Utwór pochodzi ze zbioru utworów, pt: "Pan Cogito". Jego treścią są rozmyślania tytułowego Pana Cogito dotyczące świata i życia. Ale kim naprawdę on jest? Herbert twierdził, że każdy autor musi pozbyć się śladów powiązania pomiędzy sobą, a swoim wierszem. Musi zatrzeć się w dziele przez siebie samego stworzonym, jak Stwórca w przyrodzie. Można dojść do wniosku, że Pan Cogito to sam poeta. Wnioski płynące z rozważań podmiotu lirycznego, są także refleksjami autora. Pan Cogito to jak sama jego nazwa wskazuje - człowiek myślący, rozmyślający, szukający i próbujący docierać do prawdy.
Wiersz, którym się zajmujemy jak sam tytuł wskazuje dotyczy cnoty, a raczej jej braku w dzisiejszym świecie. Dowiadujemy się z tekstu, że kiedyś była ona powodem do chluby i dumy, a teraz wydaje się być po prostu "nie na czasie", zatem jest przestarzała. Może nawet jest cechą, której należy się wstydzić i nie przyznawać do niej. Jak pisze Herbert cnota:
"przez wieki idzie za nimi
ta płaczliwa stara panna
w okropnym kapeluszu Armii Zbawienia
prawie ją można pochować
w srebrnej szkatułce
niewinnych pamiątek
jest coraz mniejsza".
Zatem cnota to "stara panna w okropnym kapeluszu". Dziś już nikt na nią nie zwróciłby żadnej uwagi, a jeśli nawet to odnosiłby się w stosunku niej z pogardą. Porównana jest także do "Armii Zbawienia", gdyż dawniej ludzie cnotliwi to tacy, którzy walczyli za wszelka cenę (nawet życia) o wolność swoją i narodu.
Ciekawe staje się także przywołanie dionizyjskiego życia, rumianego jak "rzeźnia o poranku" - w nim nie ma już niestety cnoty. Ta wydaje się archaiczna wartość zastąpiła moda, chęć i potrzeba upodabniania się do innych ludzi.
Hesrber jest jednak zdania, że jeśli by tę wartość odmłodzić, nadać jej współczesnych znaczeń, mogłaby znowu znaleźć miejsce dla siebie w sercach ludzi jako piękna i ważna cecha. Mogłoby się tak stać, gdyby:
"szła z duchem czasu
kołysała się w biodrach
w takt modnej muzyki
może wówczas pokochali by ją
prawdziwi mężczyźni".
Autor ironicznie wspomina nawet, że może powinna upodobnić się do Liz Taylor, może wówczas stałaby się atrakcyjna. Ale niestety cnota nigdy taka nie była i najprawdopodobniej nigdy taka nie będzie. To tylko zwykła, dobra wartość, którą każdy człowiek powinien posiadać. Cnota porównana jest w wierszu da "starej panny", "włosa", "brzęczenia", "naftaliny", "snu anarchisty".
Utwór ma budowę rytmiczną, a nawet schematyczną. Brak w nim znaków interpunkcyjnych. To wszystko powoduje, że wiersz nie sprawia wrażenia podniosłego. Jest zwykłym przelaniem na papier przemyśleń autora. Pojawiają się natomiast przerzutnie. Składa się z dwóch części o nierównych zwrotkach.
Herbert, który ukrywa się pod postacią tytułowego Pana Cogito, rozpacza nad zanikiem cnoty. Kiedyś była kojarzona z ludźmi prawymi, odważnymi, rozsądnymi, kierującymi się w życiu sercem i mądrością. Poeta niestety stwierdza, że dziś ludzie nie zwracają uwagi na cnotę, nie jest dla nich istotną wartością, zupełnie ją lekceważą.