejestruje, ale także przyjmuje bodźce powstające przy udziale ciała-jak np. cierpienie, rozkosz. Istota ludzka stanowi wyjątek w świecie natury, jest bowiem nosicielem duszy; zaś twory nieorganiczne i zwierzęta mają wyłącznie cielesność. W biegu swych deliberacji, przyjmuje Kartezjusz wariant niekwestionowany: "Ciało nie może spowodować, by cośkolwiek powstało czy zmieniło się w duszy, ani dusza nie może spowodować, by cośkolwiek powstało lub zmieniło się w ciele. Ale- ciało może wpłynąć na zmianę kierunku tego, co dzieje się w duszy, a dusza na zmianę kierunku tego, co dzieje się w ciele".

Descartes zaprezentował także przyczynową wizję spójności ciała i duszy; podkreślał, iż bilateralne oddziaływanie owych substancji odbywa się przy udziale "pewnego małego gruczołu", a więc ulokowanej w mózgu-szyszynki. Sądzi on, że z racji tego, iż człowiek wyposażony jest w parzyste elementy ciała- jak np. uszy, kończyny, oczy, które to scalone są "w tym gruczole za pośrednictwem tchnień życiowych, które wypełniają jamy mózgu", nim znajdą się w duszy, posiada opcję rejestrowania podwójnych doznań. Rene Descartes poruszył zagadnienie zależności ciała i duszy, lecz nie dotarł do rozwiązania. Próbowali uczynić to następcy filozofa, zaś dualizm urósł do rangi najważniejszego problemu wieku. Sukcesorzy kartezjańscy XVII wieku usiłowali uzasadnić jak dusza wywiera wpływ na ciało i jak ten proces przebiega w kierunku odwrotnym; rzecz jasna przy uwzględnieniu tej kwestii, czy one w jakikolwiek sposób na siebie oddziałują.

Pierwszym z myślicieli dziedziczących intelektualną spuściznę Kartezjusza był Nicolas Malebranche.

Malebranche wykreował teorię określaną mianem okazjonalizmu. Głównym założeniem tej koncepcji było to, że materii nie jest dane oddziaływać na niecielesność, jak też duch nie może wpływać na cielesność; a jeżeli już jakaś relacja między zachodzi, to jest możliwe wyłącznie za pośrednictwem Boga. To właśnie On " z okazji" przemian przebiegających w materii, czyni metamorfozy w duszy i odwrotnie (wywodzi się stąd nazwa tej koncepcji). Była to najbardziej odważna z powstałych po Kartezjuszu teorii dualistycznych- żadna inna nie wybiegła tak radykalnie w przód.

Kolejnym, po Malenbranche'u spadkobiercą dualizmu był Tomasz Hobbes. Przedstawił rozwiązanie dualności pod postacią konceptu materialistycznego, w którym to przyjął, że z wyjątkiem ciał nie ma niczego w świecie. Dusza stanowiła dla niego chimerę, a skoro tak, to nie musiał poszukiwać on rozwiązania trudności, którą parał się Kartezjusz i jego sukcesorzy.

Benedykt Spinoza reprezentował jeszcze inne podejście. Jego koncepcja dualistyczna jest wynikiem precyzyjnie skonstruowanego przez niego systemu monistycznego. Według filozofa, wszystko pochodzi od jednej natury, jednak nie jest to ani natura cielesna, ani też niematerialna. Duch i ciało to najprościej mówiąc, dwa atrybuty (przymioty) tej samej substancji. Rozwiązuje więc Spinoza dualizm w następujący sposób: dwie, diametralnie różne natury zależne są od jakiegoś trzeciego elementu, a więc cielesność i myślenie, to cechy czegoś trzeciego-Boga. Obie właściwości cechuje równoległość-a zjawisko owe określa się terminem-paralelizm. To właśnie on rozwiązywał dualność duszy i ciała.

Inne światło na problem rzuca kolejny filozof epoki kartezjańskiej- Gottfried Wilhelm Leibniz. Przyjął on nieskończoną ilość substratów, lecz substratów tego samego typu- tzw. monad. Realność złożoną jest zatem z: "substancji prostych" tzn. pozbawionych części i okien, przez które cokolwiek mogłoby do nich się dostać czy też z nich wydostać". Monady są proweniencji niecielesnej i przypominają do złudzenia dusze. W twierdzeniu tym Leibniz przywołuje na myśl skojarzenie z myślą Hobbesa; jednak zauważyć można wyraźną różnicę między nimi, w tym , że ten drugi był przekonany o istnieniu wyłącznie substancji cielesnych. Leibniz zaś sądził, że takie nie istnieją, a materialność stanowi tylko uzewnętrzniony kształt monady. Problem koherencji ciała i duszy jest dla niego wyłącznie przypadkiem ogólnego zagadnienia, bowiem zakładał, że każdy fenomen jest niepowtarzalny, nie istnieją dwa identyczne zjawiska. Spostrzegł on, iż monady nie są zdolne wpływać wzajem na siebie; są pewnego rodzaju "światem bez okien"; a ich zgodność wynika z ingerencji Boga-najbardziej doskonałej monady, który to zaprojektował taki ład przed stworzeniem świata.

Zagadnienie dualności ciała i duszy jest uniwersalne i przezwycięża próbę czasu. Należy jednak zaznaczyć, że dzisiaj porusza się w ramach tego problemu kwestię woli i świadomości, rzadziej duszy. Neokratezjańskie zapytanie głosi: "czy świadomość jest jakąś forma, czy też własnością materii, czy z niej się wywodzi?"

Należałoby zastanowić się też nad tym, czy świadomość jest sprowadzalna i redukowalna do mózgu? Rozwój współczesnej technologii analitycznej pozwala przeprowadzać skomplikowane i precyzyjne badania nad organami i wiadomym jest, iż w momencie pobudzenia pewnych rejonów mózgu możliwe jest wywołanie modyfikacji w świadomości. Pytanie tylko, jak się to odbywa? Jedni podają proste wytłumaczenie, jakoby różnorodne zjawiska związane z psychiką da się zredukować do pewnego rodzaju torów neuronalnych- je to tzw. podejście redukcjonistyczne. Inni z kolei bronią twierdzenia o niespoistości tych dwóch sfer-ducha i materii- tego typu stanowiska określane są mianem nieredukcjonistycznych.

Dualizm to doktryna, która głosi, że świat realny złożony jest z dwóch rudymentarnych, różnych od siebie substancji-duszy i ciała. Zadawał więc sobie Kartezjusz pytanie odnośnie rodzaju wpływów i relacji między nimi, które rzeczywiście są -o ile w ogóle są. Nie udzielił jednak finalnej odpowiedzi i dlatego też stał się swoistym bodźcem do prowadzenia dalszych badań esencji dualizmu przez jego spadkobierców. Descartes wyraźnie oddzielał sferę materialną od duchowej i analogicznie- filozofię ducha od filozofii natury.

Filozofia Descartesa stała się punktem wyjścia dla myślicieli kolejnych epok, ale także znalazła wielu oponentów. Dualizm w rzeczywistości był problemem, który niegdyś tak naprawdę nie doczekał się właściwego rozwiązania. Sukcesorzy kartezjańscy podejmowali starania, aby znaleźć odpowiedź na nurtujące pytanie. Następstwem owych starań był okazjonalizm Malebrancha, system monistyczny Spinozy, wykładnia Leibniza i wreszcie- mechanistyczny obraz przyrody.