Ludzie popełniają różne wykroczenia, ale przecież żadne z nich nie były tak straszne, jak zbrodnie, których dopuszczono się w czasie II wojny światowej. Wtedy na polecenie przywódców nazistowskich umyślne dopuszczano się przestępstw. Właściwie hitlerowcy uważali, ze wykonują jedynie rozkazy i nie czuli się z tego powodu winni. Nawet po zakończonej wojnie nie mogli zrozumieć, że postępowali źle. Najgorsi zbrodniarze zostali osądzeni w Norymberdze i wymierzono im odpowiednią karę, włącznie z pozbawieniem życia. Jednak nawet surowy osąd nie zadośćuczynił wszystkim cierpieniom, które zostały zadane. Wszak nic nie zwróci życia ofiarom.

W każdym mieście polskim i w prawie każdej wiosce byli ludzie pokrzywdzeni. Najwięcej kopaczy i łez zgotowano ludziom pochodzenia żydowskiego. Oni nie mieli prawa do funkcjonowania w swoim społeczeństwie. Zgotowano i m straszny los: najpierw odebrano majątki i zamknięto w gettach, a później nawet stamtąd ich usunięto i bydlęcymi wagonami wysłano do Oświęcimia i innych miejsc zagłady. W obozach koncentracyjnych działy się dantejskie sceny. Aż trudno było uwierzyć, że "Ludzie ludziom zgotowali ten los". W czasie selekcji najsłabszych, chorych oraz dzieci kierowano bezpośrednio do komór gazowych. Inni byli jeszcze wcześniej eksploatowani, zanim w końcu ich zgładzono. Tylko nieliczni ocaleli. W tych okrucieństwach człowiek przeszedł samego siebie. Jednak nie wolno zapominać, że to Hitler stał za tym masowym ludobójstwem. On wprowadził w życie ideę o wyższości aryjskiej rasy nad pozostałymi. Za tym poszły inne rzeczy. Stworzono obozy koncentracyjne, aby oczyścić świat z "podludzi". Obłąkańcze pomysły realizowano bez żadnego wahania, co z pewnością chluby nie przynosi Niemcom. Dzieła rąk ludzkich, których ślady pozostały w obozach -przerażają.

Jednak nie miejsca napawają lekiem. Również relacje więźniów nie pozostawiają żadnej wątpliwości -ludzie zdolni są do wszystkiego. Wiedziała o tym Zofia Nałkowska, która pracowała w Głównej Komisji Badań Zbrodni Hitlerowskich. Ona słyszała wiele opowieści od świadków tych dni i później niektóre z nich wykorzystała w zbiorze "Medaliony". Z jednej strony opisywała losy poszczególnych ludzi, a z drugiej dzieliła się swoimi refleksjami na temat złożonej natury ludzkiej i jej podatności na wszelkie zło. Pisarka oskarża faszyzmu, ale i daje świadectwo okrucieństw, które mieli na swoim sumieniu Niemcy. Pokazuje Trzecią Rzeszę jako duże przedsiębiorstwo, które nastawione było na proces wykorzystania człowieka zarówno w przemyśle jak i w medycynie. Oczywiście głównym zadaniem była likwidacja rasy "podludzi".

Jednak obozy koncentracyjne w sposób znaczący różniły się od łagrów sowieckich. Te drugie traktowały więźniów jako narzędzie do uformowania zgodnie z duchem komunizmu. Trafiali tam aresztowani pod byle pretekstem, za stosunkowo niewielkie przewinienia lub nawet przez przypadek. Jednak kiedy już tam trafiono nie było zbiegów okoliczności. W niezwykle trudnych warunkach Syberii ludzie musieli nadludzko pracować. Ich wysiłek trwał 12 godzin dziennie, a czasem nawet 20. Wyrąb lasu w silnym mrozie, gdy ma się jedynie liche ubranie to nic przyjemnego. Poza tym można było jeszcze dźwigać worki na bocznicy kolejowej, czy też pracować w tartaku. Jednak praca dlatego była wręcz torturą, że wykonywano ją o głodzie , również wtedy, gdy człowiek był chorych. Nie był tutaj żadnych wyjątków i litościwych gestów. Działał bezwzględnie system współzawodnictwa, który powodował segregację ludzi według tego, jak wydajnie pracują. Najlepsi otrzymywali lepsze pożywienie, a pozostali wręcz racje głodowe. Niedobór pożywienia był ciągle odczuwany w łagrze. Głodu nie dało się w żaden sposób zaspokoić. Kto nie podołał stawianym mu wymaganiom był umieszczany w "trupiarni", gdzie wegetował, aż do śmierci. W niemieckich obozach koncentracyjnych głównie pozbawiano życia. Natomiast w sowieckich łagrach katorżnicza praca miała nawrócić na komunizm przeciwników tego ustroju. Współzawodnictwo w łagrach podsycano celowo, bo niszczono solidarność między poszczególnymi skazanymi. Doprowadzono do wzajemnej kontroli, donosów, wydawania słabszych. Tak więźniowie bali się zaniżania normy brygadzie.

Właściwie wszędzie doświadczano ludzi w potworny sposób. Bohaterka opowiadania Nałkowskiej zatytułowanego "Dno" odtwarza doświadczenia przeprowadzane na ludziach. Nawet przed śmiercią wykorzystywano człowieka do maksimum: "Zastrzyki, ściąganie krwi dla żołnierzy - i dopiero wieszali albo brali na rozstrzelanie, tylko z nim przedtem wszystko zrobili". Opowiada o eksperymentach medycznych dokonywanych w Ravensbruck: "Znęcali się, zastrzykami wyrabiali na kobietach praktyki, otwierali rany. I to ich doktorzy robili, inteligencja". Okrucieństwo hitlerowców nie znało miary, bito i katowano, znęcano się do woli. Bohaterka wyznaje nawet: "Esesmanki były zadowolone, jak myśmy umierały". To mówi samo za siebie.

Natomiast w "Proszę państwa do gazu" - opowiadaniu Borowskiego można się przekonać, że przyjazd kolejnego transportu więźniów cieszy głównie uwięzionych, bo dzięki temu zdobywają nowe rzeczy, które pozwalają przeżyć. Tym samym znika różnica miedzy różnymi grupami, bo ofiary bywają oprawcami. Zawsze też polepszenie warunków jednego odbywać się musi kosztem drugiego. Także zachowanie niemieckich kryminalistów specjalnie wyszkolonych nie różni się od postaw ludzi, u których głód obudziły najgorsze instynkty. Śmierć staje się czymś zwyczajnym i nie zakłóca porządku dnia. Nawet mecz piłkarski nadal trwa, pomimo tego, że dalej inni idą do komór gazowych. Nikt nimi się nie interesuje.

Zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie panował terror. Warto pamiętać o Katyniu z wymordowanymi oficerami polskimi. Ogromne prześladowania miały miejsce w łagrach sowieckich. Tam celem było prześladowanie przeciwników politycznych. Natomiast w obozach koncentracyjnych celem była masowa, systematyczna eksterminacja ludzi. Więźniowie starali się ze wszystkich sił bronić Ojczyzny. Jednak nie było to łatwe, bo robiono wszystko, aby sprowadzić ich do poziomu jedynie istot biologicznych. Najsilniejsi nie ulegli upodleniu i zachowali własne człowieczeństwo. Także trwanie przy zasad moralnych stawało się buntem wobec terroru.