W Pierwszym Liście do Koryntian święty Paweł opisuje miłość, ale nie tę "ziemską" - Amor, lecz tę duchową, niebiańską, gdyś ta pierwsza w prosty sposób wynika i zawiera się w tej drugiej, postawionej logicznie na wyższym stopniu. Miłość u świętego Pawła w wielkim skrócie jest największą cnotą, jak i najważniejszym budulcem świata. Bez niej, ludzkie życie, ale i cała Ziemia słałyby się tylko pustą skorupą, może i istniejąca, ale bez celu i sensu.

Początek tego fragmentu Pisma Świętego stanowi właśnie ukazana, w formie wyliczenia, nikłość świata, jeśliby nie był on poruszany przez miłość. Traci w takim przepadku znaczenie wiedza, wiara, dobroczynność, bo nie maja one celu, który poprzez te przymioty człowiek może osiągnąć. Bez miłości nasze nawet moralne i dobre życie nie byłoby niczym wartościowym. Mimo, iż wiele cnót stanowi dobro niezaprzeczalne samo w sobie, to ich treść można wyrazić tylko wtedy, gdy wynikają i są osadzone w miłości. W miłości rozumianej też jako caritas - miłosierdzie. Pokazał to Ksiądz Twardowski w wierszu Wierzę. Pisał, że to właśnie wiara wynika z miłości, z tego, iż nadaje ona sens trędowatym chorym, błądzącym, ale i czyniącym dobro, gdyż bez niej "osunęliby się [oni] w nicość". Człowiek, który nie miłuje nawet nie to, że nie chce, po prosu nie jest w stanie wierzyć w cokolwiek. Miłość sprawia, że człowiek dąży do czegoś, a nie tylko występuję przeciwko czemuś. Święty Paweł dość jasno i nawet w sposób trochę wyrachowany pisze jeszcze, że jeśliby człowiek nie miał tej cnoty, to po co miałby być dobrym, skoro nie czekałaby go za to żadna nagroda. Nie jest to może zbyt delikatnie powiedziane, ale przez swoją dosadność ukazuje jej niezaprzeczalną wartość.

Omawiany tekst ma w tytule kwalifikator gatunkowy - hymn. Nie dziwi wiec w dalszej jego części wręcz litanijny fragment, w którym piszący w sposób prawie ekstatyczny wychwala niezaprzeczalne zalety miłości. To, że "nie szuka poklasku", "nie unosi się gniewem", "współweseli się z prawda" w łatwy sposób możemy odnieść do samego Boga, pamiętając przecież, że Hymn o miłości, to tekst natchniony, wchodzący w skład Nowego Testamentu i ze pełny sens tekstu uzyskamy tylko w tym kontekście. Wszak to Bóg jest nazywany miłością i to ona jest Jego esencją. (Najcięższym przecież zarzutem Konrada w III części Dziadów Adama Mickiewicza przeciwko Stwórcy, było nazwanie Go "tylko mądrością", a nie miłością). W ujęciu świętego Pawła pomiędzy Bogiem a miłością nie ma różnic, dlatego tez nie uważa nawet on w całym tym hymnie za potrzebne wymieniać Jego imię.

Święty Paweł pisze w dalszej części o poznaniu, co niejako da się przełożyć na stopnie w osiąganiu miłości. Od najniższego aż do najwyższego. Pisze, iż w wieku dziecięcym "mówiłem jak dziecko, / czułem jak dziecko, / myślałem jak dziecko" - niedoskonale, nieprawdziwie. Miłość, w takim ujęciu staje się jedynym narzędziem do poznania świata i przeniknięcia przynajmniej jego części. Platon pisał, że "intuicja to najwyższe spiętrzenie myśli oświecone miłością". Dlatego w wieku męskim, kiedy człowiek potrafi ją docenić - otworzyć się na miłość, a przez nią na wiarę i dobro, może nawet dostąpić wniknięcia w sprawy ponad czysto-ludzkie - w duchowe. Może przez to zbliżyć się do Boga. Owszem w życiu ziemskim człowiek widzi świat i siebie "jakby w zwierciadle" - jako odbicie tylko swojej ziemskiej natury. Miłość zaś potrafi sprawić, że zdoła on jednak ujrzeć "twarzą w twarz". Dostrzec boską ingerencję, boskość wychylającą się spoza niego. Wszak i on i wszystko inne zostało stworzone "na obraz i podobieństwo" Boga. Tylko miłość pozwala to wszystko właściwie oświetlić i rozjaśnić, nawet jeśli nie teraz, to kiedyś w przyszłości, gdy dusza ludzka po śmierci człowieka złączy się w jedność Bogiem. Gdy rozpłynie się w Nim "jak kropla wody w kielichu wina", jak to gdzieś indziej ujął Paweł z Tarsu. To właśnie uczucie miłości obecne w każdym człowieku, jest częścią jego boskiej natury, dlatego poprzez miłość człowiek nadaje sens wszystkiemu innemu, tak jak miłość boska nadaje bieg całemu światu. "Tak wiec trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość". Największa, bo choć niewątpliwie niezdolna istnieć bez innych to ogarniająca i nadająca istotę wszystkim pozostałym.