Bolesław Leśmian
"Po ciemku"
Wiedzą ciała, do kogo należą,
Gdy po ciemku, obok siebie leżą!
Warga - wardze, a dłoń dłoni sprzyja -
Noc nad nimi niechętnie przemija.
Świat się trwali, ale tak niepewnie!...
Drzewa szumią, ale pozadrzewnie!...
A nad borem, nad dalekim borem
Bóg porusza wichrem i przestworem.
I powiada wicher do przestworu:
"Już nie wrócę tej nocy do boru!" -
Bór się mroczy, a gwiazdy weń świecą,
A nad morzem białe mewy lecą.
Jedna mówi: "Widziałam gwiazd losy!"
Druga mówi: "Widziałam niebiosy!" -
A ta trzecia milczy, bo widziała
Dwa po ciemku pałające ciała...
Mrok, co wsnuł się w ich ściśliwe sploty,
Nic nie znalazł w ciałach, prócz pieszczoty!
Bolesław Leśmian (właściwie Lesman) urodził się prawdopodobnie 22 stycznia 1878 roku w Warszawie. Był poetą, prozaikiem, eseistą i tłumaczem. Pochodził z rodziny inteligenckiej (jego rodzice byli spolszczonymi Żydami). Dzieciństwo i wczesną młodość spędził na Ukrainie. W Kijowie zaraz po ukończeniu gimnazjum podjął studia prawnicze. Potem przebywał we Francji (1903-1906 i 1912-1914). W czasie pierwszej wojny światowej był kierownikiem literackim Teatru Polskiego w Łodzi, gdzie przez jakiś czas się znajdował. Od 1935 roku aż do śmierci mieszkał w Warszawie. Zmarł 5 listopada 1937 roku. Jego grób znajduje się na warszawskich Powązkach.
Debiutował w okresie trwania Młodej Polski, w 1895 roku wierszem "Sekstyny". W tej epoce literackiej wydał też pierwszy tomik poetycki "Sad rozstajny" (1912). Kolejne zbiory: "Łąka" (1920), "Napój cienisty" (1936) i "Dziejba leśna" (wydana pośmiertnie w 1938) ukazały się już w międzywojniu. Od samego początku Bolesław Leśmian manifestował swoją odrębność poetycką od konwencji młodopolskich. To, co wyróżniało jego twórczość, to przede wszystkim motyw powrotu do natury i rozważania filozoficzne oraz jej bardzo oryginalny język (liczne neologizmy). Można wyróżnić dwa główne typy jego wierszy: pierwszy z nich stanowią utwory opisujące w wyjątkowo malowniczy sposób naturę, która współgra z przeżyciami ludzkimi, a do drugiego typu zaliczymy wiersze zawierające elementy baśniowej fantastyki. Interpretowany przeze mnie wiersz "Po ciemku", składający się z osiemnastu stychicznych wersów, będzie zaliczany do pierwszej wspomnianej przeze mnie grupy. Stanowi on przykład fascynującego liryku miłosnego, lecz mówiący w nim podmiot liryczny nie uczestniczy bezpośrednio w sytuacji, o której nam opowiada. Mamy tu więc do czynienia z typem liryki pośredniej, a nie bezpośredniej. Głównym tematem omawianego wiersza Leśmiana jest bliskość dwojga ludzi, opis miłości cielesnej, ale należy tutaj zaznaczyć, iż jest to miłość zmysłowa, subtelna i bardzo delikatna. Motyw miłości fizycznej poeta bardzo często przywołuje w swojej twórczości. W pisanych przez siebie erotykach (nawiasem mówiąc, są to jedne z najlepszych i najpiękniejszych erotyków występujących w całej poezji polskiej) starał się on zawsze uchwycić najpiękniejsze chwile intymne z życia kochanków, przy czym opisując ich uniesienia, bardzo rzadko używał określeń typu: "kochankowie" czy "ludzie". Zazwyczaj są to "ciała", ale "ciała" upersonifikowane, które posiadają wiedzę typową dla umysłu. Tak też jest w przypadku utworu "Po ciemku":
"Wiedzą ciała, do kogo należą,
Gdy po ciemku, obok siebie leżą!"
