Od kilku lat moim autorytetem jest Jerzy Kiler, fikcyjny bohater filmów Juliusza Machulskiego z 1997 i 1999 roku.

Jurek Kiler, mimo iż ma prawie 40 lat, mieszka sam w starej kamienicy, pracuje jako taksówkarz. Kobiety uważają go za przystojnego mężczyznę, on jednak nie znalazł jeszcze tej, z którą chciałby spędzić resztę życia.

W pewnym momencie jego życie znacznie się komplikuje, a sam Jurek zostaje wzięty za płatnego mordercę, który dokonał kilku zabójstw najbardziej wpływowych ludzi z całej Europy. To pociąga za sobą liczne komplikacje, a sam Jurek Kiler musi znaleźć sposób na to, aby nie stracić życia. Dzięki przebiegłości i dobrym pomysłom, pomaga w schwytaniu prawdziwego Kilera, który zostaje zamknięty w więzieniu, a Jerzy zostaje oczyszczony z postawionych mu zarzutów.

W kolejnym filmie "Kilerów 2", Jerzy Kiler jest już znanym na całym świecie filantropem, jest prezesem własnej fundacji. Pomoc, okazywana wielu ludziom, doprowadza do wystawienia mu pomnika.

Jerzy Kiler to postać, która przyciąga niesamowitym poczuciem humoru i zdolnością radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Pokazuje, jak nie dać się złym myślom, nawet wtedy, kiedy wszystko wydaje się skończone. Jego życie jest jak amerykański film - od biednego, anonimowego taksówkarza, to bogatego, znanego na całym świecie prezesa fundacji.