Literatura traktująca o faktach zawsze pokazuje całą głębie haniebnych dla ludzkości działań i posunięć. Dokładnie kreśli sposoby, jakimi starano się zniszczyć człowieka, nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie.

Utwory pozostawione przez Tadeusza Borowskiego i Gustawa Herlinga- Grudzińskiego wskazują czytelnikowi miejsca, gdzie nikt nie powinien nigdy się znajdować. Pokazują wszystko to, co nie miało prawa się stać w normalnym świecie, a jednak miało miejsce. Jeden z bohaterów powie, że w takich miejscach, w jakich przyszło żyć jemu i jemu podobnym, zawsze rację przyznaje się żywym...

Borowski w swych opowiadaniach z obozu niczego nie stara się tuszować, niczego nie ukrywa przed wzrokiem czytelnika. Rysuje straszną codzienność, która dla ludzi z obozu była czymś zwykłym i zwyczajnym, natomiast dla czytających jest czymś, co ciężko pojąć i czego tak naprawdę nie można zrozumieć. Widzimy takie zachowania, które nie mieszczą się w żaden sposób w granicach postępowania ludzkiego. Narrator prowadzący człowieka przez to wszystko wydaje się być uodporniony na tego typu widoki - opowiada o wszystkim w taki sposób, że nie wydaje się, aby obchodził go czyjkolwiek, poza jego własnym, los. Stąd też bierze się sytuacja, w której nikt nikomu nie pomaga - zbyt wiele bowiem można na tym stracić. Więźniowie, którzy żyją, zaczynają stosować w stosunku do ludzi przeznaczonych na śmierć taką samą terminologię, jak oprawcy, którzy wymyślili obozy, aresztowali w nich ludzi i przeznaczyli na pewne unicestwienie.

Kiedy nie ma już innego punktu odniesienia, najważniejsze dla człowieka staje się jego własne istnienie. Włącza się najbardziej podstawowy z instynktów życia - chęć przetrwania, wola walki o życie za wszelką cenę - nawet kosztem utraty, tak naprawdę, własnego człowieczeństwa.

Podobnie zdają się zachowywać więźniowie zapamiętani przez drugiego z pisarzy, zamknięci w sowieckich obozach. Chęć ratowania się jest tu tak wielka, że w pewnym momencie matka wyrzuci własne dziecko, byle tylko mogła przetrwać. Obozy są miejscami pozbawionymi wszelkich praw - nie liczy się nic, nic nie jest potępiane, byle tylko kolejny dzień minął i nadchodził następny. Dzieją się rzeczy, których umysł ludzki w zwykłych czasach nie jest w stanie do siebie dopuścić, a jednak one były, więc równie dobrze mogły mieć miejsce w każdych innych czasach...

Ludzie w obozach determinowani byli przez głód - tak straszliwy, że byli w stanie zrobić wszystko, by otrzymać trochę więcej jedzenia. Wszelkie ideały okazują się marne w zderzeniu z prawdziwym ludzkim głodem - tak mało wytrzymały jest człowiek i tak bardzo determinuje go biologia. Okazuje się nagle, że odruchy typowo ludzkie ujawniają się w sytuacjach, jakich nie można sobie nawet wyobrazić - jak miało to miejsce w historii rannej na torach kobiety w "Medalionach". Odebranie życia może się wtedy okazać błogosławieństwem...