Z punktu widzenia czytelnika XXI wieku "Granica" nie sprawia wrażenia powieści nowatorskiej, jednak w okresie, w którym była wydana wzbudziła ona duże zainteresowanie krytyki i zwykłych odbiorców. Mimo iż formalnie "Granicę" należy zaliczyć do gatunku powieści psychologicznej lub obyczajowej, Nałkowska przekroczyła jednak pewne konwencje literackie. Również w warstwie tematycznej, oryginalność książki tkwiła głównie w doskonałym połączeniu techniki realistycznej z trafna obserwacją społeczna i refleksją filozoficzną. Atrakcyjność "Granicy" podniósł też sam styl pisarki, który trzeba uznać za precyzyjny, żywy i przekonujący. Zatem zarówno pod względem formy, tematu i stylu powieść Nałkowskiej stanowiła pozycje interesującą i godna uwagi na rynku czytelniczym.

Nowatorstwo formalne "Granicy" zasadza się głównie w sferze kompozycyjnej i konstrukcyjnej. Nałkowska posłużyła się chwytem inwersji czasowej, tak by odciągnąć uwagę czytelnika od samej fabuły. W istocie akcja jest tu tylko pretekstem do przeprowadzenia wnikliwej analizy głównej postaci powieści Zenona Ziembiewicza oraz sytuacji społeczno-obyczajowej, w której bohaterowi przyszło żyć. Informując zawczasu czytelnika o śmierci enona, pisarka kwestionuje istotę tradycyjnej powieści obliczonej na zainteresowanie, zaskoczenie, trzymanie odbiorcy w napięciu. Jej zadaniem jest zmusić czytelnika do samodzielnej oceny postępowania postaci, analizy motywów jego działania, rozważenia ewentualnych możliwych dróg, których postać nie wybrała. Ton wypowiedzi narratora, który zamiast o "końcu życia" bohatera mówi nam o "końcu kariery" również zwraca uwagę, że ocena postępowania Zenona będzie dokonana zarówno z perspektywy indywidualnej, psychologicznej jak i społecznej, zbiorowej.

Warstwa fabularna jest dość banalna- opowieść o człowieku, który wdaje się w romans z dziewczyną z ludu Justyna Bogutówna, marzy i osiąga wreszcie wysoką pozycję społeczna, której informacja o tym kompromitującym związku zagraża. Dziewczyna w efekcie zachodzi w ciążę, na życzenie kochanka przerywa ją, następnie popada w obłęd, który doprowadzi ją najpierw do próby samobójczej, potem odwetu na Zenonie. Ten zaś, mimo iż przeżyje napaść Justyny, sam wkrótce strzela do siebie, pozostawiając żonę i dziecko.

Historia ta jest tyleż banalna, co prawdopodobna- zapewne wiele takich "karier" już się kończyło w ten sposób. Jednak Nałkowska udanie łączy realizm wydarzeń z uniwersalizmem ich analizy, ujmując losy swych bohaterów w metafory. Tak przestrzeń konkretów- wydarzeń, faktów, działań wiąże się z przestrzenią dyskursywną - sporów ideologicznych, postaw moralnych, rozmów światopoglądowych, ocen. Nałkowska zrobiła wszystko, by uczynić swą powieść wieloznaczną, skomplikowaną, problematyczną, a przez to przecież bliższą prawdy życiowej. Narzucona czytelnikowi wielość interpretacji jest zatem wyborem nie tylko artystycznym, ale i światopoglądowym pisarki.

Retrospekcja jako metoda twórcza świetnie nadaje się do tego celu, bowiem dzięki niej raz jeszcze można wrócić do czasów dzieciństwa Zenona, jego młodości i z tej perspektywy próbować odnaleźć motywy, jakimi kierował się on w życiu. Analiza ta pokazuje, ze Ziembiewicz jest w pewnym sensie postacią tragiczna, która mimo szlachetności charakteru obraca się przeciwko słusznym zasadom moralnym, ideałom młodości.

