Żeromski był pisarzem o wyraźnej ambicji społecznej, to znaczy chciał w swoich powieściach stawiać pytania, które z punktu widzenia ówczesnego społeczeństwa były najważniejsze. Jeśli ukazywał jednostkę, jej indywidualne problemy, to zawsze na tle szerszego socjo-politycznego kontekstu. Tak jest już w "Ludziach bezdomnych", podobnie w późniejszym "Przedwiośniu". Bohater tej powieści, choć jest indywiduum przechodzącym trudny okres dojrzewania, musi zdefiniować siebie wobec różnych środowisk i różnych światopoglądów z tymi środowiskami związanymi.
Najpierw umieszcza pisarz Barykę w kontekście rewolucji, każąc mu entuzjastycznie przyjąć ideologię komunistyczną, dzięki której odnajduje się on wśród rewolucjonistów. Wkrótce okazuje się jednak, że środowisko to jest bardziej nastawione na bezwzględną walkę o władzę, majątki i pozycję niż na realizację szlachetnych haseł równości i sprawiedliwości.
Kolejna grupą społeczną, do jakiej trafia Cezary już w Polsce, jest tradycyjne ziemiaństwo w Nawłoci. Wnet dostrzega on upadek tej klasy, pławiącej się w dostatku i wiodącej próżniacze, pozbawione odpowiedzialności moralnej i politycznej życie. Ignorancja ziemiaństwa powoduje, że grupa ta nie potrafi i nie chce świadomie ocenić zagrożeń idących ze wschodu. Groźba bolszewickiej rewolucji, uderzającej przecież w tę grupę społeczną, nic ich nie obchodzi. Szlachta nie angażuje się też w proces odbudowy państwa polskiego, żyje niezmiennie od wieków, nie zauważając nawet, ze zmieniły się i czasy i rzeczywistość dookoła nich. Wielosławscy stwarzają sobie arkadyjski świat beztroski, zabawy, dobrobytu, nie chcą wychodzić poza jego granice. Początkowo Cezary jako młody chłopak rozkoszuje się tą sielską atmosferą, wypoczywa po trudach wojny, oddaje się romansowaniu, po pewnym czasie dostrzega jednak ogrom bezmyślności ziemiaństwa. Barykę zaczyna razić tradycjonalizm i konserwatyzm szlachty, anachronizm jej poglądów lub ich rażący brak. Zarzuca on jej, że będąc na szczycie hierarchii społecznej, nie chce wziąć odpowiedzialności za losy kraju i ludzi biednych. Udział w wojnie polsko-radzieckiej 1920 był dla nich bardziej awanturniczo-przygodowym epizodem niż efektem przemyślanej decyzji politycznej.
Przede wszystkim jednak Baryka dostrzegł tuz obok Nawłoci- w Chłodku umierających z głodu i nędzy komorników, których losem nikt się nie przejmował. Wyzyskiwani i oszukiwani od wieków przez panów i rządców, przyjęli oni swój los za normę, wyzbyli się poczucia własnej godności. W systemie pańszczyźnianym, w którym mentalnie tkwią chłopi, nie ma miejsca na świadomość i bunt. Przyjmują oni i znoszą bez sprzeciwu swój los, wiodąc bydlęcy żywot.
Środowiskiem podobnie zaniedbanym i opuszczonym jest gmina żydowska w Warszawie, gdzie nędza miesza się z brudem. W odrodzonej Polsce, w której każdy miał czuć się szczęśliwy i wolny kwitnie ubóstwo przekazywane z pokolenia na pokolenie oraz nieludzki wyzysk, który czyni z biednych niewolników. Kompletny brak zainteresowania ich losem ze strony elity rządzącej jest aż nadto widoczny. Tę sytuację, według Żeromskiego, należało koniecznie zmienić.
Jedyną szansę na przeprowadzenie tych zmian upatrywał autor w zaangażowaniu młodego pokolenia inteligentów. Komuniści, którzy proponowali złożenie odpowiedzialności za losy kraju na barki proletariatu, mylili się. Władza robotnicza było to jedynie populistyczne hasło, które miało zjednać im przychylność proletariatu, będącego faktyczną siłą. Nie polityczną jednak, ale fizyczną, robotnicy zdaniem Baryki, żyjący w biedzie, zacofaniu, nie są w stanie dźwignąć kraju z kryzysu ekonomicznego, gospodarczego. Konieczne są reformy, choć nie tak zachowawcze i powolne jak chciałby tego np. Szymon Gajowiec.
Żeromski opisał coś, co widoczne było w dwudziestoleciu międzywojennym- głębokim rozwarstwienie i zróżnicowanie społeczeństwa polskiego oraz wynikający z tego brak solidarności. W czasach pokoju brak Polakom konsolidacji, pomysłu na wspólne działanie, determinacji w nawiązywaniu dialogu między klasami. Sama wolność po 1918 nie mogła zmienić sytuacji społeczeństwa, które nie miało świadomości politycznej ani planu odbudowy zrujnowanego wojną, zubożałego latami niewoli kraju. Właściwie odzyskanie niepodległości nic nie zmieniło w życiu i mentalności dwóch największych klas społecznych szlachty i chłopstwa. Robotnicy zaś kierowali się bardziej działaniem z sentymentu niż przemyślanym politycznie planem. Patrioci, obecni w każdej z grup, są osamotnieni w swym działaniu, tworzą zaledwie niewielkie grupki. A czy możliwe jest istnienie państwowości bez silnego, wewnętrznie solidarnego, świadomego i aktywnego społeczeństwa?