Główni bohaterowie tego wiersza - owe ciała należą do siebie, czują między sobą mocną więź je łączącą i oddają się sobie wzajemnie. Opisywana sytuacja może być za każdym razem inaczej interpretowana, gdyż nic nie jest tutaj jednoznacznie powiedziane. W kolejnym wersie występuje słowo "sprzyja". Przywołuje nam ono na myśl delikatne wodzenie dłoni po ciele drugiej osoby lub usta zbliżające się do pocałunku. Obie pieszczoty wywołują uczucie miłej przyjemności.
Opisywane przez podmiot liryczny ciała nie są jednak same. Ich namiętnościom towarzyszy przyroda, która staje świadkiem ich uczucia. Natura doskonale współgra z ich przeżyciami. Mamy tutaj kolejny charakterystyczny dla twórczości Leśmiana mit powrotu człowieka do natury. Można tutaj odczuć wpływ filozofii Henryka Bergsona, którą poeta bardzo się interesował. Natura w omawianym wierszu nie jest statyczna. Ona cały czas się zmienia, przeistacza, jest w ciągłym ruchu. Poza tym przyroda ta jest również upersonifikowana. "Noc nad nimi niechętnie przemija" być może właśnie dlatego, że zdaje sobie ona sprawę z tego, iż wraz z pojawieniem się świtu, musi się skończyć to, co się dzieje między tymi dwoma ciałami. Próbuje więc przeciwstawiać się swojemu naturalnemu biegowi, ale jest to bardzo trudne. Nie jest to jednak do końca takie pewne, gdyż z drugiej strony to może ciała chcą, by ta piękna i wyjątkowa chwila trwała nieprzerwanie. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz zawartą w cytowanym wersie. Noc przemija "nad nimi". Prawdopodobnie chodzi o to, że cała sytuacja ma miejsce na dworze, pod gwiaździsty niebem. W ten sposób Bolesław Leśmian jeszcze bardziej podkreśla związek człowieka z przyrodą. Nawet w tak ważnych i przyjemnych chwilach uniesienia ona mu towarzyszy.
"Świat się trwali, ale tak niepewnie!...
Drzewa szumią, ale pozadrzewnie!..."
Pojawiają się tutaj typowe dla poety neologizmy (tzw. leśmianizmy). Świat wokół "kochanków" "trwali się" (czasownik podobny do "utrwalić", ale bez przedrostka u-). Cudowna chwila uniesienia wydaje się trwać wieczność i zapada w ich pamięci na zawsze. Ale zaraz dowiadujemy się, iż jest to "trwalenie" "tak niepewne!", gdyż przyroda waha się, czy może w ogóle brać udział w tak bardzo prywatnej i niezwykle intymnej sytuacji, jaka zachodzi między opisywaną parą kochanków. Kolejny wers potwierdza to, na co już wcześniej zwróciliśmy uwagę. Mianowicie chodzi tutaj o dynamiczność natury i jej doskonałe współgranie z przeżyciami ludzkimi. Obserwując tę jakże namiętną chwilę, ona nie zamiera w bezruchu, jakby nie chciała zdradzić swojej obecności, wręcz przeciwnie - drzewa szumią, kołyszą się pod wpływem wiatru. Na pewno podobnie kołyszą się ciała, o których w wierszu mowa. Zaskakujące jest jednak to, że wspomniane drzewa szumią jakoś tak "pozadrzewnie" (kolejny neologizm). Przyroda obserwuje i uczestniczy w scenie miłosnej rozgrywającej się pomiędzy dwoma ciałami, ale one jej nie zauważają. Są tak zajęte sobą, że nic innego się już dla nich nie liczy. Warto zauważyć, że omawiane właśnie dwa wersy mają bardzo podobną budowę. Mamy tutaj powtórzenia ("ale tak niepewnie", "ale pozadrzewnie") oraz identyczne zakończenia - wykrzyknik z wielokropkiem, który wskazuje na to, że wypowiedź osoby mówiącej w tym miejscu jest przerwana. Taki zabieg wzmaga dodatkowo tajemniczość i napięcie erotyczne w tym utworze.