Analizom tym jednak musi towarzyszyć pewna ważna refleksja filozoficzna, dotycząca natury poznania ludzkiego, które nigdy nie będzie obiektywnym, całościowym, ostatecznym. Nałkowska udowadnia nam, ze prawda absolutna nie istnieje, a jeśli podmiot takie poczucie ma, najczęściej jest ono wynikiem jego subiektywnej oceny, która chroni go przed często niewygodnym dlań wpływem otoczenia. Tak właśnie stało się z Zenonem ,który we własnych oczach uznał się za człowieka niewinnego i uczciwego, podczas gdy odpowiedzialny był za losy ludzi z nim związanych, o czym opinia publiczna chciała mu przypomnieć. On jednak odpychał tę prawdę społeczeństwa, usprawiedliwiając się przed sobą samym. Tymczasem człowiek okazuje się bardziej sumą zdań często sprzecznych wobec siebie, jakie wypowiedzą o nim inni, niż jednoznaczną, zdefiniowaną od wewnątrz, czyli subiektywnie jednostką. Postępowania człowieka natomiast nie sposób ocenić w oderwaniu od konsekwencji, jakie ono powoduje. Często więc definitywna kwalifikacja czynu w kategorii dobra i zła jest niemożliwa. Nałkowska jednak nie jest relatywistką, lecz moralistka- stąd tytuł powieści- ''granica", której przekroczyć nie można.

Kreując postać swego głównego bohatera Nałkowska rezygnuje z popularnego, zastosowanego choćby w "Lalce" Prusa, chwytu "zawieszenia", powolnego, stopniowego odkrywania tajników życia i charakteru protagonisty. Jakby osobno wobec prezentacji bohatera odbywa się opis tła społecznego, historycznego epoki-rodzaj panoramy wprowadzającej czytelnika w realia świata przedstawionego. Tymczasem Nałkowska porzuca tę technikę "malarską", zastępując ją "analityczną". Nacisk położony tu jest na analizę tego, co było, w przeciwieństwie do tradycyjnej powieści, gdzie bardziej liczy się to, co będzie. Nałkowskiej nie chodzi bowiem o zbudowanie napięcia, wzbudzenie ciekawości czytelnika, lecz zmuszenie go do wysiłku intelektualnego, samodzielnej oceny przyczyn upadku Ziembiewicza jako człowieka.

Podsumowując, celem i konsekwencją wprowadzenia zabiegu inwersji czasowej, stanowiącej o oryginalności kompozycyjnej powieści jest: przede wszystkim zmiana rodzaju pytania, które towarzyszy lekturze. Czytelnik nie pyta już "co się stanie?", lecz "dlaczego stało się tak , a nie inaczej?". Narrator nie chce wyręczać odbiorcy w ocenie postaci, dlatego unika jednoznacznego umieszczenia bohaterów w obrębie schematu: dobry-zły. Prawda o człowieku jest o wiele bardziej skomplikowana i wieloznaczna. A gdzie ona leży? Pomiędzy zdaniem jednostki a opinią innych o niej- autorka proponuje radykalnie inną od tradycyjnej filozofię poznania (człowieka). Sugeruje ona, że "Jest się takim jak myślą ludzie, nie takim jak myślimy my", aby zrozumieć i ocenić człowieka należy wziąć pod uwagę wszystkie, często sprzeczne opinie o nim , nie zaś jego prywatne odczucia- ze społecznego punktu widzenia są one nieistotne, bo często podlegają subiektywizacji, zafałszowaniu. Jednak całość prawdy nigdy nie jest dostępna, poznanie opiera się na nieustannym dążeniu do prawdy. Konstrukcja powieści jest również podporządkowana tej zasadzie- wątki poboczne wobec głównego dotyczącego życia Ziembiewicza, pełnią funkcję koniecznego dopełnienia, dopowiedzenia, komentarza. Wnioski płynące z obserwacji dotyczą jednocześnie tego konkretnego przypadku, jak i generalnej zasadzie rządzącej ludzką egzystencją.

