Wiersz dedykowany jest "pamięci taterniczki, która zginęła na Zamarłej Turni". Dedykacja ta odsyła uważnego czytelnika do życiorysu Juliana Przybosia. Wiersz znalazł się w tomie pt. "Równanie serca", wydanym w 1938 roku. Poeta - w latach 1923-37 pracował jako nauczyciel gimnazjalny. W tym czasie poznał siostry Skotnicówny, wybitne taterniczki. W jednej z nich - Marzenie - był zakochany. Lida i Marzena zamierzały zdobyć ścianę Zamarłej Turni w Tatrach. Niestety podczas wspinaczki Lida odpadła i pociągnęła za sobą Marzenę, która asekurowała siostrę. Obie zginęły na miejscu. Tragedia a wstrząsnęła Przybosiem. Tak powstał wiersz "Z Tatr" jeden z piękniejszych utworów poświęconych górskiej tematyce.
Już na samym początku wiersza wkraczamy razem z podmiotem lirycznym w świat granitowych, tatrzańskich skał. Jaki konkretny obraz roztacza się przed oczami obserwatora? Tatry, groźne, potężne, wypełnione hukiem górskiego wodospadu, stają się miejscem tragicznego zdarzenia. Taterniczka wspinająca się po ścianie zawisa nagle na skale, po czym spada w przepaść. Podmiot liryczny inaczej jednak widzi całą przestrzeń. Oglądając jednocześnie tworzy ją na nowo. Krajobraz Tatr znajduje się w ciągłym ruchu. Groźna cisza górskiej przestrzeni miesza się z "wrzaskiem wody obdzieranej siklawą z łożyska". Podmiot ogarnia jednak "ten świat, wzburzony przestraszonym spojrzeniem". Nie potrafi jednak pogodzić się ze śmiercią taterniczki. Tatry stają się "granitową trumną". Życie zależy od utrzymania się na skale, od "zgrzytu czekana", od właściwego chwytu ręki "na obrywie głazu". Następuje odwrócenie obrazu obserwowanej turni, którą utrzymują ludzkie ręce. Taka perspektywa służy zapewne spotęgowaniu wrażenia wysiłku człowieka walczącego o własne życie:
"Jak lekko
turnię zawisłą na rękach
utrzymać,
i nie paść"
Wraz z podmiotem obserwujemy ścianę Zamarłej z punktu widzenia taterniczki:
"do góry dnem krajobrazu,
niebo strącając w przepaść!
Jak cicho
w zatrzaśniętej pięści pochować Zamarłą"
Wyraz "Zamarła" użyty na końcu wiersza posiada podwójne znaczenie. Odnosi się zarówno do tatrzańskiej nazwy szczytu, jak również do samej taterniczki.
Podmiot liryczny odczuwa strach taterniczki. Jego uczucia są jednak spotęgowane uczuciem rozpaczy po jej nagłej śmierci. Nie potrafi on pogodzić się z ta niepotrzebną tragedią, nie odnajduje w niej sensu. Podchodzi do tego zdarzenia niezwykle emocjonalnie, co jest zupełnie zrozumiałe ze względu na autentyczne doświadczenia autora. Cały wiersz przepełniony jest grozą i niepokojem. Powodują to użyte w tekście oksymorony ("niewybuchły huk", "gromobicie ciszy") i epitety ("przestraszone spojrzenie", "obnażona ziemia") oraz wersyfikacja utworu - dynamiczna, pozbawiona rytmu, spokojnej płynności. Dzięki temu osiągnął efekt ruchu, lotności w wierszu. Przyboś - przedstawiciel Awangardy Krakowskiej - starał się wydobyć ze słów maksimum znaczeń. Nie liczyła się bowiem forma, lecz maksymalnie skondensowana treść. Utwór "Z Tatr" jest jednak nie tylko kunsztownym przykładem awangardowej poezji lat trzydziestych, lecz również przejmująco nakreśloną impresją z tragicznych, tatrzańskich wydarzeń.