Achilles miał przydomek. "szybkonogi", ponieważ niezwykle szybko biegał. Był herosem, czyli synem bogini i człowieka. Był bardzo silny, świetnie znał sztukę wojenną, a przy tym wyróżniał się śliczną twarzą i klasyczną budową ciała. Homer stworzył go na wzór bogów, chciał z niego zrobić wzór rycerza. Jednak nie był idealny, ponieważ posiadał zestaw typowo ludzkich uczuć. I tak ten heros jest zdolny i do przyjaźni (z Patrokolsem) i do rozpaczy (po tym, gdy Patrokols ginie z ręki Hektora) i do gniewu (gdy Agamemnon zabiera mu Bryzeidę i gdy mści Patrokolsa). Poza tym jest niesubordynowany i nie nadaje się na podwładnego, nie lubi rozkazów, jest uparty i pyszny. To ambicja jest przyczyną jego rezygnacji z walki, gdy Agamemnon zabiera mu Bryzeidę.

Achilles jak mało kto umie wykazać się brakiem litości i dać się tak ponieść gniewowi, by stać się mordercą. Zabił Hektora, ale to mu nie wystarczyło. Nie chciał oddać jego trupa. Na nic nie przydały się prośby Trojan. Przywiązał zwłoki do swojego wozu i objechał Troję wokół czerpiąc haniebna radość z bólu pokonanego wroga. Nie obchodziły go uczucia żony i rodziców Hektora. Myślał tylko o sobie - zabił i znieważył wroga tylko po to, by załagodzić swój ból. Miał nadzieję, że to będzie właściwe lekarstwo na smutek. Postępował niezgodnie z etosem rycerza. Szczęśliwie szybko zrozumiał, że ta droga prowadzi donikąd. Dotarło do niego, że jego okrucieństwo niczego dobrego nie przyniosło, tylko kolejny ból - tym razem rodziny Hektora. Kiedy Achilles to zrozumiał, wtedy zaczął się zmieniać i gdy Priam przyszedł po trupa dziecka, wtedy heros złamał swój gniew i okazał litość. W jednej chwili zrozumiał, jak wielkie jest cierpienie starego ojca i króla. Bez wahania zabrał się za organizację uroczystości pogrzebowych, które oznaczały kilkudniowy rozejm. Przez chwilę wyglądało na to, że potrafił tak współczuć wrogom, że prawie się z nimi utożsamił. Ale to tylko chwilowa zmiana, ponieważ po wznowieniu walk znowu staje się okrutnym wojownikiem, który niszczy zastępy wroga, z którym jeszcze niedawno współczuł.

Ocena Achillesa nie może być jednoznaczna, ponieważ nie był wyłącznie okrutnym egoistą. Był przecież także dowodem na to dwoistość ludzkiej natury i możliwość przemiany każdego człowieka, który znajdzie się w niezwykłych dla siebie okolicznościach. A to wszystko dlatego, że w każdym z nas jest i dobro, czyli tkliwość i zło, czyli okrucieństwo. Tak, jak w Achillesie, w którym zawierały się te obie siły.