Postać Zenona Ziembiewicza należy uznać za przykład bohatera dynamicznego, zmieniającego się pod wpływem otoczenia, a zarazem introspektywnego, który stale dokonuje autoanalizy własnych poczynań. Nie zatem w braku świadomości tkwił problem Ziembiewicza, lecz w nie dopuszczeniu prawdy innych do głosu. Zenon stale usprawiedliwiał się za swoje błędy, toteż we własnych oczach uchodził za człowieka uczciwego, moralnego- nie przyjmował, ze może to być tylko jeden z mechanizmów obronnych jego ego, który z łatwością fałszował i blokował ocenę jego postępowania. Jak w dramacie, postać opisywana jest poprzez działanie, w reakcjach na konkretne sytuacje, a także w rozmowach innych na jej temat. W efekcie otrzymujemy wiele różnych punktów widzenia, dzięki którym możemy lepiej poznać człowieka i zrozumieć jego skomplikowana naturę.

Nie chodziło Nałkowskiej o przedstawienie losów jakiegoś niezwykłego człowieka, o banalności schematu, w jakim zamyka się życie Ziembiewicza zadawala sobie sprawę. I nie te właśnie dzieje postawiła ona w centrum powieści, były one tylko pretekstem wobec głębszej analizy społeczno-psychologicznej, były surowcem, z którego chciała pisarka stworzyć coś oryginalnego i jednocześnie prawdziwego. Udało jej się to, mimo iż właściwie wszyscy powieściopisarze stawiali sobie przed nią ten sam cel, penetrując głębiny ludzkiej psyche. Sekret tkwił nie w obaleniu istnienia takich społeczno-obyczajowych schematów w naszym codziennym życiu, wręcz przeciwnie. Polegał on na podkreśleniu faktu jego istnienia, bez względu na wolę jednostki. W istocie postępowanie Ziembiewicza i przez jego otoczenie zostało ocenione w sposób przewidywalny- ujawnienie tych opinii nie jest samo w sobie czymś zaskakującym. Jednak konfrontacja ich z samooceną Ziembiewicza stwarza ciekawy psychologicznie i literacko teren analizy, mówiącej o często absolutnym rozziewie między "ja" i innym.

Wiedza o człowieku nie daje się zamknąć w obrębie dostępnego schematu, choć społeczeństwo tylko poprzez te klisze definiuje jednostki. Prawda jest wielowymiarowa, skomplikowana i problematyczna, ale najczęściej dostępne nam są jedynie uproszczające ją modele. "Granica" jednocześnie mówi o potrzebie i konieczności wyrwania jednostki od ograniczającej ją i zniewalającej "normy powszechnej", krzywdzącego często głosu większości, a także o niemożliwości i niebezpieczeństwach ucieczki przed tymi schematami. O paradoksie tym przekonał się Ziembiewicz, który szukając wolności osobistej, popadł w amoralizm, co więcej z nonkonformisty stał się konformistą, karierowiczem. Najczęściej bowiem konsekwencje ucieczki przed społeczeństwem i jego normami mają charakter etyczny. Zmieniając tytuł powieści ze "Schematów'' na "Granicę" Nałkowska punkt ciężkości przeniosła właśnie na kwestie moralne naszej walki z kliszami społecznymi.

Trzonem kompozycyjnym jest kontrast między subiektywna oceną jednostki a oceną zewnętrzną, którą dostarcza nam środowisko, otoczenie. Ten filozoficzny spór o to, kto bardziej ma rację, czyje świadectwo jest ważniejsze, prawdziwsze- moje czy kogoś innego toczy się na pierwszym planie powieści, czyniąc z tradycyjnej fabuły utworu tylko rodzaj dokumentacji. W tym sensie Nałkowska przełamała konwencje gatunku powieści obyczajowo-społecznej.

