Św. Tomasz z Akwinu ( 1225 - 1274r.) przyszedł na świat w rodzinie hrabiów Akwinu, których dobra położone były w Królestwie Neapolitańskim. Wszechstronne wykształcenie zdobył w szkole prowadzonej przez mnichów z klasztoru ulokowanego na górze Monte Cassino. W roku 1243 wstąpił do zakonu dominikanów. Dwa lata później w Kolonii nastąpiło jego spotkanie z Albertem Wielkim, który stał się jego ojcem duchowym, wprowadzającym go w zawiłości spekulacji metafizycznej. Większość swego życia poświecił na przystosowywaniu nauki Arystoteles - w tym czasie pisma tego filozofa były zakazane - do wymagań dogmatyki chrześcijańskiej. W 1274 roku na polecenie papieża Tomasz udaje się na sobór do Lyonu, niestety w trakcie podróży umiera.

Spuścizna piśmiennicza świętego Tomasza musi i robi wielkie wrażenie. Dysputy uniwersyteckie ( Quaestiones Disputatae ), polemiki - Contra impugnantes Dei cultum, 1257, to jego pomniejsze prace. Do najsłynniejszych zaś zalicza się następujące: "Summa filozoficzna ( "Summa contra gentiles"). "Summa teologiczna ( "Summa theologiae", zaczął ją pisać w roku 1265, ale niestety nieudało mu się jej dokończyć), "Komentarz do "Sentencyj" Piotra Lombarda".

Wiedza i wiara.

Święty Tomasz wyraźnie odgraniczał od siebie wiedzę oraz wiarę, a także rozum oraz objawienie. Jednakże do prawdy człowiek może dojść zarówno jedną, ja i drugą drogą, aczkolwiek warto tu zaznaczyć, iż wiara daje niejako absolutny wgląd w nią, natomiast rozum często zaplątuje się w przeróżnego rodzaju sprzeczności. Wyróżnił następujące rodzaje prawd: ta, którą poznajemy dzięki rozumowi, ta, którą poznajemy dzięki objawieniu i wreszcie ta, która jest nam dostępną zarówno przez poznanie rozumowe, jak i objawienie. Przykład na trzeci rodzaj prawdy stanowi nieśmiertelność ludzkiej duszy, który to fakt rozpoznaje zarówno nasz rozum, jak i podpowiada to nam nasza wiara. Sam rozum może natomiast poznać wszelkie prawdy materialne, a także prawidła, podług których objawia się wszechmoc Stwórcy. Nie jest zaś możebnym, aby on, własnym siłami, mógł pojąć to, czym jest de facto grzech pierworodny. W opinii naszego filozofa prawd wiary leżą poza granicami pojmowalności rozumu, jakkolwiek nie oznacza to, iż są mu one przeciwne, czy też sprzeczne z nim. Święty Tomasz uznaje bowiem, iż pomiędzy rozumem a wiarą nie istnieje żadna kontrowersja, czy też raczej konflikt. Wszakże zarówno prawda wiary, jak i prawda rozumu, jednakie mają swe źródło, nie jest tedy możliwym, aby były koniec końców sprzeczne ze sobą, mylą się zatem Awerroesiści utrzymując, iż istnieje podwójna prawda (rozumu oraz wiary). Święty Tomasz uznaje, iż wiedza, którą uzyskujemy dzięki objawieniu, powinna być uzupełniona o wiedzę, którą dostarcza nam nasz rozum. Te rozważania dały Tomaszowi asumpt do stworzenia "prostej koncepcji rozgraniczenia filozofii i teologii". Teologia odtąd bowiem miała zajmować się prawdami, które uzyskujemy dzięki objawieniu, natomiast filozofia tymi, które podsuwa nam nasz rozum.

Nauka o bycie

Podług św. Tomasza nasz umysł nie jest w stanie pojąć ni Boga, ni duszy, ni istoty świata, w którym przyszło mu żyć, tym bowiem, co on poznaje, są "rzeczy jednostkowe", stanowiące dla jego poznania niejako punkt wyjścia. Swą koncepcję bytu św. Tomasz zaczyna budować od tego, co człowiekowi najbliższe, a zatem od sensualnego, zmysłowego, uchwycenia partykularnej rzeczy.

