Z oczywistych względów literatura polska po 1945 roku obfituje w sugestywne utwory dotyczące drugiej wojny światowej. Niedługo po zakończeniu działań wojennych zaczęły powstawać prozatorskie relacje dotyczące zbrodni hitlerowskich, np. martyrologii więźniów w obozach koncentracyjnych ("Medaliony" Zofii Nałkowskiej, "Dymy znad Birkenau" Seweryny Szmaglewskiej). Pisano też rozprawy naukowe (nierzadko z zakresu psychologii), w których próbowano dojść przyczyn okrucieństwa okupantów i obojętności ich ofiar. Spora liczba autorów opublikowała wspomnienia z pobytu w obozach pracy. Warto zaznaczyć, że piorunujące wrażenie i burzliwą debatę wywołały "Opowiadania" Tadeusza Borowskiego. W jego oczach prawdziwym dramatem lagrów, do jakiego dopuścili hitlerowscy zbrodniarze, było stłumienie ludzkich odruchów w ofiarach, zmuszenie ich do posłuszeństwa, do całkowitej lojalności. Bohaterem "Opowiadań" Borowskiego nie jest ani zbrodniarz, ani obozowy ksiądz, ale człowiek usiłujący przeżyć za wszelką cenę. Koleje życia człowieka zlagrowanego stanowią główną treść opowiadań "Dzień na Harmenzach", "U nas w Auschwitzu..." czy "Proszę państwa do gazu". Obóz koncentracyjny został w nich ukazany z perspektywy człowieka zlagrowanego. Człowiek ten potrafił posunąć się w swym postępowaniu do ostateczności, czego dobitnym przykładem jest kobieta z utworu pt. "Proszę państwa do gazu", która ucieka przed swoim małym dzieckiem krzyczącym: "Mamo, mamo, nie uciekaj!". Wie bowiem doskonale, jaki los spotkał inne kobiety z małymi dziećmi.
"Pożegnanie z Marią" Tadeusza Borowskiego jest ciekawym studium zwyczajnego życia podczas okupacji, a zarazem jego krytyką. Borowski opisuje wydarzenia charakterystyczne dla zwykłego dnia wojny, m.in. nielegalne interesy, którymi trudnią się niemal wszyscy, łapanki, dręczenie ludzi, w których obudziło się sumienie. Los człowieka zlagrowanego ukazuje też Jerzy Andrzejewski w powieści "Popiół i diament". Człowiekiem tym jest Antoni Kossecki. Przed wybuchem wojny cieszył się on opinią człowieka uczciwego, jednakże w warunkach obozowych nie podołał ciężkiej próbie człowieczeństwa. Aby uratować własne życie, pastwił się i poniżał pozostałych więźniów. Autor "Popiołu i diamentu" dotknął również kwestii młodych ludzi "zarażonych śmiercią". Ludzie ci poddali się podświadomie oddziaływaniu nazistowskiej ideologii i rozprzężeniu moralnemu celującemu w lekceważeniu najświętszych wartości, w tym ludzkiego życia.
Z kolei Leon Kruczkowski w "Niemcach" przedstawia sposób zachowania się człowieka wobec faszystów. Postawa tak zwanego "uczciwego" Niemca została ukazana na przykładzie znakomitego niemieckiego naukowca, profesora Sonnenbrucha. Sprzeciwia się on metodom, jakie stosują faszyści w podbitych krajach, a równocześnie stara się być uczciwym obywatelem Rzeszy. Szanuje samego siebie, ponieważ nie do końca podziela poglądy pozostałych obywateli hitlerowskich Niemiec. Profesor Sonnenbruch usiłuje uciec od rzeczywistości, zdając sobie sprawę z absurdu zaistniałej sytuacji. Ludzi takich jak on było znacznie więcej. To przede wszystkim obojętność obywateli III Rzeszy pozwalała faszystowskim oprawcom uskuteczniać swoją demagogię, obciążając ich współodpowiedzialnością za istniejący stan rzeczy. Nie wolno zapominać, że były wśród nich osoby, które podjęły czynną walkę z nazizmem, a mianowicie działacze partii komunistycznej. Przykładem komunisty jest w dramacie Kruczkowskiego Joachim Peters. Zbiegł on z obozu koncentracyjnego. Jego postawa jest wyraźnym przykładem poróżnienia w narodzie niemieckim. Jeżeliby większa ilość Niemców poszła za jego przykładem, pochód faszyzmu trwałby krócej i nie spowodowałby takiego ogromu okrucieństw. Autor "Niemców" podjął w swoim dramacie rozpaczliwą próbę ukazania tak zwanego "uczciwego" Niemca. To właśnie ta grupa ludzi przyczyniła się do sukcesów Hitlera. Jarosław Iwaszkiewicz w opowiadaniu "Młyn nad Lutynią" szkicuje atmosferę przerażenia i grozy związanej z latami okupacji. W tym opowiadaniu dziadek Durczak oskarża własnego wnuka, który jest donosicielem. W swym postępowaniu kieruje się patriotyzmem i pobudkami moralnymi. Te czynniki sprawiają, że tragiczna wymowa utworu przekracza ramy wydarzeń historycznych, stając się ponadczasowym symbolem poświęcenia za naród.
Wizerunek człowieka doświadczonego okrucieństwem drugiej wojny światowej ukazuje też Zofia Nałkowska w "Medalionach". Ten zbiór opowiadań składa się z ośmiu tekstów, w których autorka szkicuje sylwetki osób postawionych w obliczu wojny. Bohaterowie opowiadań powstrzymują się od jednoznacznej oceny sytuacji, w której przyszło im uczestniczyć. Często nie znajdują odpowiednich słów, aby oddać grozę tamtych dni. Ci, którzy początkowo okazywali swój gniew, po upływie czasu zdawali sobie sprawę, że nie potrafią być ludzcy w ekstremalnych warunkach. Człowieczeństwo ma bowiem granice, po których przekroczeniu jednostka ludzka zatraca umiejętność właściwej oceny rzeczywistości.
Wpływ systemów totalitarnych koncentrował się na pozbawianiu człowieka człowieczeństwa. Autorka "Medalionów" nie prezentuje okrucieństwa oprawców, lecz unaocznia sam fakt, że człowiek doświadczony bestialstwem ma niskie poczucie własnej wartości, krzywdzi innych swoją obojętnością. Obojętność ta sprawia, że staje się podobny do swoich oprawców, mimo że nie stosuje ich metod. Dramatyczna wymowa "Medalionów" przejawia się w demonstrowaniu przemocy, bestialstwa, a także innych nieludzkich zachowań w obliczu wojny. Czytelnik może przekonać się, jakie spustoszenie w psychice czyni tego typu postawa.
Wspaniałą metaforą wojny jest paraboliczna powieść Alberta Camusa pt. "Dżuma", która oprócz tego, że analizuje skomplikowane problemy natury etycznej, jest również protestem przeciwko wszelkim wojnom, totalitarnej deprawacji i okrucieństwu despotów. Jest głosem przeciwko tym, którzy podobnie jak tytułowa dżuma zabijają niewinnych ludzi. Camus na przykładzie "Dżumy" ukazał odwieczną walkę człowieka z potęgą zła, na które człowiek jest skazany od momentu przyjścia na świat.