"Ballady i romanse" Adama Mickiewicza zapoczątkowały romantyzm w Polsce. Stały się wydarzeniem literackim o niespotykanej skali. Ważne było również to, że ich autor był młodym człowiekiem. Kiedy natomiast ukazał się poetycki tomik pt. "Drzewo rozpaczające", wraz z wierszem "Ballady i romanse", ich autor Władysław Broniewski był już doświadczonym człowiekiem. Poprzez literackie nawiązanie chciał zasugerować powstanie nowej epoki w dziejach polskiej kultury. Właśnie skończyła się wojna i należało uporządkować związane z nią doświadczenia.
Utwór Broniewskiego, chociaż nawiązuje do gatunku wywodzącego się z ludowej literatury to nie stanowi wzorca ballady. Z jednej strony zawiera dosyć dramatyczną fabułę, opowiada o niezwykłych wydarzeniach, ale brakuje w nim aury fantastyki. Z drugiej wprowadza postać Ryfki, żydowskiego dziecka, które w czasie tragicznych wojennych dni utraciło rodziców. Dziewczynka wyznaje: "Mama pod gruzami, tata w Majdanku...". W ten sposób brutalnie wkracza w jej świat rzeczywistość wojny. Autor w bardzo ciekawy sposób rozwiązał problem wierzeń, które w autentycznej balladzie występują. Wprowadził mianowicie postać Jezusa, który jest związany ze sferą wiarą. Jednak tym razem nie reprezentuje on Boga, ale symbolizuje Żydów, których naziści chcieli zmieść z powierzchni ziemi. Chrystus "bolejący", cierpi i jest prowadzony na miejsce stracenia. Tak faszyści postępowali z tysiącami ludzi na ziemiach polskich.
Żywioł epicko-liryczny współtworzy wykreowany świat. Są fragmenty, gdzie do głosu dochodzi szczególna uczuciowość. Przedstawione postacie budzą współczucie, zwłaszcza dzieje się tak w stosunku do trzynastoletniej Ryfki. Dziewczynka o rudych włosach sprawia wrażenie obłąkanej. Mogła stracić rozum pod wpływem okrutnych zdarzeń, których była świadkiem. Decydująca w tym przypadku była utrata najbliższych członków rodziny. Nielogiczne zachowanie, słaby kontakt z rzeczywistością charakteryzowały także bohaterki ballad Mickiewicza. Wystarczy przypomnieć, że biedna i zdradzona dziewczyna, przedstawiona w "Rybce", rzuciła się bez wahania do rzeki, aby zostać Świtezianką. Także Karusia, główna postać "Romantyczności", zachowuje się irracjonalnie. Wydaje je się, że jej zmarły ukochany o imieniu Jasio przybywa do niej co nocy, a znika gdy tylko nastaje świt. Sytuacja powtarza się cyklicznie. Podobna sytuacja występuje w analizowanym wierszu Broniewskiego. Kiedy Ryfka dostaje bułkę od litościwych ludzi, chce ją zanieść mamie i tacie. Takie zachowanie świadczy, że dziecko straciło poczucie rzeczywistości, nie wie, że zmarli nie potrzebują już jedzenia. Dziecko straciło poczucie rzeczywistości, nie wie, że zmarli nie potrzebują już jedzenia. Być może jest też i tak, że dziewczynka żyje w świecie ułudy, a tam wszystko jest możliwe. Przedstawiona sytuacja podkreśla okrucieństwo wojny. Broniewski zarówno na początku jak i na końcu utworu umieścił słowa: "Słuchaj dzieweczko! Ona nie słucha", które także nawiązują do tekstu Mickiewicza. Pomimo tych aluzji do romantyzmu autor przedstawił nową epokę, w której króluje tragedia, zło i bezsilność. Wyraźnie widać zaburzoną hierarchię wartości. Niestety, zło nie jest natychmiast ukarane. SS-mani brutalnie mordują Jezusa i Ryfkę, a jednak nie spotykają się z zasłużoną karą. To niewątpliwie odróżnia utwór od tradycyjnej ballady, gdzie winowajca nigdy nie był bezkarny. Podobieństwa do bohaterów romantycznych nie wykluczają obecności realiów znanych z czasu wojny. Świadczą o tym chociażby ruiny i gruzy. Jednak w pewnym momencie następuje interwencja sił wyższych. Niewinnie zabici trafiają do nieba ("anieleli"). Tam ich dobro zostanie potwierdzone i będą mogli cieszyć się wiecznością. Jedynie koniec utworu nawiązuje do tradycyjnej ballady.
Władysław Broniewski stworzył jeden z najbardziej przejmujących wierszy o wojnie. Zawarł w nim losy osamotnionego, całkiem bezbronnego dziecka, ale także dał przestrogę. Pokazał, do czego może prowadzić bestialstwo wojenne.