Karpiński należał do grona najwybitniejszych przedstawicieli polskich poetów sentymentalnych. Sentymentalizm był nurtem opozycyjnym w stosunku do dydaktycznych cech literatury klasycyzującej i wiązał się głównie z wyrażaniem uczuć. Wszyscy, którzy tworzyli w duchu tegoż prądu, twierdzili, iż koniecznie trzeba ratować się ucieczką od coraz intensywniej rozwijającej się cywilizacji, będącej więzieniem dla człowieka i jego wnętrza. Stąd też tak wiele uwagi poświęcali ci twórcy obrazowi natury w swych dziełach. Najważniejsze jednak w sentymentalnych utworach było przedstawienie człowieka i jego uczuć. W wierszu o Laurze i Filonie Karpiński analizuje stosunki pomiędzy parą szaleńczo zakochanych.
Druga z autorek, przytoczonych na wstępie, należała do grona twórców najbardziej cenionych w ogóle. Jej twórczość rozwijała się w okresie międzywojnia i wiązała się z działalnością poetyckiej grupy nazwanej Skamander. Pawlikowska nie pisze o miłości sentymentalnej, ale przedstawia to uczucie we wszystkich jego odcieniach. Tak też dzieje się w wierszu, zatytułowanym identycznie, jak utwór Karpińskiego.
Chociaż oba wiersze są inne, to nie ma wątpliwości, że odnoszą się do tej samej sytuacji. Nie tylko imiona i charaktery bohaterów, ale także kwestie formalne sprawiają, że na pierwszy rzut oka dopasowujemy do siebie te utwory. Mają strofy złożone z czterech wersów każda i występują w nich rymy naprzemienne. Prawdopodobne jest to, że poetka specjalnie odwołała się do takiej, a nie innej formy.
Wiersz Karpińskiego jest typowym sielankowym utworem, napisanym na sposób sentymentalny. Występują w nim głównie monologi i dialogi postaci, narracja ma miejsce jedynie w formie przerywnika. Głównym tematem tego utworu jest miłość i stale towarzyszące jej inne odczucia. W wierszu znajdują się liczne epitety, mające na celu uwiarygodnienie emocji, o których pisze poeta.
U poetki mamy natomiast do czynienia z obserwacją, prowadzoną przez człowieka zdystansowanego do oglądanych wydarzeń. Nie ma tu już tych czułostkowych opisów, jakie występowały u Karpińskiego. Poetka nie mówi o wielkich i gorących uczuciach, osoby, które opisuje są sztuczne i wprawiają czytelnika w przygnębiający nastrój.
Temat tych wierszy to sposób kontaktowania się zakochanej pary. Chociaż są to ci sami bohaterowie, to inaczej wygląda sposób, w jaki uczucia, wyznawane przez nich, są ukazywane. Poeta wskazuje na piękno tego związku. Jego obraz miłości to romantyzm i zazdrość, a wszystko podkreślone szczęśliwym zakończeniem. Cennym elementem krajobrazu, nakreślonego przez Karpińskiego w tym utworze, jest jawor, pod którym wyznaczają sobie kolejne schadzki zakochani. Jawor jawi się jako ostoja nadziei, coś, co kojarzy się ze szczęściem, jakim jest spotkanie z kimś, kogo się kocha. Kiedy Laura spóźnia się na spotkanie widzi, że jej ukochanego już nie ma. Bardzo się wtedy złości, ponieważ obawia się, że chłopak zdradził jej miłość. Okazuje się jednak, że ten tylko się schował, by zobaczyć, jak ona zareaguje i czy naprawdę go kocha.
Pawlikowska przedstawia osoby występujące u Karpińskiego tak, jakby były negatywami jego postaci. Laura jest dziewczyną smutną, eteryczną, tak delikatną, że nie wydaje się możliwe, by mogła istnieć naprawdę. Jest typową kobietą, która poddała się sentymentalnej modzie. Jest płaczliwa, jej smutek jest ogromny. Pawlikowska wyjaskrawiła francuski model sentymentalnej kochanki. Także Filon nie jest już chłopcem z krwi i kości, a jedynie kopią i to ukazaną w krzywym zwierciadle. Drzewo, które wydawało się Karpińskiemu idealnym miejscem spotkań, jest odpychające i złe. W całym utworze dominuje sztuczność, co jest niewątpliwie polemiką z sentymentalnymi obrazkami znanymi z poprzedniego utworu.
Chyba właśnie ukazanie śmieszności dawno opisanej przez Karpińskiego sytuacji, było celem poetki. Pokazała ona, jak sztuczność potrafi zabić piękno uczuć. Bohaterowie, o których ona mówi, są przejaskrawieni i po prostu śmieszni. W takim otoczeniu i z takimi cechami bohaterowie ci wydają się nie istnieć naprawdę, a być tylko śladem w książce. Nic nie potwierdza prawdziwości ich uczucia, a wręcz przeciwnie, wydają się zatracać je w tym wszystkim, co musi im ciągle towarzyszyć, gdyż tak nakazuje tradycja, która stworzyła tę parę.
Kontrastowe zestawienie tych wierszy wydobywa nowe ich treści. Poetka często pisała o uczuciach, ale potrafiła je także potępić, kiedy okazywały się pozbawione szczerości. Może dobrze, że Karpiński nie poznał tej krytyki - dla niego to, co pisał, było prawdą.