Od początku życie maleńkiej Emilii stało pod znakiem zapytania. Zdesperowani i zrozpaczeni rodzice starali się znaleźć ratunek dla swej ukochanej córeczki. Lekarze wydali werdykt, że jej życie uratuje tylko natychmiastowa operacja. Jednakże z uwagi na duże ryzyko niepowodzenia, ten kosztowny i niebezpieczny zabieg, można było przeprowadzić jedynie zagranicą, w specjalistycznej klinice. Wymagana kwota, jaką musieli zapłacić rodzice była dla nich niewyobrażalnie duża. Wiedzieli, że nie są w stanie zgromadzić tak wielkiej sumy w tak krótkim czasie. Trwał wyścig z czasem o życie ich córeczki. Matka dziewczynki podjęła desperacką decyzję. Pracując w banku miała dostęp do kont klientów, skąd pobrała pieniądze. Żądana kwota została wpłacona, operacja powiodła się i mała dziewczynka wyzdrowiała. Jednakże kobiecie grozi długoletnie więzienie za popełnioną kradzież.
Moglibyśmy postawić pytanie, co było ważniejsze: zdrowie i życie dziewczynki, czy uczciwość jej matki? Dla tej kobiety wybór był oczywisty.
Stojąc na sali sądowej przyznała, że gdyby drugi raz stanęła przed takim wyborem, postąpiłaby tak samo. Zyskała sobie zrozumienie wszystkich obecnych w sądzie matek, jednakże w oczach prawa była przestępcą. Na pewno jej czyn wymagał odwagi i determinacji, na którą zdobyłoby się niewielu ludzi. Dla życia córki gotowa była poświęcić własna wolność i dobre imię.
Jak powinien postąpić człowiek będący w podobnej sytuacji? Czy powinien patrzeć na śmierć swojego dziecka, pozostając zgodnie z prawem, czy też zrobić wszystko, by uratować życie dziecka, nawet popełniając przestępstwo. Jeśli ktoś widziałby jakąś szansę uratowania dziecka, a nie skorzystał z niej z obawy przed konsekwencjami, może nie wybaczyć sobie tego do końca życia. Według mnie matka chorej dziewczynki postąpiła jak bohaterka. Sąd skazał kobietę, zwracając uwagę na dużą szkodliwość społeczną popełnionego przez nią czynu i deklarację popełnienia go raz jeszcze w podobnej sytuacji. Środki, jakimi dążyła kobieta do skądinąd szlachetnego celu, sąd uznał za zdecydowanie naganne.
Okrutne są czasy, w których żyjemy. Światem rządzą pieniądze, a nie miłość. I choć nie my wybraliśmy taki świat, musimy nauczyć się w nim żyć. Od najmłodszych lat rodzice wpajają nam humanitarne wartości, takiej jak przyjaźń, miłość, potrzebę obrony najsłabszych. Wiemy, że w ostatecznym rozrachunku ważne jest nie to, ile się ma na koncie, lecz jakim się jest człowiekiem. Staramy się o tym pamiętać, lecz nierzadko życie stawia nas w sytuacji bez wyjścia, kiedy czujemy się bezradni, a wszystkie rozwiązania zawodzą. Wolno nam popełniać błędy, gdyż to jedna z najbardziej ludzkich cech, od zawsze wpisana w ludzkie życie. Ten, kto stoi w miejscu, nie ma okazji, by się pomylić i prawdą są słowa, że "Póty błądzi, póki dąży człowiek". Moim zdaniem również lepiej popełnić błąd w dążeniu do słusznego celu, niż nie robić nic.