Wiele wierszy w dorobku poetyckim Bolesława Leśmiana zawiera także elementy ludowe, gdyż poeta bardzo interesował się ludowością. Przejawy tego zainteresowania widoczne są głównie w pierwszej fazie jego twórczości. Wówczas często pisał wiersze stylizowane czy to na baśń, czy na balladę. Utwór "Po ciemku" został zamieszczony w chronologicznie trzecim tomie jego poezji, więc jest to już okres znacznie mniejszego występowania elementów ludowych w wierszach poety. Zwrócił na to uwagę m.in. Jacek Trznadel, który zauważył, że w tym okresie jego twórczości "o wiele częściej spotykamy się tylko z lekko zaznaczonym ludowym kolorytem lub jedynie bardzo swobodnie mamy prawo domyślać się owych związków bliższych". Krytycy literaccy i interpretatorzy poezji Leśmiana zauważyli, że interpretowany przez mnie utwór "Po ciemku" również można uznać za liryk stylizowany na ludowo. Przywołajmy więc kilka jego cech bardziej lub mniej zauważalnych, które mogą potwierdzić tę tezę. Warto zauważyć, że już kolejne wersy, następujące po tych, które do tej pory omawiałam, wyglądają jakby były zaczerpnięte z jakiejś baśni:
"A nad borem, nad dalekim borem
Bóg porusza wichrem i przestworem".
Czyż nie przypomina nam się w tym miejscu słynne: "za siedmioma górami, za siedmioma rzekami…"? Dodatkowo występuje tutaj powtórzenie, które jest jednym z najpopularniejszych i najważniejszych elementów utworów stylizowanych na ludowo. Poeta wspomina o Bogu, podobnie jak to czyni w wielu innych swoich wierszach. Jemu Bóg kojarzył się głównie ze Stwórcą, tym, który coś stwarza, który jest władcą natury i powoduje, że np. wieje wiatr, co z kolei wywołuje kołysanie się drzew.
Kolejną cechą świadczącą o stylizacji ludowej w utworze "Po ciemku" jest ożywienie natury - wiatru:
I powiada wicher do przestworu:
"Już nie wrócę tej nocy do boru!"
Sytuacja, której jest on świadkiem, jest dla niego tak wyjątkowa i piękna, że postanowił przeciwstawić się naturalnemu biegowi i swojemu Stwórcy i nie wracać do boru. Jego zdecydowanie podkreślone jest użyciem wykrzyknika (zabarwienie emocjonalne). Słysząc te słowa, "bór się mroczy, a gwiazdy weń świecą". Słowo "mroczy" może nieść ze sobą tutaj dwa znaczenia: albo dosłowne - bór pogrąża się w mroku, albo przenośne - mroczy się, czyli się boczy, obraża się na wiatr za jego decyzję. Przyroda więc odczuwa podobnie jak człowiek. Cechują ich te same emocje i odczucia.
