"Hymn o miłości" jest inaczej nazywany "Pierwszym listem św. Pawła do Koryntian. Jest on wielką pochwałą miłości, jej opisem, a także próbą jej nazwania. Jest tu również mowa o człowieku, który niestety nigdy nie miał szczęścia zaznać tego wspaniałego uczucia, jakim jest miłość. Nazywa się go tu "cymbałem brzmiącym". Miłość urasta w tym pięknym tekście do największej potęgi i wartości. Jest to pierwsza w literaturze poetycka realizacja tego uczucia.

Św. Paweł opisuje miłość za pomocą pojęć abstrakcyjnych, psychicznych; zestawia ją z wartościami niematerialnymi. W I części "Hymnu o miłości" autor dowodzi, że miłość jest bardzo potężna - czyni to dzięki zaprzeczeniom. Pisze, że nawet pozaziemskie i wielkie moce - język aniołów, dar prorokowania, wiedza i wiara, która przenosi góry, jest niczym, kiedy człowiek nie ma miłości. II części utworu opisuje św. Paweł uczucie miłości, dzięki konstruowaniu zaprzeczeń:

"Miłość nie zazdrości,

nie szuka poklasku;

nie unosi się pychą".

Wcześniej wylicza on także jej przymioty: "Miłość cierpliwa jest, / łaskawa jest" (...) "Wszystko znosi, / wszystkiemu wierzy, / we wszystkim pokłada nadzieję".

W literaturze następnych wieków takie określenia miłości będą się pojawiać bardzo często.

Hymn kończy się pięknymi słowami: "Tak więc trwają wiara, nadzieja, / miłość - te trzy: / z nich zaś największa jest miłość." Jest to jednoznaczne podkreślenie i przypomnienie wielkości, trwałości i monumentalności tego nadzwyczajnego uczucia. W utworze tym nie ma żadnej wskazówki, dzięki której moglibyśmy interpretować ten utwór w kategorii miłości między dwoma osobami, czy też miłości człowieka do Boga lub duszy ludzkiej do Kościoła. Sposób opisania i przedstawienia miłości w "Hymnie o miłości" nie pozostawia wątpliwości, że miłość nie musi być klasyfikowana, ponieważ jest wszechobecna i wieczna.

Temat miłości ma biblijne źródło właśnie w tym tekście. Postawę taką jako najważniejszą głosił Jezus Chrystus. Odwoływał się właśnie do takich prostych opisów miłości, które występują w hymnie. Przemawiał przecież do prostych ludzi.