George Orwell (właściwie Eric Arthur Blair) był znanym angielskim pisarz i publicystą. W latach 1922-1927 był pracownikiem brytyjskiej policji w Birmie. Orwell w swojej wersji Listu św. Pawła dokonał zmiany tylko jednego słowa, tam gdzie występowała "miłość" wpisał "pieniądz". Ta zmiana wpłynęła zasadniczo na wymowę całości tekstu. Sprawiła, że wersja Orwella stała się parafraza tekstu biblijnego, bo zgodnie z definicją była jego nieznacznym przetworzeniem, które ma jednak poważne konsekwencje dla jego pierwotnej wymowy.
Hymn Pawła można podzielić na dwie części. Pierwsza część jest opowieścią o człowieku, odczuwającym brak miłości. Z kolei druga skupia się na opisaniu tego, czym jest miłość. Interpretację i lekturę ułatwia fakt, że list napisany został w pierwszej osobie. Najpierw jego autor oznajmia, że gdyby nawet mówił wszystkimi językami świata, ale nie umiałby kochać, to umiejętność ta nie miałaby żadnego znaczenia. Podobnie z poznaniem wszystkich tajemnic świata, one również nie wynagrodzą niedostatku miłości, która jest dla niego wartością najwyższą. Podobnie bez miłości bezwartościowa jest wiara, nawet tak silna, że pozwala przenosić góry. Bez miłości traci również znaczenie i sens pomoc okazywana innym. To wyraz przekonania, że pozbawiony daru miłości człowiek jest niczym i nie mogą tej pustki wypełnić żadne skarby ani inne wartości. Miłość bowiem nadaje sens całej naszej wiedzy i pracy, wszystkim zamiarom i uczynkom.
W drugiej części swego hymnu św. Paweł próbuje scharakteryzować czym jest miłość, określa ją przede wszystkim jako cierpliwą oraz łaskawą. Pisze ponadto, że miłość jest gotowa wszystko znieść i opiera się na zaufaniu, jednak najważniejsza jest dla niej prawda. O Dlatego nie może jej zniszczyć kłamstwo, choćby było największe. Miłość wyrzeka się gniewu i pychy, gotowa jest wybaczać. Wszystko to sprawia, że możemy ją uznać za cechę albo samego Boga, albo człowieka świętego.
George Orwell zamienił w hymnie jedno słowo. Miłość zastąpił pieniądzem. W ten sposób wszystkie cechy miłości zaczęły charakteryzować mamonę. W ten sposób pierwsza część parafrazy Orwella zmieniła się w portret człowieka, który za najważniejszą wartość uznaje pieniądze. Bez nich nie może cieszyć ani potęga, ani władza. Nawet zdolność przepowiadania przyszłości oraz pomagania innym nie znaczyłyby nic przy niedostatku pieniędzy. Szczęście dla tego człowieka wiąże się jedynie z posiadaniem pieniędzy, zadowolenia i satysfakcji nie przyniosłaby mu nawet nieograniczona władza.
Druga część w parafrazie Orwella zmienia się w opis potęgi pieniądza. Tak jak wcześniej miłość, tak i on, jest cierpliwy oraz łaskawy. Nie zna zazdrości i wszystko wytrzyma. Nie wie co to pamięć o wyrządzonym złu, wie za to co to jest sprawiedliwość. Pieniądzowi zostały przypisane wszystkie cechy boskiej doskonałości. Można więc wnioskować, że ten, kto posiada pieniądze, również zyskuje potęgę bóstwa i doskonałość. Nie ma nic potężniejszego od pieniądza, który rządzi wszystkimi i wszystkim.
Trudno jednak zgodzić się z opisem potęgi pieniądza, przedstawionym w parafrazie dokonanej przez Orwella. Posiadanie pieniędzy nie zapewnia bowiem tego wszystkiego, o czym mowa. Przede wszystkim majątek nie prowadzi do udoskonalenia człowieka, nawet przeciwnie często zmienia go w osobę niewrażliwą, zainteresowaną wyłącznie pomnażaniem swojej fortuny. Orwell bardzo dobrze zdiagnozował w swojej parafrazie czasy nam współczesne - czasy pogoni za pieniądzem, który zastąpił miłość. Ironia zawarta w tekście Orwella dobrze oddaje hierarchię wartości otaczającego nas świata. Hierarchię tak różną, od tej, która była bliska św. Pawłowi. Czy jest ona lepsza? Z pewnością nie.