Rzeczy, które percypujemy za pomocą naszych zmysłów, możemy ująć za pomocą naszego umysłu, gdyż jako takie składają się z formy, która stanowi przedmiot poznania, oraz materii. Takie ujęcie kwestii poznawalności bytu stanowi o usytuowaniu św. Tomasza w sporze filozoficznym, który rozgorzał w średniowieczu, a który zwykle określa się mianem "sporu o Uniwersalia". Kontrowersje stanowił tutaj problem, czy pojęciom ogólnym odpowiada w rzeczywistości jakiś byt (realiści), czy też stanowią one swego rodzaju abstrakcję, twór językowy, który pozwala nam ujmować rzeczy świata tego (nominaliści). Święty Tomasz stanął na stanowisku realizmu umiarkowanego, który głosił, iż co prawda powszechniki (uniwersalia) nie posiadają transcendentnego bytu w stosunku do rzeczy zmysłowych (nie są Platońskimi ideami), niemniej posiadają byt realny, który nijako zawiera się w poszczególnych rzeczach, a ująć go możemy dzięki procesowi abstrakcji.

Św. Tomasz wyróżniał dwa rodzaje cech:

- istotne (substancjalne) - to one właśnie popadują, iż rzecz jest tym, czym właśnie jest;

- przypadłościowe (akcydentalne)

Oczywistym jest, iż nie może by mowy o jakiejkolwiek cesze, jeśli uprzednio nie rzecz nie zaistnieje. Każdy zatem byt ludzki stanowi swego rodzaju złożenie, w którego skład wchodzi istota (essentia) oraz istnienie (existentia).

Główne złożenia stanowiące byt podług św. Tomasza:

- Istota - Istnienie

- Akt - Możność

- Forma - Materia

- Substancja - Przypadłość

Każdy byt jednostkowy, ujmowany przez nasze zmysły, stanowiony jest przez cztery przyczyny, mianowicie:

- materialną

- sprawczą

- formalną

- celową

Bytem niezłożonym jest w ontologii świętego Tomasza wyłącznie Bóg, Jego istnienie bowiem pokrywa się z Jego istotą. Człowiek jest, oczywiście, bytem złożonym, którego istnienie zależy od boskiego "fiat".

Nauka o Bogu

W opinii świętego Tomasza Boga możemy poznać na trzy różne sposoby:

1. poprzez analogię, jaka zachodzi pomiędzy Nim a tworami, które powołał do istnienia

2. poprzez negację - zaprzeczamy umyśle, iż Bóg jest zmiennością, ruchem, złożonością, dzięki czemu jawi się nam jako niezmienność, nieporuszoność, niezłożoność.

3. poprzez orzekania przewyższającego - polega to na tym, iż przypisujemy Bogu wszelkie pozytywne właściwości bytów stworzonych , a jednocześnie potęgujemy je w myśli tak, aby przewyższały pod każdym względem stopień doskonałości, jaki jest możliwy do osiągnięcia przez człowieka i twory tego świata.

Święty Tomasz utrzymywał, iż istnienie Boga można dowieść, jakkolwiek dotychczasowe dowody uznawał za niewystarczające (odrzucił dowód ontologiczny św. Anzelma; za niewystarczającą uznał również próbę Augustyna, który wywodził istnienie Stwórcy z pojęcia prawdy).

Święty Tomasz przedstawił pięć dowodów na istnienie Boga, które określał mianem dróg doń prowadzących (Quingte viae Sancti Thomae ). Oto one:

