Wysoki Sądzie! Wkrótce zapadnie decyzja w sprawie mojego klienta. Proszę Drodzy Panowie i Miłe Panie jeszcze raz wszystko rozważyć w swoim sumieniu i sprawiedliwie osadzić Jurgena Stroopa. Oczywiście sprawa jest dosyć skomplikowana i trzeba wziąć pod uwagę różne jej aspekty i dopiero wtedy wydać werdykt.

Co do faktów nie można dyskutować. Jurgen Stroop brał aktywny udział w działaniach wojennych i należał do faszystowskich oddziałów SS. Pod jego dowództwem Niemcy likwidowali warszawskie getto, gdzie wymordowano "co najmniej 56065 osób". Także odpowiada za inne akcje, w których ginęli zarówno Żydzi, jak i ludność Polska. Obciąża go zarządzanie rozstrzelania prawie 100 Polaków, które wykonano 16 lipca 1943 r. Jednak czy odpowiada za wszystkie masowe zabójstwa i prześladowania ludności polskiej w czasie okupacji? Pan mecenas był łaskaw w swoim oskarżeniu kłaść nacisk na te działania Stroopa, które przyniosły śmierć wielu osobom. Jednak to nie jest jeszcze cała prawda o tym człowieku. Oczywiście podjął wiele kontrowersyjnych decyzji, które miały dalej poważne konsekwencje, jednak to nie wszystko.

Odnajduję szereg argumentów na rzecz złagodzenia wymiaru kary. W tym celu musimy przenieść się trochę dalej w przeszłość do czasów dzieciństwa pana Stroopa. Ci z Państwa, którzy mieli szczęście wyrastać w serdecznej, rodzinnej atmosferze wiedzą jak ważne jest to dla prawidłowego dalszego rozwoju człowieka. Dom i najbliższe otoczenie ma podstawowe znaczenie dla właściwego ukształtowania się zarówno charakteru jak i psychiki jednostki. Pod tym względem los nie był przychylny dla Jurgena Stroopa. Jego rodzina wpłynęła destruktywnie na niego. Nauczono go, że konflikty należy rozwiązywać przy użyciu siły fizycznej. Ojciec wpoił mu przeświadczenie, że powinno się być bezwzględnie posłusznym władzy. Nikt z jego opiekunów nie wyposażył go w umiejętność rozróżniania dobra i zła. Bez busoli moralnej w trudnych latach 30-tych i 40-tych łatwo było zabłądzić. Tak też było w przypadku mojego klienta, który przeniósł nauki wpojone w dzieciństwie w dorosłe życie. Miało to dla niego tragiczne konsekwencje. Właściwie stał się bezwolnym narzędziem zbrodni. To perfidni przywódcy III Rzeszy nim kierowali, a on jedynie wykonał ich polecenia. Wysoki Sądzie, czy wobec zaistniałych okoliczności można kogoś karać za nieświadome działania? Wina mojego klienta polegała tylko na tym, że ślepo zaufał swoim zwierzchnikom. Jednak tak został ukształtowany przez własne środowisko. Czy wobec tego należy skazać Jürgena Stroopa na karę śmierci?

Wojenna rzeczywistość przypominała prawdziwe piekło i właśnie tam znalazł się Stroop. Właściwie nie miał innego wyjścia - musiał wykonać rozkazy. Inaczej spotkałaby go kara śmierci. Tak jak każdy człowiek nie chciał zginać i dlatego tak postąpił. Wydawało mu się, że nie robi nic złego. Był przekonany, że zwierzchnicy mają całkowitą rację. Szanowni Zebrani! Stroop został zmuszony do nienawiści Żydów. Można powiedzieć, że był człowiekiem ze wszech miar nieszczęśliwym. Można przypuszczać, że w innych okolicznościach działałby zupełnie inaczej. Jednak brutalnie sączona od najmłodszych lat do jego umysłu faszystowska ideologia zaślepiła go. Proszę wziąć to wszystko pod uwagę, gdy będziecie Państwo wymierzać mu karę.