W centrum problematyki utworu pojawia się pytanie: kim jesteśmy? i na nie każdy czytelnik, abstrahując od fabuły powieści, musi sobie w życiu odpowiedzieć. Zadając sobie jednak pytanie o siebie, jednocześnie musimy zapytać o rolę "innego" w moim życiu. Co oznacza, ze prawdę o człowieku ustalić możemy dopiero krzyżując zdanie własne z sądem innych? Nałkowska zwraca również uwagę na rzecz niebagatelną: sam podmiot ma ograniczony dostęp do prawdy o sobie- ulega ona bowiem licznym zafałszowaniom, zniekształceniom, mistyfikacjom, nawet wbrew woli i świadomości jednostki. Poznający zatem musi, w imię uczciwości sam dążyć do kontaktu z innym, by od niego część tej prawdy wydostać. Inny jest moim lustrem- czasem krzywym zwierciadłem ostrzega również Nałkowska, lecz koniecznym lustrem, kontrolującym moje egoistyczne zapędy. Patrząc tylko na siebie, często dostrzegamy to, co chcielibyśmy zobaczyć.

Nałkowska zdecydowała się na różnorodną narrację- raz jest ona prowadzona z zewnątrz, na Ziembiewicza patrzymy z dystansu, innym zaś razem opinie narratora przechodzą niepostrzeżenie w sądy samego bohatera, stapiają się w jedno. Zatem narrator jest raz Zenonem, raz społeczeństwem. W ten sposób Nałkowska pokazuje, że niemożliwym jest obiektywna bezstronna analiza faktów- jest mit podobny mitowi prawdy absolutnej, wszystkie sądy są raczej rodzajem interpretacji, co nie znaczy, ze możemy oddawać się relatywizmowi. Aby interpretacja miała wartość poznawczą musi wynikać z rzetelnej, wnikliwej, wielostronnej obserwacji.

Pisząc "Granicę" Nałkowska miała pewien wzór powieściowy- słynną, rewolucyjną zwłaszcza pod względem formalnym książkę Marcela Prousta "W poszukiwaniu straconego czasu". Francuski pisarz zawarł w niej subiektywną wizję świata, przedstawioną w bardzo nietypowej formie. Odszedł on od chronologii, wspomnienia mieszają się z teraźniejszością, refleksje zajmują miejsce wydarzeń, które nie opisują nic szczególnego - życie i miłostki jakiś beztroskich ludzi. To, co jednak jest istotne to to, co dzieje się w duszy, głowie opisującego ten świat człowieka. Opis ten nie może zatem być obiektywnym- przede wszystkim dlatego, że, jak twierdzi Proust, żaden obiektywny opis nie istnieje.

Nałkowska stworzyła na bazie tradycyjnej powieści obyczajowej czy psychologicznej formę oryginalną, ciekawą. Oparła się ona na nowym kontrakcie z czytelnikiem - angażującym jego intelekt raczej niż liczącym na jego ciekawość. A wszystko to po to, by uczynić odbiorcę świadkiem losu Ziembiewicza, jego aktywnym interpretatorem , a poprzez to również i współtwórcą znaczenia powieści. Czytelnik nie miał jedynie biernie odebrać tekstu "Granicy", zgodzić się na niego niejako, musiał się z nim raczej zmierzyć, czasem zaprotestować, zbuntować się i kontynuować pozostawione przez narratora wątki myślowe.

Na koniec warto odnieść powieść Nałkowskiej do twórczości innego pisarza dwudziestolecia - Witolda Gombrowicza, który problemowi Formy, Gęby przyprawianej człowiekowi w momencie każdorazowego kontaktu z innym oraz epistemologicznych (poznawczych) konsekwencji tego poglądu poświęcił cale swoje życie. W kontekście filozoficznym, ogólnoeuropejskim należy wspomnieć o rodzącym się we Francji egzystencjalizmie, który, odrzucając kategorię niezmiennej natury (esencji) ludzkiej, zwrócił uwagę na fakt kształtowania się jednostki w toku egzystencji. Nałkowska i temu zdaje się być bliska. Choć zapewne, rysem indywidualnym powieściopisarki będzie jej moralna postawa wobec wspomnianej tematyki.