- Dowód z ruchu - każdy ruch ma jakąś swą przyczynę, a jednocześnie jest nią (przyczyną) dla innego ruchu, jeśli zatem nie przyjmiemy, iż istniej jakaś pierwsza, nieporuszona, przyczyna wszelkiego ruch, to będziemy musieli uznać, iż pierwszy ruch bierze się sam z siebie, a to jest absurdem. Dokładnie rzecz tą sformułował Tomasz w następujących słowach: "Istnienia Boga można dowieść pięcioma drogami. Pierwsza i więcej widoczna droga jest ta, którą się bierze z ruchu. Pewne jest bowiem i stwierdzone zmysłami, że niektóre rzeczy na tym świecie są w ruchu. Wszystko zaś, co się porusza, jest poruszane przez coś innego; nic bowiem nie porusza się, jak tylko o tyle, o ile jest w możności do rzeczy, względem której się porusza. Porusza się zaś coś, o ile jest w czynie; ruch zaś nie jest niczym innym, jak tylko wyprowadzeniem czegoś z możności do czynu. Z możności zaś nie może być coś sprowadzone do czynu, jak tylko przez jakiś byt w czynie; tak jak ciepło w czynie; np. ogień sprawia, że drewno, które jest ciepłe w możności, staje się ciepłe czynnie i przez to porusza je i zmienia. Nie jest zaś możliwe, ażeby to samo było równocześnie w czynie i w możności pod tym samym względem, lecz tylko pod różnymi względami. Co bowiem jest ciepłe w czynie, nie może równocześnie być ciepłe w możności, lecz jest równocześnie zimne w możności. Niemożliwe jest przeto, by pod tym samym względem i w ten sam sposób coś było wprawiające w ruch i poruszane, czyli, żeby się samo poruszało. Zatem cokolwiek jest w ruchu, musi być poruszane przez coś innego. Jeśliby przeto rzecz, przez którą coś jest poruszane, poruszała się, to musi i ona sama być przez coś innego poruszana, a to znów przez coś innego. Tak zaś nie można postępować w nieskończoność, ponieważ w ten sposób nie byłoby pierwszego poruszającego, a przeto także i żadnego innego poruszającego; ponieważ drugorzędne czynniki wprawiające w ruch poruszają tylko przez to, że są poruszane przez pierwszy czynnik w ruch wprawiający; tak jak laska rusza się tylko przez to, że jest poruszana przez rękę. Zatem musi się dojść do czegoś pierwszego poruszającego, które przez nikogo nie jest poruszane; a wszyscy rozumieją, że to jest Bóg.".

- Dowód z konieczności i przygodności. W przyrodzie istnieją byty przygodne, które mogły, ale nie musiały zaistnieć. Bez problemu zatem możemy sobie wyobrazić sytuację, gdy nic nie istniało. Skoro zaś teraz bezsprzecznie wiele rzeczy istnieje ( nas samych w to wliczając), to musiały one powstać z jakiegoś bytu koniecznego (coś może powstać tylko poprzez coś, co istnieje), którego nieistnienie jest niewyobrażalne. Tym bytem jest, oczywiście, Bóg. Dokładnie rzecz tą sformułował Tomasz w następujących słowach: Trzecia droga jest wzięta z tego, co jest możliwe i co jest konieczne, i tak się przedstawia. "Znajdujemy bowiem w przyrodzie rzeczy, które mogą istnieć albo i nie istnieć; ponieważ stwierdzamy, że rodzą się i niszczeją, a więc z tego wynika, że mogą istnieć i nie istnieć. Lecz niemożliwe jest by tego rodzaju rzeczy istniały zawsze; ponieważ to, co może nie istnieć, niekiedy nie istnieje. Zatem jeśli wszystkie rzeczy mogą nie istnieć, to niegdyś nic nie istniało w przyrodzie. Lecz jeśli to jest prawdą, to nawet teraz nic by nie istniało; ponieważ coś, co nie istnieje, zaczyna istnieć tylko przez coś, co istnieje. Jeśli przeto nic nie istniało, niemożliwe jest, by cośkolwiek zaistniało; i w ten sposób nic by nie istniało, co, jak widzimy, jest fałszywe. Zatem nie wszystkie byty, które istnieją, są możliwe, ale musi istnieć rzeczywiście coś, czego istnienie jest konieczne. Wszystko zaś, co jest konieczne, albo ma skądinąd przyczynę swej konieczności, albo jej nie ma. Niemożliwe zaś jest postępowanie w nieskończoność w rzeczach koniecznych, które mają przyczynę swej konieczności; tak jak i w przyczynach sprawczych, jak tego dowiedziono w tymże paragrafie. Musimy więc przyjąć istnienie czegoś, co jest konieczne samo przez się, nie mające skądinąd przyczyny konieczności, lecz co jest przyczyna konieczności dla innych rzeczy, a to wszyscy nazywają Bogiem.".

