"Proces" Franza Kafki jest interpretowany jako przykład powieści parabolicznej, w której jak w biblijnej przypowieści, pod maską wydarzeń kryją się najważniejsze, uniwersalne prawdy o człowieku i świecie. Tak jak fabuła jest w istocie pretekstowa, tak postacie występujące tu mają tylko pozory indywidualnych, w rzeczywistości są to pewne typy, ilustrujące raczej postawy, jakie człowiek może przyjąć wobec tych wartości. Bohaterowie pozbawieni są zatem osobowości, psychicznie skomplikowanego wnętrza. Parabola to wskazówka, którą należy rozszyfrować. Najczęściej posługuje się ona symbolem czy alegorią, znaną w danej kulturze. Czas i miejsce akcji przypowieści pozostaje nieokreślone, pozostałe cechy zaś tego gatunku sprawiają, iż opowiedziana historia staje się możliwa zawsze i wszędzie.
"Proces" zbliża się również do innej formy znanej w tradycji średniowiecznej - do moralitetu, którego bohaterem jest Człowiek- Każdy - reprezentant całej ludzkości, skupiający w sobie cechy prototypowego człowieka. Jego życie to droga, na której spotykając upostaciowane "wartości" i "antywartości" - Chciwość, Solidarność, Pobożność, Pycha, musi dokonać właściwego wyboru. Tylko rozpoznając Dobro może dotrzeć na końcu swej drogi do Boga, to kres poszukiwania własnej tożsamości.
Kafka zawarł w swoim dziele ponadto jeszcze jedną wskazówkę do interpretacji losów K. - jest nią przypowieść o prostym Człowieku u bram Prawa. Poszukując prawdy, sprawiedliwości, sensu staje on przed bramą zamku, w którym znajduje się księga Prawa, jednak nie może wejść do środka, ponieważ dostęp jest mu ograniczony przez wielkiego, nieugiętego strażnika. Człowiek czeka latami licząc, iż srogość odźwiernego osłabnie, ten jednak ślepo posłuszny jest swoim zwierzchnikom, znacznie od niego potężniejszym. Wieśniak próbuje wszystkich dostępnych mu środków, by wejść, na próżno, umiera on ostatecznie, przyglądając się złotemu blaskowi bijącemu zza bramy. Przed śmiercią dowiaduje się, iż jego samotność spowodowana była tym, że wejście to było tylko jemu przeznaczone. Absurdalności takiego próżnego, a jednak zaplanowanego przez wyższą instancję, czekania doświadcza w powieści K. Oskarżony i aresztowany w dniu urodzin 30-tych zmaga się z anonimową, wszechobecną aparaturą sądowniczą, szukając dróg zanegowania podstawności samego procesu, potem opracowując linię obrony. K. nie pozna jednak nigdy ani Prawa, na podstawie którego uznany został za winnego, ani Sędziego, który wydał na niego wyrok. Życie, całkowicie podporządkowane ciągnącemu się procesowi, staje mu się obojętne. Ginie z rąk siepaczy, którym nie ma już nawet siły się przeciwstawić.
Kafka stworzył egzystencjalną paraboliczną opowieść o losie ludzkim, który podobny jest walce z nieznaną, wszechobecną siłą, wobec której jednostka na darmo się buntuje. Życie człowieka toczy się zgodnie z tym odwiecznym scenariuszem, musi on podjąć absurdalną i z góry spisaną na straty walkę, mając nadzieję na odzyskanie kontroli nad własnym bytem, podczas gdy wyrok jest już ustalony. Na końcu tej egzystencjalnej drogi nie ma już jak w moralitecie, ani obietnicy zbawienia, ani groźby potępienia. Śmierć jest kresem wszystkiego, zatem każdy nasz wybór traci sens - cokolwiek zrobimy koniec jest jeden i nieunikniony. A jednak żyć trzeba i próbować oszukać siebie samego, że coś możemy jeszcze zrobić, by znaleźć ocalenie.