Następnie czytelnik informowany jest o trzech mewach latających nad morzem. Po raz kolejny poeta wprowadza mowę zależną (pierwszy raz była to wypowiedź wiatru). I tak, od pierwszej mewy dowiadujemy się, że widziała "gwiazd losy", a więc dane jej było zobaczyć coś trudno wyobrażalnego. Druga zaś widziała niebiosa, czyli siedzibę Boga. Znowu jest to coś niepojętego. Natomiast trzecia mewa milczy jak zaklęta, gdyż "widziała / dwa po ciemku pałające ciała". Nie umie wyrazić słowami tego, co zobaczyła. Choć wydaje się to trudne do uwierzenia, dużo łatwiej da się powiedzieć o losach gwiazd oraz Bogu i jego niebiosach, niż o miłości zmysłowej dwojga ciał. I właśnie milczenie trzeciej mewy ma znacznie silniejszą wymowę, niż słowa dwóch pierwszych ptaków. Warto przywołać w tym miejscu słowa Włodzimierza Boleckiego, który zauważył, że "[...] Leśmian pokazał rzeczywistość od strony człowiekowi niedostępnej. W jego poezji to nie człowiek patrzy na naturę, lecz natura na człowieka". Zwróćmy jeszcze uwagę na wprowadzenie w tym miejscu przez poetę nie tylko personifikacji ptaków, ale również zabiegu trychotomii (następna charakterystyczna cecha pieśni ludowych). Trychotomia polega albo na potrójnym powtórzeniu pewnych czynności, albo na wyraźnym wyróżnieniu w tekście trzech członów, z których dopiero w ostatnim pojawia się najważniejsza postać lub wydarzenie. Dokładną ilustracją tego zabiegu jest fragment mówiący o trzech mewach.
Końcowe wersy stanowią podsumowanie opisywanej sytuacji.
"Mrok, co wsnuł się w ich ściśliwe sploty,
Nic nie znalazł w ciałach, prócz pieszczoty!"
Jeszcze raz podkreślają one fakt, jak bardzo wyjątkowe, niezwykłe, rzec by można - unikalne było to, co się wydarzyło ciemną nocą, pod gwiaździstym niebem w bliżej nieokreślonym miejscu pomiędzy tymi dwoma ciałami. Mimo iż były to same fizyczne pieszczoty, to jednak były one bardzo delikatne, subtelne i wrażliwe. Przynosiły nie tylko zaspokojenie cielesne, ale również duchowe. Opisywana chwila uniesienia dwojga "kochanków" była nie tylko aktem fizycznym, ale także duchowym. Silne emocje, które im towarzyszyły, dodatkowo podkreślane są wprowadzeniem do utworu zdań wykrzyknikowych, a tajemniczość podkreślona jest urywanymi, niedopowiedzianymi zdaniami. Poza tym omawiany liryk Bolesława Leśmiana jest bardzo rytmiczny. Stanowi on przykład wiersza sylabotonicznego. Jak już na początku zauważyłem utwór składa się z osiemnastu stychicznych wersów. Występuje tutaj stała średniówka po czwartej sylabie. Rymy są parzyste i żeńskie. Ciekawe jest to, że poeta wprowadził także rymy gramatyczne. Jeśli chodzi o słownictwo, to oprócz kilku neologizmów czy archaizmów, nie jest ono wyszukane. Niewiele znajdziemy tu także epitetów: "nad dalekim borem", "białe mewy", czy "ściśliwe sploty".
Niedługi wiersz "Po ciemku" jest jednym z najwspanialszych erotyków napisanych przez Bolesława Leśmiana. Po raz kolejny daje się odczuć niezwykłe wyczucie taktu i smaku, z jakim poeta opisuje miłosną chwilę uniesienia dwojga ludzi. Nikt chyba nie może mu zarzucić gorszenia czytelników, gdyż nie padło w tym utworze ani jedno słowo nacechowane erotycznie. Erotyzm, jaki z niego wynika jest bardzo subtelny. Warto jeszcze raz podkreślić, że całej opisywanej sytuacji towarzyszy przyroda. Kochankowie stają się jej składnikami, dosłownie wtapiają się w nią. Pomiędzy człowiekiem a naturą istnieje pewna harmonia, która tutaj została wyraźnie podkreślona. Miłość, o której pisze Leśmian, jest cielesna, zmysłowa, ale odbiorca może się domyślać, że takiemu uczuciu musi również towarzyszyć ogromna więź duchowa. Bo tylko zespolenie cielesne i duchowe z drugim człowiekiem jest najpiękniejszym przeżyciem w życiu każdego człowieka.