- Dowód ze stopnia doskonałości. Każdy się zgodzi, iż na tym świecie nic nie jest absolutnym dobrem, miłością czy pięknem, niemniej jednak posiadamy wyobrażenie tych wartości jako właśnie doskonałych, urzeczywistnionych w stopniu najwyższym, a posiadamy je dlatego, iż istnieje byt, który posiada je w stopniu najwyższym. Jest nim, oczywiście, Bóg. "Czwarta droga wzięta jest ze stopni, które się w rzeczach znajduje. Znajduje się bowiem w rzeczach coś więcej lub mniej dobrego i prawdziwego, i szlachetnego, itp. Lecz "więcej" i "mniej" mówi się o różnych rzeczach o tyle, o ile się w różny sposób przybliżają do czegoś, co jest ,.najwięcej"; tak jak bardziej ciepłe jest to, co się więcej zbliża do najcieplejszego. Jest przeto coś, co jest najprawdziwsze, najlepsze i najszlachetniejsze, a stąd najbardziej bytem; te rzeczy bowiem, które są najprawdziwsze, są najbardziej bytami, jak to powiedziano w II Metaph2. Lecz co w obrębie pewnego gatunku ma w najwyższym stopniu jego cechy istotnościowe, jest przyczyną wszystkich rzeczy tego gatunku, tak jak ogień, który jest najgorętszy, jest przyczyną wszystkich rzeczy gorących, jak to powiedziano w tej samej księdze (tamże). Przeto jest coś, co jest przyczyną bytu wszystkich bytów, dobroci i wszelakiej doskonałości; a to nazywamy Bogiem.".

- Dowód z celowości świata. Wszystko, co istnieje, zdążą do jakiegoś celu, a skoro czynią to nawet byty bezrozumne, nie posiadające własnej woli, to musi istnieć jakaś przyczyna, która kieruje je ku ich celowi. Jest nią Bóg. "Piąta droga wzięta jest z rządów wszechświata. Widzimy bowiem, że pewne rzeczy pozbawione rozumu, mianowicie ciała naturalne, działają dla jakiegoś celu. To widoczne jest z tego, że zawsze albo bardzo często w ten sam sposób działają, aby dojść do tego, co jest najlepsze. Stąd jasne jest, że nie przez przypadek, lecz z zamiaru dochodzą do celu. To przez kogoś poznającego i rozumnego, jak strzała przez łucznika. Istnieje tedy coś rozumnego, przez co wszystkie rzeczy naturalne kierowane są do celu; a to nazywamy Bogiem.".

Nauka o świecie:

Świat powstał z nicości, z której wywołał go swym "Fiat!" Bóg (creatio ex nihilo). Był w tym wolny, nieprzymuszony żadną koniecznością. Oddziałuje nań jako przyczyna sprawcza oraz celowa, a także cały czas podtrzymuje go niejako w istnieniu.

"Budowa świata nie jest faktem ostatecznym, lecz da się wytłumaczyć...". Niezliczona ilość bytów, które Bóg powołał do istnienia, jest konieczną, aby w pełni wyrazić Jego istotę. Pomiędzy Stwórca a człowiekiem pomieszczone zostały anioły, które święty Tomasz charakteryzuje jako czyste inteligencje, formy pozbawione materii, które poznają Boga poprzez iluminację.

Antropologia. "Tomasz stanął na stanowisku psychofizycznej jedności człowieka." Podług Tomasza, a idzie w tej mierze za Arystotelesem, człowiek składa się z materii, którą stanowi ciało, oraz formy, którą stanowi jego dusza. Nie są to jakieś dwa odrębne pierwiastki złączone ze sobą w wyniku grzechu pierworodnego, jak chciał św. Augustyn, ale jedynie - by tak powiedzieć niezręcznie - awers i rewers jednej istności, jaką stanowi człowiek. Warto tu zauważyć, iż za to, co w człowieku rozumne, odpowiada jego dusza, a rozumność jako taka stanowi o istocie człowieka: "Rozumne poznawanie jest czynnością właściwą i wyróżniającą człowieka".

