"Cudzoziemka" Marii Kncewiczówny jest przykładem powieści psychologicznej. Zgodnie z założeniem miała ona przedstawiać charakterystykę psychologiczną, czyli m. in.: stany emocjonalne, przeżycia wewnętrzne, marzenia oraz kompleksy głównych bohaterów, w tym wypadku Róży Żabczyńskiej. Czytając "Cudzoziemkę" poznajemy ostatni dzień z życia bohaterki, w czasie którego dokonuje ona swoistego rachunku sumienia i podsumowania całego życia oraz przechodzi metamorfozę.

Róża Żabczyńska stanowi przykład kobiety niespełnionej zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Nigdy nie potrafiła ona zrealizować swoich marzeń i postanowień. Jako dziecko rozpoczęła naukę gry na skrzypcach, gdyż chciała zostać skrzypaczką światowej sławy. Czas pokazał, że niestety nie udało jej się zrobić kariery muzycznej. Przeszkodziły jej w tym problemy zdrowotne i finansowe, choć ona cały czas obwiniała o to swojego profesora. Pobierając nauki od swojego mistrza, zakochała się w jego synu - Michale Bądskim. Była to nieszczęśliwa miłość, gdyż ukochany porzucił ją i ożenił się z inną. Wydarzenie to w znacznym stopniu wpłynęło na psychikę Róży. Później nigdy już nikogo tak nie pokochała. Dla Michała zrobiłaby wszystko. To właśnie dla niego chciała być najpiękniejszą kobietą, a on tym wzgardził. Kiedy dowiedziała się o jego małżeństwie, w odwecie wyszła za mąż za Adama - syna burmistrza Nowego Miasta. Nigdy go jednak nie pokochała. Również dwójce dzieci, które z nim miała, nie potrafiła okazać czułości. Stała się nieczuła, zimna i obca wobec innych. Z nikim nie potrafiła znaleźć wspólnego języka, nie umiała w ogóle żyć z innymi ludźmi, a tym bardziej z rodziną. Według własnego syna była obłąkana i niezrównoważona psychicznie. W końcu przestano się nią interesować, a ona coraz bardziej pogrążała się w myślach o swojej nieszczęśliwej, młodzieńczej miłości.

Oprócz miłości do Michała liczyły się dla niej tylko pięknomłodość. Uważała, że będzie piękna aż do śmierci. Strasznie bała się starości i przemijania. Dochodziło nawet do tego, że nie kupowała ubrań w czarnym kolorze, bo ten kolor kojarzył się jej ze starością i śmiercią.

Róża Żabczyńska była bardzo nieszczęśliwą i samotną kobietą. Całe życie marzyła o różnych rzeczach i żyła wspomnieniami. Wydawało się jej, że uciekając w marzenia, zatrzyma czas. Ciągle też rozpamiętywała swoją miłość do Michała i to, w jaki sposób ją potraktował. Przeżywała skrajne stany emocjonalne. Często z ataku złości przechodziła do rozpaczy. Izolowała się od ludzi, bo nimi pogardzała.

W ostatnim dniu swego życia po wizycie u doktora Gerhardta główna bohaterka powieści Marii Kuncewiczówny przeszła swoistą metamorfozę. Udało jej się pogodzić z przeszłością i własnym losem oraz zrozumieć teraźniejszość. Stała się inną osobą, dobrą i cichą. Wreszcie była kochającą żoną i czułą matką. Zrozumiała też przyczyny poczucia osamotnienia. Przebaczyła sobie i innym, a także nareszcie polubiła samą siebie.

Uważam, że każdy może zmienić siebie oraz własne postępowanie, jeśli tylko zda sobie sprawę z popełnianych przez siebie błędów i będzie próbował je naprawić. Trzeba najpierw zrozumieć, co się robi źle i żałować popełnianych grzechów, a wtedy można uzyskać przebaczenie.