Utwór Anny Kamieńskiej "Modlitwa do św. Franciszka" posiada charakter modlitwy. W wierszu pojawiają się dwa podmioty liryczne: jeden wskazany jest przez użycie 1 osoby liczby pojedynczej i ujawnia się w takich słowach, jak pozwól mi. Drugi podmiot ma postać 1 osoby liczmy mnogiej, o czym świadczą słowa: abyśmy mieli. Taki układ podmiotów ujawnia identyfikowanie się poetki z ludźmi, jakby chciała powiedzieć: "Jestem jedną z was". Wiersz jak już wspomnieliśmy jest modlitwą błagalną - oto człowiek czasów współczesnych prosi Boga o łaski i o bycie takim człowiekiem, jakim był św. Franciszek.

Człowiek czasów współczesnych to egoista, nie posiada jakiejkolwiek wrażliwości na cierpienie innych ludzi, ma wrogi stosunek do natury. Niszczy ją, ponieważ dla niego są ważniejsze jego potrzeby, on sam. Nie zna również smaku przyjaźni, ponieważ jest zajęty nieustannie swoimi sprawami, pochłaniają go tylko jego problemy, dlatego tez żyje w samotności. Jest materialistą w każdym calu. Ta głupota człowieka dzisiejszych czasów jest katastrofalna w swoich skutkach, nie przejęty troską o środowisko, człowiek sukcesywnie je niszczy. Jawi się tez jako jednostka wątła psychicznie: boi się śmierci, ale nie dba o wiarę, która pomogłaby mu te lęki pokonać. Generalnie: człowiek nie jest istotą szczęśliwą. Zagoniony, nieustannie poszukujący sposobu na szczęście, utracił najważniejsze wartości i w tym życiowym galimatiasie nie potrafi się odnaleźć, nie posiada bowiem żadnego oparcia, nie ma miłości, radości, przyjaźni.

Z taką postawą współczesnego człowieka poetka konfrontuje postawę św. Franciszka. Nie miał on niczego, a posiadał jednak bardzo wiele: miłość, przyjaźń. Za młodu odrzucił bogactwo, nie wierząc by przynosiło ono szczęście. Zdecydował się na życie proste i biedne.

Ogromnym szacunkiem darzył zwierzęta. Troska o wszystko, co żywe nabierała w jego wydaniu swego rodzaju posłannictwa. Dbał o naturę, ponieważ jest to najpiękniejsze dzieło Boga. Ale wiara nie polega tylko na wznoszonych modłach, ale i na dbaniu o świat, o najmniejsza istotę tego świata - takie przesłanie zdaje się wypływać z postawy św. Franciszka. Święty nie odczuwa również strachu przed śmiercią, ponieważ nie jest ona końcem życia, a raczej czymś pośrednim, drogą do Boga, jeśli nie początkiem nowego życia w ogóle. Mimo swojego ubóstwa, nigdy nie zatęsknił do lepszego życia, lepszego materialnie.

To, co miał wystarczało mu w zupełności. I miłością wypełniało serce. A tę miłość potrafił przelać na każdego.

Sens jaki wypływa z utworu Kamińskiej jest oczywisty - wzorem św. Franciszka powinniśmy przystanąć na chwilę w swym życiu i zastanowić się nad jego istotą, nad tym, co najważniejsze. Ludzie pragną miłości, ale sami nie potrafią jej dostrzec. Św. Franciszek dostrzegał miłość, dobro i piękno we wszystkim, w każdym stworzeniu. My, neurotyczne osobowości naszego wieku powinniśmy się uczyć od św. Franciszka takiego spojrzenia na świat. Poetka prosi również św. Franciszka o wstawienie się za nas do Boga.