Nauka o poznaniu

Święty Tomasz, podobnie jak jego mistrz Arystoteles, w poznaniu pierwszeństwo dawał zmysłom, to one niejako dostarczają umysłowi danych, na których podstawie buduje on wiedzę o świecie.

- Dowód z przyczynowości. Łańcuch przyczyn musi posiadać jakąś pierwszą, fundamentalna przyczynę, jeśli by bowiem takowej nie posiadał, to by oznaczało to, iż niemożliwym by było zaistnienie skutku, a więc i całego łańcucha, co jest oczywistą nieprawdą. Tą przyczyną jest Bóg. Dokładnie rzecz tą sformułował Tomasz w następujących słowach: "Druga droga jest z pojęcia przyczyny sprawczej. W świecie zmysłowym znajdujemy bowiem pewien porządek przyczyn sprawczych; nie zdarza się jednak ani też nie jest rzeczą możliwą, by coś było swą własną przyczyną sprawczą' ponieważ byłoby pierwej od siebie samego, co jest niemożliwe. Nie jest zaś rzeczą możliwą, by w przyczynach sprawczych postępować w nieskończoność, ponieważ we wszystkich przyczynach sprawczych uporządkowanych to, co jest pierwsze, jest przyczyną pośredniego, a pośrednie jest przyczyną ostatniego, bez względu na to, czy przedmiotów pośrednich jest wiele, czy jeden tylko. Odrzuciwszy przeto przyczynę, odrzuca się skutek. Gdyby więc nie było pierwszego wśród przyczyn sprawczych, nie byłoby ostatniego ani pośredniego. Lecz jeżeli się będzie postępować w nieskończoność w przyczynach sprawczych, nie będzie pierwszej przyczyny sprawczej; a tak nie będzie ani ostatniego skutku, ani przyczyn sprawczych pośrednich, co jest widocznie fałszywe. Zatem koniecznie trzeba przyjąć pewna pierwszą przyczynę sprawczą, którą wszyscy nazywają Bogiem.".

Interesująca jest również definicja prawdy, jaką podał św. Tomasz. Odwołuje się ona wprost do koncepcji Arystotelesa i jego podziału na rozum czynny oraz bierny. Jako taka zaważyła ona niezwykle mocno na dziejach filozofii europejskiej. W traktacie "O prawdzie" święty Tomasz pisał na ten temat, co następuje: "Prawda jest zgodnością rzeczy i intelektu. Zgodność ta może zachodzić jedynie w intelekcie, toteż i prawda jest tylko w intelekcie (…). Rzecz zaś zowie się prawdziwą tylko dlatego, że jest zgodna z intelektem (poznaniem), przeto prawda znajduje się wtórnie w rzeczach, pierwotnie natomiast w intelekcie. Trzeba jednak pamiętać, że rzecz inaczej ustosunkowuje się do intelektu praktycznego, inaczej do spekulatywnego. Intelekt praktyczny jest mianowicie przyczyną rzeczy (causat res), a wobec tego określa rzeczy, które powstają dzięki niemu. Natomiast intelekt spekulatywny, ponieważ poddaje się rzeczy, a wobec tego określają go rzeczy. Wynika z tego, że rzeczy naturalne, z których intelekt nasz czerpie wiedzę, określają nasz intelekt, jak to zostało powiedziane w X księdze "Metafizyki". Są one jednak określone przez intelekt boski, w którym znajdują się wszystkie rzeczy stworzone, podobnie jak wszystkie przedmioty wytwarzane przez sztukę znajdują się w umyśle artysty. Tak więc intelekt boski określa nie będąc określanym (mensurans et mensurata); natomiast nasz intelekt jest określony, określa zaś nie rzeczy naturalne, lecz jedynie twory sztuki.".

Bibliografia:

- Didier Julia "Słownik filozoficzny"

- Notatki z lekcji filozofii

- Russell Bertrand "Dzieje filozofii zachodu" ,przełożył: T.Baszniak, A. Lipszyc, M. Szczubiatka, Warszawa 2000.

-Tatarkiewicz W. "Historia filozofii" , Warszawa 2001, tom I